Z jednym z założycieli Stowarzyszenia „Cross”, twórcą, prezesem i wieloletnim działaczem klubu „Victoria” Białystok oraz koordynatorem warcabów w Stowarzyszeniu rozmawia Andrzej Szymański.
Andrzej Szymański: – Masz 67 lat, urodziłeś się w Dąbrowie Białostockiej. Co zawiodło Cię do Białegostoku?
Wacław Morgiewicz: – Już w podstawówce, kiedy miałem 12 lat, zacząłem tracić wzrok. To był częściowy zanik nerwu wzrokowego. W białostockim szpitalu zrobili mi blokadę oczu, ale naukę musiałem kontynuować w podstawówce i zawodówce w ośrodku bydgoskim. Po szkole trafiłem do spółdzielni inwalidzkiej w Suwałkach i przepracowałem tam cztery lata. Jednak cały czas marzyłem o pracy w białostockiej spółdzielni zatrudniającej w owych latach 750 osób! W końcu przyjęto mnie i wyobraź sobie, że w tych dwóch firmach przepracowałem łącznie 47 lat.
– A jak się zaczęła Twoja przygoda ze sportem?
– Po dwóch miesiącach pracy spółdzielnia w Suwałkach wysłała mnie na turniej szachowy do Białowieży. W szachy nauczyłem się grać w bydgoskiej szkole, istniała tam silna sekcja szachowa. Zacząłem też uprawiać lekkoatletykę. W 1974 roku wystartowałem nawet na lekkoatletycznych ME w Warnie, ale biegałem bez znaczących wyników. Grałem też w goalball, między innymi na międzynarodowym turnieju w Budapeszcie.
– W 1990 roku zaczynało się tworzyć Stowarzyszenie „Cross”. Jak trafiłeś w szeregi inicjatorów jego powołania?
– Znalazłem się w prezydium Stowarzyszenia jako założyciel białostockiego Klubu Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących. Po 12 latach zmieniliśmy nazwę na Integracyjny Klub Sportowy „Victoria”. I popatrz, z tych ludzi, założycieli, zostało już zaledwie parę osób. Tadeusz, Jurek, Stanisław... – oni odpłynęli na drugą stronę. Ja z tej grupy byłem najmłodszy.
– Jak Cię traktowano?
– Bardzo dobrze, bo chyba najlepiej widziałem w tym prezydium i wykorzystywano mój wzrok. Szukaliśmy wszędzie pieniędzy na szachy, warcaby, potem na kolarstwo tandemowe, lekką atletykę, showdown...
– To już 30 lat Twej pracy społecznej w Stowarzyszeniu. Zmieniali się prezesi, członkowie zarządu. Opowiedz o tych szefach.
– Tadek Milewski, założyciel „Crossu”, to dobry i długoletni prezes. Potem byli Piotr Dukaczewski, Józefa Spychała. Nie chcę ich oceniać... Teraz rządzi nowa, młodsza kadra: Mirosław Mirynowski (młodziak, ma czterdziechę), Adam Dzitkowski i Przemysław Warszewski – według mnie świetny organizator.
– Grasz jeszcze w szachy albo warcaby?
– Teraz bardziej zajmuję się organizacją imprez w „Crossie” i w „Olimpie”. Dość dużo było ich w ostatnich latach, może w poprzednim roku niewiele, z powodu pandemii. Trochę też gram jako zawodnik, głównie w warcaby. Sporo dobrych graczy jest ze wschodu Europy: z Białorusi, Litwy, Ukrainy, Rosji i Mołdawii. Znam język rosyjski, więc jeździłem z zawodnikami na zawody na wschód, ale też do Pragi, Budapesztu, Niemiec.
– Średnia wieku członków Stowarzyszenia podnosi się, coraz mniej jest młodych zainteresowanych sportem...
– Jeśli o mnie chodzi – nie jest tak źle, nie odczuwam jeszcze ciężaru wieku. Jestem prezesem w Białymstoku już 30 lat i – niestety – nie widzę młodych, którzy by mnie zastąpili. W „Victorii” mamy trzyosobowy zarząd: jeden z kolegów pracuje rozmowy na 30-lecie w Warszawie, drugi jest zaangażowany w sprawy białostockiej spółdzielni. I zostaję jedynie ja – emeryt.
– Z jakich dyscyplin rozwijanych w „Crossie” jesteś najbardziej zadowolony?
– Przez trzy kadencje zajmowałem się warcabami. W „Victorii” mamy świetnie rozwiniętą tę sekcję i od kilku lat jesteśmy mistrzami drużynowymi Polski, a indywidualnie brylują Ewa Wieczorek i Józef Tołwiński. Do zeszłego roku trenowała warcabistów „Crossu” Natalia Sadowska, była mistrzyni świata. Niestety, rozstała się z nami, wyjechała za granicę. Mamy świetnych tandemowców trenowanych przez Mirka Jurka, bardzo dobrze prowadzi sekcję biegową Krzysztof Badowski z Bydgoszczy.
– Ponad 25 lat (z kilkuletnią przerwą) ukazuje się miesięcznik „Cross”. Jak go oceniasz, redakcję i dziennikarzy?
– W naszym klubie mamy wszystkie numery, od pierwszego do ostatniego. To bardzo pożyteczny projekt, tak twierdzę ja i nasi członkowie. Szkoda, że w tym roku będzie się ukazywał co dwa miesiące, ale miejmy nadzieję, że znajdą się pieniądze i wrócimy do wydawania miesięcznika.
– Czy nie czujesz się zmęczony długoletnią pracą społeczną?
– Nie, czuję się bardzo dobrze – pod każdym względem. Ze wszystkimi szefami klubów crossowskich w Polsce miałem i mam bardzo dobre relacje. Nie chcę nikogo wyróżniać. A z tych starszych działaczy imponuje mi Antoni Szczucińskiz Bielska-Białej. To rasowy działacz i organizator turystyki w naszym środowisku niewidomych.
– Jesteś już dziadkiem?
– Tak, mam dwoje wnucząt. Córka ma dobrą pracę, a my z żoną jesteśmy szczęśliwymi emerytami. Żona pochodzi z Kurpiowszczyzny. Dogadaliśmy się: ja, śledzik białostocki, a ona – twarda Kurpianka.
– O czym jeszcze marzysz jako działacz i od czasu do czasu warcabista?
– Odnośnie do sportu nie mam żadnych marzeń. Chcę tylko, aby nasza organizacja rozwijała się i przyciągała młodych do ruchu, do wyjścia z domu, odrywała od internetu i komputera.
– To kiedy będzie jubileuszowe spotkanie na 30-lecie Stowarzyszenia?
– W grudniu tego roku, w Sękocinie. Mam nadzieję, że wystarczy nam na to środków własnych, może pojawi się dotacja z PFRON.
– Rozmawiamy podczas mistrzostw Polski w strzelectwie laserowym w Sarnówku nad Jeziorakiem. Jesteś tak opa- lony, jakbyś wrócił z Kanarów!
– Przyjechałem tutaj po trzytygodniowym pobycie w Ustce. Była piękna pogoda, faktycznie jak na południu Europy. Organizowaliśmy tam dwie imprezy, mistrzostwa Polski w brydżu sportowym i w warcabach stupolowych.
– Masz ciekawą robotę. Trzymaj się tej społecznej posady jak najdłużej!
Chociaż w tym roku wielu zawodników narzekało na brak możliwości trenowania z powodu zamkniętych wiosną obiektów, to najlepsi w swoich kategoriach i tak nie zawiedli. Wyniki XVI Indywidualnych Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w Bowlingu były w niektórych kategoriach startowych nawet lepsze niż rok wcześniej.
Imprezę rozegrano w dniach 3-6 czerwca 2021 r., tak jak poprzednio – w Łodzi, ale tym razem w kręgielni Król Kul. Organizatorzy – Stowarzyszenie „Cross” oraz Sekcja Niepełnosprawnych, Niewidomych i Słabowidzących Polskiego Związku Kręglarskiego – przeprowadzili zawody dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz PFRON. Nad przygotowaniem i przebiegiem wydarzenia czuwała koordynator Monika Grzybczyńska.
W tym roku do Łodzi zawitało 101 zawodników, którzy reprezentowali 22 kluby. Wyłonienie mistrza Polski w poszczególnych kategoriach przebiegało w dwóch etapach: podczas rozgrywanych pierwszego dnia eliminacji, a następnie podczas gier finałowych, do których kwalifikowała się połowa zawodników z danej kategorii plus jeden. O zwycięstwie decydowała suma obydwu startów – sześciu gier eliminacyjnych i sześciu finałowych.
W ciągu ponad 20 lat obecności dyscypliny w naszym środowisku nastąpił niewątpliwy wzrost poziomu gry, a także rozwój zaplecza technicznego, jakim dysponują zawodnicy. Jeszcze kilka lat temu niewielu niewidomych i słabowidzących mogło pozwolić sobie na grę własną kulą. Obecnie to standard, że gracze przywożą ze sobą dwie, trzy, a nawet cztery kule. Zawodnicy kategorii B1 zaczynali swoje zmagania, grając podobnie jak w kręgle klasyczne – trzymali kulę oburącz. Od kilku lat, dzięki staraniom wielu działaczy i koordynatorów, startują przy specjalnych barierkach, które wyznaczają im kierunek, a także miejsce gry. Dowodem postępu są jednak przede wszystkim wyniki porównywalne z wynikami osób pełnosprawnych, a niekiedy je przewyższające.
To właśnie Stowarzyszenie „Cross” we współpracy z różnymi instytucjami od podstaw przez lata rozwijało i pielęgnowało bowling. Świadczy o tym między innymi liczba osób, które zameldowały się na starcie tegorocznych mistrzostw. Poza kręglami klasycznymi to najliczniej reprezentowana dyscyplina sportu, jaką uprawiają u nas osoby z dysfunkcją wzroku.
Dzięki środkom pochodzącym z MKDNiS i PFRON możliwe jest ciągłe szkolenie nowych zawodników, a także podnoszenie umiejętności przez osoby już grające w swoich macierzystych klubach. Działające tam sekcje mają możliwość korzystania z kręgielni przez cały rok. Właśnie dzięki temu możliwe jest uzyskiwanie coraz lepszych wyników, choć w tym roku wielu zawodników narzekało na brak możliwości trenowania z powodu zamknięcia obiektów w czasie walki z pandemią. Mimo wszystko najlepsi w swoich kategoriach nie zawiedli. W kategorii B1 wśród kobiet zwyciężczynią i mistrzynią Polski została Grażyna Krysiak, reprezentująca klub „Karolinka” Chorzów. W kategorii B1 mężczyzn niekwestionowanie zwyciężył Zdzisław Koziej reprezentujący lubelski klub „Hetman”. Swoim występem tylko potwierdził wieloletni prymat. Suma jego 12 gier wyniosła 1692 p., co daje średnią 141p. z gry.
W kategorii B2 kobiet z tytułem mistrzyni wyjechała z zawodów Danuta Odulińska z klubu „Morena” Iława. Początkowo w eliminacjach prowadziła Jadwiga Rogacka („Pionek” Włocławek), lecz finał Danuta zagrała na bardzo dobrym poziomie z wynikiem 967 p. Wśród panów w tej samej kategorii walka toczyła się między sztandarowymi zawodnikami „Warmii i Mazur” Olsztyn. Po eliminacjach zaledwie dwoma punktami prowadził Mieczysław Kontrymowicz przed Stanisławem Stopierzyńskim, za to w finaleMietek mocno odskoczył przeciwnikowi, uzyskując w sumie przewagę 75 p. Należy dodać, że w tej kategorii było jeszcze kilku zawodników, którzy w przeszłości swoją grą pokazali, że mogą uzyskiwać rezultaty powyżej 1000 p. W tym roku nie było jednak na to szans.
W kategorii B3 wśród pań zwyciężyła reprezentantka klubu „Ikar” Lublin Dorota Kurek, która pokonała trzy zawodniczki klubu „Warmia i Mazury” Olsztyn. Niestety, w tym spotkaniu panie nie przyprawiły nas o szybsze bicie serca, ponieważ żadna z nich nie uzyskała wyniku w okolicach 1000 p. Najwięcej emocji było za to wśród mężczyzn grających w kategorii B3. Mistrzem Polski został reprezentant olsztyńskiego klubu Dominik Czyż, który w eliminacjach przekroczył próg 1000 p., a w finale ponownie sięgnął tego pułapu i uzyskał w sumie 2084 p. Jego średnia z jednej gry to ponad 173 p. W tej kategorii pojawiło się kilka niespodziewanych rozstrzygnięć, ponieważ zawodnicy, którzy w poprzednich latach zdobywali miejsca na podium, w tym roku musieli obejść się smakiem.
Nie ma tego złego, przecież te mistrzostwa nie były ostatnie i jeszcze będzie szansa, aby zaskoczyć przeciwników formą. I jak to powiedziała jedna z zawodni- czek – „za rok my”.
PUCHACZ
XVI Indywidualne Mistrzostwa Polski Niewidomych i Słabowidzących w Bowlingu 13-6.06.2021 r., Łódź
Tabela wyników - kobiety
Kobiety
Kategoria B1
1.
Grażyna Krysiak — „Karolinka” Chorzów
1078 p. (547 p. – półfinał)
2.
Katarzyna Świątek — „Łuczniczka” Bydgoszcz
1037 p. (507 p.)
3.
Regina Szczypiorska — „Morena” Iława
826 p. (431 p.)
Kategoria B2
1.
Danuta Odulińska — „Morena” Iława
1827 p. (860 p.)
2.
Jadwiga Rogacka — Pionek” Włocławek
1760 p. (898 p.)
3.
Barbara Łuczyszyn — „Podkarpacie” Przemyśl
1735 p. (818 p.)
Kategoria B3
1.
Dorota Kurek — „Ikar” Lublin
1880 p. (918 p.)
2.
Jolanta Pazurkiewicz — „Warmia i Mazury” Olsztyn
1772 p. (853 p.)
3.
Zofia Sarnacka — „Warmia i Mazury” Olsztyn
1738 p. (897 p.)
Tabela wyników - mężczyźni
Mężczyźni
Kategoria B1
1.
Zdzisław Koziej — „Hetman” Lublin
1692 p. (886 p.)
2.
Leszek Domin — „Tęcza” Poznań
1341 p. (679 p.)
3.
Szczepan Polkowski — „Morena” Iława
1288 p. (602 p.)
Kategoria B2
1.
Mieczysław Kontrymowicz — „Warmia i Mazury” Olsztyn
2096 p. (1035 p.)
2.
Stanisław Stopierzyński — „Warmia i Mazury” OIsztyn
Szachistki i szachiści rozegrali dwa równoległe turnieje, których stawką było mistrzostwo Stowarzyszenia „Cross” na rok 2021. Areną tych zmagań stał się dobrze znany zawodnikom Ośrodek Rehabilitacyjno-Wypoczynkowy Wielspin.
OMistrzostwa Stowarzyszenia „Cross” w szachach oraz mistrzostwa Stowarzyszenia „Cross” kobiet w szachach odbyły się w terminie 4-14 maja 2021 r. Przy brajlowskich deskach toczyło boje trzydziestu dziewięciu mężczyzn i szesnaście kobiet. Zawodnicy reprezentowali dwadzieścia klubów, w turnieju zagrał także jeden zawodnik niezrzeszony. Nad organizacją wydarzenia czuwała koordynator Józefa Spychała. Mistrzostwa odbyły się dzięki dofinansowaniu udzielonemu przez MKDNiS oraz PFRON. Sądziami głównymi zawodów byli: Małgorzata Napierała – w turnieju kobiet, oraz Witalis Sapis – w turnieju mężczyzn.
Podczas pobytu obowiązywało uczestników przestrzeganie restrykcji sanitarnych związanych z pandemią. Czas posiłków nie sprzyjał integracji, bo każdy spożywał je w swoim pokoju. Do dyspozycji uczestników były za to sala bowlingowa oraz basen, które systematycznie dezynfekowano.
Ponieważ obowiązywały limity osób mogących jednocześnie z nich korzystać, należało wcześniej zapisać się na konkretną godzinę. W drugim tygodniu turnieju afrykańskie powietrze zapewniło uczestnikom powiew prawdziwego lata. Po wyczerpujących partiach i wysiłku intelektualnym zawodnicy bardzo chętnie korzystali ze wspaniałej aury i zażywali kąpieli słonecznych na tarasach i balkonach czy też podczas spacerów malowniczymi, leśnymi alejkami.
Tegoroczną mistrzynią Stowarzyszenia została Bożena Chudoba. Drugie miejsce zajęła Józefa Spychała, która przegrała złoto o włos, ze stratą pół punktu w dodatkowym wartościowaniu pełnego Buchholza. Na najniższym stopniu podium stanęła Joanna Malcer, zdobywczyni sześciu i pół punktu. Ponadto jedna z zawodniczek – Wiesława Pierzchlińska – odnotowała w mistrzostwach wynik rankingowy, dzięki któremu udało się jej podwyższyć kategorię szachową do IV. Na turnieju zabrakło ubiegłorocznej zwyciężczyni, Aleksandry Zielińskiej ze „Sprintu” Wrocław, pojawiła się natomiast najlepsza i najbardziej utytułowana jak dotychczas polska zawodniczka showdowna Elżbieta Mielczarek.
W turnieju mężczyzn zwyciężył Ryszard Suder, zdobywca 8 p., za nim uplasował się Marian Kowalczyk, który uzyskał o pół punktu mniej, a drugim wicemistrzem został Józef Żełajtys. Ryszard Suder i Józef Żełajtys utrzymali tytuły zdobyte w roku poprzednim. Na turnieju ośmiu zawodników uzyskało normy na wyższe kategorie szachowe. Są to: Józef Żełajtys – k, Marian Kowalczyk – k, Henryk Lipski – II, Tomasz Sokół – III, Cyryl Boruczkowski – IV, Jan Keller – IV, Sławomir Cywka – IV, Andrzej Gałuszka – V.
Podczas ceremonii zakończenia mistrzostw wszyscy uczestnicy otrzymali upominki, a zwycięzcy – puchary, medale oraz statuetki. Dla wielu zawodników turniej był, poza czysto sportową rywalizacją oraz możliwością spotkania się ze znajomymi, także doskonałą okazją do sprawdzenia swoich umiejętności po mozolnych wielogodzinnych treningach. Piękne partie, udane kombinacje i zwycięstwa były nagrodą za wytrwałą i wytężoną pracę.
Szachiści to często osoby wszechstronnie utalentowane, które potrafią działać na wielu płaszczyznach. Zalicza się do nich nasza koleżanka z Sieradza Eugenia Wewersowicz – szachistka, a jednocześnie poetka. Dowodem talentu Eugenii jest ten wiersz, w którym dotyka tematu szachów i atmosfery wokół turniejów, a także prozy dnia codziennego.
Krzysztof Derecki
***
Wsparcie otaczających mnie ludzi, Dobry duch na szachownicy, Pewny krok na spacerze, Powitania i opieka maltanki Koki. To mnie raduje, Daje siły, aby kochać siebie i sięgać po więcej.
Eugenia Wewersowicz (2019 r.)
Mistrzostwa Stowarzyszenia „Cross” kobiet w szachach 4-14.05.2021 r., Wągrowiec
Nie minął jeszcze miesiąc od poprzedniego turnieju, a do ośrodka Wielspin w Wągrowcu znów przyjechali szachiści. Od 1 do 11 czerwca 2021 r. odbywały się bowiem tutaj drużynowe mistrzostwa Stowarzyszenia „Cross” w szachach.
Turniej rozegrany został systemem kołowym, więc każda drużyna zagrała mecz z każdą z przeciwnych drużyn. W mistrzostwach startowało dwanaście zespołów i dlatego rozegrano jedenaście rund. To widoczny sygnał, że rozgrywki sportowe wracają na normalne tory, ponieważ w trudnym ubiegłym roku startowało zaledwie pięć drużyn. Turniej zgłoszony był do oceny rankingowej PZSzach oraz FIDE. Mecze odbywały się na czterech szachownicach. Na czwartej – zgodnie z regulaminem – grać mogli kobieta lub junior. Drużyna „Beskidka” Żywiec jako jedyna składała się z tylko trzech zawodników. Każda klubowa reprezentacja w meczu mogła zdobyć maksymalnie cztery małe punkty. Drużyna, która uzyskała ich więcej od przeciwnika, wygrywała cały mecz i zdobywała ponadto dwa duże punkty. W przypadku remisu drużyny dzieliły między sobą duże punkty, otrzymując po jednym. Duże punkty decydowały o kolejności końcowej mistrzostw, a tak zwane małe punkty (za punkty na szachownicach) stanowiły punktację pomocniczą. W tym roku najlepiej wypadła ekipa „Syrenki” Warszawa. W jej składzie było aż trzech zawodników z rankingiem przekraczającym 2000 punktów FIDE, ale także juniorka Emilia Tryjańska.
Po turniejowych trudach na uczestników czekały fotele do masażu, kręgielnia oraz basen. Przez cały turniej pogoda dopisywała, dlatego jego uczestnicy korzystali ze słońca oraz spacerów nad jeziorem Durowskim i po lesie. Koordynator zawodów Józefa Spychała zadbała także o atrakcję, taką jak wspólne ognisko, przy którym można było skosztować pieczonych i grillowanych frykasów.
Organizację mistrzostw dofinansowały: Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, a także PFRON – w ramach projektu „Wspólny start 2021”, jaki realizuje Stowarzyszenie „Cross”.
Krzysztof Derecki
Drużynowe mistrzostwa Stowarzyszenia „Cross” w szachach 1-11.06.2021 r., Wągrowiec
1.
„Syrenka” Warszawa: Michał Wolański, Jacek Stachańczyk, Andrzej Migala, Emilia Tryjańska, Dawid Falkowski (zawodnik rezerwowy)
21p.
2.
„Jantar” Gdańsk: Bartosz Pawelec, Józef Żełajtys, Krystyna Perszewska, Fabian Spionkowski
19p.
3.
„Warmia i Mazury” Olsztyn: Ryszard Suder, Tadeusz Żółtek, Zdzisław Ratajczak, Joanna Malcer
W dniach 6-18.06.2021 r. rozegrane zostały finały mistrzostw Polski kobiet oraz mistrzostw Polski mężczyzn w warcabach stupolowych. Zarówno panie, jak i panowie walczyli o zaszczytne tytuły już dwudziesty piąty raz.
Zawody organizowane przez Stowarzyszenie „Cross” tym razem odbywały się w pensjonacie Przystań u Kapitana w Ustce. Koordynatorem obu finałów był Wacław Morgiewicz. Rozgrywki przeprowadzono systemem kołowym na dystansie 11 rund rozgrywanych w tempie 80 minut plus jedna minuta za ruch na zawodnika.
Do finału kobiet, którego arbitrem był Mirosław Grabski, przystąpiło dwanaście warcabistek: trzy medalistki z roku 2020 oraz dziewięć wyłonionych w półfinale, który odbył się na przełomie maja i czerwca w Giżycku. Walka w finale była bardzo zacięta, a miejsca zawodniczek zajmowane po poszczególnych rundach często zaskakiwały. Po każdej rozegranej partii było doskonale widać mozolną wspinaczkę niektórych warcabistek w górę tabeli. Niezagrożoną pozycję na najwyższym stopniu podium utrzymała wieloletnia mistrzyni Ewa Wieczorek, z przypadkowym remisem w czwartej rundzie. Spektakularną wędrówkę po medal od trzeciej rundy rozpoczęła Barbara Wentowska i zakończyła ją z tytułem wicemistrzyni. Nieustępliwą walkę toczyła też ubiegłoroczna wicemistrzyni Dorota Szela, aby z piątego miejsca po piątejrundzie dotrzeć ostatecznie na trzeci stopień podium.
XXV Mistrzostwa Polski Kobiet Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych 6-18.06.2021 r., Ustka
1.
Ewa Wieczorek — „Victoria” Białystok
21 p.
2.
Barbara Wentowska — „Jantar” Gdańsk
16 p.
3.
Dorota Szela — „Podkarpacie” Przemyśl
16 p.
4.
Grażyna Skonieczna — „Syrenka” Warszawa
13 p.
5.
Barbara Wójcik — „Hetman” Lublin
13 p.
6.
Barbara Gołębiowska-Fryga — „Atut” Nysa
13 p.
7.
Halina Kasperczyk — „Atut” Nysa
11 p.
8.
Władysława Jakubaszek — „Atut” Nysa
9 p.
9.
Jolanta Woźniak — „Jutrzenka” Częstochowa
8 p.
10.
Barbara Kacprzak — „Syrenka” Warszawa
5 p.
11.
Hanna Maćkowiak — „Pionek” Włocławek
5 p.
12.
Halina Jasińska — „Hetman” Lublin
2 p.
W finale mężczyzn również uczestniczyło dwunastu warcabistów – trzech medalistów poprzednich mistrzostw oraz dziewięciu wyłonionych w półfinale, który odbył się w maju w Krynicy-Zdroju. Zawody sędziował arbiter Arkadiusz Biadasiewicz. Finałowi towarzyszyły wielkie emocje. Droga na upragnione podium była niełatwa, bo na przykład zwycięzca turnieju Tomasz Kuziel, który w pierwszej rundzie zajął siódmą pozycję, później powoli wspinał się na szczyt tabeli. Natomiast Leszek Stefanek (również wicemistrz 2020) i Andrzej Jagieła (ubiegłoroczny mistrz) ustawili się mocno w czołówce i do końca byli nie do pokonania.
XXV Mistrzostwa Polski Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych 6-18.06.2021 r., Ustka
1.
Tomasz Kuziel — „Łuczniczka” Bydgoszcz
18 p.
2.
Leszek Stefanek — „Hetman” Lublin
18 p.
3.
Andrzej Jagieła — „Podkarpacie” Przemyśl
14 p.
4.
Mieczysław Kaciotys — „Jantar” Gdańsk
14 p.
5.
Zenon Sitarz — „Podkarpacie” Przemyśl
13 p.
6.
Józef Tołwiński — „Victoria” Białystok
13 p.
7.
Jerzy Dzióbek — „Jantar” Gdańsk
9 p.
8.
Bernard Olejnik — „Warmia i Mazury” Olsztyn
8 p.
9.
Wojciech Woźniak — „Jutrzenka” Częstochowa
7 p.
10.
Andrzej Sargalski — „Łuczniczka” Bydgoszcz
7 p.
11.
Dominik Kasperczyk — „Atut” Nysa
6 p.
12.
Michał Ciborowski — „Jutrzenka” Częstochwa
5 p.
Wśród uczestników obu finałów mistrzostw Polski panowała przyjazna i radosna atmosfera. Nareszcie, po wielu miesiącach bez turniejów, można było spotkać się z koleżankami i kolegami i cieszyć się grą w ulubione warcaby, korzystać z upalnej pogody i spacerów brzegiem Bałtyku. Trzeba porządnie naładować akumulatory, aby znów aktywnie uczestniczyć w imprezach sportowych organizowanych przez Stowarzyszenie „Cross”.
Pod nieobecność teamu z Wrocławia na podium drużynowych mistrzostw Polski w showdownie nastąpiła ciekawa zmiana układu sił. Refleksjami z imprezy postanowił podzielić się z Czytelnikami „Crossa” trener polskiej kadry Szymon Borkowski.
W terminie 22-26.04.2021 r. w Ustce w ośrodkach Dagmor oraz Alicja miały miejsce drużynowe mistrzostwa Polski w showdownie. Turniej rozgrywany był na trzech stołach i sędziowało go sześcioro sędziów. Na mistrzostwach był obecny trener polskiej kadry showdowna oraz trener bydgoskiej klubowej sekcji showdowna Szymon Borkowski, który jednak decyzją organizatora na tym turnieju nie mógł służyć radą swoim klubowym podopiecznym.
– W tym roku trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Pod nieobecność dotychczasowego niekwestionowanego lidera – drużyny z Wrocławia – którą wykluczyła pandemia koronawirusa, każda z czołowych ekip mogła myśleć o zwycięstwie – mówi Szymon Borkowski.
Barwy „Łuczniczki” Bydgoszcz reprezentowało aż jedenaścioro zawodniczek i zawodników, którym towarzyszył trener i opiekun Zbigniew Berczyński. W skład pierwszej drużyny wchodzili: członkini polskiej kadry – Agnieszka Bardzik, Patrycja Kaza, członek polskiej kadry – Łukasz Cichy, Daniel Kuźniar oraz „debiutant” – wracający po ponad pięciu latach do gry Łukasz Skąpski. Drużynę Bydgoszcz 2 tworzyli: Emilia Berczyńska, Paulina Krupa, Grzegorz Kałębasiak, Zbigniew Murawski oraz Łukasz Zdunkiewicz. Jeszcze jedna zawodniczka – Izabela Kałębasiak – zagrała w drużynie Reszta Świata. Ostatecznie Bydgoszcz 1 zachowała miejsce na podium, tym razem z brązowym medalem. To trzeci rok z rzędu, kiedy mogą cieszyć się z krążka na tych mistrzostwach.
– Tegoroczny zwycięzca, pierwsza z dwóch drużyn klubu „Ikar” Lublin, to młoda, rozwojowa reprezentacja. Wśród pań duże nadzieje budzi tam postawa Dominiki Czuj. Po nieco gorszym ubiegłorocznym występie na podium powróciła jedna z dwóch drużyn „Podkarpacia” Przemyśl. Ich siłą napędową wydają się zawodnicy Przemysław Knaź i Krzysztof Sobiło. Krzysztof ma duże szanse, aby powrócić do składu kadry Polski (poprzednio był w niej w roku 2017). W siłę rośnie także drużyna „DoSAN-u” Wałbrzych, która z dostarczyciela punktów staje się poważnym przeciwnikiem.
Wielu miało chrapkę na wygraną, ale niektórym zwyczajnie zabrakło nieco szczęścia, a przede wszystkim zimnej krwi, aby stanąć na tym upragnionym, „złotym” stopniu podium. Sezon 2021 jednak dopiero się rozpoczyna i należy mieć nadzieję, że nasi showdowniści wyciągną wnioski z tej lekcji i wzorem wybitnego kenijskiego długodystansowca, biegacza Paula Tergata, postawią sobie pytanie i dojdą do takich samych wniosków jak on: „Czy mogę dać z siebie więcej? Odpowiedź brzmi zwykle: tak”. Trener Szymon Borkowski wspominał przecież o dużych możliwościach sportowych bydgoskich showdownistek, więc panie powinny wziąć sobie to zdanie do serca. Co w najbliższej przyszłości? Trwają rozgrywki ligowe, a w połowie sierpnia przed zawodnikami deblowe mistrzostwa Polski (Boguszów-Gorce), gdzie Sobiło i Knaź będą bronić tytułu.
GM
Drużynowe mistrzostwa Polski w showdownie 22-26.04.2021 r., Ustka
1.
„Ikar” Lublin 1: Dominika Czuj, Szymon Budzyński, Katarzyna Stenka, Mariusz Walasek, Paweł Wojdat
8p.
2.
„Podkarpacie” Przemyśl 1: Ewa Ćwiek, Przemysław Knaź, Wojciech Dawid Łuc, Krzysztof Sobiło
MW dniach 29.05-5.06.2021 r. odbyły się dwa wyczekiwane przez naszych brydżystów turnieje: mistrzostwa Polski par na maksy, a także drużynowe mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w brydżu sportowym.
Organizatorem obu tradycyjnie już połączonych wydarzeń było Stowarzyszenie „Cross”, a rozgrywki toczyły się w ośrodku Przystań u Kapitana w Ustce. Przygotowanie mistrzostw koordynował doświadczony organizator, prezes „Victorii” Białystok Wacław Morgiewicz. Brydżowe mistrzostwa mogły odbyć się dzięki wsparciu finansowemu projektu „Wspólny start 2021” przez PFRON. Sędziowie Janina Bakuła oraz Marek Różycki bardzo profesjonalnie nadzorowali emocjonujące i zacięte partie. Powitaniom zawodników towarzyszyła nadzieja, że po kolejnym roku pandemii teraz będzie już tylko lepiej. Wszyscy rozpoczęli więc rywalizację w dobrych nastrojach. Do walki stanęło 16 par zawodników. W mistrzostwach Polski niewidomych i słabowidzących par brydżowych na maksy każdą z czterech sesji wygrała inna para: sesję 1. – Adam Żukowski i Jerzy Zawalski (66,09%), sesję 2. – Romuald Dąbrowski i Jerzy Marszałkowski (65,52%), sesję 3. – Alicja Pogorzelska i Wacław Morgiewicz (61,04%), sesję 4. – Ewa Miszczak i Marek Benda (66,60%).
Względem dwóch poprzednich mistrzostw par tylko Marek Benda utrzymał się na medalowej pozycji, tym razem w parze z Ewą Miszczak skończył turniej z pierwszą lokatą. Na pozostałych miejscach powitaliśmy pary złożone z zawodników, którzy w ostatnich latach nie zdobywali medali.
W starciu drużyn o miejsca walczyło siedem składów klubowych. Srebrna w roku ubiegłym „Syrenka” Warszawa tym razem sięgnęła po złoto, drużyna „Zrywu” Słupsk utrzymała trzecią pozycję, a nieobecny w zeszłym roku team „Atutu” Nysa teraz zdobył srebro.
Bardzo zachęcam do gry w brydża. To genialna rozrywka towarzyska, która wyzwala dreszczyk emocji, a poza tym doskonały trening pamięci, logicznego myślenia i koncentracji.
Mistrzostwa odbyły się, kiedy zostały już zniesione surowe obostrzenia związane z pandemią choroby COVID-19, która od marca 2020 roku nękała świat. Choroby, której nie pokonali nasi brydżowi przyjaciele: Stanisław Piasek, Jan Warowny i Jerzy Dołowy. Cześć Ich pamięci!
Alicja Pogorzelska
Klasyfikacja końcowa mistrzostw Polski par niewidomych i słabowidzących w brydżu sportowym na maksy 29.05-5.06.2021 r., Ustka
1.
Ewa Miszczak – Marek Benda
60,50%
2.
Adam Żukowski – Jerzy Zawalski
55,74%
3.
Jerzy Zawór – Henryk Zapaśnik
54,79%
4.
Barbara Swatkowska – Izabela Listewnik
53,28%
5.
Janina Markowska – Eugeniusz Szymanowski
52,63%
6.
Zbigniew Wyziński – Leszek Mystkowski
52,45%
7.
Alicja Pogorzelska – Wacław Morgiewicz
51,81%
8.
Jerzy Czeszewski – Jan Biskupski
51,49%
9.
Romuald Dąbrowski – Jerzy Marszałkowski
50,73%
10.
Halina Budziak – Stanisława Szymańska
50,64%
11.
Zbigniew Olbryś – Krzysztof Furtak
50,27%
12.
Janina Maksymowicz – Iwona Wierzbicka
49,20%
13.
Lucjan Fiuta – Ryszard Budniak
47,67%
14.
Helena Korneluk – Mirosław Mirynowski
43,75%
15.
Ewa Wieczorek – Łukasz Wierzbicki
43,05%
16.
Wiesława Wołoszyn – Teresa Jurczak
33,37%
Drużynowe mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w brydżu sportowym 29.05-5.06.2021 r., Ustka
Od 13 do 16 maja na stadionie Zawiszy Bydgoszcz odbwały się 49. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski. W wydarzeniu uczestniczyli też zawodnicy klubu „Łuczniczka” oraz kadra niewidomych biegaczy „Crossu”.
Na zawody przyjechało dziewięcioro sportowców z dysfunkcją wzroku, w tym osoby, które trenują pod okiem czterokrotnego paraolimpijczyka w maratonie Tomasza Chmurzyńskiego. Wszyscy oni mieli wystartować w biegu na 5 km, jednak bydgoszczanki Katarzyna Tomczak i Marta Stramek miały pecha. Mimo wielkiej chęci i bojowego nastawienia na bieżnię nie wyszły, ponieważ na liście startowej były tylko we dwie i organizator – PZSN „Start” – odwołał kobiecą rywalizację na tym dystansie.
Kłopoty z opaską
Mało brakowało, a również start Sebastiana nie doszedłby do skutku.
– Było troszkę zamieszania i stresu, bo dwie minuty przed czasem okazało się, że nie mamy odpowiedniej opaski łączącej mnie z przewodnikiem, która jest wymagana przez organizatorów – opowiada zawodnik. – Kiedyś wystarczała zwykła opaska i zaklejone okulary, teraz zakleja się też oczy plastrami. Mieliśmy miękką opaskę i organizatorzy nie chcieli nas dopuścić do startu.
Z pomocą przyszedł Aleksander Kossakowski, niewidomy medalista mistrzostw Europy i świata, którego przewodnik pożyczył opaskę bydgoszczanom.
– Dwa lata temu weszły w życie nowe przepisy – wyjaśnia Tomasz Chmurzyński, klubowy trener Sebastiana. – Z racji tego, że Polska starała się o organizację paralekkoatletycznych mistrzostw Europy, w 2019 roku dostała Puchar Świata. W międzyczasie zmieniono regulamin i przepisy rozgrywania mistrzostw Polski, aby były zgodne z przepisami imprez światowych. Wtedy właśnie wprowadzono nowy standard opaski, czyli łącznika pomiędzy niewidomym biegaczem a przewodnikiem. Po dzisiejszych doświadczeniach wiemy, że opaska musi mieć maksymalnie 30 centymetrów, na każdym jej końcu jest uszko uchwytu zakończone koralikiem, a cała opaska jest sztywna. Opaska jest bardzo specyficzna i u nas się takich nie kupi. Będziemy starali się je nabyć poprzez Związek.
Trener kadry Polski ocenia
Rywalizacji w krajowym czempionacie na stadionie Zawiszy przyglądał się Wiesław Miech, były paraolimpijczyk, a obecnie koordynator kadry biegaczy w Stowarzyszeniu „Cross”. Tak ocenia start zawodników: – Jeśli chodzi o młodych zawodnikówz Bydgoszczy, to widać, że chłopaki coś chcą robić. Szczególnie chyba Sebastian złapał bakcyla biegania i mam nadzieję, że z niego coś będzie. Liczyliśmy po cichu, że tu wystartuje inny zawodnik z jego kategorii, bardziej doświadczony, i że dojdzie do bezpośredniej rywalizacji. Sebastian nie byłby na straconej pozycji.
To pozytywy. Wiesław Miech ma też gorsze odczucia, jeśli chodzi o postawę zawodników, którzy są obecnie w kadrze Polski i powinni pokazać się z lepszej strony. Nie najlepiej wypadł Mariusz Mazur, słabo też Zenon Dudka. Obaj są długo członkami kadry, nie poczynili postępów i nie zrealizowali celu, jakim było uzyskanie minimum na mistrzostwa Europy, które od 1 do 6 czerwca będą odbywały się także na stadionie Zawiszy Bydgoszcz.
– Jestem zdruzgotany zawodnikiem, który jest objęty szkoleniem centralnym pod kątem występu na ME. Wynik Mazura dwa tygodnie wcześniej na mityngu w Słubicach nie był ciekawy, ale wzięliśmy pod uwagę, że to był jego pierwszy start w sezonie, po dłuższej przerwie związanej z pandemią, było gorąco... To mogło złożyć się na tamten wynik. Ale start na Zawiszy, gdy pogoda dla długodystansowców była akurat, nie było zbyt wietrznie, nawet troszeczkę deszczyk pokropił, czyli było rześko – a tu czas gorszy o osiem sekund niż w Słubicach. Nie jestem tym pocieszony. Jesienią ubiegłego roku miał znacznie wyższe wyniki. To ja, gdy jeszcze startowałem, mia- łem lepsze rezultaty.
Wiceprezes patrzy w przyszłość
Mistrzostwa obserwował też Krzysztof Badowski, dyrektor „Łuczniczki”. Na stadionie Zawiszy był również z innego powodu.
– Jako wiceprezes Stowarzyszenia „Cross” jestem odpowiedzialny za lekką atletykę. Muszę powiedzieć, że udział naszej kadry Polski mnie rozczarował. Mazur i Dudka obniżyli swoje loty. Z kolei godna podkreślenia jest postawa młodych zawodników z Bydgoszczy, którzy pokazali wzrost formy. Rok spędzony na treningach z Tomaszem Chmurzyńskim wykorzystali i zaliczyli bardzo dobry występ. Warto szukać młodych talentów i w nie inwestować, żeby za kilka lat zdobywać medale i liczyć się na arenie krajowej i międzynarodowej. Trzeba stawiać na dwóch, trzech zawodników, nie da się trenować grupy dwudziesto-, trzydziestoosobowej. To długi i trudny proces, ale warto go rozpocząć. Radykalnie musi się zmienić sposób powoływania zawodników do kadry narodowej biegaczy.
Wiceprezes odniósł się także do sytuacji z dwiema biegaczkami „Łuczniczki”.
– Szkoda, że nie mogły pobiec nasze dwie dziewczyny, bo zabrakło rywalek. Niedopuszczenie ich do rywalizacji świadczy o zamkniętej imprezie, tylko dla członków „Startu”, co nie sprzyja integracji osób niepełnosprawnych.
Okazuje się bowiem, że oprócz nich nikt w Polsce z grupy niewidomych i słabowidzących nie biega pięciu kilometrów.
– Ale to nie jest nasz problem, tylko szkolenia w kraju. Kasia i Marta przygotowywały się do tych mistrzostw i powinny dostać szansę startu, chociażby po to, żeby sprawdzić się sportowo – podsumowuje Krzysztof Badowski.
GM
49. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski 13-16.05.2021 r., Bydgoszcz Wyniki biegaczy niewidomych i słabowidzących – 5 km
Kolarze ZKF „Olimp” zakończyli pierwszą część szosowego sezonu 2021. Kalendarz wiosennych wyścigów był bardzo bogaty i zawierał trzy ważne imprezy – Puchar Świata w Ostendzie, mistrzostwa Europy w Górnej Austrii oraz mistrzostwa świata w Cascais. Starty naszych zawodników zaowocowały znaczącymi sukcesami w postaci jedenastu medali.
W dobie obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa zimową bazą treningową kolarzy „Olimpu” był w 2021 r. tor kolarski w Pruszkowie. Takie rozwiązanie pozwoliło na realizację planu szkolenia,choć i tak kilkoro zawodników nie ustrzegło się przed zachorowaniem na COVID-19. W kwietniu odbyły się dwa zgrupowania – w Chorwacji i w Lądku-Zdroju, a inauguracja sezonu wyścigowego miała miejsce w Lublinie w pierwszy majowy weekend. Zwycięzcami czteroetapowego XXIV Hetman Tandem Race Cup zostali Justyna Kiryła z pilotką Aleksandrą Tecław (kategoria WB) oraz Marcin Polak z pilotem Michałem Ładoszem (MB). Te dwa tandemy osiągnęły najlepsze wyniki spośród polskich reprezentantów w Pucharze Świata w Ostendzie (6-9.05.2021) – panie zarówno w wyścigu na czas, jak również w wyścigu ze startu wspólnego zdobyły srebrne medale,natomiast panowie zajęli odpowiednio 4. i 9. miejsce.
W reaktywowanych po 15 latach przerwy mistrzostwach Europy, które odbyły się w terminie 3-6.06.2021 w kilku miasteczkach Górnej Austrii, nasi zawodnicy osiągnęli duże sukcesy. Medale zdobyli:
złote – Dominika Putyra i Ewa Bańkowska (wyścig na czas) oraz Justyna Kiryła i Aleksandra Tecław (wyścig ze startu wspólnego);
srebrne – Dominika Putyra i Ewa Bańkowska (wyścig ze startu wspólnego), Justyna Kiryła i Aleksandra Tecław (wyścig na czas) oraz dwukrotnie Marcin Polak i Michał Ładosz (wyścigi na czas i ze startu wspólnego);
brązowe – Angelika Biedrzycka i Ewa Bugdoł (wyścig ze startu wspólnego) oraz Piotr Kołodziejczuk i Marcin Białobłocki (wyścig ze startu wspólnego).
W mistrzostwach świata w Cascais (10-13.06.2021) nasz dorobek medalowy był o wiele skromniejszy. Jedyny medal – brąz w wyścigu na czas – zdobył tandem Dominika Putyra i Ewa Bańkowska. W czołówce wyścigów na czas i ze startu wspólnego znaleźli się ponadto Justyna Kiryła i Aleksandra Tecław (6. i 5. miejsce), Marcin Polak i Michał Ładosz (5. i 6. miejsce) oraz Piotr Kołodziejczuk i Marcin Białobłocki (6. i 7. miejsce).
W dniach 17 i 20.06.2021 r. odbyły się szosowe mistrzostwa Polski, w których medalistami zostali:
Szosowe mistrzostwa Polski 2021 – wyścig na czas (Chmielno, dystans 23 km)
Kobiety
1.
Dominika Putyra – Ewa Bańkowska — „Syrenka” Warszawa
2.
Justyna Kiryła – Aleksandra Tecław — KKT „Hetman” Lublin
Zapraszamy na szkolenie „Smartfon bez tajemnic 2021”
Nie radzisz sobie z nowymi technologiami? Chciałbyś korzystać z nawigacji w terenie, wysyłać maile, ściągać przydatne aplikacje, robić zakupy i płacić za nie telefonem, surfować po internecie – ale nie wiesz jak? Czas wziąć udział w szkoleniu z zakresu obsługi smartfona!
Stowarzyszenie „Cross” ogłasza nabór uczestników – osób pełnoletnich z aktualnym orzeczeniem o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności z tytułu dysfunkcji wzroku – na szkolenia z zakresu obsługi smartfona. Celem szkoleń jest zwiększenie samodzielności osób niewidomych i słabowidzących poprzez podniesienie ich umiejętności w komunikowaniu się i docieraniu do informacji. Projekt „Smartfon bez tajemnic 2021” dofinansowuje PFRON.
Przewidziane są trzy edycje szkolenia, z których każda składa się z czterech tygodniowych zjazdów w Sękocinie Starym pod Warszawą. Prosimy o zapisywanie się na tylko jedną z trzech edycji! Zjazdy będą odbywały się w hotelu Groman, al. Krakowska 76, Sękocin Stary, 05-090 Raszyn (www.groman.pl) w następujących terminach:
Uwaga! Każdy uczestnik jest zobowiązany do przywiezienia na szkolenie swojego smartfona z systemem Android w wersji nie niższej niż 6.0 lub iPhone’a w wersji nie niższej niż 6.
Cykl spotkań zakończy się egzaminem i uzyskaniem, po jego zdaniu, zaświadczenia o ukończeniu szkolenia. Warun- kiem przystąpienia do egzaminu jest udział we wszystkich czterech zjazdach. Prosimy zatem o dokładne przeana- lizowanie wyżej wymienionych terminów i upewnienie się, czy będą mogli Państwo wziąć udział we wszystkich zjazdach wybranej edycji. Osoby, które nie usprawiedliwią nieobecności, będą usuwane z listy uczestników, bez prawa powrotu do projektu. Osobom tym lub takim, które same zrezygnują z dalszego udziału w projekcie, nie będzie zwracana opłata za udział.
Osoby wymagające obecności przewodnika powinny zaznaczyć ten fakt na formularzu zgłoszeniowym i uzupełnić od- dzielny formularz dla przewodnika. Komplet dokumentów zgłoszeniowych do projektu „Smartfon bez tajemnic 2021” na- leży dostarczyć osobiście lub pocztą tradycyjną do biura Stowarzyszenia „Cross” w Warszawie najpóźniej do 9 sierpnia 2021 r. Adres biura: ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa.
Wszystkie pozostałe ważne i szczegółowe informacje oraz niezbędne do wypełnienia formularze znajdują się na stronie www.cross.org.pl przy ogłoszeniu o naborze do projektu.
O zakwalifikowaniu uczestników zdecyduje komisja rekrutacyjna. Pod uwagę będą brane wyłącznie zgłoszenia komplet- ne i poprawne pod względem formalnym. Pierwszeństwo udziału będą miały osoby, które nie uczestniczyły w projekcie „Smartfon bez tajemnic 2020”, realizowanym w roku 2021. Koordynator projektu skontaktuje się wyłącznie z osobami zakwalifikowanymi, aby potwierrdzić chęć udziału i przekazać dalsze informacje. Odpłatność (łącznie za 4 zjazdy) wy- nosi 400 zł. Wpłaty należy dokonać przelewem na rachunek bankowy Stowarzyszenia „Cross” w ciągu 3 dni roboczych od otrzymania informacji potwierdzającej udział w szkoleniu. Numer rachunku zostanie podany przez koordynatora projektu. Brak wpłaty w wymaganym terminie będzie skutkował usunięciem danej osoby z listy uczestników.
W przypadku wątpliwości prosimy o kontakt telefoniczny z koordynatorem projektu Adamem Dzitkowskim, nr tel.: 602 699 270, lub z biurem Stowarzyszenia, nr tel. 22 412 18 80, e-mail: ania@cross.org.pl. W zgłoszeniach i rozmowach telefonicznych prosimy powoływać się na tytuł projektu: „Smartfon bez tajemnic 2021”.
Rzadko gościmy na łamach miesięcznika „Cross”, chociaż czytamy go w klubie regularnie. Nasi członkowie to osoby z dużym stażem życiowym, zarówno te z dysfunkcją wzroku, jak i bez niej. W ciągu 16 lat z naszej działalności skorzystało ponad 120 seniorów niewidomych i słabowidzących, ponad 150 z innymi dysfunkcjami lub seniorów pełnosprawnych. Zawsze jesteśmy otwarci na współpracę z innymi klubami.
Czym się zajmujemy?
W ramach współpracy ze Stowarzyszeniem „Cross” prowadzimy trzy sekcje, w których realizujemy rehabilitację poprzezsport. Wśród dyscyplin są szachy (w większości kobiece), nordic walking i gimnastyka rehabilitacyjna.
Stowarzyszenie „Lajkonik” od paru lat realizuje program „Parki narodowe przyjazne osobom niepełnosprawnym i starszym”. Co roku (oprócz 2020) zwiedzamy dwa parki narodowe. To temat bliski mieszkańcom Małopolski, gdyż na dwadzieścia trzy parki narodowe istniejące w Polsce aż sześć leży na terenie naszego województwa. Te położone najbliżej naszej siedziby zobaczyliśmy i poznaliśmy w pierwszej kolejności. Zachwycił nas Babiogórski Park Narodowy, który przygotował specjalny program zwiedzania dla osób niewidomych. „Ogród zmysłów” pozwala zapoznać się z szeregiem roślin charakterystycznych ze względu na swoją budowę, kolor, zapach, wygląd liści itp. Zwiedzający z niepełnosprawnością wzroku mogą poprzez dotyk i słuch poznać kształty, zapachy oraz dźwięki babiogórskiej flory i fauny. W innych rejonach Polski uczestnicy zachwycili się parkami: Biebrzańskim Parkiem Narodowym, Słowińskim Parkiem Narodowym i Poleskim Parkiem Narodowym. W tym roku planujemy dotrzeć do Borów Tucholskich i Drawieńskiego Parku Narodowego. Mamy nadzieję, że czas pandemii zakończy się w pierwszej połowie roku i wyruszymy na zaplanowane wyprawy.
Od 2005 roku wspólnie z Miejskim Dziennym Domem Pomocy Społecznej w Krakowie organizujemy zlot turystyczny „Biała laska w górach”. W zlocie bierze udział przeciętnie 200 uczestników. W czasie pierwszych dziesięciu edycji chodziliśmy wyłącznie po górach, ale parę lat temu zlot przekształcił się w turniej sportów fizycznych i umysłowych. To efekt upływających lat – grono uczestników z roku na rok jest takie samo, więc urozmaicamy imprezę. Każdy uczestnik może spróbować swoich sił w rzucie do kosza, w celowaniu do tarczy, w szachach, warcabach, remiku, rozwiązywaniu krzyżówek, w grze w bule itp. Zawodom towarzyszą wspólne integracyjne spotkania przy ognisku i grillu, nie brakuje tańców, wspólnego śpiewania. Najlepsi zawodnicy nagradzani są medalami. To świetny przykład integracji w obrębie różnych dysfunkcji, uczenia się siebie nawzajem, tolerancji, pomocy i wyrozumiałości. W tym roku zlot zaplanowaliśmy w czerwcu, w Pieninach.
Co roku organizujemy wyjazdy nad Bałtyk. Naszym ulubionym miejscem jest piękna Białogóra. W Tucznie mamy z kolei swoją bazę na turnusy rehabilitacyjne. W pierwszej połowie bieżącego roku i jeszcze późną jesienią planujemy podróże do dużych miast, np. Wrocławia, Warszawy, Lublina czy Gdańska. Nigdy nie zapominamy o Krakowie, raz w tygodniu zwiedzamy mniej znane zakątki naszego miasta. Działalność turystyczno-rekreacyjna cieszy się dużym zainteresowaniem naszych członków. Nie poprzestajemy na naszym kraju. W ciągu tych szesnastu lat podziwialiśmy uroki Chorwacji, Albanii, Czarnogóry, Cypru, Grecji, Sardynii, Malty, Tunezji, Egiptu i Maroka.
Statutowa działalność „Lajkonika” to sport i rekreacja, jednak dzięki nawiązanej w 2005 roku stałej współpracy z miastem możemy dodatkowo wynajmować lokal i finansować działalność Klubu Integracyjnego Niewidomego Seniora. Jednostka funkcjonuje w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Nasze drzwi są otwarte pięć dni w tygodniu w godzinach 9.00-– 14.00. Najważniejsze jest to, że seniorzy mają swoją stałą bazę – to jest ich miejsce, ich sprzęt, ich materiały, ich bałagan, który muszą sami sprzątnąć. Przychodzą codziennie na pogawędkę, na ciekawe zajęcia, po poradę obywatelską czy też po wsparcie psychologiczne. Na spotkania zapraszamy przedstawicieli instytucji publicznych, takich jak np.: PFRON, ZUS, US, NFZ, krakowski rzecznik konsumentów. Największym powodzeniem cieszą się zajęcia teatralne.
Grupa artystyczna złożona z osób niewidomych i widzących istnieje od początku działalności naszego klubu seniora. Swoje występy rozpoczęła od wiązanki piosenek, później były to krótkie skecze, a od pięciu lat wystawia wodewile krakowskie. Ta lekka i wesoła forma teatralna podoba się bardzo widzom, a przecież to aktora cieszy najbardziej – kiedy widzi, że jego praca znajduje odbiorcę. Do tej pory prezentowali trzy wodewile: „Kraków z wodewilu”, „Jadzia wdowa”, „Krowodrzanie”. Spektakle można obejrzeć w internecie, wystarczy wpisać tytuł. Każdy trwa około godziny, więc pracy nad nimi było sporo: wszystkie teksty opanować pamięciowo, do tego stworzyć odpowiednie kostiumy i dekoracje... Nasi artyści brali udział w wielu przeglądach, zbierając – oprócz gromkich braw – liczne nagrody i wyróżnienia. Pewnie do końca życia zapamiętają występy w Krakowskiej Filharmonii i na Rynku Głównym. W roku 2014 prezydent Krakowa Jacek Majchrowski odznaczył Krakowski Klub Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących „Lajkonik” (nazwę zmieniliśmy w 2015 roku) honorową odznaką Krakowa – Honoris Gratia. Byliśmy pierwszą organizacją pozarządową, która otrzymała takie wyróżnienie.
Zapraszamy do kontaktu, chętnie podzielimy się zdobytą wiedzą i doświadczeniem, sami też skorzystamy z ciekawych podpowiedzi. Czytelnicy „Crossa” znajdą nasze klubowe komunikaty na stronie internetowej www.kslajkonik.pl.
Większość naszych poczynań na szachownicy to proza gry – realizacja niewielkich przewag, proste uderzenia taktyczne, proste pułapki itd. Nawet arcymistrz Dawid Bronstein, słynący przecież z oryginalnych pomysłów, zwraca uwagę na tę prozaiczną stronę szachów. Jest ona zresztą podstawowa i niezbędna. Czasem jednak serce przyspiesza, gdy wspaniały zamysł strategiczny lub piękna, głęboka kombinacja zmieniają tę monotonię. Mój pierwszy kontakt z poezją szachów nastąpił, gdy w turnieju „Pierwszy krok szachowy” otrzymałem nagrodę w postaci książki Tadeusza Czarneckiego „ABC szachisty”. Poniższa partia pochodzi z tej właśnie książki.
Jurij Awerbach - Aleksander Kotow Zurych 1953
1.d4 Sf6 2.c4 d6 3.Sf3 Sbd7 4.Sc3 e5 5.e4 Ge7Tak często grywano w latach 70. XX w. Czarne omijają pewne niechciane przez nie warianty. System solidny, ale nieco pasywny. W poprzedniej rundzie tak grał Tigran Petrosjan przeciwko Kotowowi i widocznie Kotow, grający w tym turnieju na 1. d4-d5 lub obronę królewsko-indyjską, zobaczył jakieś ciekawe idee w tym ustawieniu.6.Ge2Kotow grał z Petrosjanem 6.g3.6...0-0 7.0–0 c6 8.Hc2 We8 9.Wd1 Gf8 10.Wb1Białe zamierzają grać na skrzydle hetmańskim poprzez b2–b4, aby uzyskać przewagę przestrzeni. Możliwe było także natychmiastowe 10.b4!?10...a5 11.d5 Bronstein opatruje to posunięcie wykrzyknikiem, gdyż białe mogą w ten sposób wykorzystać przewagę przestrzeni. Czarne figury mają niewiele miesca na manewry. Nie było dobre 11.a3?! z dalszym b2–b4, bo 11...ed4 12.Sd4 a4! z dalszym Sc5 dawało czarnym aktywną grę. Nieźle wyglądało 11.b3.11...Sc5 12.Ge3 Hc7 13.h3 Gd7 14.Wbc1 g6 15.Sd2 Wab8Naturalnym planem gry byłoby dla białych b2–b3, a2–a3 z dalszym b3–b4. Czarne mają do dyspozycji Wec8, z cd5 i b7–b5, grę na skrzydle królewskim poprzez Kh8, Sg8 i f7–f5.16.Sb3 Sb3 17.Hb3 c5
Czarne dały do zrozumienia, że zagrają na skrzydle królewskim.18.Kh2?!Naturalny wydaje sie plan gry na skrzydle hetmańskim a2–a3, z dalszym b2–b4. Możliwe było także 18.Hc2 Kh8 19.a3 Sg8 20.Hd2, które zapobiegłoby wymianie poprzez Gh6 z dalszym b2–b4. Po 20...f5 21.ef5 gf5 22.f4 białe zachowywały niewielką przewagę.
18...Kh8 19.Hc2 Sg8 20.Gg4 Sh6!? Nieźle wygląda 20...Gh6 z wymianą „złego” gońca.21.Gd7 Hd7 22.Hd2 Sg8 23.g4!? „Awerbach próbuje ugasić pożar benzyną” – komentował Bronstein. Jednak posunięcie to nie jest tak złe, jak się Bronsteinowi wydawało, co zobaczymy dalej.23...f5 24.f3 Ge7 25.Wg1 Wf8 Jeśli 25...f4, to 26.Gf2 z dalszym b2–b4, a po 25...fe4 26.Se4 (lub 26.fe4) z nieco lepszą grą białych.26.Wcf1 26.ef5 gf5 27.gf5 Hf5 28.Wcf1 b6 29.Hg2 i białe stoją dobrze.26...Wf7?!Lepsze byłoby 26...Sf6. Jeśli 27.g5, to 27...Sh5, a po 27.gf5 gf5 – z uwagi na nacisk na punkt „e4” – nie ma 28.f4.27.gf5gf5 28.Wg2?
Z intencją 31.Sg1, ale białe czeka niespodzianka...30...Hh3+!! Ofiara ta ma na celu zaciągnięcie białego króla na pole f5, gdzie będzie pozbawiony asysty swej eskorty i wydany na pastwę czarnych figur. 31.Kh3 Wh6+ 32.Kg4 Sf6+ 33.Kf5 Sd7 Wygrywało także 33...Sg4!? 34.Sf4 (34. Kg4 Wg8+ 35.Kf5 Wf6#) 34...Wg8 35.Sh5 Whg6 36.Hg5 Gg5 37.Kg4 Gf4+; 33...Wg6; 33...Sh5 34.Wg5 Wf8+ 35.Kg4 Sf6+ 36.Kf5 Sg8+ 37.Kg4 Gg5 38.He1 Sf6+ 39.Kf5 Sg4+ 40.Kg4 Wg8 41.Kf5 Gd8 42.Gh4 Whg6 43.Gg5 Gg5 44.Wg1 Wf6+ 45.Kg4 Gh4+ 46.Kh3 Ge1. 34.Wg5 Groziło 34...Wf8+ 35.Kg4 Wg8+ 36.Kf5 Wf6 mat. Nie pomaga także 34.Wg7 Wf8+ 35.Kg4 Kg7 36.Wg1 Wg8 37.Kf5+ Kf7 38.Wg8 Wh5+ 39.Kg4 Sf6 mat.34...Wf8+ 35.Kg4 Sf6+ 36.Kf5 Sg8+ 37.Kg4 Sf6+ Lub 37...Gg5 38.Wg1 (38.He1 Sf6+ 39.Kf5 Sg4+ 40.Kg4 Gd8 41.Gh4 Wg8+ 42.Kf5 Gh4; 38.Kg5 Wf7 39.Gh4 Wg7+ 40.Kf5 Whg6 41.Gg5 Wg5+ 42.Ke6 W5g6+ 43.Kf5 Se7 mat) 38...Sf6+ 39.Kf5 Sg4+! 40.Kg4 Gd8 41.Sf4 Wg8+ 42.Sg6+ Wgg6+ 43.Kf5 Wh5+. We wszystkich wariantach biały król albo jest matowany, albo białe ponoszą decydujące straty materialne. 38.Kf5 Sd5+ 39.Kg4 Sf6+ 40.Kf5 Sg8+ 41.Kg4 Sf6+ 42.Kf5 Sg8+ 43.Kg4 Gg5 44.Kg5 Wf7 45.Gh4 Wg6+ 46.Kh5 Wfg7 47.Gg5 Wg5+ 48.Kh4 Sf6 49.Sg3 Wg3 50.Hd6 W3g6 51.Hb8+ Wg8 0-1
W owym czasie miałem niewielkie możliwości pozyskania literatury szachowej, gdyż w języku polskim praktycznie nie było książek, a język rosyjski, mówiąc delikatnie, nie był moją silną stroną. Ten stan rzeczy zmienił się, gdy w jakimś juniorskim turnieju wygrałem książkę Paula Keresa „100 partii”. Książka w języku rosyjskim została przeze mnie przeczytana w całości. Nie wniosła zbyt wiele do mojego zrozumienia szachów, ale nauczyłem się języka rosyjskiego. Pojawiły się u mnie książki w języku rosyjskim i w jednej z nich zobaczyłem poniższą partię.
12...Sd5!! Nie mogłem sie nadziwić fantazji grającego czarnymi i przy okazji zainteresowałem się oczywiście twórczością Nieżmietdinowa (przed nami jeszcze inna jego partia). Nie miało sensu 12...Hd8 13.Sf6+ Gf6 14.Sc3 b4 15.Sd5 Ge5 16.h4 e6 17.Sf4 He7 18.h5+– z dużą przewagą białych. 13.Ha5 Po wymianie hetmanów czarne nie mają żadnych problemów.13.cd5 Hd2 14.Gd2 f5 15.Sg3 fe4 16.Se4 c4=13...Se3 14.Wc1 Sc4 15.Wc4 bc4 16.Sc3 Wb8 17.Gc4 Se5 18.Ge2 Ge6 19.Wd1
19...Gc4?Lepsze było 19...Sc6 20.Hc5 Sb4 21.e5 Wfc8 22.Ha5 Gf5+ 23.Se4 Sc6 24.Ha4 Ge5.20.Wd2 Sc6 21.Ha3 Ge6 22.Hc5 Lepsze 22.Sd5.22...Sb4 23.a3 Wfc8 24.Hc8+ Wc8 25.ab4 Ge5 26.Ga6 Wb8 27.g3 Wb4 28.Kc1 Kg7 29.Gd3 Gd4 30.Sd1 h5 31.We2 Wb3 32.Kc2 Wb6 33.Sc3 Gb3+ 34.Kc1 Wc6 35.Kd2 Wc5 36.We1 Wa5 37.Gc2 Gc4 38.Gd3 Gb3 39.Gc2 Gc4 40.Gd3 Gb3 41.Gc2 1/2 Partia zakończyła się remisem, ale wzbudziła zainteresowanie wśród zwolen- ników przygód na szachownicy.
Wkrótce pojawiła się poniższa partia, której towarzyszył ciekawy wstęp. W czasie wolnym uczestnicy studenckiej olimpiady grali partie błyskawiczne i lider drużyny bułgarskiej niemalże wyśmiewał wariant z poprzedniej partii. Tal zaproponował zagranie tego wariantu w partii pomiędzy nimi i propozycja została przyjęta.
Miłko Bobocow – Michaił Tal Warna 1958
1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 Gg7 4.e4 d6 5.f3 0-0 6.Sge2 c5 7.Ge3 Sbd7 8.Hd2 a6 9.0-0-0 Ha5 10.Kb1 b5 11.Sd5 Sd5!! 12.Ha5Białe w odróżnieniu od poprzedniej partii nie zabiły na c5, co wydaje się dla nich korzystne, gdyż Gg7 nie jest tak aktywny jak po wymianie. 12...Se3 13.Wc1Dziesięć lat później w partii korespondencyjnej zagrano 13.Wd3 Sc4 14.He1 Wb8 15.h4 cd4! 16.Sd4 Sc5 17.Wd1 Sa4 z przewagą czarnych [Roland Beyen – Grigorij Klompus, 1968]. 13...Sc4 14.Wc4 bc4
15.Sc1 Po 15.Sf4 c3 16.Hc3 Gd4 17.Ha5 Wb8 18.b3 Se5 19.h4 h5 20.Hd2 a5 21.Ha5c4 22.Sd5 Wb7 czarne także stoją świetnie. 1.d4 Sf6 2.c4 d6 3.Sc3 e5 4.e4 ed4 5.Hd4 Sc6 6.Hd2 g6 7.b3 Gg7 8.Gb2 0-0 9.Gd3 Sg4 10.Sge2 Hh4 11.Sg3 Czarne wyrównywały bez trudu po 11.g3 Hh6 12.Hh6 Sh6 13.h3 f5=.11...Sge5Możliwe było także natychmiastowe 11...f5 12.ef5 Sb4 13.Ge4 Gf5 14.Gf5 Wae8+ 15.Sce2 Gb2 16.Gg4 Ga1 17.Gd7 We7.12.0-0 f5 13.f3 Gh6 14.Hd1 f4 Nieżmietdinow gra w swoim stylu – agresywnie od pierwszych posunięć. Bardzo obiecująca była także kontynuacja: 14...Ge3+ 15.Kh1 f4 16.Sge2 g5 17.Sd5 g4 18.g3 fg3 19.Sg3 Gd4 20.Gd4 Sd4 21.f4 Sef3 22.Wf2 c6. 15.Sge2 g5 16.Sd5 g4 17.g3 fg3 18.hg3 Hh3 19.f4 Ge6! Pełna mobilizacja!
I tu białe mogły zagrać lepiej, mając ostatni raz szansę na wyrównanie: 24.a3 Sc2+ 25.Hc2 Hh3. 24...Wf4!! Ofiara przygotowywana już od 19. posunięcia, ale Nieżmietdinow teraz dopiero się na nią zdecydował z uwagi na skomplikowane warianty, które nie sposób dokładnie przeliczyć przy szachownicy. Ofiara ta ma więc charakter intuicyjny. 25.Wh2 Wf3+ 26.Kd4 Gg7!!
Czarne mają o hetmana mniej, ale biały król jest w siatce matowej. Grozi 27...b5 z dalszym Sec6 – mat! Białe parują tę groźbę, jednak czarne mają także inne szanse... 27.a4 c5+ 28.dc6 bc6 29.Gd3 Sed3+ 30.Kc4 d5+ 31.ed5 cd5+ 32.Kb5 Wb8+ 33.Ka5 Sc6+ 0-1
Pozycja po ofierze pozostawia szerokie pole dla analiz. Zwycięzca przytacza w swej książce mnóstwo wariantów, które mogą przyprawić o zawrót głowy, a przecież nie wyczerpują wszystkich możliwości. Można sobie wyobrazić, z jakimi problemami zmagał sie jego partner. Wydaje się, że w dzisiejszej rzeczywistości romantyczne szachy, pełne poświęceń, zachwycających koncepcji strategicznych są tylko marzeniem takich ludzi jak ja i mnie podobnych. Trudno znaleźć porywający pomysł, gdy wydaje sie, że teoria debiutów została już przebadana wzdłuż i wszerz, szczególnie wśród czołowych graczy. Jest to o tyle istotne, że często wzorujemy się na silnych szachistach, zwłaszcza jeśli chodzi o fazę debiutową. Poniższa partia pokazuje, że jeszcze nie wszystko jest stracone!
1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 Gg7 4.e4 d6 5.h3 Ten wariant uchodzi za bardzo solidny i czarne mają tu zwykle spore kłopoty z uzyskaniem kontry. 5...0-0 6.Ge3 c5 Inną możliwością jest w tej sytuacji 6...e5. 7.Sf3 Częściej grywa się tu 7.d5. 7...Ha5 8.Sd2 Bezpieczniejsze było 8.Gd3 – a po 8.Hd2 Sc6 9.Wd1 cd4 10.Sd4 Sd4 11.Gd4 Ge6 12.Ge2 Wfc8 13.b3 a6 14.0–0 b5 15.cb5 ab5 16.He3 Sg4 17.Gg4 Gd4 18.Hd4 Hc3 19.Hc3 Wc3 20.Ge6 fe6 21.Wd2 Kf7= czarne nie miałyby problemów. 8...cd4 9.Sb3
Wydaje się, że hetman musi odejść, białe odbiją na d4 i pozycja jest mniej więcej wy- równana. 9...Hc3+!! Fantastyczna ofiara! Za hetmana czarne uzyskują zaledwie dwie lekkie figury i dwa pionki, co nie jest wystarczającą rekompensatą materialną. Jednak liczne słabości w strukturze pionkowej białych i gra po czarnych polach pozwalają oceniać szanse czarnych wyżej. W praktyce takie pozycje gra się znacznie lepiej czarnymi. 10.bc3 de3 11.f3 Po 11.Gd3 ef2+ 12.Kf2 Sc6 13.We1 Se5 (rekompensata) czarne mają wystarczającą rekompensatę. 11...Sh5! 12.Hc1 Gh6 13.g4 Sf4 Możliwe było także 13...Sg3!? 14.Wg1 Gf4 15.Sd4 Sd7 16.Se2 Se2 17.Ge2 Se5. 14.Kd1 Aby uniknąć uderzenia e2 z dalszym odskokiem z szachem i wygraną hetmana.
Ułożyłem partie z ofiarami hetmana w kolejności, w jakiej pojawiły się w mych poszukiwaniach. Uważam, że podobnie jak w moim przypadku mogą zachęcić Czytel- ników do śmielszej gry i może pomogą ro- zegrać komuś „nieśmiertelną” partię.
W dniach 4-7 marca 2021 roku w Osiecznej koło Leszna (woj. wielkopolskie) odbyły się półfinały 45. Indywidualnych Mistrzostw Polski w Warcabach Stupolowych. Mimo trudnego czasu pandemii frekwencja dopisała, dzięki czemu mogliśmy śledzić zmagania najlepszych polskich warcabistów. W grupie A zwyciężyła Marta Bańkowska (UKS „Struga” Marki), która z wynikiem aż 12 punktów wyprzedziła o 1 punkt Filipa Kuczewskiego (UKS „Roszada” Lipno). Awansem mogli się również cieszyć Piotr Chmiel (WKS „Admirał” PC Best Szczecin) – z 10 punktami, oraz Karol Dudkiewicz (LKS „Olymp” Błonie) z 9 punktami na koncie. W grupie B najlepszy okazał się Mateusz Niczyporuk (UKS „Roszada” Lipno), który uzyskał 10 punktów, podobnie jak jego klubowy kolega Amadeusz Zyber-Moszak. O punkt mniej zdobyli kolejno Sebastian Wieczorek (OKS „Sokół” Wrocław) oraz Bartosz Gronowski (UKS „Lokator” Gniezno), którzy zamknęli grupę finalistów.
Amadeusz Zyber-Moszak – Paweł Suchecki Osieczna 2021
1.34-29 19-23 2.32-28 Nie spotkamy zapewne takiego rozpoczęcia partii wśród arcymistrzów, ale w warcabach stupolowych na początku możemy zagrać oczywiście wszystko. Bardziej popularny wariant: 2.40-34 14-19 3.45-40 10-14 4.50-45 5-10 5.32-28 23x32 6.37x28. Czarne zazwyczaj grają tutaj na dwa sposoby:1) 6...17-22 7.28x17 12x21 8.38-32 7-12 9.43-38 20-24 10.29x20 15x24; 2) 6...18-23 7.29x18 12x32 8.38x27 7-12 9.41-37 1-7 10.46-41 12-18 11.37-32 7-12 12.41-37 19-23 13.42-38 14-19 14.47-42 10-14 z bardzo ciekawą klasyką.2...23x32 3.37x28 14-19 4.38-32 10-14 5.40-34 5-10 6.45-40 20-25 Niepotrzebne zagranie na bandę. Białe stoją zbyt mocno w centrum, aby zagrozić im rogatką. 6...17-22 7.28x17 11x22 8.41-37 6-11 9.46-41 12-17 10.42-38 7-12 11.48-42 – i obie strony walczyłyby o najważniejsze centralne pola.7.43-38 16-21
Czarne wybrały dobry moment na wyciągnięcie słabego piona 16. Białe, schodząc na bandę, wpadłyby na wymianę cztery za cztery, gdzie pozycja bardzo by się uprościła, jak ukazane w wariancie niżej. 8.50-45 8.31-26 21-27 9.32x21 18-23 10.29x18 12x43 11.21x12 7x18 12.49x38 Pozycja białych nie do końca byłaby kom- fortowa. 8...21-26 9.29-24! Białe nie czekają. Czarne oddają im kolejne tempa, zatem te śmiało przechodzą do ofensywy. 9...26x37 10.42x31 19x30 11.35x24 17-21? To nieudane zagranie. Czarne pokusiły się o plan okrążania klina, ale widać gołym okiem, że białe nie mają żadnych słabości. Należało aktywnie walczyć w centrum. 11...18-23! 12.28x19 14x23 Białe nie zdążyły jeszcze zbudować kolumn, aby szybko odeprzeć napór ze strony przeciwnika. 13.48-43 12-18 14.41-37 7-12 15.34-29 23x34 16.40x29 1-7 Walka o centrum będzie jeszcze trwała, a czarne tak prędko nie oddadzą inicjatywy. 12.47-42 11-17
To dość odpowiedzialne zagranie, po którym czarne dają związać sobie skrzydło. 12...11-16 13.49-43 7-11 Można było przeczekać jeszcze kilka temp i zobaczyć, jaki plan przyjmie przeciwnik. 13.31-26 18-22 14.36-31 6-11 15.41-36 11-16 16.31-27 Białe zbyt szybko pomogły czarnym wyjść z pozycji. 16.46-41 14-19 17.40-35 19x30 18.35x24 9-14 19.45-40 14-19 20.40-35 19x30 21.35x24 10-14 22.44-40 12-18 23.41-37 14-19 24.40-35 19x30 25.35x24 Przewaga białych nie podlega dyskusji. 16...22x31 17.26x37 W tym momencie czarne powinny zastanowić się po raz drugi, czy okrążenie jest czymś, do czego powinny dążyć. Być może pozycja jest zbyt pasywna i należało dążyć do jej wyrównania? 17...12-18 17...21-27 18.32x21 17x26 19.37-32 14-19 20.40-35 19x30 21.35x24 10-14 22.44-40 13-19 23.24x13 8x19 Oczywiście zgodzimy się, że pozycja czarnych jest dość rozstrzelona, ale za sześć, osiem ruchów powinna się scalić i ustabilizować. Bilans temp jest zerowy, zatem nie powinno być żadnych problemów. 18.36-31 7-12?
Czarne konsekwentnie dążą do okrążania przeciwnika i świadomie dają się wiązać na skrzydle. Nie grajmy ambitnie na siłę, czasem warto odpuścić. 19.46-41 Oczywiście, nie ma na co czekać... 19.31-26 19...18-22 20.31-26 14-19 21.40-35 19x30 22.35x24 10-14 23.48-43?Nie do końca zrozumiały ruch, ale musimy uwierzyć autorowi, że miał on w tym swój ukryty cel. 23.45-40 1-7 24.41-36 23...12-18? Odważne, ale niestety nieudane zagranie. 23...14-19 24.34-30 25x34 25.39x30 13-18 26.24x13 8x19 Ciekawa pozycja dla obu stron. Nikt tutaj nie miałby znaczącej przewagi. 24.41-36 13-19 25.24x13 8x19
Czarne się kompletnie pogubiły w swojej grze. Mogły przecież o ruch wcześniej wymienić klina, zostawiając sobie tym samym cenną kolumnę 12-17-21. W tym momencie mają mnóstwo niegrających, związanych kamieni. 26.44-40 2-7 27.28-23! Bardzo dobre zagranie, rozbijające słabą już pozycję czarnych. Zadaniem białych jest utrzymać kontrolę na lewym skrzydle oraz próbować przechwycić drugie. 27...19x28 28.32x12 7x18 29.37-31 9-13 30.38-32 14-19 31.42-38 Dokładniejszy wariant: 31.34-30 25x34 32.39x30 15-20 33.40-35 3-9 34.43-38 1-7 35.45-40 9-14 36.30-25 4-10 37.35-30 10-15 38.33-28 22x33 39.38x29. Białe w tym momencie stoją już w wygranej pozycji. 31...4-9 32.40-35 9-14 33.49-44
To, co jest ważne w tego typu pozycjach, to umiejętność wyczekania do samego końca. Białe mogą wstawić rogatkę oraz wziąć przeciwnika w kleszcze. Nie muszę jednak tego robić od razu. Naszym zadaniem jest przeczekanie przeciwnika i sprawdzenie, jaką konstrukcję będzie budował. 33...19-23 34.34-30! 25x34 35.39x30 Sprawdza się plan, o którym wspominaliśmy kilka ruchów wcześniej. Jedno skrzydło jest już nasze, wywieramy zatem nacisk na drugie. 35...3-9 36.45-40 36.31-27 22x31 37.36x27 Można było zakładać już kleszcze, gdyż przeciwnik stanął na polu 23, a więc nie uda mu się nijak wyrwać ze związania. 36...14-19 37.40-34 9-14 37...1-7 38.31-27 22x31 39.36x27 15-20 40.33-29 20-25 41.29-24 9-14 42.44-39 7-12 43.24-20 I czarne w każdej konfiguracji zostałyby bez pionka. 38.31-27 22x31 39.36x27 1-7 40.33-29!
Przechwytujemy najważniejsze pola i stawiamy kropkę nad i. 40...15-20 41.38-33 20-25 42.44-39 14-20 43.30-24 19x30 44.35x15 13-19 45.43-38 Czarne są zupełnie bezradne. Młody finalista udowodnił po raz kolejny, że zasłużył na awans swoją ciężką pracą. 2-0
Marta Bańkowska – Szymon Polinceusz Osieczna 2021
1.32-28 19-23 2.28x19 14x23 3.37-32 10-14 4.41-37 5-10 5.34-29 23x34 6.39x30 20-24 Rzadko grywana wymiana, gdyż pozwala białym z łatwością wyprowadzić ich słabość, tj. piona 35. 6...14-19 7.44-39 10-14 8.40-34 18-23 9.45-40 12-18 10.50-45 7-12 11.46-41 17-22 Jedna z najczęściej wybieranych gałęzi w tymże debiucie. 7.30x19 14x23 8.35-30! 17-21 8...16-21! Czarne mogły odpowiedzieć tym samym, aktywując słaby kamień 16. 9.44-39 21-27 10.31x22 18x27 11.32x21 17x26 9.44-39 11-17
Czarne dają znak, że będą dążyły do ostrych, aktywnych pozycji. 10.40-34 6-11 11.45-40 1-6 Czarne, jeśli chcą atakować, nie muszą wcale czekać i marnować cennych temp. Można było od razu wstawiać klina i umacniać pozycję. 11...10-14 12.30-25 21-27 13.31x22 18x27 14.32x21 16x27 12.30-25 18-22 Niecodzienne zagranie. Po tym ruchu czarne torują sobie drogę do standardowego klina. Grają agresywnie, ale czy aby na pewno wiedzą, co robią? 12...10-14 13.50-45 13-19 14.47-41 8-13 – z dalszą walką o centrum. 13.31-26 Białe bez zastanowienia wiążą skrzydło przeciwnika. 13...12-18 14.46-41 9-14 15.32-28!
Prawidłowe zagranie białych. Uciekają one spod nadchodzącej wymiany 21-27 i tym samym uniemożliwiają czarnym rozwijanie ich skrzydła. 15...23x32 16.37x28 7-12 17.34-29 13-19 18.40-35 3-9 Czarne powinny były rozbić pozycję, aby stworzyć dla siebie więcej przestrzeni, której zaczyna brakować. 18...19-23 19.28x19 14x34 20.39x30 10-14 21.41-37 8-13 22.50-44 Zadaniem czarnych byłoby wbicie się na pole 28 lub wstawienie klina. 19.50-45 19-24? Zagranie kompletnie nie w temat. Zadaniem czarnych było wbicie się do centrum, a w tym momencie tracą całą kontrolę. Teraz białe będą dbały o to, aby zablokować oba skrzydła przeciwnika. 19...9-13 20.41-37 19-23 21.28x19 14x34 22.39x30 22-28 23.33x22 17x28 24.26x17 11x22 Pozycja jest na razie dość ryzykowna dla czarnych, ale przy dokładnej grze nic im nie grozi. 20.29x20 15x24 21.39-34 8-13 22.49-44 2-8?
Widzimy tu ewidentny brak pomysłu na grę. Czarne się pogubiły i nie wiedzą, jak wyjść z tego trudnego położenia. 22...14-19 23.44-40 2-7 24.41-37 18-23 25.47-41 23x32 26.38x18 12x23 27.34-29 23x34 28.40x20 10-15 29.20-14 19x10 30.37-32 Czarne wychodzą z gorszą pozycją, natomiast to, co najgorsze, byłoby już za nimi. 23.44-40 10-15 Może na pierwszy rzut oka pozycja czarnych nie wygląda źle, ale prawda jest taka, że już ciężko w tym momencie o jakikolwiek plan remisowy. 24.41-37 22-27 Zbyt szybko, to już przegrany ruch. Mógł on jednak wystąpić chwilę później, jak ukazane w wariancie poniżej. 24...14-19 25.34-30 22-27 26.37-32 18-23 27.40-34 9-14 28.34-29 23x34 29.30x39 12-18 30.39-34 I jeszcze coś mogłoby się zadziać. 25.37-32 13-19 26.34-30!
26...4-10 26...9-13 27.43-39 4-10 28.47-41 18-22 29.39-34 13-18 30.34-29 15-20 Jak widzimy, z czarnych nie zostaje dużo również i w tym wariancie. 27.43-39 18-23 28.42-37 8-13 29.39-34 Można było wygrać w szybszy sposób. 29.47-42! 12-18 30.28-22 17x28 31.33x31 15-20 32.26x17 11x22 29...12-18 30.37-31 Czarne są zupełnie bezradne... Tak naprawdę ich ostatnie ruchy nie stawiają białym żadnego oporu. 30...17-22 31.28x17 21x12 32.32x21 16x27 33.31x22 18x27
Białe przyszykowały piękną kombinację, która jest warta uwagi. Popatrzmy najpierw na diagram po lewej stronie, a dopiero potem na rozwiązanie poniżej. 34.36-31! 27x36 35.47-41 36x47 36.25-20 14x25 37.38-32 47x29 38.32-28 23x32 39.34x3 25x34 40.3x16 Trzeba przyznać, że zakończenie partii bardzo efektowne, a Marcie gratulujemy awansu do finału z pierwszego miejsca! 2-0
Większość tekstów i zdjęć zamieszczonych w tym numerze „Crossa” została udostępniona bezpłatnie przez naszych Autorów. Bardzo wszystkim dziękujemy. Tylko dzięki Państwa postawie magazyn może się nadal ukazywać.
Mimo wszystko zachęcamy naszych wiernych Czytelników do wspierania pracy Autorów i wpłacania darowizn na rzecz wzbogacenia zawartości miesięcznika w tym trudnym finan- sowo czasie.
Wpłat można dokonywać na konto Stowarzyszenia „Cross”:
Santander Bank Polska S.A.
73 1090 2590 0000 0001 3341 4035
z dopiskiem: darowizna na rzecz wydawania magazynu „Cross”.