Nr 11 (220) - Listopad 2023 - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 11 (220) - Listopad 2023

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Anna Baranowska - Redaktor naczelna
  • Wojciech Puchacz - Zastępca redaktor naczelnej
  • Małgorzata Soloch - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Skład wersji internetowej

Novelart

Nakład:

900 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Miesięcznik dofinansowują Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki

ISSN 1427-728X

ROK XXI

Nr 11 (220)

Listopad 2023 r.

Okładka miesięcznikia nr. 11.2023
Katarzyna Świątek (B1) w trakcie gry podczas Grand Prix Polski niewidomych i słabowidzących w kręglach klasycznych, Opole 2023 r.

Spis treści

plakat konkursu Guttmanny 2023

Debiut marzenie

Najbardziej wymagające i wyczerpujące turniejowe spotkania sezonu za nami. W pamięci zostaną zapewne na długo, bowiem reprezentanci Polski wywalczyli podczas nich dwa bardzo cenne medale. Debiutująca na zawodach tej rangi Dominika Czuj w pokonanym polu zostawiła prawie wszystkie zawodniczki i zdobyła srebrny krążek! Z kolei wśród panów znakomicie zaprezentował się Adrian Słoninka, który wywalczył brąz!

W stolicy Litwy, Wilnie, w dniach 26-29 października 2023 r. odbyły się rozgrywki European Top Twelve 2023. To bardzo prestiżowy turniej, podczas którego 12 najlepszych kobiet i 12 najlepszych mężczyzn w Europie spotyka się, aby w rywalizacji „każdy z każdym” dowieść swojej dominacji w showdownowej czołówce. To również zdecydowanie najbardziej wyrównany i najbardziej wymagający turniej showdowna. Każdego z zawodników czeka jedenaście wyrównanych spotkań, które bardzo często kończą się wynikiem 3:2 i trwają nawet po półtorej godziny. Po żadnych innych rozgrywkach zawodnicy, trenerzy i sędziowie nie są tak zmęczeni, jak właśnie po ETT. Nie mogło tu oczywiście zabraknąć reprezentacji Polski, która zameldowała się w rekordowym 6-osobowym składzie: Monika Szwałek, Dominika Czuj, Agnieszka Bardzik, Krystian Kisiel, Adrian Słoninka, Krzysztof Sobiło. Zawodnikom towarzyszyli trenerzy Szymon Borkowski i Sebastian Michailidis, a turniej poprowadziło m.in. dwóch naszych sędziów – Lubomir Prask i Marcin Załucki.

Osoby w trakcie gryPolskie derby podczas ETT 2023 – Dominika Czuj kontra Monika Szwałek

Dla dwojga naszych showdownistów był to debiut na ETT. Dominika Czuj i Krzysztof Sobiło pojechali, aby sprawdzić, jak tu się gra i zebrać doświadczenia. A jak się skończyło? Dominika przeszła przez turniej jak burza! Dość powiedzieć, że w pojedynku z Sonią Tranchiną, bardzo doświadczoną zawodniczką z Włoch, wygrała pewnie 3:0, bez straty choćby jednej bramki! Cały turniej okazał się dla „Domy” niezwykle udany i zakończyła go ze srebrnym medalem. Krzysztofowi zabrakło z kolei tej odrobiny szczęścia, ponieważ wiele swoich meczów przegrywał dosłownie o włos. Jest prawdopodobnie pierwszym zawodnikiem w historii ETT, który wygrał trzy mecze i zajął ostatnią, dwunastą pozycję.

Osoby z okolicznościowymi statuetkamiPodium pań turnieju European Top Twelve 2023. Od lewej: Dominika Czuj (Polska), Hanna Vilmi (Finlandia), Elvina Vidot (Francja)k


Nieważne, jak się zaczyna, ważne, jak się kończy – to powiedzenie bardzo dobrze oddaje miniony turniej w kontekście Adriana Słoninki. Dwie porażki na początek nie załamały popularnego „Słonia” i wyniki kolejnych meczów pewnie przechylały szalę zwycięstwa na jego korzyść. Nie udało się jedynie ze zwycięzcą turnieju – Łotyszem Denissem Ovsjannikovsem, ale Adrian i tak powtórzył swój zeszłoroczny sukces i zajął doskonałe trzecie miejsce.

Monika, Agnieszka i Krystian również zostawili przy stole kawał serducha i walczyli o każdy możliwy punkt. Gdyby na ich drodze nie stanęły urazy nadgarstków, wynik z pewnością byłby jeszcze lepszy. Ale i tak szóste miejsce Krystiana, siódme Moniki i dwunaste Agnieszki to warte docenienia rezultaty, jeśli wziąć pod uwagę, że w grupach panował duży ścisk i o miejscach decydowały często tzw. małe punkty.

European Top Twelve 2023
26-29.10.2023 r., Wilno
Zwycięzcy i wyniki polskiej reprezentacji

Kobiety

1. Hanna Vilmi Finlandia
2. Dominika Czuj Polska
3.
Elvina Vidot Francja
(…)
7. Monika Szwałek Polska
12. Agnieszka Bardzik Polska

Mężczyźni

1. Deniss Ovsjannikovs Łotwa
2. Marco Carrai Włochy
3. Adrian Słoninka Polska
(…)
6. Krystian Kisiel Polska
12. Krzysztof Sobiło Polska

 

Michale, pamiętamy!

Po raz szósty showdowniści uczcili pamięć Michała Wrzesińskiego – nauczyciela, wychowawcy młodzieży, trenera i jednego z pierwszych polskich sędziów międzynarodowych showdowna – rozgrywając memoriał Jego imienia, który jest jednocześnie Pucharem Polski w showdownie. Zawody odbyły się w Świdniku.

Organizację tegorocznego wydarzenia dofinansowały PFRON oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki w ramach działań zaplanowanych przez Stowarzyszenie „Cross”. W dniach 5-9 października w gościnnych dla showdownistów progach hotelu Kaprys do rywalizacji stanęło 16 zawodników i 16 zawodniczek reprezentujących kluby z Bydgoszczy, Chorzowa, Krakowa, Lublina, Olsztyna,  Przemyśla, Wałbrzycha, Warszawy i Wrocławia. Turniejowe zmagania toczyły się na czterech stołach i były sędziowane przez dziewięcioro sędziów.


Osoba grająca w showdownSędzia Marcin Załucki i zawodnik klubu „Podkarpacie” Przemyśl Krzysztof Sobiło

W czwartek przed zawodami odbył się obowiązkowy pomiar sprzętu, jakim posługują się zawodnicy. Obyło się bez przykrych sytuacji, bo wszystkie rakietki, gogle i rękawice pomyślnie przeszły przez sędziowskie sito i zostały dopuszczone do gry. W piątek już od samego rana, krótko po odprawie technicznej o godzinie dziewiątej, w czterech salach rozbrzmiały pierwsze gwizdki, co obwieściło rozpoczęcie turnieju. Rozegrano 120 meczy, które dostarczyły ogromnych emocji i kilku niespodzianek.

Podium w obu kategoriach zdominowali
zawodnicy będący członkami reprezentacji Polski, a na najwyższych miejscach dwukrotnie oglądaliśmy zawodników klubu „Sprint” Wrocław. Na szczególne wyróżnienie zasługuje 3. miejsce Pauliny Krupy („Łuczniczka” Bydgoszcz), która jako jedyna spośród medalistów nie należy do kadry, a udało jej się zostawić w pokonanym polu bardziej utytułowane koleżanki.

Podczas ceremonii zakończenia turnieju gościem honorowym była, tradycyjnie już, Aleksandra Wrzesińska, wdowa po śp. Michale Wrzesińskim. Po krótkim  podziękowaniu za nieustającą pamięć o jej mężu wraz z najmłodszą córką Leną wręczyła ona trofea turniejowe zdobywcom trzech pierwszych miejsc w obu kategoriach. Zawodnicy zabrali do domów pamiątkowe puchary, a tabliczki z nazwiskami zwycięzców zostaną umieszczone na pucharach przechodnich, które są głównym trofeum Pucharu Polski.

Po kolacji przyszedł czas na niespodziankę przygotowaną przez zawodnika klubu „Podkarpacie” Przemysława Knazia, koordynatora Sebastiana Michailidisa i sędziów – pokaz pirotechniczny, którym upamiętnili śp. Michała Wrzesińskiego. Był to bardzo wzruszający moment, który na długo zapadnie w pamięć uczestników, zarówno tych, którzy znali Michała, jak i znających go tylko z opowieści oraz licznych anegdot.

W imieniu organizatorów dziękuję zawodnikom i ich przewodnikom, trenerom, sędziom, a także obsłudze technicznej za udany turniej, a właścicielom i personelowi hotelu Kaprys w Świdniku za stworzenie warunków do jego przeprowadzenia.

Puchar Polski w Showdownie 2023 – VI Memoriał Michała Wrzesińskiego
(najlepsza szóstka zawodników)
5-9.10.2023 r., Świdnik

Kobiety

  1. Weronika Szynal „Sprint” Wrocław
  2. Dominika Czu j„Ikar” Lublin
  3. Paulina Krupa „Łuczniczka” Bydgoszcz
  4. Izabela Kałębasiak „Łuczniczka” Bydgoszcz
  5. Agnieszka Bardzik „Łuczniczka” Bydgoszcz
  6. Klaudia Frankowska „Sprint” Wrocław

Mężczyźni

  1. Adrian Słoninka „Sprint” Wrocław
  2. Przemysław Knaź „Podkarpacie” Przemyśl
  3. Krzysztof Sobiło „Podkarpacie” Przemyśl
  4. Szymon Budzyński „Ikar” Lublin
  5. Daniel Kuźniar „Łuczniczka” Bydgoszcz
  6. Łukasz Cichy „Łuczniczka” Bydgoszcz

Opolskie Grand Prix

Opolski hotel Szara Willa w dniach 19-22 października po raz kolejny gościł niewidomych i słabowidzących bowlingowców. Tym razem turniej Grand Prix Polski przyciągnął około 60 zawodników z 19 klubów. Były to ostatnie zawody rankingowe w obecnym sezonie, których wyniki wpłyną być może na skład przyszłorocznej kadry Polski.

System rozgrywania turniejów cyklu Grand Prix jest dwuetapowy – starty eliminacyjne po sześć gier (po trzy z każdej strony podajnika) i pojedynki finałowe, tym razem po trzy gry. Do finałów obu kategorii B1 trafiała czwórka najlepszych zawodników, a w pozostałych kategoriach – ósemka.

Piątkowe starty eliminacyjne przyniosły kilka niespodzianek, co zwiastowało spore emocje w finałach. Kilku zawodników, którym pierwsze starty nie do końca się udały, zapowiadało poprawę swojej lokaty w grach finałowych.

Grupa osób ma kręgielniStarty eliminacyjne. Na pierwszym planie od prawej skupieni Grzegorz Kanikuła („Hetman” Lublin) i Mieczysław Kontrymowicz („Warmia i Mazury” Olsztyn) 

Największą niespodziankę w kategorii B1 kobiet sprawiła Katarzyna Świątek z „Łuczniczki” Bydgoszcz. Młoda zawodniczka rywalizuje od lat, głównie ze swoją klubową koleżanką Karoliną Rzepą. Tym razem Karolina (niedawna mistrzyni IBSA World Games) przegrała z Katarzyną w ostatnich rzutach gier eliminacyjnych. Sobotnie finały uzupełniły ponadto dwie kolejne reprezentantki „Łuczniczki” – Magdalena Rataj oraz Renata Domin. Swoje pierwsze pojedynki wygrały zarówno Katarzyna, jak i Karolina, co poskutkowało ich spotkaniem w parze walczącej o zwycięstwo. Większym spokojem i doświadczeniem turniejowym wykazała się Karolina, więc to ona po raz kolejny mogła cieszyć się z wygranego turnieju. Mimo wszystko Katarzynie należą się duże brawa – trzymamy kciuki za jej dalszy rozwój i będziemy obserwować efekty jej treningów.   W drugiej parze zawodniczek, w tzw. finale pocieszenia, zwyciężyła Renata Domin.

Do finału kategorii B1 mężczyzn awansowało dwóch graczy „Syrenki” Warszawa – Mariusz Podpora i Marek Ptasiński. Drugą parę finałową tworzyli Lesław Domin z „Łuczniczki” Bydgoszcz oraz Tadeusz Kolbusz z „Atutu” Nysa. Wygranie pojedynków przez Domina i Podporę dało im możliwość walki o zwycięstwo. W obu parach reprezentanci „Syrenki” Warszawa musieli uznać wyższość swoich konkurentów.

osoby na kręgielni w trakcie gryZawodnik „Victorii” Białystok Artur Woszuk (B1) z asystującą mu żoną, Eweliną

Do największych niespodzianek doszło jednak w kategorii B2 mężczyzn. Pierwsze zaskoczenia miały miejsce już w eliminacjach – Mariusz Kozyra z „Hetmana” Lublin po bardzo słabej grze zakwalifikował się do finału dopiero z ósmego miejsca (po dwóch przegranych pojedynkach nie zmienił swojej lokaty). Gry finałowe w tej kategorii przyniosły sporo emocji i sportowej rywalizacji. Eliminacje wygrał Mieczysław Kontrymowicz z „Warmii i Mazur” Olsztyn, wyprzedziwszy kolegę klubowego Stanisława Stopierzyńskiego. Wszyscy liczyli zatem na pojedynek o zwycięstwo rozgrywany, niemal już tradycyjnie, między tymi zawodnikami. Tymczasem z bardzo dobrej strony pokazał się Krzysztof Paszyna z „Podkarpacia” Przemyśl. Kilka strike’ów z rzędu dało mu wygraną z bardziej doświadczonym Mieczysławem oraz spotkanie w grze o zwycięstwo z wygrywającym swój pierwszy pojedynek Stanisławem Stopierzyńskim. Po ostatnim rzucie Krzysztof długo nie mógł uwierzyć, że przegrał zaledwie jednym punktem. W finałach pocieszenia dobre rzuty Stanisława Poświatowskiego z „Jaćwinga” Suwałki pozwoliły mu wygrać oba swoje pojedynki.

W kategorii B2 kobiet po raz kolejny w tym sezonie z dobrej strony pokazała się zawodniczka klubu „Warmia i Mazury” Olsztyn Renata Socha, w przegranym polu zostawiając dwie bardziej doświadczone rywalki – Danutę Odulińską z „Moreny” Iława oraz Jadwigę Rogacką z „Pionka” Włocławek. Po tym, jak Renata i Jadwiga wygrały swoje pierwsze pojedynki, obie zaprezentowały równą grę w bezpośrednim starciu, ale ostatnie dobre rzuty pozwoliły cieszyć się z wygranej reprezentantce „Pionka”. Pewien niedosyt odczuwa zapewne Magdalena Palamar z „Moreny” Iława. Zawodniczka (jak sama wspominała przed startem) sporo trenuje i wygranie finału B nie było z pewnością szczytem jej marzeń na ten turniej.

W kategorii B3 kobiet obserwowaliśmy po raz kolejny walkę o wygraną pomiędzy Zofią Sarnacką z „Warmii i Mazur” Olsztyn (pierwsza w eliminacjach) i Dorotą Kurek z „Ikara” Lublin (druga w eliminacjach). Po dwóch wygranych pojedynkach rundy finałowej obie zawodniczki zmierzyły się w bezpośredniej grze o zwycięstwo, a z wygranej cieszyła się Dorota Kurek. Gry eliminacyjne takim samym wynikiem zakończyły Małgorzata Kowalczyk z „Ikara” Lublin oraz Ewelina Woszuk z „Pionka” Włocławek. Zgodnie z regulaminem o wyższej lokacie zdecydowały trzy punkty więcej zdobyte przez Małgorzatę Kowalczyk. To kolejne zawody w tym sezonie, w których Ewelina była o krok od możliwości walki o wyższą pozycję. Pod tym względem jest to okres z pewnością nieudany dla zawodniczki, która coraz częściej pokazuje nam się z dobrej strony i aspiruje do czołówki zarówno w kręglach klasycznych, jak i bowlingu. Z pewnością warto obserwować tę sportsmenkę podczas kolejnych startów.

osoby z pucharamiZwycięska czwórka kategorii B3 mężczyzn. Od lewej: Władysław Szymański („Omega” Łódź), Dominik Czyż („Warmia i Mazury” Olsztyn), Ireneusz Stankiewicz („Zryw” Słupsk) i Paweł Lonc („Podkarpacie” Przemyśl)

Jako ostatni rywalizowali panowie z B3. Tym razem wynik ponadtysiącpunktowy uzyskał tylko Władysław Szymański z „Omegi” Łódź, który w finałowym pojedynku musiał jednak uznać wyższość Dominika Czyża z „Warmii i Mazur” Olsztyn. W finałach pocieszenia dwa wygrane pojedynki pozwoliły Zbigniewowi Strzeleckiemu z „Omegi” Łódź cieszyć się awansem z ósmego na piąte miejsce. Niespodzianką w tej kategorii był z pewnością brak w finale przedstawiciela „Jaćwinga” Suwałki Krzysztofa Huszczy. Wyjątkowo w dniu eliminacji nie szła mu gra i ostatecznie miał o dziewięć punktów za mało, by zyskać możliwość rozegrania dodatkowych gier w sobotnich finałach.

osoby z pucharamiCały finał B1 pań należał do zawodniczek „Łuczniczki” Bydgoszcz. Od lewej: Karolina Rzepa, Katarzyna Świątek, Renata Domin z synem Kubą – najlepszym pomocnikiem i asystentem, a także Magdalena Rataj

Turniej spotkał się z pozytywnym odbiorem i można go uznać za bardzo udany. Z pewnością frekwencja byłaby jeszcze większa, gdyby nie to, że w tym samym czasie klub z Bielska-Białej również zorganizował zawody bowlingowe i zawodnicy musieli, niestety, wybrać jedno miejsce startu. Po raz kolejny dobrze przygotowana opolska kręgielnia pozwoliła sprawdzić się na sportowym smarowaniu. Najbardziej cieszy zaangażowanie graczy i walka fair play oraz włączanie się do rywalizacji o zwycięstwo nowych osób. Wielu zawodników trenuje w swoich klubach, a to coraz lepiej rokuje na kolejne turnieje bowlingowe. Co rusz kolejni sportowcy dają sygnał mistrzom, że nie mogą oni osiadać na laurach i muszą solidnie walczyć o kolejne trofea. Były to ostanie zawody w ramach rozgrywek rankingowych Polskiego Związku Kręglarskiego w obecnym sezonie. Po aktualizacji rankingów trener kadry Maciej Kwiatkowski będzie musiał wybrać jej nowy skład na kolejny sezon sportowy. Z pewnością nie będzie miał łatwego zadania. W „Crossie” na ten rok zaplanowanych jest jeszcze kilka turniejów, co pozwoli nam nadal pasjonować się walką zawodników na bowlingowych torach.

Grand Prix Polski niewidomych i słabowidzących w bowlingu
19-22.10.2023 r., Opole

Kobiety

B1

  1. Karolina Rzepa „Łuczniczka” Bydgoszcz
  2. Katarzyna Świątek „Łuczniczka” Bydgoszcz
  3. Renata Domin „Łuczniczka” Bydgoszcz
  4. Magdalena Rataj „Łuczniczka” Bydgoszcz

B2

  1. Jadwiga Rogacka „Pionek” Włocławek
  2. Renata Socha „Warmia i Mazury” Olsztyn
  3. Danuta Odulińska „Morena” Iława
  4. Katarzyna Majewska „Pionek” Włocławek

B3

  1. Dorota Kurek „Ikar” Lublin
  2. Zofia Sarnacka „Warmia i Mazury” Olsztyn
  3. Jolanta Pazurkiewicz „Warmia i Mazury” Olsztyn
  4. Małgorzata Kowalczyk „Ikar” Lublin

Mężczyźni

B1

  1. Lesław Domin „Łuczniczka” Bydgoszcz
  2. Mariusz Podpora „Syrenka” Warszawa
  3. Tadeusz Kolbusz „Atut” Nysa
  4. Marek Ptasiński „Syrenka” Warszawa

B2

  1. Stanisław Stopierzyński „Warmia i Mazury” Olsztyn
  2. Krzysztof Paszyna „Podkarpacie” Przemyśl
  3. Mieczysław Kontrymowicz „Warmia i Mazury” Olsztyn
  4. Andrzej Świtaj „Jaćwing” Suwałki

B3

  1. Dominik Czyż „Warmia i Mazury” Olsztyn
  2. Władysław Szymański „Omega” Łódź
  3. Ireneusz Stankiewicz „Zryw” Słupsk
  4. Paweł Lonc „Podkarpacie” Przemyśl

Joanna Staliś

Do góry

Cały plan gry pod palcami

W dniach 13-21.10.2023 r. w Willi Scandia w malowniczych Dusznikach--Zdroju odbyła się ósma już edycja mistrzostw Polski osób całkowicie niewidomych w warcabach stupolowych. Turniej zgromadził 20 zawodników, w tym sześć pań, chociaż zainteresowanie było większe. Warcabiści reprezentowali 11 klubów z całej Polski, towarzyszyli im asystenci, którzy z oddaniem wypełniali swoje obowiązki.

Głównym organizatorem zmagań było Stowarzyszenie „Cross”. Na koordynatorkę imprezy powołano Grażynę Wydrych, która świetnie zorganizowała turniej.  W wieczór poprzedzający rozpoczęcie rozgrywek odbyła się odprawa techniczna. Grażyna Wydrych przedstawiła sprawy organizacyjne związane z pobytem zawodników i ich asystentów, głos zabrał również sędzia główny zmagań Robert Sobczyk, który wyjaśnił grającym, jak będzie przebiegać rywalizacja i omówił przepisy Kodeksu warcabowego PZWarc. Ze strony startujących padło wiele pytań, na które sędziowie (drugim z arbitrów był Mirosław Grabski) udzielali wyczerpujących odpowiedzi. Tempo gry wynosiło 80 minut plus jedna minuta za wykonany ruch na zawodnika. Turniej został zgłoszony do oceny w Polskim Związku Warcabowym celem naliczenia uzyskanych norm na kategorie warcabowe oraz rankingów PZWarc.

W sobotę 14 października ruszyły pojedynki przy warcabnicach. Już w pierwszej rundzie widać było, że wszyscy przyjechali walczyć na całego – o zdobycze punktowe. Wiele starć trwało do ostatnich minut przewidzianego czasu gry. Poziom zawodów był wyrównany i zarazem wysoki. Nie obyło się bez niespodzianek, faworyci potrafili „tylko” zremisować, a nawet przegrać swe partie z teoretycznie słabszymi rywalami.



Grupa osób na sali gryNa sali rozgrywek

Mistrzem Polski 2023 całkowicie niewidomych warcabistów został Wojciech Woźniak z klubu „Jutrzenka” Częstochowa, który uzyskał 16 p. z 18 możliwych do zdobycia (siedem wygranych partii i dwa remisy). Wicemistrzem został Dominik Kasperczyk („Atut” Nysa) z dorobkiem 14 p. (pięć zwycięstw i cztery remisy). Trzecie miejsce stało się udziałem Barbary Kacprzak (12 p.) reprezentującej barwy klubowe „Syrenki” Warszawa (pięć wygranych, dwa remisy i dwie porażki). Tym samym zawodniczka ta wygrała również w klasyfikacji kobiet, w której drugie miejsce, po zaciętych meczach, wywalczyła Urszula Lauferska z „Tęczy” Poznań (10 p.), a trzecie, z dorobkiem mniejszym o jeden punkt, reprezentantka „Podkarpacia” Przemyśl Elżbieta Jagieła. W ogólnej klasyfikacji na czwartym miejscu zmagań na stu polach warcabnicy uplasował się Stanisław Mastek z klubu „Atut” Nysa, który po zaciętych pojedynkach wywalczył 11 dużych punktów. Tuż za nim sklasyfikowanyzostał reprezentant „Crossu Opole” Tomasz Lech, który czwarte miejsce przegrał dopiero trzecim wartościowaniem. O kolejności dalszych lokat również decydowały małe punkty, bo zawodnicy z pozycji od szóstej do ósmej zgromadzili po 10 dużych oczek. Miejsca te zajęli: 6. Jan Hetnar („Jutrzenka” Częstochowa), 7. Edward Skiera („Łuczniczka” Bydgoszcz), 8. Urszula Lauferska („Tęcza” Poznań). Skład pierwszej dziesiątki uzupełnili dziewiąty Wacław Grzegorczyk z „Sudetów” Kłodzko oraz dziesiąta Elżbieta Jagieła z „Podkarpacia” Przemyśl, którzy uzyskali po 9 p. Jak widać z zestawienia, w tabeli było bardzo ciasno, a po dziewięć oczek wywalczyły jeszcze cztery inne osoby.

Podczas ceremonii zakończenia mistrzostw oklaskom nie było końca. Zarówno panie, jak i panowie z trzech pierwszych miejsc otrzymali puchary i medale oraz nagrody rzeczowe. Medalowe krążki wręczono również asystentom podiumowiczów. Nie obyło się bez pamiątkowych zdjęć.

Reprezentantka „Podkarpacia” Przemyśl Barbara Sołek wypełniła normę na III kategorię warcabową.

Wszystkim zawodnikom gratulujemy wspaniałych osiągnięć i życzymy dalszych sukcesów. Zawody przebiegły sprawnie, uczestnicy byli zadowoleni. Czas wolny od gry również został dobrze wykorzystany, była wycieczka do Republiki Czeskiej oraz zabawa taneczna w Willi Scandia, zorganizowana przez właścicieli i pracowników goszczącego nas hotelu.

Dziękujemy organizatorom za serce włożone w realizację zawodów oraz właścicielom i pracownikom Willi Scandia za wspaniałą, rodzinną atmosferę. Wszyscy stanęli na wysokości zadania, spełniane były nasze życzenia, było naprawdę świetnie. Z niecierpliwością czekamy na przyszłoroczną edycję MP całkowicie niewidomych.

Ze sportowym pozdrowieniem!



Wojciech Woźniak

Do góry

Mistrzostwa brydżowych tandemów

W dniach 9-17.10.2023 r. w Ustce odbyły się mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących par w brydżu sportowym. W pierwszej części rywalizowano w mikstach (pary mieszane), a następnie na impy w dowolnej konfiguracji zawodników. Oba turnieje były rozgrywane w trzech sesjach po 26 rozdań, tak by w każdej sesji pary rozegrały ze wszystkimi przeciwnikami po dwa rozdania.

W mistrzostwach mikstów uczestniczyło aż 14 par. Zawody przeprowadzono na zapis maksymalny. Mistrzostwo Polski na rok 2023 wywalczyła para Izabela Listewnik („Elcross” Elbląg) – Tomasz Stopierzyński („Warmia i Mazury” Olsztyn).grupa osób siedząca przy stolePrzy stoliku brydżowym. W głębi od lewej: Iwona Wierzbicka („Elcross” Elbląg), Helena Korneluk („Zryw” Słupsk), Jacek Nowacki („Syrenka” Warszawa), Mirosław Mirynowski („Zryw” Słupsk)

Wicemistrzami zostali zawodnicy klubu „Syrenka” Warszawa – Ewa Miszczak i Marek Benda, a tytuł drugich wicemistrzów tej konkurencji trafił do pary Katarzyna Ciućka („Sudety” Kłodzko) – Jerzy Czeszewski („Zryw” Słupsk).


osoby z pucharamiZwycięzcy turnieju mikstów wraz z ekipą sędziowską

Dokładnie w ten sam sposób zostały przeprowadzone mistrzostwa Polski par na impy. Zanim rozpoczął się turniej, uczestnicy uczcili minutą ciszy osoby, które niedawno od nas odeszły, a były mocno związane z naszym środowiskiem: Janinę Bakułę – wieloletnią sędzię brydża sportowego, Zbigniewa Langego – instruktora i sędziego, dzięki któremu zawody zyskały większą renomę, oraz dwoje zawodników, których cechowała wysoka kultura gry – Barbarę Pietruszkę i Leona Muchę.

Wśród 16 par zwyciężyli Ryszard Suder w parze ze Zdzisławem Ratajczakiem („Warmia i Mazury” Olsztyn), wicemistrzami Polski zostali Jerzy Czeszewski i Mirosław Mirynowski („Zryw” Słupsk), a tytuł drugich wicemistrzów wywalczyła para Halina Budziak („Podkarpacie” Przemyśl) – Jerzy Zawór („Atut” Nysa). Warto nadmienić, że była to najstarsza para zawodników na turnieju, co pokazuje, jak duży sens ma trenowanie umysłu.

Oba turnieje mistrzostw Polski w profesjonalny sposób poprowadzili sędziowie Krzysztof Lipowski i Roman Kierznowski, a zorganizowało je Stowarzyszenie „Cross”. Zawody mogły odbyć się dzięki dofinansowaniu pozyskanemu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na realizację projektu „Wspólny start 2023”.


 

Mirosław Mirynowski

Do góry

Wirtuozi zręcznych zagrań

W dniach 20-22 października 2023 roku odbyły się jubileuszowe X Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym Dźwiękowym. Do poznańskiego Parku Rekreacyjno-Sportowego fairPlayce przyjechało 50 zawodników, by stanąć do walki o mistrzowskie tytuły w trzech kategoriach: singiel, debel i drużyna. Wydarzenie zorganizowały wspólnie Stowarzyszenie „Cross” oraz Fundacja Tenisa Stołowego Dźwiękowego.

Niezwykle cieszy fakt, że frekwencja z każdą edycją mistrzostw rośnie. Organizatorzy zauważają także wzrost zainteresowania rozgrywkami wśród osób niezwiązanych ze środowiskiem niewidomych i słabowidzących. To dowód, że tenis stołowy dźwiękowy jest dyscypliną otwartą dla wszystkich i może być źródłem radości oraz satysfakcji dla każdego, a wspólne trenowanie może przyczynić się do zwiększenia integracji osób z niepełnosprawnościami z resztą społeczeństwa. Porzucanie podziałów w sporcie jest trendem i być może kiedyś stanie się codziennością.


osoby w goglach przy stole do tenisa z wyciągniętymi rękamiDebel w wykonaniu Borysa Kozielewicza i Patryka Mikołajewskiego (Owińska)

Udział w zawodach wzięli absolwenci oraz obecni uczniowie ośrodków szkolno-wychowawczych z całej Polski. Dołączyli do nich również zawodnicy niezwiązani z tymi placówkami. Przez trzy dni trwania mistrzostw można było podziwiać grę reprezentantów Bydgoszczy, Chorzowa, Dąbrowy Górniczej, Gdańska, Krakowa, Lasek, Owińsk, Poznania i Wrocławia. Podczas rozgrywek nie było zbędnych podziałów i kategoryzacji. Najmłodsza zawodniczka, dziesięcioletnia, mogła spotkać się przy stole z najstarszym zawodnikiem, który miał 49 lat. Tutaj wszyscy traktowani są na równi.


grupa osóbZawodnicy układają dłonie w charakterystyczne logo tenisa stołowego dźwiękowego

Pierwszy dzień to zawsze ogrom radości dla organizatorów i zawodników. Podczas październikowych mistrzostw w Poznaniu niezmiennie panuje wyjątkowa atmosfera. To nie tylko okazja do pokazania swoich umiejętności w grze, lecz także spotkanie ludzi pełnych pasji. Wielu uczestników, choć osobiście spotyka się tylko raz w roku, nawiązuje przyjaźnie, które utrzymują się latami. Nowe osoby szybko integrują się z pozostałymi. Rodzice i dzieci, z którymi przyjechali, nauczyciele i uczniowie, przyjaciele, znajomi i czasem nawet nieznajomi lub przypadkowi odwiedzający – wszyscy wiedzą, że te zawody są prawdziwym świętem. Po nadrobieniu towarzyskich zaległości przyszedł czas na rozgrywki. Do późnych godzin wieczornych na trzech stołach z pełnym wyposażeniem audio-optycznym słychać było odbijanie piłeczki, wybuchy radości i czasem cichy jęk zawodu Drugiego dnia odbyło się uroczyste rozpoczęcie wydarzenia. Zawodników oraz uczestników powitali organizatorzy, ale formułkę „X Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym Dźwiękowym uważam za otwarte” wygłosił ubiegłoroczny mistrz Polski w kategorii singiel – Kacper Tchórz z Wrocławia. W tym dniu rozegrano najwięcej pojedynków. To był najbardziej intensywny czas dla tych, którzy w tabelach pucharowych notowali kolejne zwycięstwa. Na zaproszenie Fundacji Tenisa Stołowego Dźwiękowego pojawił się Adrian Now, niewidomy polski influencer, który w mediach społecznościowych, m.in. na TikToku i Instagramie, prowadzi kanały „W Ciemno”. Swoje treści prezentuje z niebywałym dystansem do siebie i pozytywnym nastawieniem do otaczającego świata. Jego wartości są zbieżne z tym, co oferuje tenis stołowy dźwiękowy i warto tam zajrzeć.

grupa osób z uniesionymi do góry pucharamiPodium mistrzów Polski w kategorii singiel. Od lewej: Mateusz Gieprz, Piotr Ignaciak i Zuzanna Mikler

Trzeci dzień to kulminacja sportowych emocji, kiedy jeszcze bardziej zacieśniły się towarzyskie relacje i więzi. W głównej sali odbyły się finały, podczas których zawodnicy prezentowali bardzo dobrą formę i zapewnili kibicom pokaz bezbłędnych zagrywek oraz obłędnych przyjęć. Ostatecznie podium zdobyli najlepsi z najlepszych.


Zwycięzcy X Mistrzostw Polski w Tenisie Stołowym Dźwiękowym
20-22.10.2023 r., Poznań

Singiel

  1. Piotr Ignaciak Kraków
  2. Mateusz Gieprz Wrocław
  3. Zuzanna Mikler fairPlayce

Debel

  1. Natalia Marendziak-Kucza i Adrian Kucza fairPlayce
  2. Przemysław Młyński („Jantar” Gdańsk) i Iwo Szczepanik (fairPlayce)
  3. Borys Kozielewicz i Patryk Mikołajewski Owińska

Drużyna

  1. fairPlayce I: Natalia Marendziak-Kucza, Nikola Oleksiak, Adrian Kucza
  2. Kraków: Piotr Ignaciak, Jakub Paluch, Gabriel Olech
  3. Owińska: Wiktoria Karoń, Borys Kozielewicz, Patryk Mikołajewski

Dekoracji nowych mistrzów Polski dokonali: prof. dr. hab. Stanisław Zbigniew Kowalik, Jakub Rękoś – współwłaściciel Parku Rekreacyjno-Sportowego fairPlayce, a także Anna Białek – prezeska Fundacji Tenisa Stołowego Dźwiękowego. Mistrzów zapraszał na podium Leszek Szmaj, który nie krył wzruszenia. Jubileuszowe zawody dowiodły bowiem, że pomysł zrodzony w jego głowie w odpowiedzi na potrzeby uczniów zrealizował się i został doceniony.

Obecność prof. dra hab. Stanisława Zbigniewa Kowalika, wybitnego psychologa i socjologa specjalizującego się w psychologii rehabilitacji i psychologii społecznej, była dla organizatorów oraz uczestników zaszczytem. Po ceremonii zakończenia mistrzostw dostojny gość zwrócił się bezpośrednio do zebranych i podzielił się swoimi przemyśleniami.

„Zawody były piękne. A były piękne dlatego, że obecni byli znakomici zawodnicy i znakomite zawodniczki. Patrząc na poziom sportowy dzisiejszych zawodów, mogę tylko powiedzieć, że jestem zaskoczony. Pamiętam, jak dobrych kilka lat temu przyglądałem się rozgrywkom i wniosek mam jeden – bardzo wyraźnie podnieśliście wszyscy poziom. W związku z tym chcę pogratulować nie tylko zawodniczkom i zawodnikom, ale też trenerom. Wiem, ile wysiłku wymaga trening, a to on jest najważniejszy. Bez treningu nie byłoby postępu. Bez postępu nie byłoby sukcesów. Gratuluję też panu Leszkowi dzielności. Dzielności, bo nie jest łatwo przez tyle lat organizować kolejne mistrzostwa. A dyscyplina jest piękna. Pomaga w utrzymaniu sprawności i relacji towarzyskich. Wszystko to będzie procentowało w przyszłości. Każdy ruch systematycznie prowadzony daje siłę i moc, które zostają na zawsze, duch sportowy nie umiera. Za piękną inicjatywę, za to, że mogliśmy się tu spotkać, za świetną organizację zawodów i, jeszcze raz, za dzielność – dziękuję! I gratuluję!”.

Wszystkie te dni były bardzo emocjonujące. Zawodnicy walczyli o każdy punkt, a na ich twarzach widać było zarówno radość z wygranych pojedynków, jak i smutek z przegranych. Wśród uczestników byli gracze doświadczeni, jak i początkujący. Każdy jednak dał z siebie wszystko i pokazał duże umiejętności. Zawody były okazją do integracji środowiska tenisa stołowego dźwiękowego, które z każdym rokiem się rozrasta. Organizatorzy już teraz zapraszają do Poznania za rok, na jedenaste mistrzostwa.

Dobrym podsumowaniem tego wydarzenia będą słowa jednego z zawodników, Michała Brajera, który w trakcie wywiadu dla lokalnej telewizji powiedział: „Tenis stołowy dźwiękowy daje radość. Daje takie poczucie, że  mogę rywalizować ze wszystkimi, że nie jestem w żaden sposób wykluczony. Ale także daje mi to, że mogę się rozwijać”.

Organizację zawodów dofinansował PFRON.

Czas nieco wyhamować

Dwa ostatnie akordy tegorocznego szosowego sezonu kolarskiego zawodników ZKF „Olimp” wybrzmiały podczas zgrupowania i wyścigu, które w październiku miały miejsce w Lądku-Zdroju.

W terminie 4-13.10.2023 r. odbyło się zgrupowanie w ramach projektu „Strefa Sportu 2023”, współfinansowanego przez PFRON i MSiT. Kolarze znów spotkali się w hotelu Mir-Jan w Lądku-Zdroju, co stało się już niemal tradycją. Faktem jest, że obecnie to ulubiona baza treningowa zawodników „Olimpu” w okresie wiosennym, gdy trwają przygotowania do sezonu wyścigowego, oraz jesienią, kiedy następuje schyłek ścigania.

Październikowe zgrupowanie miało charakter treningowo-regeneracyjny, a jego celem było podtrzymanie kondycji zawodników na możliwie wysokim poziomie oraz odbudowa sił witalnych organizmów zmęczonych fizycznie i mentalnie intensywną pracą w minionych miesiącach. Realizacji tych celów sprzyjały zarówno walory krajobrazowe i klimatyczne Kotliny Kłodzkiej, jak i dobre warunki pobytu, które dopełnia strefa SPA w hotelu. Sportowcy mogli korzystać z masaży, sauny, jacuzzi, basenu z solanką, a także z komory normobarycznej, zabiegu, który nie jest jeszcze powszechnie znany. We wnętrzu komory normobarycznej mieści się od kilku do kilkunastu osób, które przebywają w niej od jednej do półtorej godziny. Skład powietrza w komorze jest zmieniony, a ciśnienie atmosferyczne podwyższone. Celem tych modyfikacji jest imitowanie najlepszych warunków dla organizmu, dlatego często nazywana jest komorą życia. To dobry sposób na poprawę kondycji fizycznej, zdrowia, a także ogólnego samopoczucia. Ciśnienie jest podwyższone do 1500 hPa, natomiast powietrze zawiera dwa razy większą ilość tlenu niż normalnie, czyli około 40%. Żeby umożliwić jego lepsze wchłanianie, obecny jest także dwutlenek węgla. Dzięki niemu dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych, co otwiera drogę cząsteczkom tlenu. Mieszanka gazów wzbogacona jest również o wodór, który jest bardzo skutecznym antyoksydantem usuwającym z organizmu wolne rodniki, a to zapobiega szybkiemu starzeniu się komórek i co za tym idzie – całego organizmu. Dzięki temu, że przebywanie w komorze przyspiesza rozwój nowych naczyń krwionośnych, poprawia się krążenie krwi, a także zwiększa się produkcja kolagenu i elastyny, ciało jest lepiej odżywione, szybciej się regeneruje oraz wygląda młodziej. Warunki panujące w komorze normobarycznej mają bardzo duży wpływ na poprawę wydolności fizycznej, zdolności umysłowych, a także po prostu samopoczucia. Nawet jeśli w tym opisie jest nieco przesady, warto takich zabiegów spróbować, co uczestnicy zgrupowania chętnie robili.

grupa osóbGotowi do startu w szosowym Pucharze Polski, Lądek-Zdrój 2023 r.

Odpoczynek oraz regeneracja to nie tylko przyjemność, to wręcz wymóg i obowiązek w sporcie wyczynowym. Zawodnicy poświęcali tym działaniom sporo czasu, ale mimo wszystko na zgrupowaniu kolarskim każdego dnia głównym punktem programu jest trening rowerowy. Zajęcia odbywały się w ciekawym terenie, w dobrych warunkach pogodowych, z umiarkowaną intensywnością i na średnich dystansach, co pozwalało na wspólną jazdę zawodników utytułowanych oraz mniej zaawansowanych. Takie treningi integrują grupę, doskonalą technikę jazdy i są dobrym sposobem podnoszenia poziomu sportowego zgodnie z zasadą równania do najlepszych.

O aktualnej hierarchii i dyspozycji poszczególnych zawodników pod koniec sezonu wiele powiedział wyścig, który odbył się tuż po zakończeniu zgrupowania. Szosowy Puchar Polski rozegrany został w dniu 14.10.2023 r. w formie jazdy na czas na krótkiej 8-kilometrowej, ale bardzo wymagającej trasie, prowadzącej cały czas pod górę, ze Stronia Śląskiego do Przełęczy Puchaczówka. W kategorii kobiet zwyciężył tandem wicemistrzyń świata w składzie Otylia Marczuk i Ewa Bańkowska, reprezentujący klub „Warmia i Mazury” Olsztyn. W grupie mężczyzn podium było następujące, licząc od pierwszego miejsca: Karol Kopicz i Marcin Białobłocki (UKS Laski), Jakub Jóźwiak i Jakub Baranowski („Omega” Łódź), Nikodem Urban i Sylwester Matusiak („Braille” Bydgoszcz). Wyniki wskazują na supremację młodych zawodników, co przepowiada zmianę warty w kolarskim peletonie ZKF „Olimp”. Ciekawe, czy tendencja ta potwierdzi się w 2024 roku.


grupa osób na rowerachNa treningu w Jaszkowej Górnej

Przyszły sezon zapowiada się niezwykle interesująco ze względu na obfitość ważnych imprez. Najważniejszą z nich będą oczywiście igrzyska paralimpijskie w Paryżu, lecz trzeba od razu zaznaczyć, że wystartują tam tylko najlepsi z najlepszych, a polska reprezentacja parakolarska nie będzie zbyt liczna. Kwalifikacje wciąż trwają, a najbliższą okazją do zdobycia punktów rankingowych będzie szosowy Puchar Świata zaplanowany już w dniach 13-17.01.2024 w Adelajdzie (Australia). Tak wczesny termin rozpoczęcia sezonu to absolutne novum w parakolarstwie i wielkie wyzwanie zarówno pod względem szkoleniowym, jak i organizacyjnym. Przygotowania do zawodów w Adelajdzie i start w nich wymagać będą dużych nakładów finansowych, którym trudno będzie sprostać. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że następną imprezą kwalifikacyjną do IP są torowe mistrzostwa świata mające odbyć się w terminie 21-24.03.2024 w Rio de Janeiro (Brazylia). Kwalifikacje zakończą się dwoma kolejnymi seriami szosowego Pucharu Świata zaplanowanymi w maju, tym razem w Europie. To kalendarium kolarskich wydarzeń wymagać będzie wielkiego wysiłku i zaangażowania nie tylko od zawodników i szkoleniowców wykuwających formę sportową, lecz także od członków zarządu ZKF „Olimp” przygotowujących przyszłoroczny budżet. Miejmy nadzieję, że w sezonie 2024 kolarze tandemowi będą prosić czytelników „Crossa” jedynie o trzymanie kciuków, a nie o wsparcie na zrzutka.pl.

Wiadomości

Showdown/Kręgle

Showdown pod Mniszkiem 2023

W dniach 17-25.10.2023 r. w hotelu Piotr i restauracji Magdalenka w Boguszowie-
-Gorcach odbyły się dwa turnieje – w kręglach klasycznych i showdownie, zorganizowane w ramach kolejnej edycji projektu „Czas na integrację – Showdown pod Mniszkiem” Dolnośląskiego Stowarzyszenia Aktywizacji Niepełnosprawnych w Wałbrzychu.

W turniejach wzięło udział 42 sportowców niewidomych i słabowidzących. Przez trzy pierwsze dni zawodnicy rywalizowali na dwóch torach kręgielni. Z uwagi na dużą liczbę nowicjuszy przed startami odbył się instruktaż, który poprowadził sędzia Sebastian Michailidis.

Zwycięzcy turnieju kręglarskiego

Kobiety

  1. Marzena Cyganik
  2. Patrycja Jasica
  3. Beata Janikowska

 Mężczyźni

  1. Dariusz Pilipczuk
  2. Tadeusz Sypień
  3. Paweł Marecki

Kolejne dni wypełniła zacięta rywalizacja w showdownie. Zawody były rozgrywane na dwóch stołach. Po odprawie technicznej koordynator imprezy podjął decyzję o utworzeniu dodatkowej grupy startowej „amatorów”. Początkujący zostali przeszkoleni przez trenerów i okazało się, że wśród tej grupy znalazło się kilka nieodkrytych jeszcze talentów. Jeśli zawodnicy będą pracować tak, jak deklarują, zasilą grono najlepszych.

grupa osób na rowerachMichał Madaliński wręcza nagrody zwyciężczyniom turnieju w showdownie


Podczas turniejów panowała przyjazna, sportowa atmosfera. Najlepsi zawodnicy obydwu turniejów otrzymali nagrody w postaci bonów upominkowych. Imprezę zakończyła uroczysta kolacja.

Zwycięzcy turnieju showdowna

Kobiety

  1. Agnieszka Bardzik
  2. Katarzyna Stenka
  3. Katarzyna Pietruszyńska

Mężczyźni

  1. Łukasz Skąpski
  2. Łukasz Cichy
  3. Adam Wołczyński

W przerwach między rozgrywkami nie brakowało licznych atrakcji. Zawodnicy brali udział w zajęciach aquaaerobowych na dostosowanym basenie, grali w szachy i warcaby, zdobywali tutejsze wzniesienia – Chełmiec i Mniszek.

 Chełmiec to szczyt wysokości 850 m n.p.m, reprezentujący w Koronie Gór Polski  Góry Wałbrzyskie. Łatwo go zdobyć, zarówno z Wałbrzycha, jak i z Boguszowa-Gorc. Ten ostatni szlak to tzw. Droga Krzyżowa Górniczego Trudu, upamiętniająca ciężką pracę górników. Na szczycie znajduje się murowana wieża widokowa. Mniszek jest mniejszym bratem Chełmca w jego masywie. Wzniesienie posiada dwa charakterystyczne wierzchołki, wyższy z nich liczy 711 m n.p.m., niższy – 704 m n.p.m. Mniszek kryje w sobie wiele tajemnic geologicznych i historycznych. Stanowi bazę do uprawiania turystyki pieszej i rowerowej. W nieczynnym kamieniołomie znajduje się ścianka wspinaczkowa. Kto chciał, mógł skorzystać z dobrodziejstw wód termalnych w jeleniogórskich Cieplicach, wybrać się na spacer po przepięknym Parku Zdrojowym czy po urokliwej  cieplickiej starówce pełnej zabytków architektury .

Uczestnicy wzięli również udział w warsztatach przeprowadzanych przez PFRON pn. „Jak korzystać z prawa do dostępności”, dotyczących zagadnień dostępności w podmiotach publicznych, procedury składania wniosku o potrzebie dostępności czy skarg na jej brak.

Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w kolejnej edycji. Do zobaczenia za rok! Projekt został dofinansowany ze środków PFRON.

 Michał Madaliński

 

Bowling

 Puchar „Łuczniczki” z powrotem w Bydgoszczy

Klub „Łuczniczka” Bydgoszcz był organizatorem XVI Pucharu Łuczniczki w Bowlingu. Po pięciu latach przerwy wydarzenie znów odbyło się w mieście gospodarzy. Między 2 a 6 listopada 2023 r. w kręgielni Olimpic Bowling Center kule chwyciło w ręce blisko 50 zawodniczek i zawodników z całej Polski. Turniej odbył się w ramach projektu „Z Ciemności na Sportowy Olimp” dofinansowanego przez PFRON. Rywalizacji, choć fair play, nie brakowało zaciętości. Siedmiokrotnie w czołowej trójce plasowali się reprezentanci gospodarzy, a najlepszy wynik uzyskał Daniel Jarząb z „Tęczy” Poznań.

 Kategorią B1 kobiet zawładnęły bydgoszczanki, które dominują na krajowym podwórku. Jednak i tutaj było ciekawie, bowiem Karolina Rzepa, mistrzyni tegorocznych światowych igrzysk niewidomych i mistrzostw Europy, zajęła drugie miejsce za Katarzyną Świątek, aktualną wicemistrzynią kraju. Katarzyna już w październikowym Grand Prix w Opolu pokazała, że coraz lepiej radzi sobie z bowlingową kulą. Tym razem zaliczyła 666 p., Karolina zaś 641.  Trzecia była Renata Domin z 570 punktami.

osoby na kręgielni w trakcie rzutówRzucają Jan Mierzwa i Honorata Kaznowska z grona medalistów gospodarzy turnieju

– Gratuluję Kasi zwycięstwa i bardzo dobrego wyniku. Ogromnie się cieszę, że po raz drugi uzyskała rezultat lepszy od minimum sportowego do kadry. Co do mnie, to rozpoczęłam przygotowania do nowego sezonu. Próbuję udoskonalić technikę rzucania, lecz to wymaga czasu i cierpliwości – powiedziała Karolina po grze. 

W B2 kobiet również triumfowała reprezentantka gospodarzy Jolanta Szapańska (707 p.). Tylko o sześć oczek mniej zaliczyła Katarzyna Majewska z „Pionka” Włocławek. Trzecia była Magdalena Palamar z „Moreny” Iława (634 p.). W B3 kobiet zacięty bój o zwycięstwo stoczyły dwie zawodniczki „Pionka” Włocławek. Turniej dwoma punktami wygrała Aleksandra Wawrzyniak (746 p.) przed Marią Walczak. Podium uzupełniła kolejna zawodniczka bydgoskiego klubu Honorata Kaznowska (666 p.). 

Wśród mężczyzn w kategorii B1 rywalizowało trzech zawodników. Najwięcej punktów zdobył Krzysztof Tarkowski z „Hetmana” Lublin (577 p.), drugi był Piotr Ossowski z „Pionka” Włocławek (534 p.), a dopiero trzeci Lesław Domin z  „Łuczniczki”, zdobywca tegorocznego Pucharu Polski i Grand Prix (493 p.). W kategorii B2 do ostatnich rzutów o zwycięstwo rywalizowali: Mariusz Kozyra z „Hetmana” Lublin, który wygrał ostatecznie z 830 p. przed Krzysztofem Paszyną z „Podkarpacia” Przemyśl (791 p.) i Markiem Betką z „Pionka” Bielsko-Biała (790 p.). Najlepszy wynik w bydgoskim turnieju – 909 p. w sześciu grach – był dziełem zawodnika „Tęczy” Poznań Daniela Jarząba z kategorii B3, specjalizującego się przecież w kręglach klasycznych. Drugie miejsce zajął Jacek
Nogaj z „Crossu Radom” (778 p.), a trzecie Jan Mierzwa z „Łuczniczki” Bydgoszcz (724 p.).

grupa osóbSędzia pomocniczy turnieju (pierwszy od lewej) ze zwycięzcami w kategorii B2 mężczyzn: Krzysztofem Paszyną, Mariuszem Kozyrą i Markiem Betką

 Na zwycięzców czekały atrakcyjne nagrody przygotowane przez organizatorów. Zawody wzorowo przeprowadził sędzia główny Adrian Hibner, a wspierał go tajemniczy Kazimierz F. Wszyscy uczestnicy turnieju, którzy zdecydowali się na przyjazd do Bydgoszczy, byli bardzo mile zaskoczeni jego organizacją. Ogromna w tym zasługa Georginy Myler, koordynatorki imprezy, która doskonale poradziła sobie zwłaszcza z logistyką wydarzenia i komunikacją z uczestnikami. Był też czas na integrację oraz poznanie urokliwych zakątków Bydgoszczy.

– Zawsze na pierwszym miejscu są uczestnicy imprezy. Staram się, aby czuli się jak u siebie w domu – zdradziła koordynatorka.

Nic więc dziwnego, że od uczestników płynęły gorące podziękowania i zapewnienia, że za rok ponownie chętnie zawitają do Bydgoszczy.


 

KAZ

Do góry

Walczyli o Puchar Piotra Łożyńskiego

Już po raz jedenasty klub „Warmia i Mazury” z Olsztyna był organizatorem czwórboju dla osób niewidomych i słabowidzących, od dwóch lat noszącego imię zmarłego w 2021 roku Piotra Łożyńskiego, założyciela i prezesa olsztyńskiego klubu oraz wieloletniego działacza i sportowca znanego w całym środowisku osób z niepełnosprawnościami.

Nasze zawody zorganizowane zostały na początku jesieni w dniach 29.09-8.10.2023 roku w ośrodku Willa Pomorzanka we Władysławowie. Udział w nich wzięło 75 osób niewidomych i słabowidzących z całego kraju, które prezentowały swoje umiejętności w czterech dyscyplinach sportowych: kręglach klasycznych, nordic walkingu, strzelectwie pneumatycznym oraz w szachach. Przez dziewięć kolejnych dni uczestnicy rywalizowali, ale też trenowali, korzystając ze sposobności sprawdzenia swoich sił w tak bardzo różnorodnych formach aktywności sportowej. Celem naszej imprezy jest bowiem stworzenie osobom niewidomym i słabowidzącym możliwości do przekraczania swoich barier i poznawania nowych dyscyplin sportowych, z którymi do tej pory nie mieli styczności.

grupa osób z kijkamiRozgrzewka przed marszem z kijami

Jako pierwsze odbyły się zawody w nordic walkingu, które zorganizowaliśmy 2 października w malowniczym parku im. Hieronima Derdowskiego. Zawodnicy startowali w kategorii kobiet, mężczyzn oraz tandem (osoby z przewodnikami). Trasa nie była zbyt długa, bo liczyła około 2 km, ale za to wymagająca z uwagi na liczne wzniesienia. Wśród kobiet najszybsza okazała się Magdalena Palamar, drugie miejsce zajęła Katarzyna Świątek, a trzecie Krystyna Zdybel.
Rywalizację mężczyzn zdominowali bracia Rutkowscy, zwyciężył Bogdan, a drugi był Andrzej. Na trzecim miejscu uplasował się natomiast Mateusz Gębski. W kategorii
tandem najszybszy okazał się Zbigniew Macek. Wszystkie treningi prowadzili oraz sprawowali pieczę nad zawodami nasi instruktorzy i asystenci: Anna Kuczko, Katarzyna Bartczak, Kamil Miętkiewicz oraz Krzysztof Ruszkiewicz.

osoby na strzelnicyStrzelectwo pneumatyczne to jedna z czterech dyscyplin Pucharu Piotra Łożyńskiego

Następne w kolejności zaplanowane były zmagania w kręgielni. Zanim zawodnicy ustawili się na torach, w czwartek 5 października odbył się trening i zapoznanie z kręgielnią w Pucku. Cennych wskazówek udzielał zawodnikom trener Eugeniusz Bernat, który ma ogromne doświadczenie w pracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. Turniej kręglarski rozpoczął się dzień później. W kategorii kobiet zwyciężyła Katarzyna Świątek, drugie miejsce zajęła Anna Walewska, a trzecie Magdalena Palamar. W rywalizacji mężczyzn najlepszy był Karol Nowak, na drugim miejscu uplasował się Piotr Miś, a na trzecim Bogdan Rębosz.

Strzelectwo pneumatyczne było trzecią dyscypliną rozgrywaną w czwórboju, ale już krótko po przyjeździe w miejscu zakwaterowania zorganizowaliśmy strzelnicę z czterema stanowiskami wyposażonymi w elektroniczne tarcze typu SIUS. Pod okiem trenera kadry Polski niewidomych i słabowidzących Adama Dobosza oraz znakomitego instruktora Arkadiusza Szewczyka przez dziewięć dni trenowali w niej zawodnicy dobrze zaznajomieni z tą dyscypliną, jak też osoby, które pierwszy raz w życiu wzięły do ręki karabin. W rozegranych zawodach w postawie leżąc w kategorii kobiet zwyciężyła Klaudia Żelazowska, druga była Katarzyna Świątek, a trzecie miejsce zajęła początkująca Marta Kozubek z Przemyśla. Wśród mężczyzn najlepszy okazał się Bogdan Rutkowski, za nim był Piotr Staszewski, a trzeci Eugeniusz Barszczewski.

Aż wreszcie przyszedł czas na szachy. Rozegraliśmy dziewięciorundowy turniej obfitujący w niespodzianki. Sędzią głównym był Andrzej Gula, a sędzią rundową Kornelia Tryjańska. Po bardzo zaciętej rywalizacji najlepszy okazał się Marek Pociejowski, który zwyciężył dzięki lepszej punktacji pomocniczej, bo dużych punktów miał tyle samo co drugi Ryszard Suder (7,5 p.). Trzecie miejsce zajął Andrzej Migala. Najlepsza wśród kobiet była Joanna Malcer, która w klasyfikacji turnieju zajęła dziewiąte miejsce. Sensacją można nazwać wyczyn Piotra Misia. Zawodnik ten ostatni występ na turnieju szachowym zaliczył kilkanaście lat temu, jako junior. We Władysławowie wystartował z ostatniej pozycji i z IV kategorią, a zawody ukończył z dorobkiem 5 p., na miejscu ósmym, i uzyskał II kategorię szachową.

grupa osób na saliUroczyste zakończenie imprezy.  Puchary i nagrody odbierają zwycięzcy zawodów kręglarskich

Na uroczystej kolacji podsumowującej zmagania sportowe zwycięzcy poszczególnych dyscyplin zostali obdarowani pucharami oraz nagrodami. Kadra imprezy wspólnie z prezesem klubu gospodarzy postanowiła przyznać również nagrodę specjalną i uznać zwyciężczynią całego czwórboju Katarzynę Świątek, która trzykrotnie stawała na podium. Postawa Kasi podczas całej imprezy, jej zaangażowanie, otwartość oraz ambicja doskonale odzwierciedlają idee przyświecające naszej interdyscyplinarnej rywalizacji.

Zawody „Czwórbój o Puchar Prezesa Piotra Łożyńskiego w kręglach, szachach, strzelectwie i nordic walkingu” zorganizowane zostały ze środków PFRON w ramach konkursu 1/2022 pn. „Działamy razem”.

Już teraz zapraszamy na kolejne ich edycje!

 

Srebrny jubileusz „Sudetów”

W ostatni weekend października do Kłodzka zjechali zawodnicy z dysfunkcją wzroku, aby świętować jubileusz dwudziestopięciolecia założenia Dolnośląskiego Klubu Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących „Sudety”.

Oficjalna część obchodów rozpoczęła się 28 października o godzinie 15:00 w sali koncertowej Muzeum Ziemi Kłodzkiej, udekorowanej na tę okazję najważniejszymi sportowymi trofeami zawodników Klubu. Na tak zacnym jubileuszu nie mogło zabraknąć przedstawicieli miejscowych władz: Macieja Awiżenia – starosty powiatu kłodzkiego, Michała Piszki – burmistrza Kłodzka, Małgorzaty Matusz – przedstawicielki wójta gminy Kłodzko, Moniki Piątek – przedstawicielki dyrektor Kłodzkiego Ośrodka Kultury, Teresy Ludwin – prezes Sudeckiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych i jednocześnie przedstawicielki dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Aurelii Soliło – prezes Powiatowego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych oraz Barbary Bryi – prezes Dolnośląskiego Okręgu Polskiego Związku Niewidomych. Na obchodach obecni byli także prezes zarządu Stowarzyszenia „Cross” Mirosław Mirynowski oraz prezes zarządu ZKF „Olimp” Adam Dzitkowski, jak również prezes zaprzyjaźnionego Nyskiego Klubu Sportowo-Turystycznego Niewidomych i Słabowidzących „Atut” Joanna Staliś.



grupa osób w czerwonych koszulkach i prezesSekcja strzelecka „Sudetów” podczas Pucharu Polski w strzelectwie pneumatycznym, Wrocław 2022 r.

Na wstępie ceremonii zebrani uczcili minutą ciszy pamięć tych członków Klubu, którym nie było dane doczekać jubileuszu. Obecni na sali najbardziej zasłużeni dla rozwoju  „Sudetów” działacze, zawodnicy i asystenci zostali uhonorowani okolicznościowymi statuetkami, po czym przedstawiono historię dotychczasowej działalności organizacji. Zaproszeni goście przekazali na ręce Józefa Plichty, prezesa Klubu i gospodarza wydarzenia, listy gratulacyjne, składali życzenia, a zwieńczeniem tej części obchodów był uroczysty obiad w restauracji miejscowego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Po krótkiej przerwie rozpoczęła się mniej oficjalna część obchodów – bal z okazji srebrnego jubileuszu, zorganizowany również w gościnnych progach kłodzkiego OSiR-u.

W przerwie między tańcami poprosiłem Józefa Plichtę, aby opowiedział czytelnikom „Crossa” co nieco o działalności „Sudetów” i swojej pracy.


Grzegorz Modrzyński: – Jesteś prezesem Klubu „Sudety” nieprzerwanie od początku jego istnienia. Jak to się robi, by w tak małym miasteczku, jakim jest Kłodzko, powstała i rozwinęła się tak prężnie działająca organizacja?

Józef Plichta: Historia „Sudetów” rozpoczęła się 18 lutego 1998 roku. Wówczas to grupa miłośników turystyki, wywodzących się z trzech dolnośląskich kół PZN – bielawskiego, dzierżoniowskiego i kłodzkiego – zarejestrowała w sądzie w Świdnicy Kłodzki Klub Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących. Dokładnie miesiąc po tym wydarzeniu odbyły się wybory zarządu. Historyczne władze klubu tworzyli: wiceprezes Bożenna Rucińska, skarbniczka Leokadia Ruda, sekretarz Sebastian Ilba, członkowie zarządu Witold Kalik i Leszek Majewski, a stanowisko prezesa, o czym już wspomniałeś, objąłem ja. „Sudety” liczyły wówczas 32 członków. Jeszcze w tym samym roku wstąpiliśmy, jako 28. klub, w struktury Stowarzyszenia „Cross”. Byliśmy pierwszym klubem „Crossu” w województwie dolnośląskim, toteż początkowo trafiali do nas niewidomi i słabowidzący amatorzy sportu i turystyki z całego jego obszaru. W 2002 roku decyzją członków walnego zebrania Klub przyjął obecną nazwę. Kolejnym kamieniem milowym naszego rozwoju było wstąpienie w 2004 roku w struktury ZKF „Olimp”. Umożliwiło to naszym sportowcom rywalizację w nowych dyscyplinach, takich jak kolarstwo tandemowe czy strzelectwo. Obecnie klub liczy 95 członków.


– W jakich dyscyplinach rywalizują zawodnicy „Sudetów”?

– W naszym klubie działają czynnie różne sekcje sportowe, zbieżne z dyscyplinami wspieranymi przez dwie wymienione wyżej organizacje. Mamy sekcje: kolarstwa tandemowego, narciarstwa biegowego, biathlonu, strzelectwa pneumatycznego, strzelectwa laserowego, warcabów stupolowych, bowlingu, nordic walkingu oraz brydża sportowego.

– Zawodników Klubu odnajdujemy na listach startowych wielu imprez ogólnopolskich „Crossu” i „Olimpu”. Czy inicjujecie i organizujecie  również jakieś zawody, czy aktywizujecie swoich członków w innych obszarach?

– Przygotowujemy rozmaite wydarzenia dla naszych członków i zaproszonych gości. Imprezą wpisaną na stałe w kalendarz „Sudetów” są coroczne zloty turystyczne, odbywające się nieprzerwanie od 2008 r. Pielęgnujemy również nasze sportowe tradycje, organizując Puchar Burmistrza Kłodzka oraz Mistrzostwa Kłodzka w Warcabach Stupolowych. Ponadto Klub organizuje dla swoich członków zawody w strzelectwie laserowym. Od 2000 roku realizowaliśmy wyścig tandemowy po ziemi kłodzkiej o Puchar Starosty Kłodzkiego oraz górskie mistrzostwa Polski. Niestety, musieliśmy zawiesić tę aktywność. W klubie prowadzimy też treningi mające na celu podnoszenie poziomu sportowego naszych zawodników w najbardziej aktywnych sekcjach.


grupa osób na saliZasłużeni dla rozwoju „Sudetów” przedstawiciele władz miasta Kłodzka oraz innych instytucji, uhonorowani pamiątkowymi statuetkami

– Jakie największe sukcesy sportowe odnieśli reprezentanci „Sudetów” w minionym roku?

W przeszłości nasi zawodnicy reprezentowali Polskę na zawodach rangi mistrzostw świata, mistrzostw Europy czy Pucharu  Świata. Jeśli skupimy się na dokonaniach tylko z ubiegłego roku, to całkiem dobrze wypadali podczas licznych krajowych startów. Na najważniejszych zawodach o mistrzostwo Polski niejednokrotnie stawali na podiach. Z mistrzostw Polski w narciarstwie biegowym w Kościelisku zawodnicy „Sudetów” przywieźli trzy medale: dwa złote oraz srebrny. W szosowych mistrzostwach Polski w kolarstwie tandemowym, które odbywały się w Leoncinie i Nowym Dworze Mazowieckim, wywalczyliśmy medale srebrny i brązowy. Mamy jedną z najliczniejszych sekcji strzelectwa sportowego w kraju, co przekłada się na wyniki w tej dyscyplinie. We Wrocławiu na indywidualnych mistrzostwach Polski w strzelectwie pneumatycznym nasi reprezentanci zdobyli w dwóch postawach cztery krążki: złoty, dwa srebrne i brązowy.  Do tego doliczyć należy dwa medale – srebrny i brązowy – w rywalizacji zespołowej. W Janikowie w drużynowych mistrzostwach Polski w nordic walkingu ekipa „Sudetów” wywalczyła brąz. Ponadto wymienić należy jeszcze pokaźniejszy dorobek medalowy z zawodów cyklu Pucharu Polski i innych ogólnopolskich turniejów, również w niewymienionych wyżej dyscyplinach. A obecny sezon startowy, mimo że się jeszcze nie zakończył, z pewnością nie będzie gorszy od poprzedniego.

– Jesteś aktywnym działaczem sportowym. Podczas tegorocznego walnego zjazdu Związku Kultury Fizycznej „Olimp” zostałeś wybrany na jego wiceprezesa. Powiedz, czym się zajmujesz od strony organizacyjnej?

– W strukturach ZKF „Olimp” jestem koordynatorem kolarstwa tandemowego. Nadzoruję zawody tandemowe, takie jak szosowe i górskie mistrzostwa Polski czy Puchar Polski, zgrupowania kadry oraz szkolenia. Z kolei w Stowarzyszeniu „Cross” jestem również koordynatorem ds. narciarstwa biegowego oraz nordic walkingu. W związku z tym organizuję zimowy obóz narciarstwa biegowego oraz kończące go mistrzostwa Polski, których bazą od lat jest Kościelisko. Pełnię też funkcję koordynatora obozów szkoleniowych z zakresu nordic walkingu, odbywających się corocznie w różnych lokalizacjach, a także części zawodów, m.in. Pucharu Polski. Do tego roku koordynowałem również projekt „Bliżej Sportu” skierowany do młodzieży uczącej się w ośrodkach dla niewidomych i słabowidzących, który był realizowany przez ZKF „Olimp”.

– Jesteś nie tylko prezesem „Sudetów”, działaczem sportowym, koordynatorem wielu imprez, lecz także prawdziwym multisportowcem: ścigasz się na tandemach, strzelasz, biegasz na nartach, chodzisz z kijami, uczestniczysz w zawodach biathlonowych. Która z tych dyscyplin jest dla Ciebie najważniejsza i jaki jest Twój największy sukces sportowy?

– Faktycznie, staram się być aktywny na tyle, na ile mi zdrowie i czas pozwalają. Jeśli chodzi o moją ulubioną dyscyplinę, to jest nią kolarstwo tandemowe. Uprawiam je od 2000 roku. Skoro pytasz o sukcesy sportowe, to jestem wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski, zarówno indywidualnie, jak i w drużynie. Jednak za największe swoje osiągnięcie uważam zajęcie drugiego miejsca w światowym rankingu parakolarzy tandemowych Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) w 2020 roku.

Ale przecież nie tylko prezes jest twórcą sukcesów Klubu. Najliczniejszą sekcją jest tutaj sekcja strzelectwa pneumatycznego i jak dotąd to jej zawodnicy zdobyli dla „Sudetów” najwięcej medali. Do końca października bieżącego roku strzelcy wywalczyli ich 115 – 23 złote, 42 srebrne i 50 brązowych, wszystkie na zawodach organizowanych przez ZKF „Olimp”.

Najbardziej utytułowaną zawodniczką sekcji strzeleckiej „Sudetów” Kłodzko jest Maria Ciupińska-Narwojsz.

– Najlepszy w mojej karierze był rok 2017, kiedy to wywalczyłam dwa złote medale mistrzostw Polski, w postawie stojąc i leżąc. Następnie podczas swoich pierwszych zagranicznych zawodów w austriackim Innsbrucku, gdzie w ramach cieszących się rekordową frekwencją drugich międzynarodowych zawodów Alpine Cup w dwóch przewidzianych turniejach zdobyłam dwa medale w postawie stojąc: w rozegranym w ramach tego wydarzenia WPS Demo Event wywalczyłam złoto, a w odbywającej sie zaraz potem walce o puchar wystrzelałam srebrny krążek.

Korzystając z okazji, zapytałem też Leokadię Rudą, dobrego ducha Klubu, działającą w nim z wielkim zaangażowaniem od jego powstania po dzień dzisiejszy, czym dla niej jest to zajęcie.

– Dla mnie „Sudety” to przede wszystkim ludzie. Dzięki trwającej już ćwierć wieku działalności na rzecz Klubu poznałam wiele interesujących osób. Dzięki wyjazdom – przede wszystkim turystycznym, ale i sportowym – również udało mi się zjechać kawał Polski. Często bywałam w miejscach, do których sama może nigdy bym nie dotarła. Klub umożliwił mi poznanie wielu dyscyplin sportu dostępnych dla osób z dysfunkcją wzroku.

Dwadzieścia pięć lat minęło, to piękny wiek... – można powiedzieć, parafrazując słowa piosenki z kultowego serialu „Czterdziestolatek”. Czego zatem życzyć jubilatowi na kolejne lata? Zapytałem o to prezesa.

Życzylibyśmy sobie, aby w nasze szeregi wstępowało więcej młodych zawodników. Jak chyba w każdym klubie, chcielibyśmy, by tych sukcesów sportowych było jeszcze więcej. Poza tym życzyłbym zarówno sobie, jak i moim klubowym koleżankom i kolegom dużo zdrowia i satysfakcji z osiąganych wyników. Pragnąłbym też, aby współpraca z władzami Stowarzyszenia „Cross”, ZKF „Olimp” oraz władzami lokalnymi układała się tak dobrze jak dotychczas.

Dogonić cyfrowy świat

Technologie informatyczne odgrywają kluczową rolę w naszym codziennym życiu, dotyczy to na równi osób dobrze widzących, jak i z dysfunkcjami narządu wzroku. W przypadku tych ostatnich nauczanie obsługi smartfonów i komputerów jest niezwykle ważne, aby mogły one w pełni korzystać z możliwości, jakie oferuje cyfrowy świat. Jedną z inicjatyw, które mają na celu zwiększenie umiejętności w tym zakresie, są realizowane w Sękocinie Starym pod Warszawą projekty klubu „Victoria” z Białegostoku

Szkolenia komputerowe i smartfonowe, przewidziane w obu projektach, są realizowane równolegle. Odbędą się trzy edycje szkoleń komputerowych i trzy smartfonowych. Uczestnicy każdej edycji w ciągu kilku kolejnych miesięcy przyjeżdżają na cztery tygodniowe zjazdy. W stosunku do poprzednich lat wydłużono szkolenia komputerowe, które wcześniej trwały tylko trzy tygodnie. Pierwsze kursy rozpoczęły się 30 września, ostatnie zakończą się 2 marca 2024 r. W każdej z trzech edycji uczestniczy 30 osób, z czego 20 uczęszcza na zajęcia z obsługi smartfona, a 10 korzysta z zajęć komputerowych. Jak łatwo policzyć, w obu projektach zostanie przeszkolonych łącznie 90 osób. Uczestnicy korzystają z własnych komputerów i smartfonów. Warto także wspomnieć, że „smartfonowcy” są podzieleni na dwie podgrupy ze względu na używany system operacyjny (Android lub iOS). W tym roku rekrutacja zakończyła się w ciągu tygodnia. Chętnych było trzy razy więcej niż dostępnych miejsc, co pokazuje skalę potrzeb oraz wartość szkoleń odbywających się w Sękocinie Starym.


grupa osób z telefonami na saliInstruktor Adam Kuryłowicz-Cudowski wyjawia tajniki aplikacji smartfonowych uczestnikom drugiej tury szkolenia w Sękocinie Starym

Smartfony są już w naszym życiu narzędziem niezbędnym.Dla osób niewidomych i słabowidzących sprawne posługiwanie się nimi jest kluczowe dla podniesienia samodzielności i pełnego uczestnictwa w społeczeństwie. Zajęcia dla tej grupy skupiają się na nauce obsługi różnych aplikacji telefonicznych. Uczestnicy uczą się korzystać z ich funkcji, takich jak powiększanie tekstu, zmiana kontrastu, czytanie ekranu za pomocą syntezatora mowy, a także korzystanie z różnych aplikacji dostosowanych i zaprojektowanych do ich potrzeb. Ze względu na ciągłe zmiany i aktualizacje w aplikacjach konieczne jest nieustanne szkolenie się, aby być na bieżąco z najnowszymi funkcjami i udogodnieniami. Jak zauważają uczestnicy, w ciągu zaledwie jednego roku wiele programów na telefon zyskuje nowe funkcje, a interfejsy wielu z nich potrafią się zmienić diametralnie. Przykładami są aplikacje mObywatel 2.0, Lookout (Android), czy Envision. Dodatkowo z roku na rok wprowadzane są kolejne nakładki na oprogramowanie lub uaktualnienia, które z jednej strony poprawiają pracę na telefonie, ale z drugiej czasem stanowią problem, bo coś do tej pory działało, a po uaktualnieniu już nie. Zadaniem prowadzących szkolenia jest zatem być na bieżąco i czasem znajdować rozwiązania, których jeszcze nigdzie do tej pory nie zaproponowano, nawet w internecie. Jak wskazują instruktorzy, jest to powód do satysfakcji, chociaż wymaga od nich dużej elastyczności i gotowości do rozwiązywania problemów. Takie podejście ma dla uczestników największą wartość, dlatego program szkoleń także jest elastyczny. To instruktorzy dostosowują tempo szkolenia, mogą też proponować aplikacje, których nie ma w planie, aby każdy mógł nauczyć się tego, czego najbardziej potrzebuje.

Komputery również oferują szereg rozwiązań znacznie ułatwiających życie osobom niewidomym i słabowidzącym. Uczestnicy szkoleń uczą się korzystać z różnorodnych programów komputerowych, takich jak edytory tekstu, przeglądarki internetowe czy programy do obsługi poczty elektronicznej. Uczą się również korzystać z funkcji dostępności, takich jak powiększanie tekstu, zmiana kontrastu czy czytanie ekranu za pomocą syntezatora mowy. Podobnie jak w przypadku smartfonów programy komputerowe są regularnie aktualizowane i bez ciągłego uzupełniania wiedzy bycie na bieżąco z najnowszymi funkcjami i udogodnieniami jest niemożliwe. Zajęcia są prowadzone z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb, a każdy ich uczestnik wyjeżdża z umiejętnością dostosowania ustawień do własnych potrzeb. Chociaż w tej grupie również obowiązuje plan zajęć, którego się przestrzega, to pewnym programom, w razie potrzeby, można poświęcić nieco więcej czasu.

Niezależnie od tego, czy chodzi o naukę obsługi smartfona czy komputera, kluczem jest ciągłe szkolenie i doskonalenie umiejętności. Należy wspomnieć, że w ciągu dosłownie roku jak grzyby po deszczu wyrosły programy wykorzystujące sztuczną inteligencję, działające na komputerach, jak i na smartfonach. Zmieniły one oblicze internetu. AI (ang. artificial intelligence) wykorzystuje się w aplikacjach do rozpoznawania obiektów, generowania grafik, pisania artykułów na podstawie dostarczonej treści, opisywania zdjęć itp. Przełoży się to najpewniej na jeszcze większą niezależność osób niewidomych. Aby w pełni korzystać z możliwości, jakie oferuje cyfrowy świat, warto korzystać z naszych szkoleń

Powoli do celu. Zalecenia treningowe

W czterech poprzednich numerach miesięcznika zaprezentowałem podstawowe zasady obowiązujące w strzelectwie pneumatycznym, postawy strzeleckie, zalecany sprzęt, wyposażenie oraz celowniki dźwiękowe stosowane przez osoby z dysfunkcją wzroku. Dziś natomiast przedstawię ostatnie z zagadnień, które powinny być brane pod uwagę zarówno na początkowym, jak i na coraz bardziej zaawansowanych etapach
szkolenia – dostosowywanie planów treningowych do stopnia przygotowania zawodnika i idące za tym ustawienia celowników dźwiękowych.

Teoretycznie, kiedy po raz pierwszy pojawisz się na strzelnicy, to owszem, można by od razu ustawić cię w prawidłowej postawie i kazać strzelać pełną konkurencję 60-strzałową. Być może nawet twoja sprawność fizyczna będzie wystarczająca do przetrwania tej próby. W zdecydowanej większości przypadków takie zachowanie osoby odpowiedzialnej za szkolenie będzie jednak bardzo niemetodyczne i spowoduje więcej szkód niż pożytku, począwszy od tego, że przyswoisz niewłaściwe nawyki, kończąc na całkowitej rezygnacji ze strzelania ze względu na wielokrotne nietrafienie do tarczy. Musisz sobie uświadomić, że zanim każdy twój strzał będzie zlokalizowany w środku tarczy, potrzeba szeregu treningów i czasu na przyswojenie techniki strzeleckiej.

Nie sposób jednoznacznie sformułować planu, że np. po piętnastym treningu czy po trzech miesiącach będziesz przygotowany do startu w zawodach. Szkolenie sportowe jest procesem w znacznym stopniu zindywidualizowanym i to na trenerze spoczywa decyzja, czy możesz już przejść do kolejnego etapu przygotowania. Schematycznie podzieliłem ten proces na cztery etapy i podobnego podejścia możesz oczekiwać od trenerów, kiedy zdecydujesz się na uprawianie strzelectwa pneumatycznego w klubie ZKF „Olimp”.


Etap 1

Przygotowanie wstępne. Zapoznanie zawodnika z zasadami bezpieczeństwa obowiązującymi na strzelnicy, a następnie ze sprzętem – obsługą broni, jej elementami podlegającymi regulacji, zasadami działania celownika. Wprowadzenie elementów przygotowania ogólnego – rozgrzewki i rozciągania przed treningiem, rozciągania i ćwiczeń korekcyjnych po treningu. Wprowadzenie elementów technicznych obejmujących: postawy strzeleckie nieprawidłowe (stojąca z podpórką, leżąca z podpórką), technikę pracy na języku spustowym bez dźwięku i z dźwiękiem, technikę oddychania podczas złożenia.

Na ten etap trener poświęci przynajmniej trzy do pięciu treningów w każdej z postaw. Postawy nieprawidłowe umożliwią w drugiej połowie tego etapu wprowadzenie strzelania ze śrutem, dzięki czemu łatwiej jest obserwować postępy zawodnika na podstawie uzyskiwanych skupień na tarczy.

Ustawienie celownika w 1. etapie. Dźwięki celownika warto ustawić na wartości fabryczne, natomiast w kwestii dźwiękowego znacznika środka tarczy zarówno dla Viassa oraz Ecoaimsa warto ustawić go na około 12 mm (przy Viass 1 – 9 jednostek, przy Viass 2 – 24 jednostki), co oczywiście można swobodnie zmniejszać i zwiększać, w zależności od predyspozycji i tempa przyswajania wiedzy przez zawodnika, nie należy jednak znacznika zbytnio zawężać, aby nie zaburzać techniki oddechu, pracy na spuście i procedury wykonania złożenia.

Tu warto zapamiętać zasadę ogólną: strzał oddajemy po wypuszczeniu powietrza z płuc i wstrzymaniu oddechu! Strzelanie na wdechu (choć często możemy się z tym spotkać, np. w filmach) nie jest prawidłowe choćby z tego powodu, że robiąc wdech, nie jesteśmy w stanie precyzyjnie określić ilości wdychanego powietrza, a rozszerzenie się klatki piersiowej przy wdechu zmienia nam wysokość celowania względem tarczy.

Ocena ukończenia 1. etapu. Zawodnik potrafi bezpiecznie obsługiwać broń, poprawnie pracuje na spuście, odnajduje środek tarczy i powtarzalnie zwalnia mechanizm spustowy (oddaje strzały) podczas przebywania w dźwięku znacznika środka tarczy.

Etap 2

Przygotowanie specjalne. Jeżeli zakończyliśmy etap 1., możemy rozpocząć etap wprowadzania postaw prawidłowych. Zostajemy wyposażeni w kurtkę strzelecką (plus spodnie i buty strzeleckie do postawy stojącej), rękawicę, pas (w postawie leżącej) i po co najmniej jednym treningu w tym sprzęcie trener rozpisze trening mieszany – częściowo z odciążeniem, częściowo bez podpórki. W taki sam sposób poleca się wykonywać zarówno złożenia na sucho, jak i strzały do tarczy. Kiedy zawodnik jest już w stanie wykonać przynajmniej 20 złożeń prawidłowych w każdej z postaw, trener zapewne zmniejszy udział czasu treningu z podpórką do minimum, aż do całkowitego jej odstawienia.

Ustawienie celownika w 2. etapie. Pierwsze próby w postawie stojącej bez podpórki mogą być trudne przy dotychczasowym ustawieniu celownika, dlatego w niektórych przypadkach, dla ułatwienia, można spróbować zwiększyć zakres znacznika środka tarczy wedle uznania. Wraz z oswajaniem się ze strzelaniem należy stopniowo zmniejszać ustawienie celownika do około 8 mm w postawie stojącej (Viass 1 – 6 jednostek, Viass 2 – 16 jednostek), natomiast w postawie leżącej można próbować dochodzić do zakresu około 5 mm (Viass 1 – 4 jednostki, Viass 2 – 8 jednostek). W przypadku celownika Viass możliwe jest ustawienie czterech zakresów (np. dwa dla stojącej i dwa dla leżącej), które będziemy stosowali w różnych etapach treningu (np. na początku treningu większy zakres, aby lepiej się przygotować, a nieco później zmniejszanie zakresu w celu popracowania nad precyzją).

Ocena ukończenia 2. etapu. Zawodnik potrafi przyjmować obie postawy w sposób modelowy (jednolity z każdym powtórzeniem, począwszy od przygotowania do złożenia, poprzez realizację złożenia i pracę na spuście, aż do wytrzymania po oddaniu strzału). Jego wytrzymałość pozwala mu na oddanie bez przerwy co najmniej 40 strzałów. Dodatkowo potrafi samodzielnie (lub ze wsparciem asystenta) regulować ustawienia celownika tak, aby środek skupienia strzałów pokrywał się ze środkiem tarczy.

Etap 3

Trening specjalistyczny początkowy. Na tym etapie wprowadzane jest strzelanie w ramach dostępnego regulaminowo czasu. Na 60 strzałów w postawie leżącej przewidziano 50 minut, zaś w postawie stojącej – 75 minut. Trener obserwuje średni czas oddania serii 10-strzałowych przez zawodnika i konfrontuje to ze średnim czasem na serię w ramach konkurencji. Włączane są elementy taktyki: trener reguluje i planuje przerwy w strzelaniu w taki sposób, aby nie doprowadzić do oddawania strzałów w skrajnym zmęczeniu oraz żeby łączny czas przerw nie spowodował przekroczenia czasu maksymalnego.

Na tym etapie można realizować pierwsze strzelania na punkty – tzn. z liczeniem wartości przestrzelin i sumowaniem ich w seriach (w zależności od pomysłu szkoleniowca serie 5-strzałowe, 10-strzałowe jak przewidziane w konkurencji, suma większej liczby strzałów bez dzielenia na serie itp.). Od tego momentu rozpoczęcie rywalizacji w zawodach sportowych jest prawidłowe metodycznie. Wcześniejsze starty, choć rzecz jasna, nie są zabronione, będą mogły negatywnie wpływać na twoją pracę, szczególnie, jeżeli jesteś przekonany, że „wszystko już umiesz”.

Ustawienie celownika w 3. etapie. Z racji rozpoczęcia startów w zawodach czy, ogólnie rzecz ujmując, prowadzenia strzelania w formie ocenianej, najpewniej dostaniesz możliwość skorzystania z kilku poziomów regulacji, tak abyś w razie kłopotów podczas strzelania mógł zwiększyć sobie zakres znacznika środka tarczy, dzięki czemu szybciej będziesz w stanie odnaleźć właściwe miejsce na tarczy i oddać strzał. W postawie leżącej poziomy regulacji ustalamy np. w rozpiętości od 2 mm do 6 mm w ustalonych zakresach, np. dla Viassa 1 – 2 jednostki (2,6 mm), 3 jednostki (3,9 mm), 4 jednostki (5,2 mm), 5 jednostek (6,5 mm). We wskazanym przykładzie bazowym ustawieniem dla zawodnika powinien być raczej któryś ze środkowych zakresów (3 lub 4 jednostki), a przy dobrej dyspozycji należy zmniejszyć go do 2 jednostek. Trzeba dążyć do określenia konkretnego ustawienia dla danej postawy i na tym jednym ustawieniu starać się wykonywać wszystkie strzelania.

Ocena ukończenia 3. etapu. Co do zasady powołanie do kadry narodowej można umownie określić momentem zakończenia tego etapu, jednak nawet wtedy nie od razu przypisuje się zawodnika do kolejnego etapu. Tu sprawa jest bardziej płynna niż w kwestii poprzednich etapów, każdy przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie. Z pewnością można wskazać podstawowe kryteria, za które przyjmuje się to, że: zawodnik może odbyć całe strzelanie konkurencji bez skrajnego zmęczenia, potrafi w tym czasie świadomie pracować na stanowisku i jest w stanie wskazać po strzelaniu elementy techniczne, które były wykonane bardzo dobrze, jak i wymagające większej uwagi przy kolejnych treningach. Nade wszystko zawodnik przejawia samodzielność w tych aspektach, na które pozwala mu stopień dysfunkcji wzroku.

Etap 4

Trening specjalistyczny zaawansowany – szkolenie paralimpijskie. Kiedy znajdziesz się już w kadrze narodowej i będziesz przygotowywać się do startu w międzynarodowych imprezach rangi mistrzowskiej, charakter twoich treningów zależeć będzie od momentu w rocznym cyklu szkolenia (w związku z czym zmienia się np. balans objętości treningów strzeleckich względem treningów ogólnych, poprawiających sprawność fizyczną). Będziesz znać dokładnie ustawienia swojej broni w obu postawach, będziesz w stanie wielokrotnie powtarzalnie wykonywać złożenia i oddawać strzały, a ich liczba równa objętości konkurencji nie będzie powodować znacznego zmęczenia.

Ustawienie celownika w 4. etapie. Co do zasady w okresie startowym zawodnik powinien mieć określone jedno ustawienie dla postawy leżącej i jedno dla postawy stojącej, którego nie zmienia pomiędzy kolejnymi jednostkami treningowymi. W okresie przygotowawczym (daleko do startu głównego) można testować efekty strzelania przy różnych ustawieniach celownika,  jednak ostatecznie należy zdecydować się na jedno. Gdy sytuacja startowa jest mocnym czynnikiem stresowym, skuteczne może być zwiększenie znacznika środka tarczy np. o 1 jednostkę dla większego komfortu pracy bez jednoczesnej utraty precyzji.

Prawidłowo przeprowadzony proces szkoleniowy nie daje, co prawda, stuprocentowej gwarancji sukcesu, każdy wszak przychodzi na strzelnicę z różnymi predyspozycjami, jednak podejście do pracy zgodne z metodyką pozwala lepiej zaplanować poszczególne etapy szkolenia, dzięki czemu osiągnięcie założonych celów jest bardziej realne. Dla zawodników, których ambicje sięgają medali igrzysk paralimpijskich lub mistrzostw świata (a ty prawdopodobnie do nich należysz), ma to kluczowe znaczenie. Szkoleniowcy powinni poświęcić nieco swojego czasu na odpowiednie koncepcyjne zaprojektowanie programu szkolenia w swoim klubie.

To ostatni z artykułów zaplanowanych w ramach tego cyklu porad trenerskich. Nie wyczerpują one oczywiście ogółu tematyki, jednak na start powinno być to wystarczające. Jeżeli czytelnicy zechcą dodatkowo wyjaśnić lub doprecyzować jakiś aspekt, zapraszam do bezpośredniego kontaktu ze mną podczas zawodów organizowanych przez ZKF „Olimp”, można do mnie również napisać na adres e-mail: dobosz@pzss.org.pl

Adam Dobosz – absolwent Politechniki Gdańskiej, magister zarządzania, trener klasy drugiej i sędzia strzelectwa sportowego klasy międzynarodowej. Od 2019 roku trener koordynator kadry narodowej osób niewidomych i słabowidzących w strzelectwie pneumatycznym. W latach 2017-
-2021 prezes sekcji strzeleckiej WKS „Flota” Gdynia i trener grup młodzieżowych, od 2007 roku zawodnik klubu WKS „Flota” Gdynia, trzykrotny medalista mistrzostw Polski w kategoriach młodzieżowych w konkurencjach olimpijskich.


zrzut ekranuWidok aplikacji do regulacji celownika modelu VIASS Pro 1. W polach „Innerten”  ustawia się parametry znacznika środka tarczy (1 jednostka to ok. 1,3 mm). Pola regulacji dźwięku „tone value” i „center tone value” obsługuje się pokrętłami na celowniku

zrzut ekranuWidok aplikacji do regulacji celownika modelu VIASS Pro 2. Pola „Zone” odpowiadają za znacznik środka tarczy
(1 jednostka to 0,5 mm). W polach „Basic tone” i „Center tone” reguluje się charakterystykę dźwięku

zrzut ekranuWidok aplikacji do regulacji celownika Ecoaims model VIS500. Pasek na dole (1) odpowiada za wielkość znacznika środka tarczy (w milimetrach). W polu (2) określa się charakterystykę dźwięku („Inside”/ „Outside of limit” – przerywany wewnątrz/ poza limitem określonym w pasku (1), „Flat sound inside of limit” – dźwięk jednostajny wewnątrz limitu określonego w pasku (1). Pole 3 – ustawienia dźwieku przerywanego


 

Adam Dobosz

Do góry

Gramy w szachy

Na zdjęciu Waldemar Świć
Ryszard Bernard (współautor rubryki)

Rozstrzygnięcie partii w debiucie

Decydujące momenty w partii następują najczęściej w grze środkowej. Sporo pojedynków rozstrzyga się jednak już w debiucie. O partiach miniaturach (czyli takich, które kończą się przed 25. posunięciem) oraz o pułapkach debiutowych napisano wiele książek. Chciałbym przedstawić kilka przykładów na ten temat. Przy ich doborze zastosowałem dwa kryteria. Po pierwsze – po debiucie jedna ze stron uzyskuje wygraną pozycję, nawet jeśli partia trwała dłużej niż 25 ruchów, po drugie – rozstrzygające posunięcie jest bardzo zaskakujące i przeoczenie uderzenia wydaje się w związku z tym trochę usprawiedliwione…


Partia szkocka

B. Macieja (2634) – A. Karpow (2686)
Warszawa 2003

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.d4 exd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sxc6 bxc6 6.e5 He7 7.He2 Sd5 8.c4 Ga6 9.b3 0–0–0 10.g3 g5 Ruch, który ma utrudnić białym f2-f4. Częściej grywa się 10...We8 z dalszym f7-f6  lub 10...g6 11.Gb2 Gg7 12.Sd2 Whe8 13.0–0–0 Sb6 11.Ga3? Strata ważnego tempa. Prawidłowe było 11.Gb2. Być może białe liczyły na 11...Hxa3?! 12.Sxa3 Gb4+ 13.Hd2! (13.Kd1? Sc3+) 13…Gxd2+ 14.Kxd2 z trochę lepszą końcówką. 11…Sb4! 12.Gb2 Pogodzenie się z utratą pionka. Inne ruchy nie były lepsze: 12.Gxb4 Hxb4+ 13.Hd2 We8 14.f4 gxf4 15.gxf4 Hxd2+ 16.Sxd2 Gh6 lub 12.Sc3 Sc2+ 13.Hxc2 Hxe5+! i 14...Gxa3. 12…Gg7 13.Gg2



Szachista tej klasy co Furman musiał się spodziewać, że tak agresywnie grający partner jak Stein przyjmie wyzwanie. Zagadką pozostanie, co przygotował Furman, bo z przebiegu partii nie sposób tego wywnioskować.

13…Sd3+! Przykra niespodzianka. Po spodziewanym 13...Gxe5?! 14.0–0!? (14.Gxe5 Sd3+) 14...Whe8 15.Sc3 za cenę pionka białe miały pewną inicjatywę. 14.Hxd3 Gxe5! Przez moment białe mają o jedną figurę więcej, ale muszą ją oddać z nawiązką. 15.Gxe5 Trzeba poświęcić jakość, gdyż po 15.He2 Gxb2 16.Hxe7 Whe8 17.He3 Wxe3+ 18.fxe3 Gxa1 końcówka była dla czarnych łatwo wygrana. 15...Hxe5+ 16.He3 Hxa1 17.0–0 Kb8 Energiczniej wyglądało 17...Whe8 18.Hxa7 Gb7 19.Sd2 We1, ale do wygranej prowadziło już wiele dróg. 18.Sc3 Hb2 19.Wb1 Ha3 20.Hxg5 Whe8 21.Hf5 Hd6 22.Wd1 Lub 22.Hxh7 Hd2 23.Hg7 d5 24.cxd5? We1+ 22...He5 23.Hc2 f5 24.Gf3 Gb7 25.b4 f4 26.c5 h5 27.Se2 fxg3 28.hxg3 h4 29.Kg2 Wg8 30.Wd4? Przeoczenie przyspieszające porażkę. 30...hxg3 31.fxg3 Wxg3+! 32.Sxg3 Hxd4 33.Hb3 Ga6 34.b5 i białe jednocześnie się poddały.

Obrona Benoni
W. Uhlmann – R. Fischer
Palma de Mallorca 1970

1.d4 Sf6 2.c4 c5 3.d5 e6 4.Sc3 exd5 5.cxd5 d6 6.e4 g6 7.Gf4 a6 8.a4 Gg7 9.Sf3  0–0 10.Ge2 Gg4 11.0–0  Jeśli w planach białych był ruch h2-h3, to powinny go zagrać w tym momencie: 11.h3 Gxf3 12.Gxf3 We8 13.0–0 Hc7 14.a5 z niewielką przewagą debiutową. 11...We8 12.h3? Prawidłowe było 12.Hc2 lub 12.Sd2, ale trudno uwierzyć, że ten ruch może być przyczyną porażki…



12…Sxe4!  Przykra niespodzianka dla białych – ginie pionek. 13.Sxe4 Lub 13.hxg4 Gxc3 14.Hc2!? Gb4!? (aby utrudnić postawienie wieży na e1: 14...Gg7 15.Wfe1 Sf6 16.Hb3 z naciskami) 15.Gd3 Sf6 16.Gg5 Sbd7 z przewagą czarnych. 13...Wxe4 14.Gg5 He8! Słabsze 14...f6 15.Ge3 Gxf3 16.Gxf3 We8 17.Gf4 z częściową rekompensatą za pionka. 15.Gd3 Lub 15.We1 Gxf3 16.Gxf3 Wxe1+ 17.Hxe1 Sd7. 15...Gxf3 16.Hxf3 Wb4 Czarne zostały z przewagą materialną, ale pozycja jest ostra i grać trzeba uważnie. 17.Wae1 Ge5 (17...Hxa4? 18.We7) 18.Hd1 (18.a5 Wxb2) 18...Hxa4 19.Hxa4 Białe wymieniają hetmany, licząc na parę gońców i małą przewagę rozwojową. 19...Wxa4 20.f4 Gd4+! Niedobre było 20...Gxb2? 21.We8+ Kg7 22.Ge7.  21.Kh1 Sd7 22.We7 Sf6 23.Wxb7 Lub 23.Gxf6 Gxf6 24.Wxb7 Wd4 25.Ge2 Wd2. 23…Sh5! Pionek f4 jest ważniejszy od d5: 23...Sxd5?! 24.f5 Wb4  25.Wd7 z aktywną grą białych. 24.Kh2 Ge3 25.Ge2 Gxf4+ 26.Gxf4 Wxf4 27.Wb6 Wxf1 28.Gxf1 Wd8 29.Wxa6 Kg7 Dalszy ciąg ma już techniczny charakter. 30.Gb5 Kf6 31.Gc6 Ke5 32.Wa7 Wf8 33.We7+ Kd4 34.Wd7 Sf6! (35.Wxd6? Ke5) i białe skapitulowały.

Partia katalońska

D. Antic (2450) – V. Savicevic (2387)
Leposavić 2003

1.d4 d5 2.c4 e6 3.Sf3 Sf6 4.g3 dxc4 5.Gg2 Sc6 6.0–0 Białe poświęcają pionka za rozwój i silne centrum. Odebranie materiału możliwe było w wariancie 6.Ha4 Gb4+ 7.Gd2 Gd6 8.0–0 0–0 9.Hxc4 e5 10.d5 Se7 11.Sc3 z niewielką przewagą. 6...Wb8 7.Sc3 b5 8.Se5 Sxe5 Wymuszone: 8...Sxd4? 9.e3; 8...Sa5?! 9.Gc6+. 9.dxe5 Sd7 Wymiana hetmanów 9...Hxd1?! 10.Wxd1 Sd7 11.Gc6 b4 12.Sa4 (12.Se4?! Wb6) 12...Ke7 13.Ge3 prowadziła do przegranej pozycji. 10.Hd4 Dobre było też 10.Gc6 a6 11.Hd4 Gb7 12.Gxb7 Wxb7 13.Wd1 c5 14.Hg4 Hc7 15.Gf4 Hc6 16.f3 z groźbą Se4. 10...c5 11.Hf4 Hc7 Zasługiwało na uwagę 11...Ge7!? 12.Hg4 Kf8.  12.a4 a6 Bezpieczniejsze było pozostawienie linii „a” częściowo zamkniętej: 12...bxa4 13.Hxc4 Wb4 14.Ha2 Sxe5 15.Sxa4 Gb7. 13.axb5 axb5 14.Wd1 Sxe5? Po zabraniu drugiego pionka czarne wpadają pod silny atak. Lepsze było 14...Ge7 15.Hg4 Kf8 lub 15...b4 16.Hxg7 Hxe5 17.Hxe5 Sxe5 18.Gf4 f6 19.Se4 Gb7 20.Sd2, ale i tu szanse białych ocenić trzeba wyżej.

15.Gc6+! Po tej niespodziewanej wymianie gońca za skoczka sytuacja czarnych staje się krytyczna.  15...Hxc6 16.Hxe5 Wb7 Jeśli 16...Wb6, to 17.Sd5 Wb7 18.Sf6+!. 17.Gg5! f5 Również po 17...f6 18.Gxf6 Kf7 19.Gh4 pozycja białych była wygrana,
np. 19…Wd7 20.Wxd7+ Gxd7 21.Wa7 Gd6 22.He4!. 18.Wd8+ Kf7 19.Wa8 Gd7 Wydaje się, że czarne uniknęły najgorszego, ale… 


20.Gh6!  Zaskakujące zakończenie partii. Główna groźba to 21.Wxf8+! i 22.Hxg7+.  20...gxh6 21.Hxh8 Gg7 22.Hxh7 1–0

Debiut Birda

W. Kuprejczyk – A. Jusupow
Erewan 1982

1.f4 d5 2.b3 Białe chcą ustawić czarnopolowego gońca na b2, co w przypadku 2.Sf3 g6! byłoby utrudnione. 2…Gg4! 3.Gb2 Nie wolno 3.h3?! Gh5 4.g4? e5! (grozi Hh4x) 5.Sf3 e4 z dużą przewagą czarnych. 3...Sc6 4.g3?! Mniejszym złem było 4.Sf3 Gxf3 5.exf3. 4...e5!? Jak najbardziej poprawna ofiara pionka, aby wykorzystać osłabienie skrzydła królewskiego przeciwnika. 5.fxe5 f6 6.Gh3 Po 6.exf6 Sxf6 7.Gg2 Gc5 czarne miały silną inicjatywę. Zasługiwało na uwagę oddanie pionka i pogodzenie się z trochę gorszą pozycją po 6.Sf3!? Gxf3 7.exf3 fxe5. 6...Gxh3 7.exf6 Sxf6 (7...Gg2? 8.fxg7) 8.Sxh3 Gc5 9.e3?! Po tej niedokładności kłopoty białych się powiększają. Lepsze 9.d4 Gb6!? 10.Sf4 Hd7 11.0–0 0–0 12.c3 Sg4 13.Hd2.  9...d4! Zgodnie z zasadą, że otwarcie pozycji jest korzystne dla strony lepiej rozwiniętej. 10.e4?! Ostatnią szansą było oddanie pionka po 10.0–0 dxe3 11.dxe3 Gxe3+ 12.Kh1. 10...0–0 11.d3 Gb4+ 12.Sd Przygotowując długą roszadę, białe liczyły teraz na 12...Hd7 13.Sf2 Se5 14.He2, i sytuacja nie wyglądałaby jeszcze tragicznie.


12...Sd5! Ta zaskakująca ofiara rozwiewa nadzieje. Skoczek wkracza na e3, bo zabić go nie wolno: 13.exd5? Hxd5 14.Sf2 Wae8+ 15.Sfe4 Wxe4+! 16.dxe4 Hxe4+ itd. 13.Hh5 Lub 13.He2 Se3 14.Wc1 Se5 15.Sf4 Wxf4 16.gxf4 Hh4+ 17.Hf2 Gxd2+. 13...Se3 14.Ke2 Nie zmieniało wyniku 14.Sg5 h6 15.Se6 Hf6 16.Sxf8 Wxf8 17.He2 Se5 – i groźby czarnych są nie do odparcia. 14...g6! 15.Hh6 (15.Hh4 Ge7) 15...Hd7 16.Hh4 Lub 16.Sf4 Wxf4 17.Hxf4 (17.gxf4 Hg4+ 18.Ke1 Hg2) 17...Wf8 18.Hh4 Ge7 19.Hh6 Hg4+. 16...Gxd2 17.Kxd2 Se5 18.Sg5 Inne możliwości nie były lepsze: 18.Kc1 Sf3 19.Hh6 Sg4 lub 18.Ke2 Sf3 19.Hh6 Hg4. 18...Wf2+ 19.Kc1 Sxd3+ 20.Kb1 (20.cxd3 Hc6+) 20...Sxb2 (21.Kxb2 Wxc2+ 22.Kb1 Wf8 z następnym Wff2)

0–1

Gambit hetmański

B. Kouatly (2430) – E. Preissmann (2320)
St. Maxime 1982

 1.d4 Sf6 2.c4 e6 3.Sf3 c5 4.Sc3 Częściej grywa się tu 4.d5 exd5 5.cxd5 d6 6.Sc3 g6 7.e4 Gg7 z przejściem do obrony Benoni. 4...cxd4 5.Sxd4 d5!? 6.Gg5 Bezpieczniejsze było 6.cxd5 Sxd5 7.Gd2 z równą grą. 6...e5! 7.Sdb5?! Wstęp do niepoprawnej kombinacji. 7...a6! 8.Sxd5? Konieczne było 8.Ha4 Gd7 9.cxd5, np. 9...Hb6 10.Ge3 Gxb5 11.Gxb6 Gxa4 12.Sxa4 Gb4+ 13.Kd1 Sbd7 z minimalną przewagą czarnych w końcówce.


 

8...axb5! 9.Sxf6+ Hxf6! Przykra niespodzianka dla białych. Liczyły tylko na nasuwające się 9...gxf6? 10.Hxd8+ Kxd8 11.Gxf6+ Ke8 12.Gxh8 z wygraną. 10.Gxf6 Gb4+ 11.Hd2 Gxd2+ 12.Kxd2 gxf6 i po utracie figury białe się poddały.

W literaturze szachowej podaje się, że pierwowzorem powyższej kombinacji (przy innej kolejności posunięć wstępnych) był pojedynek R. Fine – M. Judowicz (Moskwa 1937), ale tej partii nie znalazłem w bazie.

Obrona holenderska

B. Ekstein – C. Laes
Tallinn 1956

1.d4 f5 2.c4 Sf6 3.Sc3 e6 4.Sf3 Gb4 5.Hc2 Również 5.Hb3 He7 6.g3 Se4 7.Gg2 prowadzi do równej pozycji. 5...c5 6.e3 b6 7.Gd2 Gb7 8.Ge2 Zasługiwało na uwagę 8.d5!? 0–0 (słabsze 8...exd5?! 9.cxd5 Sxd5 10.Sxd5 Gxd5 11.Gxb4 cxb4 12.Hxf5) 9.Gd3. 8...0–0 9.a3 Gxc3 10.Gxc3 Se4 11.0–0 Wf6?! Ryzykowna decyzja. Po 11...cxd4 12.exd4 Sc6 lub 11...d6 12.dxc5 bxc5 szanse były wyrównane. 12.Sd2 Można było pójść na ostry wariant 12.dxc5 Wg6 13.cxb6 axb6 14.g3 i rekompensata za pionka jest wątpliwa. 12...Wh6 13.g3? A to już jest przegrywający błąd. Po 13.dxc5 Sxc3 14.Hxc3 Hh4 15.He5! Wg6 16.f3 powstawała złożona, trudna do oceny pozycja.

13...Sxd2 14.Hxd2 Hh4!! Taki ruch można przeoczyć… (15.gxh4 Wg6+ z matem) 

0–1

 

Ryszard Bernard

Do góry

Gramy w warcaby

Na zdjęciu Damian Reszka
Damian Reszka (autor rubryki)

Przerywamy na chwilę analizy z mistrzostw świata osób niepełnosprawnych, do których wrócimy w kolejnym numerze, bowiem kiedy kończyły się zmagania w Sękocinie Starym, w podwarszawskim Błoniu rozpoczynał się właśnie finał 47. Indywidualnych Mistrzostw Polski w Warcabach Stupolowych – najważniejszego turnieju Polskiego Związku Warcabowego. W tym roku turniej ten został rozegrany w odświeżonej (po ponad 20 latach) formule. Nie dwunastka, a szesnastka zawodników, podzielona na dwie grupy, walczyła o najważniejszy polski tytuł.

Mój powrót ostatniego lata do warcabowej aktywności zwieńczył udział w finale MP, stąd chęć przedstawienia czytelnikom najciekawszych i najwartościowszych momentów własnych partii. Na pierwszy ogień pójdzie analiza trudnej i wymagającej potyczki z pierwszej rundy, w której mierzyłem się z Sebastianem Wieczorkiem, jednym z najlepszych polskich warcabistów młodego pokolenia, aktualnym mistrzem Europy i świata juniorów w grze błyskawicznej. Gorąco zachęcam do wnikliwego przestudiowania tej gry, gdyż jej walory edukacyjne są, moim zdaniem, nieocenione!


Damian Reszka (Polska)
– Sebastian Wieczorek (Polska)
Finał 47. IMP, Błonie 2023
1. runda

Pierwsza faza, czyli gra w ośmioosobowych grupach, wymaga walki od samego początku. Na dystansie 7 rund łatwo wypaść z czołowej czwórki awansującej do fazy finałowej. Moje nastawienie było więc jasne – grać na wygraną z każdym przeciwnikiem!

Tempo gry: 90 minut na pierwsze 45 posunięć plus 30 minut (plus 30 sek. na wykonanie posunięcia) na dokończenie partii.

1.33-29 17-22 2.39-33 11-17 3.44-39 6-11 4.50-44 1-6 5.31-26 16-21 6.32-28 19-23 7.28x19 14x23 8.35-30 10-14 9.30-24 5-10 Najbardziej popularna odsłona teoretycznego wariantu Kellera. 10.37-31 (W wielu partiach decydowałem się na wymianę: 10.33-28 22x33 11.39x19 14x23 12.38-32 20-25 z równie ciekawą grą). 10...20-25 11.24-20 15x24 12.29x20 14-19 13.20-15 10-14


Białe: 49, 48, 47, 46, 45, 44, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 36, 34, 33, 31, 26, 15
Czarne: 2, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 11, 12, 13, 14, 17, 18, 19, 21, 22, 23, 25

Pozycja z bardzo ciekawą pułapką, na którą ponad dekadę temu Fritzowi Luteijnowi z Holandii wpadła Natalia Sadowska. 14.40-35 Przegrywa zagranie: 14.33-29? 22-28!! Prześledźmy różne odpowiedzi białych: 15.38-33 (15.40-35 28-33 16.39x28 23x32 17.38x16 14-20 18.15x24 19x50; 15.41-37 28-33 16.39x28 23x41 17.46x37 14-20 18.15x24 19x50; 15.38-32 28x37 16.41x32 17-22 17.26x28 14-20 18.15x24 19x30 19.28x19 13x33 20.39x28 30x50 21.31-27 50x31 22.36x27 z pionem więcej u czarnych; 15.31-27 21x32 16.38x27 14-20 17.15x24 19x30 18.27-22 18x27 19.29x18 12x23 20.42-38 27-32 21.38x27 17-21 22.27x16 28-33 23.39x19 30x50; 15.42-37
28-33 16.39x28 23x32 17.38x16 14-20 18.15x24 19x50) 15...14-20! 16.33x22 17x28 17.26x17 11x22 18.15x24 19x30 i nie ma obrony przed wykorzystaniem większości 28-33! 14...22-28 15.33x22 17x28 16.26x17 12x21 17.41-37


Białe: 49, 48, 47, 46, 45, 44, 43, 42, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 31, 15
Czarne: 2, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 11, 13, 14, 18, 19, 21, 23, 25, 28

Ostatnim ruchem zastawiłem ciekawą kombinację, która na pierwszy rzut oka nie przechodzi. 17...8-12 17...21-26? 18.34-29! 23x34 19.39x30 25x34 20.15-10!! (W wariancie bez oddania piona 15 białe nadziewają się na kontrkombinację! 20.37-32
28x37 21.38-32 37x28 22.47-41 26x37 23.41x1 34-40 24.45x34 14-20 25.15x24 19x50 z pionem więcej u czarnych). 20...4x15 21.37-32 28x37 22.38-32 37x28 23.47-41 26x37 24.41x1 z wygraną pozycją. 18.31-26 2-8 19.26x17 11x22 20.36-31 6-11 21.44-40 11-17? To posunięcie mocno ogranicza możliwości czarnych w kolejnych ruchach. Bardziej elastyczne jest wyjście 12-17, które umożliwia wprowadzenie do gry kamieni 8 i 3. 22.46-41 7-11


Białe: 49, 48, 47, 45, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 37, 35, 34, 31, 15
Czarne: 3, 4, 8, 9, 11, 12, 13, 14, 17, 18, 19, 22, 23, 25, 28

Często powtarzam, że warcaby to gra o przestrzeń. Zasadność tego twierdzenia bardzo dobrze oddają pozycje takie jak na diagramie. Centrum czarnych wydaje się silne i zwarte, ale okrążające ustawienie białych eliminuje wiele ruchów przeciwnika, przede wszystkim zagranie 19-24, co blokuje całe długie skrzydło. Zanim wykonamy kolejne posunięcie, należy spojrzeć na możliwości przeciwnika. Być może znajdziemy ruch, który pozbawi go wszystkich opcji. Teraz czarnym zostały ruchy 17-21 i 11-16. 23.38-33! 28-32 23...11-16? 24.31-27! 22x31 25.33x11 16x7 26.37x26 +1; 23...17-21? 24.31-27 21x32 25.34-30 25x34 26.39x30 28x39 27.37x6 39-44 28.43-39 44x33 29.6-1 Spodziewałem się jednak zagrania: 23...25-30 24.34x25 (24.35x24? 19x30 25.34x25 23-29 26.33x24 28-32 27.37x28 22x35 28.24-20) 24...23-29 25.33x24 19x30 26.25x34 28-32 27.37x28 22x44 28.43-39 44x33 29.49-43 18-22 30.43-38 12-18 31.38x29 8-12 i choć białe mają piona więcej, to centralna pozycja czarnych dużo rekompensuje i wynik nie jest jasny. 24.37x28 23x32 Teraz trzeba „tylko” wyliczyć możliwie najlepszy plan zdobycia piona 32. 25.31-26! 25.42-37? 22-28 26.33x22 18x36 27.37x28; 25.42-38? 11-16! (25...22-27? 26.31x22 18x27 27.33-28! 32x23 28.34-30 25x34 29.40x16, uderzenie Filipa!) 26.38x27 17-21 27.48-42 21x32 28.42-38 12-17 29.38x27 17-21 30.47-42 21x32 31.42-38 8-12 32.38x27 22-28 33.33x22 16-21 34.27x16 18x47 25...22-28 26.33x22 18x27

Białe: 49, 48, 47, 45, 43, 42, 41, 40, 39, 35, 34, 26, 15
Czarne: 3, 4, 8, 9, 11, 12, 13, 14, 17, 19, 25, 27, 32

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zabranie kamienia 32 nie będzie stanowiło większego problemu. Nic bardziej mylnego, nawet na chwilę nie można stracić czujności! 27.34-29! Kontrola nad polem 29 jest kluczowa z dwóch powodów: po pierwsze pozbawia czarne groźby kombinacyjnej
14-20, a po drugie – wykorzystuje brak czarnego piona na polu 7, a tym samym kolumny 7, 12, 18. 27.42-37? 12-18 28.37x28 18-22! 29.39-33 27-32 30.28x37 14-20 31.15x24 19x28 i czarne wychodzą z lepszą pozycją. 27...12-18 28.39-33 8-12 29.43-39! Wyczekując przeciwnika. (Czarne przygotowały chytry plan obrony piona po 29.42-37 19-24! 30.37x28 14-19 31.29x20 25x14). 29...17-22 30.49-43 30.42-37? 22-28! 31.33x31 12-17 32.37x28 18-23 33.29x18 13x44 34.35-30 44x24 z wygraną czarnych. 30...11-17


Białe: 48, 47, 45, 43, 42, 41, 40, 39, 35, 33, 29, 26, 15
Czarne: 3, 4, 9, 12, 13, 14, 17, 18, 19, 22, 25, 27, 32

31.42-37 Lepszym, ale chyba niemożliwym do znalezienia dla człowieka wariantem było niesamowite: 31.42-38! 19-24 (31...19-23 32.47-42 23x34 33.39x30 25x34 34.40x29 13-19 35.42-37) 32.29x20 14-19 33.39-34! 25x14 34.34-30! 3-8 (34...19-23? 35.33-28 22x42 36.48x8; 34...18-23? 35.43-39 32x25 36.35-30 25x34 37.40x7) 35.30-25 19-24 36.40-34 13-19 37.47-42 8-13 38.34-30 (i czarnym zabrakło posunięć) 38...18-23
39.33-28 22x33 40.38x7 31...19-24 32.37x28 14-19 33.29x20 25x14 34.48-42 Kolejny raz silniejszą kontynuacją było trudne i efektowne: 34.35-30! 18-23 35.39-34! 23x32 36.30-25! 12-18 37.47-42 19-24 (37...18-23? 38.25-20 14x25 39.34-30 25x34 40.40x18 19-24 41.33-29 24x33 42.18-12 17x8 43.43-38 32x43 44.48x17) 38.42-37 14-19 39.37x28 18-23 40.34-29 23x32 41.29x20 z wygraną. 34...18-23 35.40-34 23x32 36.34-29 Z ponownym zajęciem kluczowego pola 29. 36...12-18


Białe: 47, 45, 43, 42, 41, 39, 35, 33, 29, 26, 15
Czarne: 3, 4, 9, 13, 14, 17, 18, 19, 22, 27, 32

37.42-37 18-23 Remisu należało szukać we wcześniej już pokazanej idei taktycznej: 37...22-28 38.33x11 3-8 39.37x28 18-23 40.29x18 13x44. 38.37x28 Piona więcej, ale i trudną pozycję otrzymałyby białe w wariancie: 38.29x18? 19-24 39.37x28 24-29 40.33x24 22x44 41.45-40 13x22 42.40x49 z dużymi szansami czarnych na remis. 38...23x32 39.47-42 19-24 40.29x20 14x25 41.42-37 27-31 42.37x28 31-36 43.41-37 9-14

Białe: 45, 43, 39, 37, 35, 33, 28, 26, 15
Czarne: 3, 4, 13, 14, 17, 22, 25, 36

Białe w końcu zyskały piona, ale gra wciąż nie jest rozstrzygnięta. Czarne mają realne szanse przerywu na długim skrzydle białych. 44.39-34 Wykorzystanie pionów 45, 35 i 34 do zastawienia pętli na potencjalną damkę czarnych. 44...14-19 45.26-21 Zdecydowałem się pójść na końcówkę damkową, w której powinienem mieć co najmniej dwa piony przewagi. 45...17x26 46.28x17 19-23 47.43-38 47.17-11? 4-10! 48.15x4 25-30 49.4x29 30x48= 47...26-31 48.37x26 36-41 49.17-12 41-46

Białe: 45, 38, 35, 34, 33, 26, 15, 12
Czarne: 3, 4, 13, 23, 25, 46 (damka)

Pozycja białych jest wygrana, ale zwycięstwo wymaga precyzyjnej gry. Komputerowo najlepszą kontynuacją jest zagrane przeze mnie 12-7, ale wygodniejszą dla człowieka końcówkę dostaje się, łapiąc damkę od razu. 50.12-7 50.38-32 46x30 51.35x24 23-28 52.12-7 28-32 53.7-2 32-38 (53...13-18? 54.2-7 18-22 55.7-11 22-27 56.11-16) 54.2x19 38-43 55.26-21 43-48 56.19-5! (nie pozwala czarnym zagrać na linię dwójnika z odcięciem drogi piona 21) 56...48-39?
57.24-20 25x14 58.5x50 50...23-29! Kolejne chytre, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zagranie Sebastiana. Dzięki niemu otwiera swojej damce pozycje na całej głównej linii. 51.34x23 51.33x24? 4-10 52.15x4 46-19 53.4x18 19x2= 51...46x19 52.7-1 25-30 53.35x24 19x35

Białe: 45, 38, 33, 26, 15, 1 (damka)
Czarne: 3, 4, 13, 35 (damka)

Powstała bardzo trudna do wygrania (choć przy dobrej grze oczywiście wygrana) pozycja sześć pionów na cztery. Problemem białych są centralne kamienie 38 i 33, które mogą być łatwym celem czarnych. Ponadto przeprowadzenie piona 26 do damki to plan na wiele ruchów, niepozbawiony ryzyka. 54.1-23 3-9 55.33-29 35-49 56.23-32 49-35 57.32-5 13-18 58.5-28 35-2 59.38-33 59.38-32? 18-22 60.28x6 4-10 61.15x13 2x27= 59...2-35 60.28-17 35-19 61.17-3 19-14 62.33-28 14x46 63.3x25 18-22

Białe: 45, 29, 26, 25 (damka), 15
Czarne: 4, 22, 46 (damka)

Ostatnimi manewrami oddałem czarnym kontrolę nad linią główną, ale wymiana piona pozwoliła mi uniknąć kolejnych gróźb na większość 4-10. W tej decydującej o wyniku pozycji nie zauważyłem remisowego uproszczenia. 64.26-21?? Do wygranej prowadziło: 64.25-43! (odcinając drogę pionowi 22, pozwalało uniknąć planu wymiany 22-27-31) 64...46-5 65.43-49 5-46 (65...22-28?
66.49-35! 28-32 67.29-23 5x28 68.35-49 32-37 69.49-32. Taka wymiana daje prostszą, już do wygrania, końcówkę cztery na dwa. Po zabezpieczeniu damki na 49 kolejnym krokiem do wygranej jest przeprowadzenie pionów 45 i 29). 66.45-40 46-5 67.29-24 5-46 68.49-44 22-27 (68...46-28
69.44-50) 69.44-49 i pion 27 ginie wobec: 69...27-31 70.26x37 46x44 71.49x35. 64...4-9! 65.25x3 22-27 66.21x32 46x34 i, nie kryjąc rozczarowania, zgodziłem się na remis. 1-1

Analiza tej partii jest też dostępna w wersji wideo na moim kanale na YouTubie.

Aby otworzyć łącze kliknij w obrazek kodu QR.

 kod QR

grupa osób z pucharami i dyplomami
Ceremonia zakończenia turnieju finałowego 47. IMP w Warcabach Stupolowych. Autor tekstu czwarty od prawej
w pierwszym rzędzie

 

Damian Reszka

Do góry