Nr 5 (158) Maj 2018 r. - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 5 (158) Maj 2018 r.

CROSS 5/2018

ISSN 1427-728X   ROK XVI   Nr 5 (158)

Maj 2018 r.

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Marta Michnowska - Redaktor naczelna
  • Anna Baranowska - Zastępca redaktor naczelnej
  • Barbara Zarzecka - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Nakład:

1000 egzemplarzy

Miesięcznik dofinansowuje Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych


Spis treści

Kadra nabiera rozpędu - ARS

Liderzy Pucharu Świata - Mirosław Jurek

Szlifowanie formy - Mirosław Jurek

Znamienna rocznica - Krzysztof Derecki

O królewskiej grze lapidarnie - Marta Michnowska

Krytyczne momenty w partii - Waldemar Świć

Finały w Ustce - Wacław Morgiewicz

Pomarańczowi triumfują w Firleju - Leszek Stefanek

Wybory królów kul - Jadwiga Rogacka

Zaczynamy w Łodzi - Wojciech Puchacz

Tytuły na celowniku - Izabela Mirynowska

Sztuka licytacji - Izabela Mirynowska.

Kalendarz imprez

iOS – system operacyjny smartfonów iPhone - Mateusz Liszewski

Gramy w szachy - Ryszard Bernard

Niepełnosprawni skorzystają z nowego systemu SOW

Powrót do spisu treści


showdown

 

Kadra nabiera rozpędu

Złoto Krystiana Kisiela, brąz Elżbiety Mielczarek oraz Adriana Słoninki, a także kolejne miejsca Łukasza Byczkowskiego, Agnieszki Bardzik i Przemysława Knazia w klasyfikacji międzynarodowego turnieju „Pisa Open”, który odbył się we Włoszech, to kolejny sukces polskiej reprezentacji.

Majowy turniej „Pisa Open – Michal Wrzesinski Memorial” był największym wydarzeniem showdownowym w historii tej dyscypliny. Swoje reprezentacje wystawiło na nim aż 13 krajów: Włochy, Polska, Dania, Słowacja, Szwajcaria, Białoruś, Słowenia, Niemcy, Belgia, Finlandia, Czechy, Francja i Łotwa. Przyjechały 104 osoby z całej Europy, w tym 38 kobiet oraz 66 mężczyzn. Mecze rozgrywano na ośmiu stołach, a sędziowało 16 arbitrów. W trakcie całego turnieju rozegranych zostało blisko 600 spotkań.

Turniej był także wyjątkowy pod innym względem. Organizatorzy imprezy postanowili bowiem zadedykować go pamięci Michała Wrzesińskiego, wspaniałego sędziego międzynarodowego, trenera oraz propagatora showdownu w Polsce, który opuścił nas w zeszłym roku. Był to także trzeci w tym roku oraz przedostatni rankingowy międzynarodowy turniej showdownu przed sierpniowymi mistrzostwami Europy.  Polska reprezentacja w składzie: Elżbieta Mielczarek (mistrzyni Polski), Krystian Kisiel (mistrz Polski), Adrian Słoninka (wicemistrz Polski) oraz zajmujący kolejne miejsce w rankingu Łukasz Byczkowski, a także debiutanci na tak wielkiej imprezie międzynarodowej Agnieszka Bardzik oraz Przemysław Knaź mogą zaliczyć ten turniej do niezwykle udanych. Złoto Krystiana Kisiela, brąz Elżbiety Mielczarek oraz Adriana Słoninki
to niewątpliwy sukces naszego teamu. Ale to nie wszystko. Także 15. miejsce Łukasza Byczkowskiego, 25. wynik Agnieszki Bardzik i 32. rezultat Przemysława Knazia są świetną prognozą na przyszłość dla polskiej drużyny.

Na włoskim turnieju rywale zarówno w kategorii kobiet, jak i mężczyzn zostali rozstawieni w tradycyjny sposób. W pierwszej kolejności utworzono grupy eliminacyjne, o których składzie decydowała pozycja rankingowa poszczególnych zawodników. Do kolejnego etapu gier przechodziły po dwie osoby zajmujące pierwsze dwa miejsca w swoich grupach. Pozostali zawodnicy tworzyli grupy walczące o ostatnie lokaty. Z kolejnego etapu grupowego ponownie wychodziły po dwie osoby. Przegrani walczyli systemem pucharowym o niższe pozycje, a zwycięzcy dostawali się do ćwierćfinału. Mecze ćwierćfinałowe kończyły się wyłonieniem czwórki półfinalistów, z których najlepsza para walczyła następnie w finale, a przegrani rywalizowali o trzecią lokatę.

Włoski turniej okazał się wyjątkowo pomyślny dla polskich zawodników. Biało-czerwona drużyna prowadzona przez trenera kadry Łukasza Skąpskiego, przy nieocenionym wkładzie trenera klubu „Sprint” Wrocław Lubomira Praska, po raz kolejny udowodniła swoją niebywałą formę. Pierwsze miejsce Krystiana Kisiela jest rezultatem niezliczonych godzin treningu oraz ogromnego zaangażowania tego zawodnika. Od lat sukcesywnie buduje on bowiem formę, nieubłaganie dążąc do złotego medalu mistrzostw Europy i świata. Elżbieta Mielczarek uległa jedynie reprezentantkom Finlandii, które na tym turnieju okazały się nieco mocniejsze od naszej liderki. Adrian Słoninka w swoim meczu półfinałowym uległ reprezentantowi Słowenii, który i tym razem, mimo starań polskiego zawodnika, okazał się odrobinę silniejszy. O Łukaszu Byczkowskim i jego technice gry można by było napisać książkę. Po raz kolejny w swoim niepowtarzalnym, pozornie nieśpiesznym stylu pokonał on wielu bardzo mocnych zawodników z Europy. Kilku innym napsuł krwi, urywając bezcenne punkty i sety.

Na szczególną uwagę zasługuje postawa młodziutkiej, bo niespełna 18-letniej Agnieszki Bardzik, której 25. miejsce w turnieju nie oddaje poziomu jej gry. Przez zawodników, trenerów i sędziów została ona jednogłośnie okrzyknięta drugą Elżbietą Mielczarek i nową nadzieją polskiego showdownu. Agnieszka trafiła na bardzo silnie obstawioną grupę eliminacyjną, ale zupełnie tym nieprzejęta i bez tremy walczyła z teoretycznie o wiele silniejszymi od siebie przeciwniczkami jak równa z równą. Odrobina szczęścia, której jej zabrakło, mogła sprawić, że Agnieszka walczyłaby w ćwierćfinale.

Z bardzo dobrej strony pokazał się kolejny debiutant Przemysław Knaź, któremu w grze przeszkodziła niestety kontuzja ramienia. Przemek, pokonując ogromny ból, walczył jednak do końca, nie oddając bez walki pola żadnemu swojemu przeciwnikowi.

Międzynarodowy turniej we Włoszech podniósł poziom gry polskich zawodników, a także wykazał ich słabsze strony, które staną się obiektem wzmożonych treningów. Przed nimi jeszcze jeden sprawdzian. Czerwcowy litewski turniej będzie ostatnią próbą przed sierpniowymi mistrzostwami Europy. W pamięci wszystkich uczestników turnieju pozostanie wzruszające wystąpienie zwycięzcy Krystiana Kisiela, który zadedykował swoją wiktorię Michałowi Wrzesińskiemu, mówiąc, że już na zawsze będzie on w naszych myślach i sercach.

ARS

Powrót do spisu treści


kolarstwo

 

Liderzy Pucharu Świata

W dniach 3-6 maja 2018 r. w Ostendzie odbyła się pierwsza tegoroczna seria szosowego Pucharu Świata w parakolarstwie. Reprezentanci ZKF „Olimp” odnieśli w tej imprezie wielkie sukcesy i wykazali znakomitą skuteczność – w sześciu startach zdobyli sześć medali.

Do znanego belgijskiego kurortu położonego nad Morzem Północnym przybyło 353 zawodników reprezentujących 38 krajów. O wysokiej frekwencji nie zadecydowały walory turystyczne tej miejscowości, lecz chęć rywalizacji o Puchar Świata i o punkty kwalifikacyjne do igrzysk paraolimpijskich Tokio 2020. Ostenda już trzeci rok z rzędu była gospodarzem zawodów pucharowych, a za dwa lata planowane są tutaj szosowe mistrzostwa świata parakolarzy. Belgijscy organizatorzy zapewniają uczestnikom bardzo dobre warunki do rywalizacji sportowej. Wielki kompleks hotelowy jest w stanie pomieścić wszystkich chętnych, zapewniając im dobre warunki zakwaterowania i znakomite wyżywienie, a jedynym problemem mogą być koszty, ponieważ cena za dobę pobytu wynosi 100 euro. Wszystkie spotkania organizacyjne oraz klasyfikacja medyczna odbywają się na miejscu, a jeśli ktoś zechce potrenować lub rozgrzać się przed startem na trenażerze, może to zrobić nawet w pokoju albo na balkonie. Wprawdzie ścigać się trzeba na zewnątrz, lecz trasy znajdują się w pobliżu, a start i meta wyścigu na czas usytuowane są naprzeciwko hotelowych drzwi. Taki układ pozwala uniknąć uciążliwych dojazdów, problemów z przewozem sprzętu i kłopotów z parkowaniem samochodów. Na pozór trasy wyścigów też są przyjazne kolarzom i nie wyglądają na zbyt trudne, ale to złudne wrażenie. Wprawdzie w Ostendzie brakuje gór, lecz nadmorski wiatr oraz techniczne segmenty wiodące krętymi i wąskimi uliczkami skutecznie utrudniają jazdę na rowerze.

Zawody szosowego Pucharu Świata, tak samo jak mistrzostwa świata oraz igrzyska paraolimpijskie, rozgrywane są w dwóch konkurencjach – w jeździe na czas i wyścigu ze startu wspólnego. W obu specjalnościach nasza skromna liczebnie ekipa: Anna Harkowska oraz dwa tandemy Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław i Marcin Polak – Michał Ładosz znakomicie sobie poradziła. Wyniki jazdy na czas były następujące:

Kategoria WC5 (dysfunkcja narządu ruchu), dystans 27 km

  1. Crystal Lane-Wright (Wielka Brytania) 41:44,06
  2. Anna Harkowska (Polska) 42:02,19
  3. Kerstin Brachtendorf (Niemcy) 42:18,66

Kategoria WB (tandem kobiet), dystans 27 km

  1. Lora Fachie – Corrine Hall (Wielka Brytania) 39:03,69
    2. Katie-George Dunlevy – Eve Mc Crystal (Irlandia) 39:36,85
  2. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (Polska) 41:15,41

Kategoria MB (tandem mężczyzn), dystans 36 km

  1. Marcin Polak – Michał Ładosz (Polska) 47:02,65

2.Stephen Bate – Adam Duggleby (Wielka Brytania) 47:04,08

  1. Vincent Ter Schure – Timo Fransen (Holandia) 48:09,30

Największy sukces odniósł oczywiście nasz tandem męski, który nie tylko zwyciężył, ale pokonał złotych i srebrnych medalistów paraolimpijskich z Rio de Janeiro. W wyścigach ze startu wspólnego zawodnicy „Olimpu” potwierdzili wysoką formę i ponownie stanęli na podium. W kategorii WC5 na dystansie 56 km walka o medale rozegrała się na finiszu czteroosobowej ucieczki, a kolejność była identyczna jak na czasówce:

  1. Crystal Lane-Wright (Wielka Brytania) 01:33:58
  2. Anna Harkowska (Polska) 01:33:58
  3. Kerstin Brachtendorf (Niemcy) 01:33:58

Rywalizacja damskich tandemów na dystansie 80 km przebiegała bardzo dynamicznie, a w efekcie wyczerpującej walki niemal każdy duet jechał oddzielnie, wjeżdżając na metę w wielominutowych odstępach:

1.Katie-George Dunlevy – Eve Mc Crystal (Irlandia) 02:02:44

  1. Lora Fachie – Corrine Hall (Wielka Brytania) 02:04:35

3.Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (Polska) 02:07:49

W wyścigu męskich tandemów peleton dość szybko podzielił się na mniejsze grupy, a w czołówce znalazły się trzy teamy holenderskie i jeden polski. Aż trudno w to uwierzyć, lecz rok wcześniej scenariusz wyścigu w Ostendzie wyglądał tak samo, a skład ucieczki był identyczny. Tym razem tempa nie wytrzymał teoretycznie najsilniejszy duet holenderski Ter Schure – Fransen, a kolejność na mecie była następująca:

  1. Tristan Bangma – Patrick Bos (Holandia) 02:23:29
  2. Marcin Polak – Michał Ładosz (Polska) 02:23:29
  3. Stephen De Vries – Cor Van Leeuwen (Holandia) 02:23:34

Polski tandem Marcin Polak – Michał Ładosz po znakomitym starcie w Ostendzie został udekorowany koszulką lidera Pucharu Świata, a nasza reprezentacja z dorobkiem sześciu krążków zdobyła 10. miejsce w klasyfikacji medalowej w gronie 24 sklasyfikowanych krajów. Tym razem nie otrzymaliśmy wsparcia od zawodników PZSN „Start”, którzy nie zdobyli żadnego medalu. Miejmy nadzieję, że w kolejnych startach będzie lepiej, gdyż w kwalifikacjach paraolimpijskich gramy razem w biało-czerwonych barwach do jednej bramki.

Mirosław Jurek

Powrót do spisu treści


kolarstwo

 

Szlifowanie formy

W kwietniu i maju w Lublinie oraz w Poznaniu odbyły się dwa najstarsze polskie wyścigi tandemowe. Kolarze z dysfunkcją wzroku zapisali kolejne karty historii – po szosach Lubelszczyzny ścigali się już 21. raz, natomiast w stolicy Wielkopolski spotkali się na jubileuszowej 20. edycji.

Zanim zawodnicy przypięli numery startowe, musieli zadbać o swoją kondycję. Większość treningów w zimowo-wiosennym okresie przygotowawczym odbywała się w klubach, a ostatnie szlifowanie formy nastąpiło na zgrupowaniu w Lądku-Zdroju, gdzie w terminie 6-20 kwietnia dwanaście czołowych polskich tandemów wzięło udział w dofinansowanym przez PFRON projekcie ZKF „Olimp” „Strefa sportu”. Treningom rowerowym sprzyjały dobre warunki pogodowe, urozmaicony, górzysty teren i niezłej jakości szosy. „Paliwo” do ciężkiej pracy zapewniały smaczne i obfite posiłki, zaś ulgę dla obolałych mięśni można było znaleźć w strefie spa hotelu Mir-Jan, gdzie na kolarzy czekały dwie sauny, basen i jacuzzi. Zgrupowanie śmiało można uznać za bardzo udane, a jego wymiernym efektem była zwyżka formy zawodników przed czekającymi ich niebawem startami.

Pierwszym z nich był XXI Hetman Tandem Cup 2018 – Międzynarodowy Kolarski Wyścig Tandemów o Puchar Marszałka Lubelszczyzny, który odbył się w terminie 28.04-1.05.2018 r. Impreza zgromadziła na starcie międzynarodowe towarzystwo, w którym oprócz Polaków byli także goście z Białorusi i Japonii. Tegoroczne wyścigi obejmowały pięć etapów. Na początek odbyła się jazda na czas, czyli – jak się mówi w kolarskim żargonie – próba prawdy. Praktyka kolejny raz potwierdziła trafność tego określenia, ponieważ etap rozegrany w miejscowości Dys (choć liczył zaledwie 5,3 kilometra) dokładnie zobrazował aktualne możliwości poszczególnych tandemów i ustawił ich hierarchię na całą imprezę. W kategorii kobiet wygrały mistrzynie paraolimpijskie z Rio de Janeiro Iwona Podkościelna i Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin) w czasie 00:08:01, które o 50 sekund wyprzedziły swoje klubowe koleżanki – Justynę Wilk i Barbarę Borowiecką, a o 57 sekund reprezentantki „Łuczniczki” Bydgoszcz – Karolinę Rzepę i Edytę Jasińską. W rywalizacji mężczyzn bezkonkurencyjni okazali się aktualni mistrzowie świata w wyścigu na czas, czyli Marcin Polak i Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin), którzy osiągnęli rezultat 00:06:50. Na drugim miejscu, ze stratą 30 sekund do zwycięzców, uplasowali się reprezentanci Białorusi Ivan Herasimchyk i Pavel Padaliak, a o 15 sekund wolniejsi od Białorusinów byli Japończycy Kazuhei Kimura i Takuto Kurabayashi. Taka sama kolejność, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, była na drugim etapie, podczas którego panie rywalizowały na dystansie 43,5 km, panowie mieli zaś do pokonania 64 km. Trasa wyścigu biegła przez Lublin, ulicami dzielnicy Felin. Największym utrudnieniem dla kolarzy były ostre zakręty. Najsilniejsze tandemy od startu narzuciły wysokie tempo, co spowodowało rozerwanie się peletonu na małe grupki, które wjeżdżały na metę w kilkuminutowych odstępach.

W podobny sposób rozgrywał się również trzeci etap, który odbył się w Borzechowie – rodzinnej miejscowości Marcina Polaka. Kobiety miały do pokonania pięć, a mężczyźni sześć okrążeń na rundzie o długości 14,3 kilometra, w pofałdowanym terenie i przy dość silnym wietrze. Trudne warunki sprawiły, że stawka zawodników rozciągnęła się, a na mecie znów były wielominutowe różnice. Kolejność w wyścigu kobiet była identyczna jak na poprzednich etapach, natomiast wśród mężczyzn trzeci raz z rzędu wygrał tandem Polak – Ładosz, który miał ponad 3 minuty przewagi nad białoruskim duetem Herasimchyk – Padaliak i ponad 9 minut nad peletonem, z którego najszybciej finiszowali zawodnicy „Warmii i Mazur” Olsztyn – Piotr Kołodziejczuk i Roger Głowacki. Czwarty etap zlokalizowany był w Bychawie, gdzie najwięcej kibiców miała pochodząca z tej miejscowości Iwona Podkościelna. Trasa wyścigu wytyczona została na rundzie o długości około 2,8 km, posiadającej kilka zakrętów i dość trudny podjazd. Rywalizacja kobiet na dystansie 51,2 km przebiegała według utartego schematu i na metę w około trzyminutowych odstępach wjechały kolejno tandemy Podkościelna – Tecław, Wilk – Borowiecka i Rzepa – Jasińska. Dużo większą stratę zanotował dzielnie walczący duet Oliwia Hewelt – Katarzyna Świątek („Łuczniczka” Bydgoszcz), zaś Emilia Kulczycka i Ewa Kolbowicz (KKT „Hetman” Lublin) wycofały się z rywalizacji. W wyścigu mężczyzn na 66,6 km czołówkę stanowiły dwa tandemy: Polak – Ładosz oraz Kimura – Kurabayashi, które wyprzedziły o 4 minuty białoruski duet Herasimchyk – Padaliak i zdublowały peleton. Ostatni etap odbył się w centrum Lublina na krótkiej 1,4-kilometrowej rundzie, którą kobiety musiały pokonać 30 razy, natomiast mężczyźni o 10 razy więcej. Wyścig pań nie przyniósł zbyt dużych emocji, a kolejność na mecie była identyczna jak na poprzednich etapach. W rywalizacji panów były zarówno emocje, jak i niespodziewane rozstrzygnięcia, których głównym powodem stał się defekt roweru liderów. Sytuację wykorzystał tandem Herasimchyk – Padaliak, który odniósł swoje pierwsze zwycięstwo etapowe, na drugiej pozycji, ze stratą ponad 2 minut, finiszowali Polak i Ładosz, a trzecie miejsce zajął kolejny duet białoruski Yauheni Dudak – Yauheni Navasad. Klasyfikacja generalna wyścigu po pięciu etapach była następująca:

Kobiety

  1. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin) 04:12:31
  2. Justyna Wilk – Barbara Borowiecka (KKT „Hetman” Lublin) 04:25:32
  3. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz) 04:32:51

Mężczyźni

  1. Marcin Polak – Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin) 06:10:36
  2. Ivan Herasimchyk – Pavel Padaliak (Białoruś) 06:20:11
  3. Kazuhei Kimura – Takuto Kurabayashi (Japonia) 06:29:11

Okazją do rewanżu za lubelską imprezę był XX Międzynarodowy Wyścig Tandemowy o Puchar Prezydenta Poznania, który zorganizowano w terminie 17-20.05.2018 r. Jednak układ sił niewiele się zmienił i w poznańskich zawodach dominowali ci sami zawodnicy, co w Lublinie. Pierwszy etap odbył się na Torze Poznań i miał długość 50 km dla kobiet i 70 km dla mężczyzn. W kategorii pań, praktycznie bez walki, zwyciężył niezagrożony tandem Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław. Większe emocje towarzyszyły rywalizacji mężczyzn, a dostarczyli ich Marcin Polak i Michał Ładosz, którzy wskutek defektu roweru mieli w środkowej fazie wyścigu wielominutową stratę do prowadzącego duetu Ivan Herasimczyk – Pavel Padaliak (Białoruś) i ze wszystkich sił starali się ją zniwelować. Wysiłki te zakończyły się pełnym sukcesem – Polacy doścignęli rywali tuż przed metą i zdecydowanie pokonali ich na finiszu. Z mocno przerzedzonego peletonu, zgodnie z przewidywaniami, najszybszy okazał się tandem Adam Brzozowski – Kamil Kuczyński. Drugim etapem był wyścig uliczny w Smochowicach na dystansie 30,8 km – jednakowym dla kobiet i mężczyzn. Wśród pań zdecydowanie wygrał tandem Podkościelna – Tecław, natomiast o kolejne miejsca na podium rozegrała się zażarta walka na finiszu, w której Justyna Wilk i Barbara Borowiecka pokonały Karolinę Rzepę i Edytę Jasińską. W rywalizacji panów zwyciężył tandem Polak – Ładosz z przewagą 27 sekund nad ekipą białoruską Herasimchyk – Padaliak i ponad 2 minutami przewagi nad duetem Brzozowski – Kuczyński. Trzeci etap rozegrany został ponownie na Torze Poznań – tym razem na dystansie 62 km dla kobiet i 82 km dla mężczyzn. Kolejność w obu kategoriach była taka sama jak na poprzednim etapie, nie odnotowano więc zmian w klasyfikacji generalnej, która ostatecznie była następująca:

Kobiety

  1. Iwona Podkościelna – Aleksandra Tecław (KKT „Hetman” Lublin)
  2. Karolina Rzepa – Edyta Jasińska („Łuczniczka” Bydgoszcz)
  3. Justyna Wilk – Barbara Borowiecka (KKT „Hetman” Lublin)

Mężczyźni

  1. Marcin Polak – Michał Ładosz (KKT „Hetman” Lublin)
  2. Ivan Herasimchyk – Pavel Padaliak (Białoruś)
  3. Adam Brzozowski – Kamil Kuczyński (KKT „Hetman” Lublin)

Najstarsze i najsłynniejsze wyścigi kolarskie na świecie noszą miano monumentów. Udział w nich zawodnicy stawiają sobie za punkt honoru, a ich zwycięzcy okrywają się wieczną sławą. Wyścigom w Lublinie i w Poznaniu daleko do takiej renomy, jednak dwudziestoletnia tradycja ich rozgrywania ma swoją wymowę i stanowi powód do satysfakcji oraz dumy dla ich organizatorów, a także uczestników.

Obie imprezy tandemowe zostały dofinansowane przez PFRON w ramach projektu „Sport bez granic”.

Mirosław Jurek

Powrót do spisu treści


szachy

 

Znamienna rocznica

Kobiece szachy doczekały się pięknego jubileuszu. W Sarbinowie nad Bałtykiem na przełomie kwietnia i maja odbyły się XXX Mistrzostwa Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w Szachach.

W zawodach wzięły udział dwadzieścia dwie zawodniczki z jedenastu klubów z całej Polski, zrzeszonych w Stowarzyszeniu. Na miejsce rozgrywek wybrano Centrum Rehabilitacji i Wypoczynku Sophia-Bryza, położone kilkaset metrów od morza. Sarbinowo jest znane ze swoich walorów klimatycznych. Organizator zapewniał całodzienne wyżywienie, śniadania oraz kolacje były serwowane w formie stołu szwedzkiego.

Rozgrywki przeprowadzono systemem szwajcarskim na dystansie dziewięciu rund, z tempem półtorej godziny plus trzydzieści sekund na każde wykonane przez uczestniczkę posunięcie. Zawody były zgłoszone do klasyfikacji i rankingu Polskiego Związku Szachowego. Partie, oprócz standardowego zapisu, były też notowane systemem Braille’a oraz nagrywane na dyktafon.

Nad całością pieczę sprawowała Józefa Spychała, koordynator turnieju, która zapewniła wszystkim dodatkowe atrakcje, np. wieczorek z zabawą taneczną, ognisko z pieczonymi kiełbaskami oraz konkursy. Organizowane były także wspólne wyjazdy na msze święte odprawiane w miejscowym zabytkowym kościele.

Od początku mistrzostw rywalizacja była bardzo zacięta i wyrównana. Dwie zawodniczki z najwyższymi rankingami FIDE walczyły o zdobycie tytułu najlepszej szachistki 2018 roku. Zwyciężczynią została mistrzyni FIDE Teresa Dębowska reprezentująca „Syrenkę” Warszawa. Drugie miejsce zdobyła Anna Stolarczyk, a trzecie Józefa Spychała – obie zawodniczki reprezentują barwy „Tęczy” Poznań.

Po trudach rund zawodniczki miały czas na odpoczynek i relaks. Cicha okolica oraz piękna słoneczna pogoda były zachętą do długich spacerów piaszczystą plażą lub promenadą. Wiele pań korzystało ze słonecznych kąpieli, żeby do domu zabrać nie tylko dobry humor po miło spędzonym czasie, lecz także złotą opaleniznę znad Bałtyku.

Najlepsze szachistki oprócz pucharów, medali, dyplomów i nagród otrzymały prawo reprezentowania naszego kraju na nadchodzących szachowych mistrzostwach świata kobiet niewidomych i słabowidzących, które w dniach od 13 do 24 sierpnia 2018 roku odbędą się w Polsce, w Solcu-Zdroju.

Projekt Stowarzyszenia „Cross” „Wspólny Start 2018”, w ramach którego mistrzostwa zostały zorganizowane, dofinansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki. Zawody sędziowali: sędzia główny Małgorzata Napierała oraz ja – Krzysztof Derecki – jako sędzia asystent. Mistrzostwa pań sędziowało mi się bardzo dobrze, nie było złych emocji, był za to szacunek i miła atmosfera. Jak mówi przysłowie – wszystko, co dobre, szybko się kończy. I dlatego ten turniej minął bardzo szybko, aż nie chciało się jeszcze wracać. Serwis turniejowy na bieżąco, wraz z partiami, można było śledzić w internecie na stronie www.chessarbiter.com.

XXX Mistrzostwa Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w Szachach

27.04-7.05.2018 r., Sarbinowo

  1. Teresa Dębowska („Syrenka” Warszawa) 8,0 p.
  2. Anna Stolarczyk („Tęcza” Poznań) 7,5 p.
  3. Józefa Spychała („Tęcza” Poznań) 7,0 p.
  4. Krystyna Perszewska („Jantar” Gdańsk) 6,5 p.
  5. Alicja Jakimczuk („Syrenka” Warszawa) 5,5 p.
  6. Barbara Gołębiowska-Fryga („Atut” Nysa) 5,5 p.
  7. Leonarda Liszewska („Atut” Nysa) 5,0 p.
  8. Jadwiga Szymczyk („Jantar” Gdańsk) 5,0 p.
  9. Iwona Teske („Karolinka” Chorzów) 4,5 p.
  10. Joanna Malcer („Warmia i Mazury” Olsztyn) 4,5 p.
  11. Elżbieta Jagieła („Podkarpacie” Przemyśl) 4,5 p.
  12. Władysława Jakubaszek („Cross Opole”) 4,5 p.
  13. Jadwiga Marynowicz („Cross Opole”) 4,0 p.
  14. Ewa Wieczorek („Victoria” Białystok) 4,0 p.
  15. Renata Namyślak („Cross Opole”) 4,0 p.
  16. Zofia Cieplak („Cross Opole”) 4,0 p.
  17. Jadwiga Mróz („Atut” Nysa) 4,0 p.
  18. Eugenia Anna Wewersowicz („Omega” Łódź) 4,0 p.
  19. Wiktoria Marzec („Atut” Nysa) 3,5 p.
  20. Cecylia Hlebowicz („Victoria” Białystok) 2,5 p.
  21. Ewa Bosek („Podkarpacie” Przemyśl) 0,5 p.
  22. Ewa Chociszewska („Cross Jastrzębie”) 0,5 p.

Krzysztof Derecki

Powrót do spisu treści


O królewskiej grze lapidarnie

Nowy trener kadry szachistów Stowarzyszenia „Cross” Waldemar Świć, jeden z pierwszych Polaków uhonorowanych tytułem mistrza FIDE, w krótkich słowach o wyzwaniach stojących przed nim oraz przed samymi graczami opowiada Marcie Michnowskiej.

Marta Michnowska: – Skąd wzięło się u Pana zamiłowanie do królewskiej gry?

Waldemar Świć: – Starszy brat  nauczył mnie posunięć. Zaczynałem w klubie „Anilana” Łódź.

– Jaka jest Pana ulubiona szachowa „dziedzina”? Wiem, że odnosił Pan spore sukcesy w szachach błyskawicznych... Kiedy pasja przerodziła się w pracę zawodową?

– Najbardziej lubię głębokie strategicznie partie. A proces treningu w szachach interesuje mnie już od dawna.

– Od tego roku pełni Pan funkcję trenera kadry szachistów Stowarzyszenia „Cross”. Czy praca z osobami z dysfunkcją wzroku jest szczególnie wymagająca? Czy musiał Pan zmienić metody szkolenia?

– To spore wyzwanie, ale nie tak duże jednak, gdyż i mój wzrok nie jest sokoli. Musiałem się oczywiście przystosować do specyfiki. Jak zwykle trzeba mieć nieskończone pokłady cierpliwości.

– To pod Pana skrzydłami wyrósł na arcymistrza znany w naszym środowisku Marcin Tazbir. Jak Pan dziś ocenia jego osiągnięcia?

– Trudno mi to ocenić, bo w dzisiejszych czasach młody arcymistrz, taki jak Marcin, jest i zawodnikiem, i trenerem, i nawet organizatorem imprez szachowych. Taki jest wymóg wobec gracza, który chce się trzymać szachów na poziomie profesjonalnym. Oceniając całościowo, rzekłbym, że daje sobie radę bardzo dobrze.

– Czy zdążył Pan już poznać innych crossowskich szachistów? Co Pan sądzi o ich umiejętnościach?

– Wszystkich nie poznałem jeszcze bliżej.

– Przed Wami duże wyzwanie – udział w roli gospodarzy w mistrzostwach świata kobiet i juniorów. Jak Pan ocenia szanse Polaków? Czy mamy w swoim składzie przyszłych medalistów?

– Nie jestem dobry w typowaniu, dlatego taktownie przemilczę…

– Jakie ma Pan plany trenerskie na przyszłość?

– Chcę nawiązać bliższe relacje szkoleniowe z męską kadrą, a później – to życie zdecyduje…

***

Waldemar Świć

FM trener I klasy, wieloletni współpracownik Młodzieżowej Akademii Szachowej. Jego najwyżej notowani uczniowie to: arc. Grażyna Szmacińska, arc. Kacper Piorun i arc. Marcin Tazbir. Prowadzi bloga o tematyce szachowej: https://szachowazaplatanka.blogspot.com/

Powrót do spisu treści


Krytyczne momenty w partii

Specjalnie dla Czytelników „Crossa” nowy trener kadry szachistów Stowarzyszenia Waldemar Świć analizuje rozgrywkę Adama Czajkowskiego z Piotrem Dukaczewskim z IMP 2018.

W zasadzie po każdym posunięciu szachista staje wobec problemu wyboru właściwej kontynuacji. Są jednak sytuacje, gdy waga podejmowanej decyzji jest szczególnie duża. Takie momenty należy traktować jako krytyczne. Poszczególne partie szachowe w zależności od różnych czynników będą miały od jednego do nawet kilku takich momentów. Bardzo ważne jest zarówno uświadomienie sobie w trakcie gry, kiedy taki moment następuje, jak i odpowiednia reakcja, właściwa dla szczegółowego problemu postawionego przed grającymi. Często zdarza się, że grający dopiero w trakcie analizy po partii ustalają, jakie momenty były rzeczywiście krytyczne.

Kryteria występowania krytycznych momentów:

  1. Pozycja, w której należy określić, jaką wybieramy strukturę pionkową.
  2. Pozycja, w której powinniśmy określić, jakiej wymiany chcemy dokonać. Jeśli wymiana jest wymuszona, to mamy do czynienia z techniczną fazą.
  3. Koniec serii wymuszonych posunięć.
  4. Pozycje, w których decydujemy, czy grać aktywnie czy zachowawczo.
  5. Pozycje, w których staramy się określić stopień ryzyka podejmowanej decyzji.

Poniższa partia była rozegrana w połowie dystansu, ale miała decydujący wpływ na końcowy układ tabeli, gdyż to właśnie Adam i Piotr zajęli czołowe miejsca, odpowiednio I i II.

Adam Czajkowski (2223) – Piotr Dukaczewski (2221) [C77]

Mistrzostwa Polski niewidomych,

5.01.2018 r., Wągrowiec

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 Sf6 4.He2 a6 5.Ga4 b5 6.Gb3 Gc5 7.a4 Gb7 8.a:b5 a:b5 9.W:a8 H:a8 10.Sc3 0-0 11.S:b5!?

Wstęp do bardzo ryzykownej, a nawet hazardownej gry. Po 11.H:b5 zarówno 11…Ha1, jak i 11…Ha7 dawało czarnym dobrą grę za pionka.

11...Sa5 12.S:c7?!

12.Ga4 S:e4 13.0-0 Gb6. I czarne nie mają problemów.

12...Hc8 13.Sd5 S:b3 14.S:f6+

Przegrywa 14.c:b3 S:d5 15.e:d5 Ga6 16.d3 e4 17.H:e4 We8 18.Se5 f6.

14...g:f6 15.c:b3

Pierwsza krytyczna pozycja

Czarne mają dwa pionki mniej, ale ich pozycja jest wielce obiecująca. Biały król jest bez roszady i dowolne otwarcie pozycji może być decydujące.

15...Ga6?

Wygrywało otwarcie pozycji poprzez kolejną ofiarę.

15...d5! 16.e:d5 e4 17.Sg1 (17.0-0 e:f3 18.H:f3 Wd8) 17...Gb6 18.Hd1 Ga6 19.Se2 Hg4 20.Sg3 Hf4 21.Wf1 Wc8 i nie bardzo wiadomo, co białe mają zagrać.

16.d3 Gb4+ 17.Kd1 (17.Gd2 Hc1+ 18.Hd1 G:d2+ 19.S:d2 H:b2)

17...d5! 18.e:d5

Druga krytyczna pozycja

Trudno jest w takich pozycjach zachować zimną krew. Piotr postanawia wzmacniać nacisk, zapewne przeoczając odpowiedź białych. Mając inicjatywę od kilku posunięć, trudno jest przestawić się na grę obronną. Prowadzi to często do przecenienia swych szans.

18...Hc5?

Po 18...Wd8 19.He4 Gf8 20.We1 Gb7 21.Hc4 Hd7 wszystko było jeszcze możliwe.

19.Gh6

Po tym oczywistym posunięciu inicjatywa czarnych załamuje się.

19...Wc8

Ostatnią szansą było pójście na końcówkę ciężkofigurową po 19...H:d5 20.S:e5 H:b3+ 21.Kc1 Wc8+ 22.Sc4 (22.Kb1 He6µ) 22...Kh8 23.Hg4 Gf8 24.G:f8 W:f8 25.Hd4 G:c4 26.d:c4 Wc8 27.c5. Przewaga białych jest oczywista, ale odkryty charakter pozycji daje jeszcze pewne szanse na ratunek.

20.S:e5 f5 21.Sc4 H:d5 22.Hf3 He6

22...H:f3+ 23.g:f3 Kh8 24.Wg1 Wg8 25.W:g8+ K:g8 26.Ke2 także nie pozostawiało złudzeń co do wyniku partii.

23.Hg3+ (23.Gd2!) 23...Hg6 24.Gd2 Gc5 25.We1 H:g3 26.f:g3 Gb7 27.We2 Gd5 28.Gc3 Wb8 29.Kc2 Gg1 30.h3 Gh2 31.Ge5 We8 32.Sd6 We6 33.Kd2 G:b3 34.S:f5 Gd5 35.Gf4 Gb7 36.W:e6 f:e6 37.Sh4 Gg1 38.Ge3 G:e3+ 39.K:e3 Kf7 40.Sf3 Kf6 41.d4 h5 42.b4 Gd5 43.b5

1-0

Partia zawiera błędy i niedokładności, ale jest pełna życia i ciekawa z punktu widzenia tytułowego tematu. Element sportowy, napięcie i stąd silne emocje powodują, że błędy są w zasadzie nieuchronne. Temat jest na tyle ciekawy, że zamierzam go jeszcze kontynuować

Waldemar Świć

Powrót do spisu treści


warcaby

 

Finały w Ustce

Już po raz dwudziesty drugi najlepsi warcabiści Stowarzyszenia „Cross” spotkali się w gościnnych progach pensjonatu Przystań u Kapitana w Ustce, by wziąć udział w finałach mistrzostw Polski.

 Do czołowych dwunastek zakwalifikowani zostali zdobywcy pierwszych dziewięciu miejsc z półfinałów: męskiego w Krynicy-Zdroju oraz kobiecego we Władysławowie, a także medalistki i medaliści z roku 2017.

W pierwszych rundach rywalizacji kobiet ubiegłoroczna druga wicemistrzyni Petronela Dapkiewicz przegrała dwie partie i praktycznie utraciła szansę na powtórzenie wyniku z ubiegłego roku. Z kolei niespodziewanie dobrą grę pokazała Teresa Bonik. Jak zwykle we wspaniałej formie rozpoczęła turniej aktualna mistrzyni Polski Ewa Wieczorek, która dopiero w dziewiątej rundzie poznała smak porażki, przegrywając z Barbarą Wójcik. Mimo tej jednej przegranej zawodniczka „Victorii” Białystok do końca turnieju nie oddała prowadzenia i obroniła mistrzowski tytuł. Dobrze wypadły debiutantki – Teresa Borowiec i Dorota Szela z Przemyśla.

XXII Mistrzostwa Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych

13-22.05.2018 r., Ustka

  1. Ewa Wieczorek („Victoria” Białystok) 19 p.
  2. Barbara Wójcik („Hetman” Lublin) 17 p.
  3. Teresa Bonik („Jaćwing” Suwałki) 13 p.
  4. Teresa Borowiec („Podkarpacie” Przemyśl) 12 p.
  5. Barbara Wentowska („Jantar” Gdańsk) 11 p.
  6. Dorota Szela („Podkarpacie” Przemyśl) 11 p.
  7. Petronela Dapkiewicz („Jaćwing” Suwałki) 10 p.
  8. Ewa Grabska („Jantar” Gdańsk) 10 p.
  9. Władysława Jakubaszek („Atut” Nysa) 10 p.
  10. Irena Wnuk („Sudety” Kłodzko) 10 p.
  11. Alina Renkowska („Warmia i Mazury” Olsztyn) 7 p.
  12. Grażyna Skonieczna („Syrenka” Warszawa) 4 p.

Na początku rozgrywek finałowych mężczyzn większych niespodzianek nie było, jedynie w piątej rundzie aktualny mistrz Polski Leszek Stefanek przegrał swoją partię z ubiegłorocznym brązowym medalistą Edwardem Twardym. W końcowych rundach męskiego finału dobrą dyspozycję wykazali zawodnicy „Victorii” Białystok: Ryszard Biegasik, Mikołaj Fiedoruk i Józef Tołwiński, którzy w ostatecznej klasyfikacji zajęli drugie, trzecie i czwarte miejsce.

W czasie wolnym od rozgrywek uczestnicy mistrzostw mieli czas na spacery po Ustce czy brzegiem morza, a w długie wieczory chętnie analizowali swoje partie. Mając na uwadze czterogodzinny czas na rozgrywanie partii (w niektórych dniach grano po dwie rundy, czyli osiem godzin), zawodnicy zgłosili wniosek, aby w przyszłości zastosować taki model rozgrywania mistrzostw warcabowych, jaki jest przyjęty w turniejach szachowych. Zawodniczki i zawodnicy wykazywali duże zaangażowanie i wolę walki nie tylko z powodu ambicji zajęcia jak najlepszego miejsca w finale, lecz także z chęci zakwalifikowania się do kadry warcabowej Stowarzyszenia „Cross” i udziału w Pucharze Świata, który odbędzie się w Budapeszcie w dniach 3-10 czerwca 2018 r.

Finały mistrzostw Polski w warcabach zostały dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach realizacji projektu „Wspólny start 2018 (...)”.

XXII Mistrzostwa Polski Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych

13-22.05.2018 r., Ustka

  1. Leszek Stefanek („Hetman” Lublin) 18 p.
  2. Ryszard Biegasik („Victoria” Białystok) 15 p.
  3. Mikołaj Fiedoruk („Victoria” Białystok) 14 p.
  4. Józef Tołwiński („Victoria” Białystok) 14 p.
  5. Andrzej Jagieła („Podkarpacie” Przemyśl) 14 p.
  6. Edward Twardy („Sudety” Kłodzko) 12 p.
  7. Bernard Olejnik („Warmia i Mazury” Olsztyn) 11 p.
  8. Krzysztof Pichlak („Jutrzenka” Częstochowa) 9 p.
  9. Michał Czarski („Hetman” Lublin) 8 p.
  10. Mirosław Mirynowski („Zryw” Słupsk) 6 p.
  11. Krzysztof Furtak („Hetman” Lublin) 6 p.
  12. Ryszard Pawłowski („Kormoran” Giżycko) 5 p.

Wacław Morgiewicz

Powrót do spisu treści


warcaby

 

Pomarańczowi triumfują w Firleju

Gościnne sale hotelu Imperium w Firleju koło Lublina kolejny raz okazały się szczęśliwe dla holenderskich warcabistów. Na przełomie kwietnia i maja odbył się tutaj jubileuszowy XV Puchar Ziemi Lubelskiej w Warcabach Stupolowych. Impreza od kilku lat ma charakter międzynarodowy i zaliczana jest do rankingu światowego.

 Tradycyjnie turniej rozgrywany był systemem szwajcarskim na dystansie 9 rund. Tempo gry wynosiło 90 minut. W tym roku wśród 66 startujących znalazło się 12 obcokrajowców: siedmioro Czechów, czterech Holendrów oraz – po raz pierwszy w historii imprezy – przedstawiciel Ukrainy. Był nim znany z wielu występów w Polsce, a także w mistrzostwach świata i Europy słabowidzących i weteranów profesor Grigorij Sajenko.

Polskę reprezentowało m.in. 45 osób zrzeszonych w 20 klubach Stowarzyszenia „Cross”. Oprócz nich wystąpiło kilkoro silnych graczy pełnosprawnych, w tym czworo medalistów niedawno zakończonych w Szczyrku młodzieżowych mistrzostw Polski. Swój przyjazd awizował również ubiegłoroczny triumfator Roep Bhawanibhiek z Holandii. Niestety, kłopoty zdrowotne sprawiły, że ostatecznie nie dotarł on do Firleja. Godnie zastąpili go jego rodacy po raz pierwszy goszczący na Lubelszczyźnie – Radjendrenath Kalloe i Radjinder Jharap – którzy zajęli dwie czołowe lokaty w turnieju. Nim jednak do tego doszło, obserwowaliśmy bardzo ciekawe, obfitujące w wielkie emocje, zawody.

Oprócz dwóch wyżej wymienionych Holendrów w walce o końcowe zwycięstwo liczyli się przede wszystkim Czeszka Petra Duskova oraz Polacy – Józef Bajdak („Hetman” Lublin) i Marcin Wocial („Diagram” Mińsk Mazowiecki). Zaliczany do grona faworytów reprezentant gospodarzy Leszek Stefanek („Hetman” Lublin) już w drugiej rundzie doznał niespodziewanej porażki w partii z młodym Czechem Nicholasem Novelle i jego szanse na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu (druga lokata) zmalały drastycznie. Po dwóch dniach zawodów (trzy rundy) z kompletem 6 p. prowadzili: Jharap, Duskova, Bajdak, Wocial i Romaszewski.

Kolejne dwie rundy rozegrano 1 maja. Grupa liderów stopniała do trzech zawodników, którzy dopisali sobie po 3 p. (Wocial, Jharap i Bajdak). Duskova straciła 2 punkty z Wocialem, a jeszcze gorzej poszło Romaszewskiemu, który poniósł tego dnia aż dwie porażki (z Jharapem i Bajdakiem) i do wieczornego bankietu zasiadł w niezbyt dobrym nastroju...

Następny dzień przyniósł zmianę na fotelu lidera. Atakujący z dalszych szeregów Kalloe (remisy w początkowej fazie turnieju z Tomaszem Kuzielem i Zenonem Sitarzem) najpierw, po porannym zwycięstwie nad świetnie dotąd spisującym się Janem Biskupskim, dołączył do grona liderów, a następnie zmusił do kapitulacji swego rodaka Berta Begemana i objął samodzielne prowadzenie w zawodach (12 p.). Tuż za jego plecami utworzyła się liczna grupa pościgowa, w której znaleźli się mający o punkt mniej: Jharap, Duskova, Wocial, Bajdak i Lickiewicz. Jharap (numer 1 na liście startowej) zanotował tego dnia dwa szybkie remisy. Były one wynikiem nie tyle ugodowej gry, co problemów zdrowotnych, które skutkowały nawet krótkim pobytem w lubartowskim szpitalu. Na szczęście Holender zdołał dograć turniej do końca. O sporym pechu może mówić Wocial, który nie wykorzystał przewagi kamienia w partii z Bajdakiem i musiał zadowolić się podziałem punktów. Dzień wcześniej wypuścił wygraną z Jharapem. Gdyby nie to, właśnie Wocial rozdawałby karty w ostatnim dniu turnieju.

Dwie finałowe rundy odbyły się w czwartek, 3 maja. Rano doszło m.in. do derbowego pojedynku Jharapa z Kalloe. Pierwszy z nich osiągnął w partii przewagę, która powinna zapewnić mu zwycięstwo i… fotel lidera. Z sobie tylko wiadomych powodów rozstawiony z numerem 1 Jharap nie zdołał postawić kropki nad i. Pojedynek zakończył się remisem, a do Kalloe, który utrzymał prowadzenie, dołączył Bajdak po zwycięstwie nad Duskovą.

Mający po 13 p. liderzy zmierzyli się ze sobą w ostatniej rundzie. Na ich potknięcie (remis) czekali Jharap i Wocial, którzy w przypadku zainkasowania dwóch punktów mogli ich wyprzedzić lepszym wartościowaniem. W połowie partii Bajdak uzyskał przewagę kamienia i jego kibice zaczęli już mrozić szampany. Niestety, znany ze zbyt szybkiej gry Józek nie wytrzymał presji i jego rywal najpierw doprowadził do remisowej końcówki, a w niej wykorzystał jeszcze prosty błąd zawodnika „Hetmana” i zdołał sięgnąć po komplet punktów. Zaskoczenie i radość Holendra z tak niespodziewanego rozstrzygnięcia były ogromne. Kalloe startował z numerem 9, na początku zawodów poniósł straty, a mimo to – chociaż nie bez pomocy rywali – zdołał wywalczyć główne trofeum. Jak się później okazało, remis w partii Kalloe – Bajdak dałby pierwsze miejsce Jharapowi, a drugie Bajdakowi. Kalloe byłby dopiero czwarty...

Porażka zawodnika „Hetmana” Lublin zepchnęła go na 4. miejsce. Drugie zajął Jharap po wygranej z Kuzielem, a trzecie zapewnił sobie Wocial, pokonując Martina Plesnivego (Czechy). Puchar dla najlepszej kobiety odebrała Czeszka Petra Duskova (5. miejsce w turnieju). Najlepszą juniorką okazała się Zuzanna Bosak („Libero” Basznia Dolna). 14-letnia Zuzanna jest aktualną mistrzynią Polski do lat szesnastu. Z powodzeniem uprawia też gimnastykę (wcześniej sportową, obecnie akrobatyczną). Była medalistką ogólnopolskiej olimpiady młodzieży w gimnastyce oraz w warcabach stupolowych! Najlepszym juniorem został niespodziewanie 9-letni Mateusz Hanasiewicz, kolega klubowy Zuzanny. W ostatniej rundzie pokonał czołowego zawodnika Stowarzyszenia „Cross” Bernarda Olejnika. Mateusz to brązowy medalista tegorocznych MMP w kategorii do lat dziesięciu. Gościliśmy też w Firleju aktualnego mistrza Polski do lat dziesięciu Filipa Kalmuka („Czarni” Oleszyce) oraz brązową medalistkę MP w kategorii do lat trzynastu – 11-letnią Kingę Krzych („Libero” Basznia Dolna).Ta czwórka naszych młodych medalistów reprezentować będzie Polskę na młodzieżowych mistrzostwach Europy, które odbędą się w sierpniu na Litwie.

Po raz pierwszy prowadzona była klasyfikacja zawodników reprezentujących kluby Stowarzyszenia „Cross”. Zwyciężył w tej kategorii Leszek Stefanek („Hetman” Lublin), a pozostałe puchary padły łupem Tomasza Kuziela („Łuczniczka” Bydgoszcz) i Józefa Tołwińskiego („Victoria” Białystok). Na szczególne pochwały zasługuje zwłaszcza postawa Tomasza Kuziela, który m.in. urwał punkt zwycięzcy turnieju, a także odniósł cenne zwycięstwa nad Michałem Czarskim i Józefem Tołwińskim. W ostatniej partii niewiele też zabrakło do remisu z Jharapem, co dałoby mu pierwsze miejsce wśród crossowców. Bardzo dobrze na początku turnieju radził sobie Jan Biskupski (m.in. wygrana z Sajenko). Niestety, trzy porażki w drugiej fazie zawodów zepchnęły go na dalsze miejsce. Normy na wyższe kategorie warcabowe wypełnili: Kinga Krzych (II), Mateusz Hanasiewicz (III), Jan Płachta (IV), Grażyna Olejnik (V), Marek Andrzej Kaleta (V) i Mirosław Duda (V). Najwyższy wzrost rankingu krajowego zanotowali: Zuzanna Bosak (+36), Ryszard Czesław Rewoliński (+31), Roman Lickiewicz (+19), Kinga Krzych (+19), Tomasz Kuziel (+17) i Krzysztof Kusowski (+17).

Gościem turnieju był prezydent Międzynarodowego Komitetu Warcabowego Niepełnosprawnych (IDCD) Leszek Pętlicki, który dokonał uroczystego otwarcia zawodów, a także zaprosił warcabistów Stowarzyszenia „Cross” do udziału w turniejach organizowanych przez IDCD.

XV Puchar Ziemi Lubelskiej w Warcabach Stupolowych – pierwsza dziesiątka zawodników

28.04-4.05.2018 r., Firlej k. Lublina

  1. Radjendrenath Kalloe (Holandia) 15 p.
  2. Radjinder Jharap (Holandia) 14 p.
  3. Marcin Wocial („Diagram” Mińsk Mazowiecki) 14 p.
  4. Józef Bajdak („Hetman” Lublin) 13 p.
  5. Petra Duskova (Czechy) 13 p.
  6. Bert Begeman (Holandia) 13 p.
  7. Leszek Stefanek („Hetman” Lublin) 13 p.
  8. Roman Lickiewicz (Białystok) 13 p.
  9. Tomasz Kuziel („Łuczniczka” Bydgoszcz) 12 p.
  10. Józef Tołwiński („Victoria” Białystok) 12 p.

Najlepsi w klasyfikacji zawodników Stowarzyszenia „Cross”

  1. Leszek Stefanek („Hetman” Lublin) 13 p.
  2. Tomasz Kuziel („Łuczniczka” Bydgoszcz) 12 p.
  3. Józef Tołwiński („Victoria” Białystok) 12 p.
  4. Zenon Sitarz („Podkarpacie” Przemyśl) 11 p.
  5. Wojciech Woźniak („Jutrzenka” Częstochowa) 11 p.
  6. Michał Czarski („Hetman” Lublin) 11 p.
  7. Antoni Ignatowski („Jaćwing” Suwałki) 10 p.
  8. Leszek Żygowski („Łuczniczka” Bydgoszcz) 10 p.
  9. Ryszard Czesław Rewoliński („Kaszub” Wejherowo) 10 p.
  10. Robert Sobczyk („Jutrzenka” Częstochowa) 10 p.
  11. Lesław Kozik („Atut” Nysa) 10 p.
  12. Petronela Dapkiewicz („Jaćwing” Suwałki) 10 p.

Turniej, jak zawsze w Firleju, był bardzo udany i odbywał się w tym roku przy słonecznej, a chwilami nawet upalnej pogodzie. Jego uczestnicy chętnie korzystali z możliwości aktywnego wypoczynku nad pięknie położonym jeziorem Firlej, gdzie regenerowali siły po wytężonym wysiłku umysłowym przy warcabnicach. Organizatorami jubileuszowego Pucharu Ziemi Lubelskiej byli: Stowarzyszenie „Cross” oraz klub „Hetman” Lublin, którego prezes Michał Czarski koordynował wydarzenie. Zawody sędziował Konrad Bieżyca. Organizację imprezy wsparły finansowo Ministerstwo Sportu i Turystyki ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach realizacji projektu: „Wspólny start 2018 (...)”.

Leszek Stefanek

Powrót do spisu treści


bowling

 

Wybory królów kul

Aż 85 niewidomych i słabowidzących bowlingowców z piętnastu klubów przyjechało 26 kwietnia do Łodzi na 24-torową kręgielnię „Król Kul”. Stawką rozgrywek był tytuł mistrza Polski. Aby stanąć do decydującej walki, należało najpierw przejść szczęśliwie etap eliminacji.

Zawody przeprowadzono w sposób profesjonalny. Sędzią głównym był Krzysztof Olesiński, obecny trener naszej kadry narodowej. Z eliminacji w każdej kategorii zwycięsko wychodziło 50 procent graczy plus jedna osoba. Rozgrywki półfinałowe trwały dwa dni, w czasie których każdy uczestnik zagrał po sześć gier. W kategorii B2 i B3 zastosowano cross-line, czyli system zmiany torów, tak jak ma to miejsce na mistrzostwach świata czy Europy. W komunikacie organizacyjnym dopuszczono cztery rodzaje smarowań, z których tuż przed półfinałami losowany był jeden. Podobny przypadkowy dobór smarowania zastosowano w finale. Awansowało do niego 45 zawodników, którzy ponownie musieli zagrać po sześć gier. Sumę uzyskanych w finale punktów dodawano do zdobytych wcześniej w eliminacjach i w ten sposób wyłoniono tegorocznych mistrzów Polski.

W kategorii B1 mężczyzn królem kul niezaprzeczalnie został Zdzisław Koziej z „Hetmana” Lublin. Zaledwie tydzień wcześniej triumfował on w turnieju o mistrzostwo w kręglach klasycznych. W Łodzi jego różnica punktowa nad pozostałymi kolegami również była kolosalna. Zagrał tu 960 i 912 p. Wśród kobiet w kategorii B1, pod nieobecność w sobotnich finałach Karoliny Rzepy, na najwyższym stopniu podium zastąpiła ją koleżanka klubowa z „Łuczniczki” Bydgoszcz Magdalena Rataj. Zmiany względem zeszłorocznych mistrzostw nastąpiły też w kategorii B2. Wśród mężczyzn wieloletni król tej kategorii – Mieczysław Kontrymowicz – abdykował na rzecz Stanisława Stopierzyńskiego, swego kolegi z „Warmii i Mazur” Olsztyn. Wśród kobiet Jadwiga Rogacka („Pionek” Włocławek), która podobnie jak Mietek przez ostatnie trzy lata z rzędu zdobywała złoto na IMP, tym razem odstąpiła najcenniejszy krążek Dorocie Kurek z „Ikara” Lublin. Za to w B3 kobiet od lat niezmiennie rządziła i rządzi Honorata Borawa („Łuczniczka” Bydgoszcz). Rezultaty 1025 i 1076 p. wystarczyłyby jej, aby zasiąść na tronie i wśród mężczyzn, koledzy z kategorii B3 osiągnęli bowiem w tym roku nieco słabsze wyniki. Tylko Zbigniew Strzelecki („Omega” Łódź) łącznie w obu startach sięgnął pułapu 2000 p. Miejmy nadzieję, że już wkrótce, na kolejnych zawodach, panowie wrócą do gier po 1100 albo i 1200 p. Przecież potrafią.

Mistrzostwa Polski w bowlingu zakończyły się miłym akcentem, jako że po dekoracji medalistów koordynator Monika Grzybczyńska miała jeszcze niespodziankę dla tych zawodników, którzy uzyskali najwyższe wyniki w pojedynczej grze. Wielkie szklane puchary otrzymali: Honorata Borawa za swoje 213 p. oraz Janusz Jeleń za 221 p. Kadrowicze zostali potem jeszcze w Łodzi, by przez trzy dni szlifować umiejętności z nowym trenerem, a pozostali uczestnicy pożegnali się ze sobą do maja, kiedy to znów spotkają się na turnieju bowlingowym w „Królu Kul”.

Jadwiga Rogacka

Mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w bowlingu

26-28.04.2018 r., Łódź

Kobiety

B1

  1. Magdalena Rataj – „Łuczniczka” Bydgoszcz (480 + 602) 1082 p.
  2. Barbara Szypuła – „KoMar” Piekary Śląskie (403 + 529) 932 p.
  3. Grażyna Krysiak – „Karolinka” Chorzów (474 + 444) 918 p.

B2

  1. Dorota Kurek – „Ikar” Lublin (911 + 1041) 1952 p.
  2. Jadwiga Rogacka – „Pionek” Włocławek (928 + 970) 1898 p.
  3. Barbara Łuczyszyn – „Podkarpacie” Przemyśl (818 + 913) 1731 p.

B3

  1. Honorata Borawa – „Łuczniczka” Bydgoszcz (1076 + 1025) 2101 p.
  2. Zofia Sarnacka – „Warmia i Mazury” Olsztyn (954 + 926) 1880 p.
  3. Jolanta Pazurkiewicz – „Warmia i Mazury” Olsztyn (915 + 883) 1798 p.

Mężczyźni

B1

  1. Zdzisław Koziej – „Hetman” Lublin (960 + 912) 1872 p.
  2. Marek Zwolenkiewicz – „Karolinka” Chorzów (778 + 696) 1474 p.
  3. Szczepan Polkowski – „Morena” Iława (724 + 686) 1410 p.

B2

  1. Stanisław Stopierzyński – „Warmia i Mazury” Olsztyn (1059 + 1046) 2105 p.
  2. Mieczysław Kontrymowicz – „Warmia i Mazury” Olsztyn (1045 + 1033) 2078 p.
  3. Janusz Jeleń – „Morena” Iława (1044 + 956) 2000 p.

B3

  1. Zbigniew Strzelecki – „Omega” Łódź (1013 + 999) 2012 p.
  2. Ireneusz Stankiewicz – „Jaćwing” Suwałki (971 + 1004) 1975 p.
  3. Dominik Czyż – „Warmia i Mazury” Olsztyn (972 + 988) 1960 p.

Powrót do spisu treści


bowling

 

Zaczynamy w Łodzi

W tym roku nieco szybciej, bo już w maju, rozpoczęliśmy nowy sezon rozgrywek bowlingowych Stowarzyszenia „Cross”. Po raz drugi prawie setka zawodników i zawodniczek przyjechała na turniej do Łodzi. Dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Sportu oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w tym roku odbędzie się jeszcze pięć podobnych imprez.

Turniej odbył się na kręgielni, na której niespełna miesiąc wcześniej przeprowadzono eliminacje oraz finały indywidualnych mistrzostw Polski organizowanych przez Sekcję Niepełnosprawnych PZKręgl. Dla wielu osób łódzkie rozgrywki były okazją do potwierdzenia osiągniętych ostatnio wyników oraz szansą na ewentualną poprawę techniki na tym samym obiekcie.

Porównując wyniki, jakie osiągano na mistrzostwach Polski, z tymi, jakie pojawiły się w trakcie tego turnieju, trzeba jasno powiedzieć, że nie było niespodzianek. Czołówka pozostała niezmienna, a w poszczególnych kategoriach najlepsi zamieniali się jedynie miejscami na podium. W kategorii B3 mężczyzn zwycięzcą został Krzysztof Huszcza z „Warmii i Mazur” Olsztyn. Zagrał sześć równych gier ze średnią prawie 175 p. i uzyskał łączny wynik 1048 p. Tuż za nim, z 9 punktami straty, uplasował się reprezentant gospodarza turnieju – Władysław Szymański. Po dwa punkty straty do niego mieli Tomasz Ćwikła z Iławy i Zbigniew Strzelecki – kolega klubowy Szymańskiego, który na ostatnich mistrzostwach Polski zdobył najwyższy tytuł w kategorii B3 mężczyzn.

W tej samej kategorii wzrokowej kobiet nastąpiła zmiana na pozycji liderki. Trzy tygodnie wcześniej tytuł mistrzyni Polski wywalczyła Honorata Borawa z „Łuczniczki” Bydgoszcz. Tym razem musiała ustąpić miejsca Zofii Sarnackiej z Olsztyna. Zosia uzyskała bardzo dobry wynik 1098 p. i jednocześnie najwyższy wśród pań wynik z jednej gry – 208 p. Wprawdzie identyczny rezultat z pojedynczej gry miała zwyciężczyni kategorii B2 Jadwiga Rogacka, jednak to olsztynianka sumarycznie zdobyła więcej punktów.

W kategorii B2, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, nastąpiły roszady między pierwszym a drugim miejscem. W naszym crossowskim turnieju zdecydowaną zwyciężczynią została Jadwiga Rogacka z „Pionka” Włocławek, która zebrała 1095 p. Drugie miejsce zajęła Dorota Kurek z „Ikara” Lublin. Należy zaznaczyć, że przewaga Jadwigi nad rywalką wynosiła aż 117 p. Na trzecim miejscu, mimo kontuzji stawu skokowego, uplasowała się Janina Matusiewicz reprezentująca klub z Częstochowy.

Wśród panów również nastąpiła kosmetyczna zmiana miejsc. Puchary za pierwsze dwa miejsca pojechały do Olsztyna. Tym razem ten większy zabrał ze sobą Mieczysław Kontrymowicz. Na jednym ze zdjęć z imprezy widać nawet niezbicie, jak pilnował, by i tym razem Stanisław Stopierzyński nie zagrał lepiej od niego. Najwyraźniej przegrana na IMP trzy tygodnie wcześniej nauczyła go nieco pokory wobec przeciwników. Sporą niespodzianką przy ogłaszaniu wyników turnieju było trzecie miejsce w tej kategorii. Po raz pierwszy z pucharem wrócił do domu reprezentant „Syrenki” Warszawa Marian Gręzak, który uzyskał wynik 1037 p., w tym dwie gry po ponad 200 p. Gdyby nie jego czwarta, najsłabsza gra (tylko 110 p.), kto wie, czy nie namieszałby olsztyńskim wyjadaczom w miejscach na podium.

W kategorii B1 panie również wymieniły się miejscami na podium. Puchary jadą do Bydgoszczy, a większy z nich, dzięki 2 punktom przewagi nad klubową koleżanką Magdaleną Rataj, zabrała Katarzyna Świątek. Bydgoski team niewątpliwie ma patent na bardzo dobre gry. W grupie B1 mężczyzn nie było za to żadnych niespodzianek, jeśli chodzi o zwycięzcę. Można powiedzieć, że jak zwykle wygrał Zdzisław Koziej „Generał” z „Hetmana” Lublin. Jednak rezultat pewnie go nie zachwycił, bo na tablicy wyników zobaczyliśmy tylko 865 p. W porównaniu z tym, co oglądaliśmy przed trzema tygodniami, ubyło około 100 p. Może dla „Generała” był to tylko trening punktowany? Drugim w tej kategorii był dawno niewidziany na kręgielniach bowlingowych Piotr Dudek z Włocławka.
Bowlingu, tak jak jazdy na rowerze, się nie zapomina.

Impreza Stowarzyszenia „Cross” to teoretycznie mniejsza presja na wynik niż np. na mistrzostwach Polski. Niestety czasem górę biorą emocje. Przykładem mogą być wyniki Zofii Sarnackiej, Honoraty Borawy, Zbigniewa Strzeleckiego czy Jadwigi Rogackiej. Czasem umiejętności przegrywają ze stresem. W Łodzi zawodnicy mieli szansę na porównanie swoich wyników i możliwości w krótkim czasie po innej imprezie. Może teraz, bez stresu, udało się wielu graczom wyeliminować swoje błędy.

W tym roku sezon bowlingowy zaczęliśmy o dwa miesiące wcześniej niż zwykle, a przed nami jeszcze szansa na sprawdzenie się w lipcu w Opolu, a potem w Tarnowie, Rzeszowie, Częstochowie i Włocławku (lub w Toruniu). Zapewne pojawią się jeszcze zaproszenia na turnieje organizowane przez same kluby.

Wojciech Puchacz

Ogólnopolski turniej niewidomych i słabowidzących w bowlingu

18-20.05.2018 r., Łódź

Kobiety

B1

  1. Katarzyna Świątek („Łuczniczka” Bydgoszcz 554 p.
  2. Magdalena Rataj („Łuczniczka” Bydgoszcz) 552 p.
  3. Barbara Szypuła („KoMar” Piekary Śląskie) 440 p.

B2

  1. Jadwiga Rogacka („Pionek” Włocławek) 1095 p.
  2. Dorota Kurek („Ikar” Lublin) 978 p.
  3. Janina Matusiewicz („Jutrzenka” Częstochowa) 809 p.

B3

  1. Zofia Sarnacka („Warmia i Mazury” Olsztyn) 1098 p.
  2. Honorata Borawa („Łuczniczka” Bydgoszcz) 1014 p.
  3. Łucja Grochowska („Jutrzenka” Częstochowa) 889 p.

Mężczyźni

B1

  1. Zdzisław Koziej („Hetman” Lublin) 865 p.
  2. Piotr Dudek („Pionek” Włocławek) 714 p.
  3. Franciszek Kała („Jutrzenka” Częstochowa) 621 p.

B2

  1. Mieczysław Kontrymowicz („Warmia i Mazury” Olsztyn) 1188 p.
  2. Stanisław Stopierzyński („Warmia i Mazury” Olsztyn) 1149 p.
  3. Marian Gręzak („Syrenka” Warszawa) 1037 p.

B3

  1. Krzysztof Huszcza („Warmia i Mazury” Olsztyn) 1048 p.
  2. Władysław Szymański („Omega” Łódź) 1039 p.
  3. Tomasz Ćwikła („Morena” Iława) 1037 p.

Powrót do spisu treści


strzelectwo

 

Tytuły na celowniku

W dniach 3-6.05.2018 r. w Ustce odbyły się pierwsze w tym roku i jednocześnie najważniejsze krajowe zawody w strzelectwie laserowym osób z dysfunkcją wzroku – indywidualne mistrzostwa Polski.

Głównym organizatorem mistrzostw był odpowiedzialny za rozwój tej dyscypliny ZKF „Olimp”, który przeprowadził je we współpracy z klubem „Zryw” Słupsk. Strzelcy z całego kraju rywalizowali w następujących konkurencjach: karabin, pistolet oraz dwubój, zarówno w kategorii kobiet, jak i mężczyzn. Rywalizacja w konkurencji karabin przeprowadzona została na dobrze wszystkim znanym czeskim symulatorze, zaś strzelanie z pistoletu – z powodu awarii sprzętu – odbywało się na niedawno zakupionym przez klub „Zryw” polskim symulatorze. W zawodach wzięło udział ponad czterdziestu strzelców z następujących klubów: „Cross” Opole, „Hetman” Lublin, „Jutrzenka” Częstochowa, „Kormoran” Giżycko, „Łuczniczka” Bydgoszcz, „Morena” Iława, „Omega” Łódź, „Pionek” Bielsko-Biała, „Podkarpacie” Przemyśl, „Sudety” Kłodzko, „Victoria” Białystok, „Warmia i Mazury” Olsztyn oraz gospodarz – „Zryw” Słupsk – z najliczniejszą ekipą.

Od początku rozgrywek nie było wątpliwości, że pojawiła się nowa fala strzelców, którzy będą chcieli zdetronizować dotychczasowych mistrzów. Jak się okazało, atak w kilku przypadkach był skuteczny. Największą niespodzianką wśród pań był występ Barbary Dołowej z Olsztyna, która zdobyła złoto w konkurencji pistolet oraz srebro w dwuboju. Złoty medal w karabinie zdobyła debiutująca w finale Barbara Moskal z Przemyśla, która wyprzedziła Katarzynę Orzechowską z Olsztyna, a brąz wywalczyła Edyta Kazberuk z Białegostoku. W pistolecie podium uzupełniły reprezentantki klubu z Kłodzka: Monika Łojba (zdobyła również brąz w dwuboju) i Maria Ciupińska. Złoto w dwuboju wystrzelała Klaudia Maria Żelazowska z Iławy.

W zmaganiach panów także nie brakowało emocji i ciekawych rozstrzygnięć. Klasę sportową potwierdził Jerzy Załomski z Bielska-Białej, który zdobył dwa złote medale (w karabinie i dwuboju) oraz brąz w pistolecie. Dwa brązy wywalczył Piotr Staszewski z klubu olsztyńskiego (karabin i dwubój). Sensacyjnym zwycięzcą w konkurencji pistolet okazał się Dariusz Malinowski z Opola, który zgarnął również srebro w dwuboju. Tym razem z „tylko” jednym medalem zakończył rozgrywki reprezentant klubu „Warmia i Mazury” Olsztyn – Krzysztof Ruszkiewicz, który stanął na drugim stopniu podium w karabinie. Swój pierwszy medal indywidualny, po licznych sukcesach w drużynie, zdobył Robert Nawrocki ze Słupska – był drugi w strzelaniu z pistoletu.

Wręczenia pucharów i medali najlepszym zawodnikom mistrzostw dokonano w sobotę podczas uroczystej kolacji, którą uświetnił swoją obecnością wiceprezes Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego i przewodniczący Kolegium Sędziowskiego PZSS Antoni Kamiński. Pan prezes dzień wcześniej przyglądał się sportowej rywalizacji i nie ukrywał swojego podziwu dla zawodników. Podczas spontanicznie zorganizowanego spotkania z koordynatorem mistrzostw oraz trenerem kadry zadeklarował również, że będzie wspierał środowisko niewidomych i słabowidzących strzelców.

Zawody przebiegły w sportowej i miłej atmosferze. Nadzór nad częścią sportową pełniła ekipa sędziowska w składzie: Maciej Kwiatkowski (trener kadry strzeleckiej osób niewidomych i słabowidzących), Tadeusz Sadowski oraz Romuald Rasiak, dzielnie wspierani przez dwie panie obsługujące komputery i zliczające wyniki: Ewę Bojarską i Izabelę Mirynowską. Obserwatorem mistrzostw była przewodnicząca komisji strzeleckiej Edyta Kazberuk, a ich koordynatorem z ramienia ZKF „Olimp” – Mirosław Mirynowski.

Organizację mistrzostw dofinansowały Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Izabela Mirynowska

Indywidualne mistrzostwa Polski osób niewidomych i słabowidzących

w strzelectwie laserowym

3-6.05.2018 r., Ustka

Zwycięzcy poszczególnych konkurencji

Kobiety

Karabin

  1. Barbara Moskal („Podkarpacie” Przemyśl) 297 p.
  2. Katarzyna Orzechowska („Warmia i Mazury” Olsztyn) 291,9 p.
  3. Edyta Kazberuk („Victoria” Białystok) 290,8 p.

Pistolet

  1. Barbara Dołowa („Warmia i Mazury” Olsztyn) 178,3 p.
  2. Monika Łojba („Sudety” Kłodzko) 165,2 p.
  3. Maria Ciupińska („Sudety” Kłodzko) 158,9 p.

Dwubój

  1. Klaudia Maria Żelazowska („Morena” Iława) 446,2 p.
  2. Barbara Dołowa („Warmia i Mazury” Olsztyn) 439,2 p.
  3. Monika Łojba („Sudety” Kłodzko) 436,3 p.

Mężczyźni

Karabin

  1. Jerzy Załomski („Pionek” Bielsko-Biała) 296,2 p.
  2. Krzysztof Ruszkiewicz („Warmia i Mazury” Olsztyn) 293,2 p.
  3. Piotr Staszewski („Warmia i Mazury” Olsztyn) 292,1 p.

Pistolet

  1. Dariusz Malinowski („Cross Opole”) 167,7 p.
  2. Robert Nawrocki („Zryw” Słupsk) 154,8 p.
  3. Jerzy Załomski („Pionek” Bielsko-Biała) 146,4 p.

Dwubój

  1. Jerzy Załomski („Pionek” Bielsko-Biała) 442,6 p.
  2. Dariusz Malinowski („Cross Opole”) 428,6 p.
  3. Piotr Staszewski („Warmia i Mazury” Olsztyn) 421,1 p.

Powrót do spisu treści


brydż

 

Sztuka licytacji

W dniach 10-13.05.2018 r. odbyły się w Ustce indywidualne mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w brydżu sportowym. Faworyci potwierdzili swoją silną pozycję, ale do mistrzowskiego grona przedarł się także ktoś nowy.

Głównym organizatorem mistrzostw było Stowarzyszenie „Cross”, a przygotowaniem imprezy zajął się klub „Zryw” ze Słupska. Do nadmorskiego kurortu przybyło aż czterdziestu brydżystów i brydżystek z dwunastu klubów zrzeszonych w Stowarzyszeniu. W mistrzostwach uczestniczyły: „Atut” Nysa, „Elcross” Elbląg, „Hetman” Lublin, „Jantar” Gdańsk, „Łuczniczka” Bydgoszcz, „Omega” Łódź, „Podkarpacie” Przemyśl, „Sudety” Kłodzko, „Syrenka” Warszawa, „Victoria” Białystok, „Warmia i Mazury” Olsztyn oraz „Zryw” Słupsk. Na wieczornej odprawie technicznej w dniu przyjazdu sędziowie Janina Bakuła i Adam Nelkowski omówili system rozgrywek i sposób poruszania się zawodników po sali gry. Miejsce rozgrywek zostało podzielone na pięć sektorów po dwa stoły i podczas jednej sesji (21 rozdań) brydżyści poruszali się tylko w obrębie danego sektora. Wyjątek stanowiło jedynie pięć osób niewidomych lub bardzo słabo widzących, które nie zmieniały swoich miejsc, aby maksymalnie usprawnić przebieg turnieju.

Łącznie rozegrano cztery sesje po 21 rozdań. Za faworyta mistrzostw uchodził arcymistrz Andrzej Fronczak z Elbląga. W gronie wysoko notowanych pojawiały się również nazwiska zawsze groźnych reprezentantów klubu olsztyńskiego: Jerzy Czeszewski, Zdzisław Ratajczak, ale też debiutujący Tomasz Stopierzyński. Walkę o medale tradycyjnie zapowiadali mocni zawodnicy z Nysy: Romuald Dąbrowski, Jerzy Zawór, Jerzy Marszałkowski. Na dobry występ liczył również Adam Klemenko z Bydgoszczy.
Pierwszą sesję zdominowali brydżyści z Elbląga. Znakomity start zanotowała Janina Ptak, która uzyskała doskonały wynik 63,29 i uplasowała się przed klubową koleżanką Iwoną Wierzbicką – 60,52. Na trzeciej pozycji prolog zakończył Andrzej Fronczak – 60,43. Czwarte miejsce zajął Adam Klemenko z Bydgoszczy, a piąte kolejna zawodniczka „Elcrossu” – Barbara Swatkowska. Druga sesja padła łupem Andrzeja Fronczaka, który odnotował wynik 64,14. Miejsca na podium tego etapu rozgrywek uzupełnili brydżyści z Nysy: Jerzy Marszałkowski (63,14) i Romuald Dąbrowski (60,35). Czwarty w kolejności był Jerzy Zawalski z Bydgoszczy, a piąty Jerzy Czeszewski z Olsztyna. Na półmetku rozgrywek prowadził faworyt Andrzej Fronczak przed Romualdem Dąbrowskim i Adamem Klemenko. Na czwartą pozycję awansował Jerzy Marszałkowski, a doskonałą piątą lokatę utrzymywała Janina Ptak.

Na drugi i zarazem ostatni dzień zmagań również zaplanowano dwie sesje.
Po raz kolejny 21 rozdań wygrała zawodniczka z Elbląga, tym razem była to jednak Iwona Wierzbicka z rezultatem 63,02. Za nią uplasował się Henryk Zapaśnik z „Atutu” Nysa – 61,88, na trzecim miejscu zakończył sesję Tomasz Stopierzyński – 61,48. Czwarty ponownie był Adam Klemenko, a piąta Barbara Swatkowska. Przed decydującym starciem na fotel lidera wskoczył Adam Klemenko, który wyprzedzał Romualda Dąbrowskiego oraz Andrzeja Fronczaka. Na czwarte miejsce awansował równo grający Franciszek Mocarski z Białegostoku, a pierwszą piątkę zamykał Jerzy Zawalski.
Ostatnia sesja to prawdziwy pokaz mistrza Fronczaka, który wygrał z wynikiem 65,61, czym zapewnił sobie jednocześnie tytuł mistrzowski. Drugi w czwartej sesji był Tomasz Stopierzyński – 64,02, co – jak się później okazało – dało mu srebro w ostatecznej klasyfikacji. Na bardzo dobrym trzecim miejscu rozdania zakończył opiekun brydża z ramienia „Crossu” – Wacław Morgiewicz (63,49). Czwarte miejsce w ostatniej sesji zajął Adam Żukowski z Olsztyna, a piąte przypadło w udziale Janowi Biskupskiemu ze Słupska. Brązowy medal mistrzostw trafił do Romualda Dąbrowskiego. Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Adam Klemenko, a piąte Franciszek Mocarski.

Oficjalne wręczenie nagród najlepszym zawodnikom mistrzostw Polski odbyło się w sobotę podczas uroczystej kolacji. Najlepsza trójka odebrała efektowne puchary i medale z rąk sędziów, Wacława Morgiewicza oraz koordynatora zawodów Mirosława Mirynowskiego.

Izabela Mirynowska

Indywidualne mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących
w brydżu sportowym

10-13.05.2018 r., Ustka

Najlepsza dziesiątka

  1. Andrzej Fronczak („Elcross” Elbląg) 58,55
  2. Tomasz Stopierzyński („Warmia i Mazury” Olsztyn) 57,55
  3. Romuald Dąbrowski („Atut” Nysa) 56,40
  4. Adam Klemenko („Łuczniczka” Bydgoszcz) 55,75
  5. Franciszek Mocarski („Victoria” Białystok) 55,50
  6. Janina Ptak („Elcross” Elbląg) 54,09
  7. Zdzisław Ratajczak („Warmia i Mazury” Olsztyn) 53,62
  8. Jerzy Czeszewski („Warmia i Mazury” Olsztyn) 53,34
  9. Iwona Wierzbicka („Elcross” Elbląg) 53,14
  10. Jerzy Zawalski („Łuczniczka” Bydgoszcz) 52,99

Zwycięzcy poszczególnych sesji

Sesja 1. Janina Ptak 63,29

Sesja 2. Andrzej Fronczak 64,14

Sesja 3. Iwona Wierzbicka 63,02

Sesja 4. Andrzej Fronczak 65,61

 

Powrót do spisu treści


 

kalendarz imprez

 

Kalendarz imprez Stowarzyszenia „Cross”

Październik 2018 r. – styczeń 2019 r.

Lp.

Nazwa imprezy

Termin

Miejscowość

Koordynator

1.

Ogólnopolski turniej
w kręglach klasycznych

4-7.10.2018

Puck

Wojciech Puchacz

2.

Ogólnopolski obóz sportowy
z zakresu szachów i warcabów

4-14.10.2018

Ustka

Mirosław Mirynowski

3.

Ogólnopolski turniej w szachach

6-13.10.2018

Wdzydze

Jerzy Dzióbek

4.

Szkolenie z zakresu szachów

6-20.10.2018

Wągrowiec

Józefa Spychała

5.

Ogólnopolski obóz sportowy
z zakresu nordic walkingu

8-22.10.2018

Krynica-Zdrój

Bożena Hanus

6.

Półfinały MP w showdownie
(Polska północna)

11-14.10.2018

Bydgoszcz

Łukasz Skąpski

7.

Ogólnopolski turniej w bowlingu

11-14.10.2018

Tarnów

Kazimierz Curyło

8.

MP w maratonie

13-15.10.2018

Poznań

Wiesław Miech

9.

PP w brydżu

18-21.10.2018

Nysa

Julia Zagórowska

10.

Ogólnopolska spartakiada dzieci
i młodzieży

19-21.10.2018

Warszawa

Adam Baranowski

11.

DMP w showdownie

19-22.10.2018

Ustka

Mirosław Mirynowski

12.

MP w biegu na 15 km

20-22.10.2018

Bydgoszcz

Krzysztof Badowski

13.

MP niewidomych w warcabach

20-28.10.2018

Lądek-Zdrój

Grażyna Wydrych

14.

Ogólnopolski turniej w bowlingu

8-11.11.2018

Rzeszów

Michał Czarski

15.

DMP w szachach

9-19.11.2018

Wągrowiec

Józefa Spychała

16.

Ogólnopolskie zawody w biegach

10-12.11.2018

Bydgoszcz

Krzysztof Badowski

17.

MP w brydżu IMPY

12-15.11.2018

Władysławowo

Piotr Łożyński

18.

MP w brydżu MIKSTY

15-18.11.2018

Władysławowo

Piotr Łożyński

19.

Półfinały MP w showdownie
(Polska południowa)

15-18.11.2018

Lublin

Sebastian Michailidis

20.

MP w tańcu sportowym

16-18.11.2018

Łódź

Adam Baranowski

21.

Ogólnopolski turniej w bowlingu

22-25.11.2018

Częstochowa

Jolanta Maźniak

22.

MP w showdownie

29.11-02.12.2018

Bydgoszcz

Łukasz Skąpski

23.

Ogólnopolski turniej w kręglach klasycznych

6-9.12.2018

Gostyń

Daniel Jarząb

24.

Ogólnopolskie zawody
w narciarstwie biegowym

11-16.12.2018

Kościelisko

Józef Plichta

25.

Ogólnopolski turniej w  warcabach

29.12-06.01.2019

Suwałki

Wacław Morgiewicz

26.

Ogólnopolski turniej w bowlingu

10-13.01.2019

Włocławek

Grażyna Woźniak

27.

Szkolenie z zakresu sportu
dla dzieci i młodzieży

2019

do ustalenia

Józef Plichta

28.

Szkolenie z zakresu narciarstwa

2019

do ustalenia

Józef Plichta

 

Powrót do spisu treści


 

technologie

 

iOS – system operacyjny smartfonów iPhone

Poświęć chwilę na przeczytanie tego artykułu, a poznasz zalety, wady, a przede wszystkim funkcje systemu operacyjnego iOS.

 Platforma powstała jedenaście lat temu, czyli nieco ponad rok przed konkurencyjnym Androidem. System stosowany w mobilnych urządzeniach firmy Apple Inc. ma praktycznie tę samą funkcjonalność co Android, nie jest jednak aż tak uniwersalny jak on. Wizja Steve’a Jobsa obejmowała bowiem tylko jego własną markę. Chciał on stworzyć idealny system, który działa tylko na jego „idealnych” smartfonach i tabletach. System faktycznie okazał się bliski doskonałości, ale nie dostanie się go, kupując np. urządzenie Samsunga, które może wydawać się ładniejsze lub być tańsze. Nie każdemu użytkownikowi podoba się taka polityka.

Nawigacja w praktyce

Doskonałość iOS-a polega na jego prostocie. Każdy model iPhone’a obsługuje się w ten sam sposób. Uruchomienie wyświetlacza następuje poprzez wciśnięcie klawisza zasilania lub za pomocą przycisku Początek, który znajduje się poniżej dolnej krawędzi ekranu. Ten ostatni jest również przyciskiem odblokowania telefonu z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych, służy także jako przycisk powrotu na ekran główny, gdy telefon jest odblokowany. Nie trzeba przechodzić przez warstwy różnych okien czy menu, bo wszystko jest na wierzchu, na ekranie głównym. Na jego dole domyślnie znajdują się cztery ikony: Kontakty, Safari (przeglądarka), Wiadomości i Muzyka, które można dowolnie modyfikować. Dzięki takiemu rozwiązaniu zawsze mamy szybki dostęp do tych aplikacji i niezależnie od tego, ile programów zainstalujemy w naszym telefonie, te cztery będą zawsze w tym samym miejscu. Przeglądarka internetowa Safari jest domyślną przeglądarką całego systemu Apple. Wszystkie aplikacje przydatne na co dzień dostępne są za pomocą kilku kliknięć albo gestów. Na ekranie blokady, oprócz zegara i powiadomień, znajdziemy przycisk Aparat oraz ekran z widżetami, które można uruchomić za pomocą odpowiednich gestów w prawo i w lewo. Na głównym ekranie znajdują się wszystkie zainstalowane aplikacje. Takich ekranów jest kilka, ponieważ same aplikacje wbudowane w system zajmują przynajmniej jedną stronę. Aby przemieszczać się po tych ekranach, szukając aplikacji, której akurat potrzebujesz, wystarczy przesunąć palcem w lewo lub w prawo, w zależności od tego, na którym ekranie się właśnie znajdujesz. Na lewo od ekranu głównego znajduje się ekran widżetów, identyczny jak na ekranie blokady. Można na nim ustawić widżety, czyli takie okna aplikacji, które pokazują np. aktualną pogodę, najbliższe daty zapisane w kalendarzu itp. Wszystkie powiadomienia aplikacji, SMS-y czy maile można sprawdzić, ściągając górną belkę na dół ekranu. Ekran powiadomień wygląda identycznie jak ekran blokady. Natomiast po przesunięciu palcem z samego dołu ekranu wysunie się panel, na którym znajdują się najpotrzebniejsze funkcje kontroli telefonu, takie jak suwak głośności, jasności ekranu, uruchomienie modułu Bluetooth lub WiFi. W najnowszej wersji iOS-a można dostosować wszystko to, co się tam znajduje, do swoich preferencji.

Ułatwienia dostępu

Ułatwienia dostępu w iOS-ie są maksymalnie intuicyjne i najprostsze w obsłudze. Android próbuje mu w tym zakresie dorównać, ale przed sobą ma jeszcze długą drogę do pokonania. Aby uruchomić Voice-
Over, czyli systemową funkcję dostępności dla niewidomych, należy wejść w ustawienia, a następnie otworzyć zakładkę Ogólne, gdzie znajduje się zakładka Dostępność. Jest to konieczne, chyba że od razu po pierwszym uruchomieniu telefonu kliknie się trzy razy szybko przycisk Początek – będzie to wtedy za każdym razem skrót uruchamiający udźwiękowienie lub je wyłączający. W ustawieniach samego VoiceOvera można zmienić prędkość czytania, są też dodatkowe opcje czytania interpunkcji – przecinków, kropek, wielkich liter. Można wybrać, czy będą w ogóle czytane albo czy tylko niektóre z nich. Dodatkowo istnieje możliwość zmiany funkcji przycisków fizycznych oraz gestów. Poza VoiceOverem dostępne są funkcje dopasowania kontrastu, koloru wyświetlacza, wyboru odtwarzania dźwięku mono i zmiany rozmiaru czcionki w systemie. Można również uruchomić Zoom, aby powiększyć fragment ekranu.

Wady i zalety iOS-a

Największe wady to:

– utrudniona kompatybilność z innymi systemami (Windows, Android),

– w najnowszych iPhone’ach nie ma wejścia słuchawkowego minijack,

– niewiele opcji personalizacji wyglądu,

– system dostępny tylko na urządzeniach mobilnych Apple’a.

Najważniejsze zalety to:

– każda aplikacja, gra, serwis działają idealnie płynnie, bez żadnych przeskoków,

– intuicyjna obsługa,

– brak zawirusowanych aplikacji w sklepie systemowym AppStore,

– ogromna ilość opcji w menu ułatwień dostępu.

Nic dodać, nic ująć

iOS jest świetnie przemyślanym i zorganizowanym systemem operacyjnym i żeby go udoskonalić, trzeba by czekać na nowe technologie, o jakich twórcy systemu nawet jeszcze nie marzyli. Jest naprawdę przyjemny i prosty w obsłudze i całkiem sporo funkcji można dostosować do swoich upodobań. Bardzo żałuję tylko, że wydawca nie chce rozpowszechnić go na smartfony innych marek. Może w tym tkwi sekret sukcesu Apple’a?

Mateusz Liszewski

Powrót do spisu treści


 

szkolenie

 

Gramy w szachy

Doskonalenie szachisty (3)

Do prawidłowego rozgrywania końcówek niezbędna jest wiedza o regułach, jakie obowiązują w tym stadium gry. Dotyczy to zarówno prostych jednoimiennych końcówek (oprócz piechoty na szachownicy jest tylko jedna figura u każdej ze stron albo też sama figura walczy z pionkami), jak i złożonych pozycji kilkufigurowych. Reguł tych jest bardzo dużo, a ponadto sprawę komplikuje fakt, że każda z nich ma swoje (nieliczne na szczęście) wyjątki. W tym artykule omówione zostaną wybrane zasady dla końcówek złożonych.

W grze końcowej król staje się silną figurą. Stąd też konieczne jest wprowadzenie go do gry (najczęściej w formie centralizacji). Król spełnia wówczas ważne funkcje: atakuje piony i figury przeciwnika, „odpycha” nieprzyjacielskiego monarchę i wspomaga marsz własnych pionów do pola przemiany. W końcówkach z udziałem hetmanów z innymi figurami ważne jest natomiast bezpieczeństwo króla. To taki sam ważny element oceny pozycji jak w grze środkowej. Ten temat był już omawiany na łamach miesięcznika („Cross” nr 8/2014). Oto dodatkowy przykład:

  1. Botwinnik – A. Konstantynopolski

Swierdłowsk 1943

Białe: Kf2, Wc1, Sc3, a3, b2, c5, f4, g2, h2

Czarne: Kf7, We7, Gd7, a7, c6, d5, f5, g7, h7

Goniec jest ograniczony własną piechotą, wymiana wież będzie korzystna dla białych, jeśli po niej król zajmie pole d4. O to toczy się najbliższa walka: 24.Wd1! Bardzo ważny profilaktyczny ruch. Prostolinijne 24.We1? W:e1 25.K:e1 d4! 26.Se2 Ke6 27.S:d4+ Kd5 28.Sb3 Kc4 29.Sd2+ K:c5 pozwalało czarnym wykazać wyższość swojego króla. Ewentualna wymiana wież powinna nastąpić w taki sposób, aby ruch d5-d4 był niemożliwy 24...We8 25.Wd2 h6 26.We2! Wb8 Jeśli teraz 26...W:e2+, to 27.S:e2!, a w przypadku 26...d4 27.W:e8 G:e8 28.Se2 Ke6 29.S:d4+ czarny goniec nie broni już pionka f5 27.Ke3 Wb3 28.Kd4 Kf6 Pierwszy etap planu białe zrealizowały. Król stanął na centralnym polu. Teraz trzeba wyrobić wolniaka na skrzydle hetmańskim 29.Sa2 Wb8 (29...a5 30.Sc1) 30.b4 g5 31.g3 gf4 32.gf4 a6 33.Sc3 Wg8 Lub 33...Ge6 34.Wb2 z dalszym a3-a4 i b4-b5 34.a4 Wg4 35.Wf2 Ge6 36.b5! ab5 37.ab5 cb5 38.S:b5 Wg1 39.Sc3 Kf7 40.Wb2!? Wf1 41.Se2 Po pospiesznym 41.Ke5?! We1+ 42.Kd6 d4 sytuacja niepotrzebnie zaczęłaby się komplikować 41...We1 42.Ke5 Jeszcze silniejsze było 42.c6! Ke7 43.Kc5 42...d4 (42…Gc8 43.Kd6) 43.K:d4 Kg6 44.Sc3 Kh5 45.We2 W:e2 46.S:e2 Kg4 47.Ke5 Gc8 48.Sd4 h5 49.S:f5! Gd7 (49...G:f5 50.h3+) 50.Sg7 Ga4 51.f5 Kg5 52.Se6+ 1-0

W końcówce, zarówno przy realizacji przewagi, jak i w obronie, wzrasta wartość pionków. Uzyskują one realne szanse dotarcia do pola przemiany. W grze środkowej lekka figura przeważnie jest silniejsza od trzech pionów, w grze końcowej ocena jest odwrotna. W wielu przypadkach piechota skutecznie walczy z figurami. Szczególnie groźne są pionki bliskie promocji. Jeśli mamy przewagę materialną i gramy na wygraną, starajmy się zachować pionki na obu skrzydłach, chętnie wymieniajmy figury, ale unikajmy wymian pionków. I odwrotnie: jeżeli mamy pionka lub dwa pionki mniej – wymieniajmy piechotę, unikajmy wymian figur. Za ostatnie pionki przeciwnika można przecież oddać naszą figurę. Sama lekka figura nie wygrywa, remis jest też w różnych sytuacjach bez pionków: dwie lekkie figury na jedną (oprócz układu dwa gońce na jednego skoczka), wieża z lekką figurą na wieżę, hetman z lekką figurą na hetmana itd.

  1. Botwinnik – P. Keres

Moskwa 1951

Białe: Kh1, Wb7, c6, d5, e4, f4, g3, h2

Czarne: Kg7, Wc3, Sf7, d6, e5, f6, g6, h7

Po 52.c7! okazało się, że przewagi skoczka nie można zrealizować. Na szachownicy stoi pozycyjny remis. Czarna wieża musi pilnować linii „c”, skoczek nie może się ruszyć z uwagi na c7-c8H+, a po ruchu królem ginie lekka figura lub wieża (52…Kh6 53.c8H; 52…Kf8? 53.Wc8+). Po kilku ruchach przeciwnicy podpisali remis.

Wariant z partii

  1. Reshevsky – E. Geller

Zurych 1953

Białe: Kg1, Wc1, Wd5, b7, e3, f2, g2, h2

Czarne: Kg8, Wa3, Wc4, c2, f7, g7, h6

Sytuacja czarnych wydaje się beznadziejna, bo za pionka b7 trzeba oddać wieżę. Na szczęście wolniak na c2 pozwala dotrzeć do teoretycznie remisowej wieżówki „cztery pionki na trzy na jednym skrzydle” 1...Wb4! 2.Wd8+ Kh7 3.b8H W:b8 4.W:b8 Wd3! 5.Wf1! Wc3! Ale nie 5...Wd1? 6.Wc8! i białe wygrywają 6.Wc1 Wd3 7.Wf1 Wc3 i białe, nie chcąc powtarzać posunięć, muszą oddać wieżę za pionka c2.

  1. Gufeld – L. Kavalek

Mariańskie Łaźnie 1962

Białe: Kd2, Wa1, Wf1, Ga3, a2, b3, c3, h2

Czarne: Ke6, Wg2, Gb6, a7, b7, c6, c7, e5, f2, f5, h7

W tej niecodziennej pozycji czarne pionki okazały się silniejsze od wieży 24...e4 Szkoda czasu na zabieranie pionka h2. Ważniejszy jest szybki marsz piechoty. 25.Gf8 Białe chcą włączyć gońca do walki z pionkami. Inne posunięcia nie zmieniały wyniku partii: 25.c4 Gd4! 26.Wad1 f4 27.Kc2 Ke5 28.Gc1 c5! i białym pozostaje tylko czekać na egzekucję. Zabawny wariant podawali komentatorzy partii po 25.h4: 25…f4 26.c4 Gd4 27.Wad1 f3 28.Kc2 e3! 29.W:d4 e2 30.Wdd1 Wg1!? 31.W:g1 fg1H 32.W:g1 f2 z pełnym triumfem piechoty 25...f4 26.b4 Białe planują wymianę gońców na polu c5 26...Wg5! 27.Gc5 Lub 27.c4 Ge3+ 28.Ke2 Gd4 29.Wad1 f3+ 30.Kd2 e3+ 31.Kd3 e2 32.K:d4 ed1H+ 33.W:d1 Wg1 z wygraną czarnych 27...W:c5! Silnego gońca trzeba zachować na szachownicy 28.bc5 G:c5 29.Wab1 f3 Okazuje się, że goniec z pionkami pokonuje parę wież! 30.Wb4 Jeśli 30.W:b7, to 30…e3+ 31.Kd3 e2 32.Wbb1 Kf5 z dalszym zwycięskim marszem czarnego króla do pola g2. Wieża f1 nie może się ruszyć z miejsca: 33.Wh1 Ge7! z dalszym Gh4 i e2-e1H 30...Kf5 31.Wd4 G:d4 32.cd4 Kf4 (33.W:f2 e3+) 0-1

Niezwykle ważna jest umiejętność korzystnego przechodzenia (poprzez odpowiednie wymiany) z bardziej do mniej złożonej końcówki:

  1. Radżabow (2610) – P. Swidler (2690)

Moskwa (rapid) 2002

Białe: Kg1, Wd2, Wf1, Ge2, Ge3, Sd4, a2, b2, c5, f2, g2, h2

Czarne: Kg8, Wa8, Wf8, Gg7, Sc6, a6, b5, e7, f7, g6, h7

Czarne mają kilka, wydawałoby się, równorzędnych posunięć: 19…S:d4, 19…G:d4, 19…Ge4. Wszystkie one prowadzą do uproszczeń. Kluczem do pozycji jest otwarta linia „d”. Po 19...S:d4?! 20.G:d4 Wfd8 (Lub 20…G:d4 21.W:d4 Wad8 22.Wfd1) 21.Wfd1 G:d4 (W przypadku 21…Gc2 22.W:c2 G:d4 23.c6 biały wolny pionek staje się bardzo groźny) 22.W:d4 W:d4 23.W:d4 lub 19...Ge4?! 20.S:c6 G:c6 21.Wfd1 panowanie nad tą linią zapewnia białym przewagę. Jedynie 19…G:d4! 20.G:d4 Wad8 pozwala czarnym opanować linię w forsownej kontynuacji: 21.Ge3 Nie wolno 21.Wfd1?, bo Gc2! 22.W:c2 S:d4 i białe ponoszą straty. To jest kluczowy wariant, decydujący o wyborze pierwszego posunięcia! 21...W:d2 22.G:d2 Wd8 23.Ge3 Gd3! Silny ruch pozbawiający białe pary gońców 24.G:d3 W:d3 W tej pozycji czarne stoją lepiej: panują na linii „d”, a skoczek jest silniejszy od gońca. Wolny pionek c5 nie ma specjalnego znaczenia, gdyż jest trwale zablokowany. W dalszej części partii czarne powiększyły swoją przewagę i wygrały: 25.Wc1 e5 26.Kf1 f5 27.Ke2 Wd5 28.f3 Wymiana wież jest korzystna dla czarnych: 28.Wd1 W:d1 29.K:d1 Kf7 30.a3 a5! 31.f3 Ke6 itd. 28...Kf7 29.g4?! Białe starają się otworzyć drugą linię, ale jest to nieudana próba. Lepsze było pasywne 29.g3 29...f4! 30.Gf2 Ke6 31.h4 a5 32.Wh1 h6!? Czarne chcą zachować zamknięte skrzydło królewskie: 33.g5 h5! lub 33.h5 g5! 33.Wc1 Wd7 34.Wc3 e4! Ofiara pionka umożliwiająca czarnym wtargnięcie królem i wieżą w głąb obozu przeciwnika 35.fe4 Ke5 36.Kf3 Jeśli 36. a4 ba4 37.Wc4, to Wb7! 36...Wd2 37.a3 b4! Grubym błędem było 37...W:b2? 38.Wd3! i ocena pozycji zmienia się zdecydowanie na korzyść białych 38.ab4 ab4 39.Wc1 Ke6! Król zwalnia pole e5 dla skoczka 40.Kg2 Po 40.Ge1? Se5+ 41.K:f4 Wd3 białe dostawały mata 40...W:b2 41.Wd1 Se5 42.Wd6+ Ke7 43.Kg1 i teraz według komentującego partię am. Ftacnika najszybciej do celu prowadziło 43...f3 44.Gd4 Wg2+ 45.Kf1 S:g4 46.e5 Wc2 47.Ke1 b3. Czarne zagrały słabiej 43….Wc2?!, co pozwoliło białym przedłużyć opór.

  1. Petrosjan – R. Fischer

Mecz pretendentów 1971

Białe: Kd3, Wa2, Se2, a6, e4, f2, g4, h2

Czarne: Kb5, Wa7, Gc3, d4, e5, f6, g5, h7

Czarne nieuchronnie zdobywają a6. Jeśli jednak będzie to połączone z wymianą wież, to szans na wygraną nie ma żadnych: białe szybko zbudują fortecę, ustawiając skoczka na d3 i króla na e2. Czarne powinny dążyć do wymiany lekkich figur (wieżówka jest wygrana) albo wszystkich czterech znajdujących się na szachownicy (pionkówkę wygrać jest najłatwiej), ale nie do wymiany samych tylko wież. Partia miała taki dalszy przebieg: 42…Ga5! 43.Wb2+ K:a6 (43...Gb4?! 44.Wa2) 44.Wb1 Wc7 45.Wb2 Ge1 46.f3 Ka5 Czarne, mając gońca za tarczę, starają się bez wymiany wież włączyć króla do gry 47.Wc2 Wb7 48.Wa2+ Kb5 49.Wb2+ Gb4 50.Wa2 Wc7 51.Wa1 Wc8 52.Wa7 Ga5 53.Wd7 Po 53.W:h7 czarna wieża wpada do obozu białych i to szybko decyduje: 53...Gb6! 54.Wf7 Wa8! 55.W:f6 Wa3+ 56.Kd2 Ga5+ 57.Kd1 d3 itd. 53...Gb6 54.Wd5+ Gc5 55.Sc1 Ka4 56.Wd7 Gb4 57.Se2 Kb3 58.Wb7 (58.W:h7 Wc2) 58...Wa8! 59.W:h7 Lub 59.Sc1+ Kb2! 60.Se2 Wa3+ 61.Kc4 d3! 62.W:b4+ Kc2 i wolny pionek rozstrzyga 59...Wa1 60.S:d4+ ed4 61.K:d4 Wd1+

62.Ke3 Gc5+ 63.Ke2 Wh1 64.h4 Kc4 65.h5 Wh2+ 66.Ke1 Kd3 i białe poddały się.

Podane powyżej zasady nie wyczerpują oczywiście problemu. Warto zapamiętać i inne ogólne reguły postępowania w złożonych pozycjach:

  1. W końcówce większe korzyści przynosi gra na ograniczenie manewrowości figur przeciwnika niż gra na aktywność własnych figur (w grze środkowej obowiązuje odwrotna zasada!).
  2. W przeważającej większości końcówek rośnie znaczenie tempa. Posunięcia wyczekujące (i stosowanie zasady „nie spieszyć się”) możliwe są tylko w sytuacjach, gdy partner nie ma aktywnego planu gry.
  3. Wieża i goniec mogą skutecznie działać z daleka. Hetmana (!), skoczka i króla należy natomiast centralizować!
  4. Przy wyborze planu gry pojawiają się pojęcia znane zarówno z gry środkowej (np. zasada dwóch słabości, myślenie schematami, korzystna wymiana), jak i zupełnie nowe: pat, twierdza w obronie, zugzwang.

Każdą prostą jednoimienną końcówką rządzą też dodatkowe prawa. Większość z nich była już omawiana na łamach czasopisma. Niektóre przypomnimy w następnym numerze, bo ich znajomość jest niezbędna do podjęcia prawidłowych decyzji o wymianach w partii.

Ryszard Bernardach

Powrót do spisu treści


 

Niepełnosprawni skorzystają z nowego systemu SOW

Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) uruchomił system informatyczny, dzięki któremu osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie będą mogli aplikować o pomoc finansową ze środków PFRON w sposób całkowicie elektroniczny, bez konieczności wizyt w urzędach.

Z rozwiązania skorzystają także instytucje i organizacje uprawnione do ubiegania się o pomoc ze środków PFRON oraz pracodawcy zatrudniający osoby niepełnosprawne. Docelowo „System Obsługi Wsparcia finansowanego ze środków PFRON” (SOW) zostanie wdrożony we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego w Polsce.

– Celem tego przedsięwzięcia jest zwiększenie dostępności pomocy finansowej dla osób niepełnosprawnych. Chcemy umożliwić zarówno zainteresowanym beneficjentom, jak i podmiotom działającym na ich rzecz, załatwianie na drodze elektronicznej wszystkich formalności, koniecznych do uzyskania wsparcia ze środków PFRON – mówi Dariusz Łazar, kierownik projektu w PFRON. – W 2017 w województwie małopolskim największa liczba wniosków o dopłaty dotyczyła tworzenia warsztatów terapii zajęciowej. Wierzymy, że uruchomienie systemu przyczyni się do realnej poprawy jakości życia osób niepełnosprawnych i ich rodzin, a także zwiększy zainteresowanie środkami PFRON wśród osób, które mogą na nich skorzystać – dodaje kierownik projektu.

Projekt realizowany przez PFRON to nie tylko nowoczesne narzędzie informatyczne, pomocne w aplikowaniu o pomoc finansową. W ślad za systemem uruchomiony zostanie także portal informacyjno-edukacyjny, na którym na bieżąco publikowane będą materiały użyteczne dla wszystkich beneficjentów programów pomocowych PFRON. Niepełnosprawni w całej Polsce będą mogli także skorzystać z indywidualnego wsparcia Mobilnych Asystentów ON, którzy dotrą do osób niepełnosprawnych w miejscu zamieszkania i przy pomocy urządzeń mobilnych pomogą w składaniu wniosków za pośrednictwem systemu.

Projekt współfinansowany z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.