Nr 1 (210) - Styczeń 2023 - Stowarzyszenie CROSS
Baner

Nr 1 (210) - Styczeń 2023

Miesięcznik informacyjno-szkoleniowy Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących "Cross"

Adres redakcji:

00-216 Warszawa
ul. Konwiktorska 9,
tel.: 22 412 18 80
e-mail: redakcja@cross.org.pl

Redaguje zespół w składzie:

  • Marta Michnowska - Redaktor naczelna
  • Anna Baranowska - Zastępca redaktor naczelnej
  • Barbara Zarzecka - Korekta

Opracowanie graficzne:

Studio Graficzne Novelart

Skład, druk, oprawa i kolportaż:

EPEdruk Spółka z o.o.
ul. Konwiktorska 9, 00-216 Warszawa

Skład wersji internetowej

Novelart

Nakład:

900 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Miesięcznik dofinansowują Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki

ISSN 1427-728X

ROK XXI

Nr 1 (210)

Styczeń 2023 r.

Okładka miesięcznikia nr. 1.2023
Podwójnie złoty Krystian Kisiel z medalami indywidualnych i drużynowych mistrzostw Europy w showdownie, Paryż 2022

Spis treści

Grafika kalendarza na 2023 rok

I znów mogliśmy świętować

Zawodnicy, szkoleniowcy i działacze trenujący i pracujący w klubach i strukturach Związku Kultury Fizycznej „Olimp” po raz piąty spotkali się na Gali Mistrzów Sportu. Celem było podsumowanie kolejnego roku startów oraz uhonorowanie sportowców i świętowanie sukcesów, których nie było mało.

Miejscem zgromadzenia stał się hotel Groman w Sękocinie Starym pod Warszawą, gdzie zatrzymali się zaproszeni goście. Na zjazd grona najlepszych sportowców długo przyszło czekać, ponieważ przez dwa lata pandemii koronawirusa Gale się nie odbywały. W godzinach popołudniowych 6 grudnia 2022 r. w sali Kolumnowej hotelu nastąpiło uroczyste otwarcie wydarzenia. Poprowadził je Arkadiusz Bobrowski. Gości powitał prezes ZKF „Olimp” Adam Dzitkowski. Wśród obecnych byli między innymi: prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Łukasz Szeliga, przedstawiciel PFRON dyrektor Grzegorz Falkowski oraz prezes Polskiego Związku Niewidomych Andrzej Brzeziński.



Sala
Na kolejną Galę Mistrzów Sportu długo przyszło czekać, Sękocin Stary 2022 r.

Prezes Adam Dzitkowski przypomniał, jakie dyscypliny sportowe rozwija Związek, jakie są obszary działań w tym zakresie oraz jakie znaczące osiągnięcia w minionym roku odnieśli sportowcy z dysfunkcją wzroku trenujący pod skrzydłami „Olimpu”. Biathlon i narciarstwo biegowe, kolarstwo tandemowe, strzelectwo pneumatyczne oraz strzelectwo laserowe – w tych dyscyplinach Związek organizuje szkolenia i zgrupowania, zawody krajowe, również rangi mistrzostw Polski, a także powołuje kadrę Polski, której zawodnicy reprezentują swoją ojczyznę na arenach międzynarodowych. W kręgu zainteresowania organizacji są również seniorzy oraz młodzież z ośrodków szkolno-wychowawczych, dla których organizuje się obozy sportowe. Spośród młodzieży – trzeba mieć nadzieję – będą wywodzili się przyszli medaliści i paraolimpijczycy. Wszystkie te działania mogą być podejmowane dzięki finansowaniu, jakie Związek pozyskuje z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz od sponsorów prywatnych. W 2022 roku odbywały się one w ramach projektów: „Sport bez Granic 2022”, „Bliżej Sportu 2022” oraz „Strefa Sportu 2022”. Prezes wymienił także najważniejsze wydarzenia i sukcesy sportowe mijającego roku – ale o nich dalej.

Głos zabrali również goście. Prezes PKPar-u Łukasz Szeliga pogratulował osiągnięć i podziękował zarządowi Związku oraz klubom z nim współpracującym za podejmowane z sukcesem działania, w tym za rozwijanie nowych dyscyplin, do których zaliczył biathlon, i życzył, aby grono paraolimpijczyków stawało się coraz większe. Zwrócił też uwagę zebranych na ten fantastyczny i wyjątkowy rodzaj integracji, jaki dzieje się, kiedy współpracują ze sobą sportowiec niepełnosprawny i przewodnik sportowiec. Do przedstawicieli klubów skierował apel o podtrzymanie działań, bo to w klubach wypracowuje się podstawy sukcesów.

Przedstawiciel PFRON-u Grzegorz Falkowski podkreślił znaczenie wieloletniej współpracy Związku i Funduszu dla dobra sportowców z niepełnosprawnościami, ich rehabilitacji i rozwijania życiowych pasji. Wyraził również nadzieję, że w kolejnych latach będzie ona równie udana.

Grupa osób
Józef Plichta odbiera wyróżnienie z rąk wiceprezesa Wacława Morgiewicza

Wróćmy jednak do bohaterów wieczoru – sportowców wymienionych dyscyplin, ich przewodników, pilotów i asystentów, trenerów oraz pracowników personelu pomocniczego – wszystkich tych, którzy przez swój wysiłek, zaangażowanie i ciężką pracę stali się w 2022 roku autorami i współautorami sukcesów wyrażonych w medalach, tytułach, pobitych rekordach i miejscach zajmowanych w światowej czołówce na zawodach najwyższej rangi. Wszyscy oni, uczestnicy najważniejszych imprez międzynarodowych oraz medaliści mistrzostw Polski, zostali uhonorowani okolicznościowymi statuetkami. O wydarzeniach krajowych i międzynarodowych, w których uczestniczyli sportowcy, pisaliśmy na łamach „Crossa”. Nie będziemy przywoływać wszystkich, bo było ich bardzo dużo. W 2022 roku odbyły się wyjątkowo zimowe i letnie igrzyska paraolimpijskie, w biathlonie, strzelectwie i kolarstwie tandemowym rozegrano mistrzostwa świata i Puchary Świata, a w kolarstwie tandemowym i strzelectwie także mistrzostwa Europy. Wymieńmy najważniejsze sukcesy niewidomych i słabowidzących zawodników ZKF „Olimp” uczestniczących w zimowych i letnich paraigrzyskach, w tym najwyższe lokaty przez nich uzyskane, oraz medalistów zawodów międzynarodowych.

Grupa osób
Piotr Kołodziejczuk (pierwszy od lewej), zdobywca brązowego medalu na kolarskich MŚ Baie-Comeau 2022, z piilotem Michałem Podlaskim i Józefem Plichtą

Na Zimowych Igrzyskach Paraolimpijskich Pekin 2022 Polskę reprezentowali m.in. biathloniści i narciarze biegowi. Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim najwyżej uplasowali się na 6. miejscu w narciarskim biegu długim, a Paweł Gil z przewodnikiem Michałem Lańdą w biathlonowym biegu indywidualnym zajęli m.in. wysokie 7. miejsce.

Na Igrzyskach Paraolimpijskich Tokio 2021 wystąpiły kolarki tandemowe. Justyna Kiryła z pilotką Aleksandrą Tecław najwyżej uplasowały się na 4. miejscu w wyścigu ze startu wspólnego, a Dominika Putyra z pilotką Ewą Bańkowską na torze zajęły 4. miejsce w wyścigu na 3 km oraz 4. miejsce w jeździe indywidualnej na czas.

Medalowe miejsca kolarze tandemowi zajmowali we wszystkich najważniejszych imprezach międzynarodowych. Na MŚ w Baie-Comeau Piotr Kołodziejczuk z pilotem Michałem Podlaskim zajęli na szosie 3. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego. W PŚ w Elzach Justyna Kiryła z pilotką Aleksandrą Tecław na szosie zajęły 3. miejsce w jeździe indywidualnej na czas oraz 3. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego, a następnie w PŚ w Quebecu Justyna Kiryła z aktualną pilotką Kamilą Wójcikiewicz również wywalczyły 3. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego. Na ME w Lochen am See Justyna Kiryła z pilotką Kamilą Wójcikiewicz zajęły 3. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego, a Piotr Kołodziejczuk z pilotem Marcinem Białobłockim zdobyli na szosie 3. miejsce w jeździe indywidualnej na czas.

Trenerami kadry kolarskiej są Mirosław Jurek i Grzegorz Krejner – również wyróżnieni podczas gali.

Niebywałe osiągnięcia zawodnicy ZKF „Olimp” mieli w strzelectwie pneumatycznym. Na MŚ WSPS w Al Ain Barbara Moskal z asystentką Katarzyną Moskal wystrzelały 1. miejsce w konkurencji karabin pneumatyczny stojąc, Katarzyna Orzechowska z asystentem Dariuszem Mendrzejewskim uzyskali w tej konkurencji 2. miejsce, a Grzegorz Kłos z asystentem Arkadiuszem Gęstwińskim – 2. miejsce w konkurencji leżąc. Na ME w Hamar Barbara Moskal i Katarzyna Moskal zwyciężyły w konkurencji karabin pneumatyczny stojąc, a 2, miejsce zajęły w postawie leżąc. Katarzyna Orzechowska we współpracy z asystentem Dariuszem Modrzyńskim wywalczyła na tych zawodach 3. miejsce w postawie stojąc. Występ w PŚ w Châteauroux to również pasmo sukcesów. Barbara Moskal wraz ze swoją asystentką zdobyła dwa pierwsze miejsca w postawie stojąc i leżąc oraz pobiła dwa rekordy świata finału! Katarzyna Orzechowska wywalczyła 3. miejsce w postawie stojąc, a Grzegorz Kłos z asystentem – 3. miejsce w postawie leżąc.

Trenerem kadry strzeleckiej jest Adam Dobosz, który również został wyróżniony.

Sportowcom, ich przewodnikom, pilotom i asystentom, trenerom, mechanikom i fizjoterapeutom pracującym z zawodnikami wręczono łącznie 90 statuetek i wyróżnień. Honory te czynili: prezes ZKF „Olimp” Adam Dzitkowski, wiceprezes Wacław Morgiewicz oraz członkowie Zarządu: Józef Plichta – koordynator kolarstwa tandemowego, Renata Tomaszewska – koordynatorka strzelectwa pneumatycznego, Klaudia Żelazowska, Dawid Maksymiuk i Beata Chraścina. Na sali obecni byli zawodnicy i przedstawiciele wszystkich klubów, w których działają aktywne sekcje narciarstwa biegowego i biathlonu, kolarstwa tandemowego oraz strzelectwa pneumatycznego i laserowego.

Na koniec części oficjalnej prezes Dzitkowski pogratulował sportowcom i życzył im dalszych licznych sukcesów. Podziękował działaczom za kolejny rok pracy, zwłaszcza tym w klubach, całemu zarządowi i pracownikom ZKF „Olimp”, a także koordynatorom dyscyplin, bez których o takie wyniki zapewne byłoby trudno. Miesięcznik „Cross”, jak i telewizja TVP Sport obecne na wydarzeniu zostały docenione za wkład w popularyzację sportu osób z niepełnosprawnością wzroku. Podziękowania za finansowe wsparcie działań ZKF „Olimp” popłynęły do Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Grupa osób
Katarzyna Orzechowska (druga od prawej) z asystentem Dariuszem Mendrzejewskim odbierają wyróżnienia  za wybitne osiągnięcia sportowe roku 2022. Na zdjęciu w towarzystwie Renaty Tomaszewskiej i prezesa Adama Dzitkowskiego

Po przerwie na chwilę wytchnienia rozpoczęła się nie mniej oczekiwana część wieczoru – uroczysta kolacja i bal mistrzów sportu! Przy suto zastawionych stołach i dobrej muzyce zabawa trwała do późnych godzin nocnych.

To zapewne jedna z nielicznych chwil, kiedy można było zapomnieć o reżimie treningowym, diecie i wysypianiu się. Przed zawodnikami nowy sezon i kalendarze pełne wydarzeń sportowych, do których będą się przygotowywać. Już nazajutrz po Gali z wiarą we własną formę i sukces na Puchar Świata do Vuokatti w Finlandii wyjeżdżali biathloniści i narciarze biegowi: Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim oraz Paweł Gil z przewodnikiem Michałem Lańdą. Trzymamy kciuki z nadzieją, że niebawem będziemy mogli napisać o ich sukcesach na tej imprezie, podobnie zresztą jak o sukcesach innych sportowców „Olimpu”, którym życzymy udanego sezonu startowego 2023, bogatego w medale i nowe rekordy!

 

Anna Baranowska

Do góry

Barbara Moskal w gronie najlepszych

W grudniu 2022 roku po raz czwarty odbyła się w stolicy gala wręczenia statuetek im. Sir Ludwiga Guttmanna – nagrody Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego dla najlepszego sportowca z niepełnosprawnościami, trenera, organizacji sportowej i wydarzenia sportowego 2022 roku. Barbarze Moskal niewiele zabrakło do pełnego triumfu.

Dlaczego statuetki im. Sir Ludwiga Guttmanna? Ludwig Guttmann urodził się 120 lat temu w Toszku koło Katowic. Z zawodu był neurochirurgiem. Przed II wojną światową wyjechał z Niemiec do Wielkiej Brytanii. Uznaje się go za ojca ruchu paraolimpijskiego. W 1948 roku zorganizował pierwsze zawody sportowe dla inwalidów wojennych. W 1960 roku w Rzymie odbyły się pierwsze igrzyska paraolimpijskie. Polscy sportowcy po raz pierwszy wzięli w nich udział w roku 1972 w Heidelbergu. Zdobyli wtedy aż 33 medale. Nie zapomniano o nich podczas tegorocznej gali. Trzem zawodniczkom, które reprezentowały Polskę przed pół wiekiem, przyznano odznaczenia państwowe. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymały pływaczki, medalistki i mistrzynie paraolimpijskie Alina Wojtowicz-Pomierna oraz Anna Hillebrandt-Pogorzelska. Trzecia z uhonorowanych, również medalistka IP w Heidelbergu Barbara Kopycka, z powodów zdrowotnych odbierze odznaczenie w późniejszym terminie.

Grupa osób
Uhonorowane pierwsze polskie paraolimpijki, medalistki z 1972 r. – Alina Wojtowicz-Pomierna i Anna Hillebrandt-
-Pogorzelska z prezesem PKPar-u Łukaszem Szeligą

Odbywające się w hotelu Arche w Warszawie wydarzenie zgromadziło blisko 150 osób: sportowców, trenerów, działaczy, sponsorów i przedstawicieli mediów. Galę poprowadzili dziennikarze Sylwia Michałowska i Mateusz Jarecki. Część oficjalną uroczystości okrasił występ kwintetu Damiana Pietrasika. Tego muzyka poznałem półtorej dekady temu jako fenomenalnego niewidomego pływaka. Na paraolimpiadzie w Pekinie zdobył srebro w stylu grzbietowym. Miał wtedy 22 lata. Powiedział mi teraz: – Poświęciłem pływaniu dziesięć lat i zakończyłem karierę sportową w 2010 roku. Ukończyłem szkołę w Laskach, a potem zacząłem kształcenie muzyczne. W 2002 roku uzyskałem dyplom w klasie fortepianu pod okiem profesor Beaty Dąbrowskiej. Uczyłem się też gitary, saksofonu, klarnetu... Nadal interesuję się sportem, ale moje główne zajęcie to muzyka. W 2022 roku wydałem z moim kwintetem pierwszą indywidualną płytę.

Po występie Damiana Pietrasika nastąpiło główne wydarzenie wieczoru, jakim było ogłoszenie zwycięzców głosowania w 4. Plebiscycie Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Guttmanny 2022.

Osoba przy insturmencje muzycznym
Damian Pietrasik – niewidomy pływak, medalista paraolimpijski, wirtuoz fortepianu – wraz z zespołem zapewnił oprawę muzyczną na uroczystej gali

Niepełnosprawnym sportowcem roku został złoty medalista tegorocznych ME i MŚ w strzelectwie sportowym Szymon Sowiński (ZSR „Start” Zielona Góra), który oprócz statuetki im. Guttmanna otrzymał nagrodę finansową w wysokości 10 tysięcy złotych ufundowaną przez Polski Komitet Paraolimpijski. Tytuł trenera roku trafił do Andrzeja Ochala, opiekuna reprezentacji Polski w paratenisie stołowym. (Przypomnijmy, że do tej nagrody nominowany był również trener kadry parastrzelców z niepełnosprawnością wzroku Adam Dobosz). Wydarzeniem roku głosujący okrzyknęli 50. Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Polski, rozegrane w Szczecinie. Organizacją sportową roku został PZSN „Start”, który obchodzi w tym roku 70-lecie istnienia.

Grupa osób
Laureatka plebiscytu Guttmanny 2022 Barbara Moskal (w środku) z mamą i asystentką Katarzyną Moskal
oraz trenerem Adamem Doboszem

Przyznano także wyróżnienia specjalne. Tytuł Przyjaciel Sportu Paraolimpijskiego nadano Michałowi Polowi, dziennikarzowi i attaché prasowemu polskiej reprezentacji paraolimpijskiej. Nagrodę Honorową otrzymał Zenon Jaszczur, prezes honorowy i współtwórca ZSS „Sprawni Razem”. Statuetkę Mecenasa Sportu Paraolimpijskiego wręczono PKN ORLEN.

Pamiątkowe statuetki, podobnie jak zwycięzca, otrzymali wszyscy sportowcy, którzy znaleźli się w pierwszej dziesiątce wskazanej przez głosujących internautów i kapitułę plebiscytu. W ostatnim roku byli to:

  1. Szymon Sowiński (ZSR „Start”  Zielona Góra)
  2. Barbara Moskal („Podkarpacie” Przemyśl)
  3. Milena Olszewska (GZSN „Start” Gorzów Wielkopolski)
  4. Jacek Czech (UKS G8 Bielany)
  5. Natalia Partyka (KSI „Start” Szczecin)
  6. Witold Skupień (KS Zoma-Team „Obidowiec” Obidowa)
  7. Jolanta Majka i Michał Gadowski (KSI „Start” Szczecin)
  8. Adrian Castro (IKS AWF Warszawa)
  9. Patryk Chojnowski (KSI „Start” Szczecin)
  10. Edyta Owczarz i Krystyna Owczarz (IKSON Głogów)

Nominowanych było dwudziestu jeden sportowców, bardzo więc cieszy drugie miejsce Barbary Moskal, utytułowanej strzelczyni z dysfunkcją wzroku i słuchu, podopiecznej ZKF „Olimp”, z którą czytelnicy mogli spotkać się wielokrotnie na łamach naszego miesięcznika. Barbara Moskal osobiście podziękowała ze sceny wszystkim, którzy wsparli jej sukces sportowy i głosowali na jej kandydaturę w plebiscycie.

Osoba przy mikrofonie
Barbara Moskal ze sceny podziękowała wspierającym ją i głosującym na nią osobom

Trener Adam Dobosz w tym roku wyróżnienia nie otrzymał, ale sama nominacja świadczy o jego zasługach jako szkoleniowca. Zapytałem go, jak to się stało, że pracuje z osobami z niepełnosprawnościami.

– Trenerem całej kadry strzeleckiej jestem od niedawna. Mam 28 lat i od 15 lat uprawiam strzelectwo sportowe. To jest część mojego życia. Pochodzę z Gdyni i jeszcze pięć lat temu nie wiedziałem, że jest taka kategoria sportowa jak parastrzelectwo. Trener strzelectwa z „Floty” Gdynia Adam Kaleta (teraz działający w Słupsku) otworzył mi oczy na niewidomych sportowców tej dyscypliny. Barbara Moskal to utytułowana zawodniczka. Myślę, że jej sukces to dziesięć procent talentu, a reszta to mozolna praca, którą wykonuje niemal każdego dnia. Pomoc jej mamy, Katarzyny, która została jej asystentką, jest niezawodna.

Katarzyna Moskal dodaje w imieniu swoim i córki:

– Nie liczyłyśmy na zajęcie drugiego miejsca w plebiscycie. Barbara była zaskoczona, że została nominowana do grona najlepszych! Moja niesłysząca i słabowidząca córka ma niesamowitą pasję strzelecką – przyznaje. – Ona tę dyscyplinę kocha!

– Świetnie wypadłaś na scenie podczas podziękowań – tak, jak na strzelnicy. Gratuluję sukcesu, bo to był wyrównany plebiscyt – ze słowami uznania zwróciła się do strzelczyni „Podkarpacia” Przemyśl i ZKF „Olimp” redaktor naczelna miesięcznika „Cross” Marta Michnowska. – Szkoda, że twój trener nie został nagrodzony. Zapewne zabrakło tylko paru głosów.

Andrzej Szymański

Do góry
 

Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy!

Sukces! Tylko tym słowem można podsumować start naszych reprezentantów w tegorocznych mistrzostwach Europy w showdownie. Dwa złote medale, doskonałe występy debiutantów i zebrane
ogromne doświadczenie – takie właśnie były minione mistrzostwa.

W dniach 12-18 grudnia w Paryżu odbyło się najważniejsze w minionym roku wydarzenie sportowe w tej dyscyplinie – mistrzostwa Europy. Wystartowało w nich 48 zawodników, 19 kobiet oraz 29 mężczyzn. Swoich reprezentantów wystawiło dwanaście państw, takich jak: Finlandia, Włochy, Łotwa, Niemcy, Francja, Słowacja, Czechy, Słowenia, Belgia, Litwa, Bułgaria oraz Polska. Zawodnicy rywalizowali w trzech kategoriach: kobiet, mężczyzn i drużynowej. Turniej rozgrywany był zgodnie z regulaminem IBSA oraz według systemu opracowanego przez Komisję Showdowna przy IBSA. Turniejowe rozgrywki odbywały się na sześciu stołach, a sędziowało je dziesięciu arbitrów międzynarodowych.

Grupa osób grająca w showdown
Finałowy mecz pomiędzy Krystianem Kisielem i Denissem Ovsjannikovsem z Łotwy

Polskę na turnieju reprezentowało ośmioro zawodników. Byli to: Agnieszka Bardzik („Łuczniczka” Bydgoszcz), Monika Szwałek, Łukasz Byczkowski, Adrian Słoninka, Krystian Kisiel („Sprint” Wrocław), Dominika Czuj, Katarzyna Stenka („Ikar” Lublin), Krzysztof Sobiło („Podkarpacie” Przemyśl). Naszym zawodnikom towarzyszył trener kadry narodowej polskich showdownistów Szymon Borkowski.

To był bardzo wyczerpujący czas sportowej walki. Zawodnicy rozpoczynali swoje mecze z samego rana, by przez cały dzień rywalizować z mocnymi przeciwnikami z naszego kontynentu. Gdy kończyła się sesja gier indywidualnych, rozpoczynała się gra drużynowa. Nie było czasu na odpoczynek i regenerację.

Grupa osób grająca w showdown
Mecz finałowy Polska – Finlandia. Po jednej stronie stołu Monika Szwałek, po drugiej Hanna Vilmi

Po pierwszym dniu wszystko układało się po myśli biało-czerwonych. Siedmioro z nich po rozegranych meczach zajmowało pierwsze lub drugie miejsca w swoich grupach. Nie udało się to tylko Katarzynie Stence, która w bardzo trudnej grupie (z multimedalistką Hanną Vilmi) zajęła trzecie miejsce.

Kolejny dzień przyniósł nowe emocje. Zawodnicy zostali przegrupowani i przy stołach stanęli naprzeciw siebie najlepsi z najlepszych. Rywalizacja była ogromna, a poziom gry na najwyższym światowym poziomie. Nikt nie odpuszczał, gracze walczyli o każdy punkt, który w końcowym rozrachunku mógł rozstrzygnąć o być albo nie być w kolejnej rundzie. Los sprawił, że trzech naszych reprezentantów spotkało się w tej samej czteroosobowej grupie. Matematyka jest nieubłagana, dlatego co najmniej jeden z nich musiał pożegnać się z awansem do ćwierćfinału. Po bardzo zaciętych spotkaniach Krystian Kisiel i Krzysztof Sobiło awansowali do najlepszej ósemki. Również Monika Szwałek, zajmując drugie miejsce w swojej grupie, zameldowała się w tej fazie turnieju.


Grupa osób
Drużynowi mistrzowie Europy 2022

Po zaplanowanych na ten dzień grach indywidualnych przyszedł czas na rozgrywki drużynowe. I tu nasi reprezentanci pokazali się z jak najlepszej strony, pewnie pokonując Bułgarię 32:7 oraz wygrywając ze Słowacją 32:26. Dzięki tym dwóm zwycięstwom udało się awansować do półfinału, na który czekała już reprezentacja Słowenii po tym, jak w pokonanym polu zostawiła Czechów po wygranej 32:25.

Mecze ćwierćfinałowe w kategorii indywidualnej okazały się niesamowicie zaciętymi spotkaniami. W jednym z nich Krystian Kisiel pokonał Christoffa Eilersa z Belgii 3:1 i zapewnił sobie miejsce w strefie medalowej. Sztuka ta, niestety, nie udała się dwóm innym naszym reprezentantom. Monika Szwałek przegrała ze Słowenką Tanją Oranic 2:3, a Krzysztof Sobiło uległ Pierrowi Bertrandowi z Francji 1:3. Jednak warto podkreślić, że polscy zawodnicy zostawili przy stole kawał serca i walczyli o każdy punkt. Zabrakło odrobiny szczęścia, ponieważ ich umiejętności były i są ogromne.

Odwet za Krzyśka wziął Krystian, kiedy w półfinale zmierzył się z jego francuskim pogromcą. I nie pozostawił mu złudzeń, kto tego dnia był lepszy, kontrolował bowiem przebieg całego spotkania i wygrał pewnie 3:0. Dzięki temu zwycięstwu zameldował się w finale tegorocznych mistrzostw. W najważniejszym meczu mógł się skonfrontować z jednym ze swoich największych sportowych rywali – Łotyszem Denissem Ovsjannikovsem, z którym w finałowych pojedynkach spotykał się już w tym roku kilkakrotnie. Tym razem zdecydowanie lepszy okazał się nasz reprezentant, który bardzo pewnie pokonał swojego przeciwnika, nie przegrywając nawet jednego seta! 3:0, szybki mecz i złoto wylądowało na szyi Krystiana Kisiela!

W rywalizacji drużynowej Polska w półfinale zmierzyła się z reprezentacją Słowenii. Biało-czerwoni nie pozwolili przeciwnikom na oddech i pewnie wygrali 31:12. Dzięki temu zwycięstwu zameldowali się w finale mistrzostw, w którym musieli stanąć w szranki z Finlandią. Suomi równie pewnie jak Polacy pokonali w swoim półfinałowym pojedynku reprezentację Niemiec 31:13. Finał zapowiadał się zatem niezwykle interesująco. Jak się później okazało, najważniejszy mecz tegorocznych mistrzostw nie zawiódł oczekiwań kibiców. Po bardzo zaciętej i wyrównanej walce, gdzie w kluczowym momencie gra toczyła się punkt za punkt, lepsza okazała się Polska. Nasza złota szóstka wygrała z Finlandią 31:27! i do kraju nad Wisłą przywiozła tytuł drużynowych mistrzów Europy!

Warto podkreślić, że tegoroczne mistrzostwa Europy były debiutem na tak ważnej międzynarodowej imprezie dla trojga naszych zawodników. Dominika Czuj, Katarzyna Stenka i Krzysztof Sobiło rozegrali niesamowicie udane zawody. Krzysztof zajął siódme, Dominika jedenaste, a Katarzyna osiemnaste miejsce.

Mistrzostwa w Paryżu zakończyły ubiegłoroczny sezon startowy. Najbliższe międzynarodowe zawody odbędą się już po niedługiej przerwie – w drugiej połowie stycznia czekają nas bowiem rozgrywki Pajulahti Games 2023 w Finlandii.

Mistrzostwa Europy w Showdownie 2022
12-18.12.2022 r., Paryż

Klasyfikacja indywidualna

Kobiety

1. Hanna Vilmi Finlandia
2. Antje Samoray Niemcy
3. Graziana Mauro Włochy
(…)
6. Monika Szwałek Polska
10.
Agnieszka Bardzik Polska
11. Dominika Czuj Polska
18.
Katarzyna Stenka Polska

Mężczyźni

1. Krystian Kisiel Polska
2. Deniss Ovsjannikovs Łotwa
3. Pierre Bertrand Francja
(…)
7. Krzysztof Sobiło Polska
9.
Łukasz Byczkowski Polska
15.
Adrian Słoninka Polska

Klasyfikacja drużynowa

  1. Polska: Agnieszka Bardzik, Dominika Czuj, Monika Szwałek, Łukasz Byczkowski, Krystian Kisiel, Adrian Słoninka
  2. Finlandia
  3. Niemcy
  4. Słowenia
  5. Czechy
  6. Francja
  7. Włochy
  8. Słowacja
  9. Bułgaria

 

Szymon Borkowski

Do góry

Jesienne finały nad Bałtykiem

O nietypowej na te rozgrywki porze, w listopadzie, do ośrodka wypoczynkowego Dagmor w Ustce zjechali czołowi warcabiści i warcabistki zrzeszeni w klubach Stowarzyszenia „Cross”, by wyłonić spośród siebie najlepszych w 2022 roku – medalistów XXVI Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych.

Turnieje finałowe rozgrywane są systemem kołowym, z udziałem dwunastu zawodników, przy czym trójka medalistów z roku poprzedniego ma zapewniony udział w finale bez konieczności startu w eliminacjach. Pozostała dziewiątka musi przebrnąć przez trudny półfinał. Od kilku lat finały kobiecy i męski rozgrywane są równolegle w tym samym miejscu i czasie. Nie jest to rozwiązanie optymalne, zwłaszcza dla silniej grających kobiet, które w ten sposób tracą szanse na jeden z medali. Do tej pory w finale mężczyzn grały np. Iwona Nieścierowicz (obecnie Flak) i Ewa Wieczorek. Ta druga zdobyła nawet w grze z mężczyznami medal (Tuchola 2012).

W finale kobiet z dwunastu uprawnionych do gry warcabistek zabrakło tylko kontuzjowanej Ireny Wnuk. Zastąpiła ją Mirosława Zielińska. I to właśnie zawodniczka „Kormorana” Giżycko, jedyna debiutantka w finale, zamiast zapłacić frycowe, została po dwóch rundach, wraz z Barbarą Wójcik, liderką turnieju z kompletem punktów. Nieoczekiwanie już na początku dwa punkty straciła główna faworytka Ewa Wieczorek, po remisach z Joanną Malcer i Grażyną Skonieczną.

W trzeciej rundzie Barbara Wójcik odniosła ważne zwycięstwo z ubiegłoroczną medalistką Dorotą Szelą i objęła samodzielne prowadzenie, na którym utrzymywała się aż do siódmej rundy, kiedy to dogoniła ją Ewa Wieczorek. Po dziewiątej rundzie doszło do zmiany liderki. Wieczorek pokonała Zielińską i wyprzedziła o jeden punkt Wójcik, która nie potrafiła, mimo przewagi, zmusić do kapitulacji swej imienniczki Barbary Kacprzak.

Losy tytułu miały rozstrzygnąć się w przedostatniej rundzie. Doszło w niej do bezpośredniego starcia Wieczorek z Wójcik. Pojedynek na szczycie obfitował w zwroty akcji i liczne błędy z obu stron. Ostatecznie więcej szczęścia miała Ewa, która w przegranej pozycji uratowała remis i utrzymała pozycję liderki. W ostatniej partii wystarczyło jej jedynie postawić kropkę nad i, co też uczyniła. Wygrana z Barbarą Gołębiowską-Frygą zapewniła jej trzynasty już tytuł mistrzyni Polski.


Osoby grające w warcaby
Partię rozpoczynają Barbara Wójcik (z lewej) i Ewa Wieczorek

O ile w walce o złoto liczyły się dwie zawodniczki, o tyle do brązowego medalu pewnie zmierzała Joanna Malcer, utrzymująca cały czas w miarę bezpieczną przewagę nad goniącymi ją rywalkami. Swoją sytuację Joanna skomplikowała nieco, ulegając w przedostatniej rundzie Grażynie Skoniecznej. Przed finalną rozgrywką zawodniczka z Olsztyna nie mogła być jeszcze pewna swego. Do szczęścia potrzebowała remisu z Barbarą Kacprzak. W przypadku porażki mogły ją wyprzedzić Dorota Szela, Halina Kasperczyk i Grażyna Skonieczna.

Ostatnia runda nie przyniosła niespodzianek. Malcer nie wypuściła wielkiej szansy i po raz pierwszy w warcabowej karierze wywalczyła medal indywidualnych mistrzostw Polski kobiet. Trzeba dodać, że medal całkowicie zasłużony. Joanna od wielu lat zajmuje w tym turnieju wysokie lokaty, ale do podium zawsze odrobinę brakowało.

Do końca o złoto walczyła Barbara Wójcik. Uzbierała aż 18 p., nie przegrywając żadnej partii.

Ewa Wieczorek przeżywała w Ustce trudne chwile, ale – nie bez sporej dozy szczęścia – kolejny raz utrzymała krajowy prymat. Jej dorobek medalowy jest imponujący. Na dwadzieścia sześć edycji mistrzostw zdobyła aż osiemnaście medali – trzynaście złotych, dwa srebrne i trzy brązowe.

Największe zyski rankingowe odnotowały: Barbara Wójcik (+34) oraz Barbara Kacprzak (+22). Normy mistrzowskie wypełniły po raz pierwszy: Joanna Malcer, Barbara Kacprzak i Dorota Szela, a z drugiej normy na kandydata cieszyła się Halina Kasperczyk. Finał kobiet sędziował Tadeusz Chylewski w asyście Mirosława Grabskiego.

W finale mężczyzn wystąpili wszyscy (!) uprawnieni zawodnicy. Podobnie jak u kobiet jedynym debiutantem był przedstawiciel „Kormorana” Giżycko. Andrzej Gasiul (bo o nim mowa) poszedł w ślady klubowej koleżanki Mirosławy Zielińskiej i zaczął turniej od mocnego uderzenia, pokonując niespodziewanie już w pierwszej rundzie znacznie bardziej utytułowanego Edwarda Twardego.

W finałowej dwunastce znalazło się aż siedmiu uczestników niedawnego wyjazdu kadry Stowarzyszenia „Cross” na międzynarodowy turniej do włoskiego Bergamo. W stawce było czterech zawodników mających już w kolekcji tytuły mistrzów Polski (Stefanek, Tołwiński, Jagieła, Kuziel) i to właśnie wśród nich należało upatrywać kandydatów do zwycięstwa. Z pewnością chrapkę na pomieszanie szyków wyżej wymienionym miał wspomniany Twardy (dwukrotny brązowy medalista mistrzostw), ale już po pierwszej partii mocno ograniczył swe szanse.


Osoby z pucharami
Medaliści IMP mężczyzn w warcabach z organizatorami turnieju

Po dwóch rundach samodzielnym liderem mógł zostać Leszek Stefanek, ale w pojedynku z obrońcą tytułu Tomaszem Kuzielem, po prostym błędzie w końcówce, wypuścił niemal pewną wygraną. W roku ubiegłym właśnie porażka z Kuzielem w praktyce pozbawiła Stefanka tytułu. Teraz, jak się później okazało, brak wygranej mógł spowodować podobne, negatywne dla niego skutki.

Tymczasem na razie liderów było trzech. Po trzy punkty mieli Stefanek, Jagieła i Gasiul. W trzeciej rundzie Jagieła wygrał z Gasiulem, a Stefanek pokonał Mieczysława Kaciotysa, chociaż wynik tej partii mógł być odwrotny (Mietek nie wykorzystał okazji na zdobycie kamienia, a w końcówce zaprzepaścił remisowe szanse). W ten sposób liderów zostało dwóch – Stefanek i Jagieła. Koledzy z pokoju, zawodnicy z najwyższymi rankingami w stawce finalistów, nie dali się już dogonić i między sobą stoczyli walkę o tytuł, systematycznie powiększając przewagę nad pościgiem.

W piątej rundzie Stefanek pokonał Twardego, a Jagieła wypuścił wygraną z Bernardem Olejnikiem i zawodnik „Hetmana” Lublin odskoczył rywalowi na jedno oczko. Po ósmej rundzie Leszek z Andrzejem znowu zrównali się punktami (po trzynaście) i kolejnych warcabistów wyprzedzali aż o cztery punkty. Teoretycznie łatwiejszy dystans miał przed sobą Leszek, ale teoria, zwłaszcza w sporcie, nie zawsze pokrywa się z praktyką. W dziewiątej rundzie Jagieła stracił punkt z Tołwińskim, a Stefanek pokonał Gasiula.

Dziesiąta, przedostatnia runda turnieju. Jagieła gra z Kuzielem, a Stefanek z Wacławem Morgiewiczem. Wydaje się, że Stefanek ma dużo łatwiejsze zadanie. Kuziel walczy o brąz, a Morgiewicz o przysłowiową pietruszkę. Tymczasem przebieg obu partii zaskakuje. Jagieła zdobywa piona przewagi i jest bliski wygranej, a Stefanek nie potrafi przełamać rywala i zanosi się na remis. Gdyby obie partie zakończyły się zgodnie z ich przebiegiem, bliższy tytułu byłby Jagieła. Przy równej liczbie punktów i zwycięstw decydowałby lepszy wynik z wyżej sklasyfikowanym zawodnikiem. W tej sytuacji rozstrzygałby wynik partii z Kuzielem, a Stefanek tylko z nim zremisował. Ostatecznie Stefanek bardzo szczęśliwie inkasuje dwa punkty, a Jagieła remisuje swą partię i w tym momencie znamy już posiadaczy dwóch medali. Złoto trafia do Stefanka, a srebro do Jagieły.

Zdobywcę brązowego medalu poznaliśmy dopiero kolejnego dnia. O miejsce na podium walczyli jeszcze Kuziel, Olejnik i Tołwiński. Tomasz był najbliżej celu i szansy nie zmarnował. Wygrana z Wojciechem Woźniakiem zapewniła mu brąz.

Tym samym w bieżącym roku mieliśmy identyczny skład podium jak w roku 2021, tylko w nieco innej kolejności. Ubiegłoroczny mistrz nie obronił tytułu, ale potwierdził przynależność do ścisłej czołówki. Walka do końca sprawiła, że uratował, wydawało się, stracone punkty w starciach ze złotym i srebrnym medalistą. Jedynej porażki doznał w czwartej rundzie z Mikołajem Fiedorukiem. Co ciekawe, była to najkrótsza partia turnieju. Nieskoncentrowany (niewyspany?) Tomasz wpadł na prostą kombinację w debiucie i po kilku minutach złożył broń.

Trzy czołowe lokaty w mistrzostwach zajęli zawodnicy z najwyższymi rankingami, a zatem nie można tu mówić o niespodziance. Pewnym zaskoczeniem jest dobra postawa Bernarda Olejnika, który otarł się o podium, zajmując najwyższe w karierze, czwarte miejsce. Ze swego występu może też być zadowolony Michał Ciborski (ósme miejsce i awans do kadry). Mieczysław Kaciotys słaby początek (-3 po ośmiu rundach!) zrekompensował sobie udanym finiszem (trzy zwycięstwa w ostatnich trzech partiach) i rzutem na taśmę obronił miejsce w kadrze. Poniżej oczekiwań zagrał Wojtek Woźniak. Na więcej liczył z pewnością dwukrotny mistrz Polski Józek Tołwiński. Zupełnie nie wyszedł turniej Edkowi Twardemu. Aż pięć porażek to wynik nieprzynoszący chluby naszemu „eksportowemu” zawodnikowi.

Pierwszą normę arcymistrzowską wypełnił Andrzej Jagieła, a normy mistrzowskie – Bernard Olejnik i Tomasz Kuziel. Finał mężczyzn sędziowali: Jan Chrząszcz (sędzia główny) i Leszek Łysakowski (sędzia rundowy).

Koordynatorem mistrzostw był Mirosław Mirynowski. Organizację zawodów dofinansował Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach realizowanego przez Stowarzyszenie „Cross” projektu „Wspólny start 2022”.

Finał XXVI Mistrzostw Polski Niewidomych i Słabowidzących
w Warcabach Stupolowych
4-14.11.2022 r., Ustka

  1. Leszek Stefanek „Hetman” Lublin 18 p.
  2. Andrzej Jagieła „Podkarpacie” Przemyśl 16 p.
  3. Tomasz Kuziel „Łuczniczka” Bydgoszcz 14 p.
  4. Bernard Olejnik „Warmia i Mazury” Olsztyn 13 p.
  5. Józef Tołwiński „Victoria” Białystok 12 p.
  6. Mieczysław Kaciotys „Jantar” Gdańsk 11 p.
  7. Edward Twardy „Sudety” Kłodzko 10 p.
  8. Michał Ciborski „Jutrzenka” Częstochowa 10 p.
  9. Mikołaj Fiedoruk „Victoria” Białystok 10 p.
  10. Andrzej Gasiul „Kormoran” Giżycko 7 p.
  11. Wacław Morgiewicz „Victoria” Białystok 6 p.
  12. Wojciech Woźniak „Jutrzenka” Częstochowa 5 p.

Finał XXVI Mistrzostw Polski Kobiet Niewidomych
i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych
4-14.11.2022 r., Ustka

  1. Ewa Wieczorek „Victoria” Białystok 19 p.
  2. Barbara Wójcik „Hetman” Lublin 18 p.
  3. Joanna Malcer „Warmia i Mazury” Olsztyn 13 p.
  4. Dorota Szela „Podkarpacie” Przemyśl 12 p.
  5. Grażyna Skonieczna „Syrenka” Warszawa 11 p.
  6. Barbara Kacprzak „Syrenka” Warszawa 11 p.
  7. Halina Kasperczyk „Atut” Nysa 10 p.
  8. Barbara Wentowska „Jantar” Gdańsk 10 p.
  9. Helena Poliniewicz „Podkarpacie” Przemyśl 8 p.
  10. Maria Górzna „Sudety” Kłodzko 7 p.
  11. Barbara Gołębiowska-Fryga „Atut” Nysa 7 p.
  12. Mirosława Zielińska „Kormoran” Giżycko 6 p.

Leszek Stefanek

Do góry

Zakończenie sezonu na bogato

Tradycyjnie już pierwszy weekend grudnia to czas na kończący sezon kręglarski turniej w Gostyniu. A kiedy opadnie turniejowy kurz, można przystąpić do podsumowania całego roku rozgrywek.

Na starcie do kręglarskiego Grand Prix Polski organizowanego przez Stowarzyszenie „Cross” we współpracy z sekcją Niepełnosprawnych, Niewidomych i Słabowidzących PZKręgl zameldowało się 78 zawodników z siedemnastu klubów. Turniej składał się z dwóch etapów – gier eliminacyjnych i finałów. W pierwszym każdy z graczy oddawał po trzydzieści rzutów na czterech kolejnych torach. Sześć najlepszych zawodniczek i sześciu zawodników z każdej kategorii startowej awansowało do finału, gdzie ponownie grali cztery razy po trzydzieści rzutów. W odróżnieniu od Pucharu Polski czy finałów indywidualnych mistrzostw Polski wyniki obu startów nie były sumowane. Taki sposób prowadzenia turnieju pozwala na większy luz w pierwszym etapie. Nie trzeba spinać się na maksymalny wynik, wystarczy miejsce w pierwszej szóstce i awans do finału w kieszeni. Wielu tak myślało i dzięki temu grało na wysokim lub bardzo wysokim poziomie, bo bez obciążenia presją punktową. Pierwszy z brzegu przykład to występ Rafała Chaberskiego (B3) z „Moreny” Iława. Już na samym początku turnieju uzyskał on oszałamiający w porównaniu z dotychczasowymi wynik 704 p. Tak dobre otwarcie wprowadziło spore zamieszanie i zaniepokojenie wśród rywali. Na dodatek następnego dnia kolejny zawodnik, Władysław Szymański, który nie był wymieniany wśród faworytów, swoją spokojną grą na luzie doszedł do wyniku 710 kręgli. W sumie, aby wejść do finału, trzeba było w tej kategorii zagrać przynajmniej – uwaga! – 675 kręgli. Okazało się, że kilku czołowych zawodników temu nie sprostało. Pokazało to dobitnie, że gra na luzie, bez presji, przynosi zaskakujące rozstrzygnięcia. Podobnie było w kategorii B2 mężczyzn – gry eliminacyjne w wielu przypadkach były zdecydowanie wyższe niż finałowe. Zacięta rywalizacja towarzyszyła jednak obu etapom turnieju, od pierwszego do ostatniego rzutu. Nie sposób nie wspomnieć, że zawodnicy walczący o pierwsze miejsce czasem do ostatnich rzutów remisowali sumą punktów.

W kategorii B1 mężczyzn walkę o miano najlepszego stoczyli Zdzisław Koziej („Hetman” Lublin) i Jan Zięba („Debiut” Stąporków). Tych dwóch konkurentów już na samym początku mocno odskoczyło rywalom i wiadomo było, że to oni stoczą bój o Grand Prix w tej kategorii startowej. W eliminacjach Zdzisław Koziej strącił 599 kręgli, a jego rywal 548. W finale Koziej poprawił swój wynik o 5 p., a Jan Zięba zagrał identycznie jak w eliminacjach.


Osoby w trakcie gry
Zawodniczki „Pionka” Włocławek walczą o wygraną w kategorii B2. Od lewej: Jadwiga Rogacka i Jolanta Lewandowska

W B2 mężczyzn w grach eliminacyjnych tylko Stanisław Stopierzyński rozpoczął z wysokiego c – 704 kręgle. Mieczysław Kontrymowicz z Olsztyna, Wojciech Puchacz z Nysy czy Teodor Radzimierski z Chorzowa byli niewiadomą, zagrali mniej, na zbliżonym poziomie. W finale to jednak Mieczysław Kontrymowicz pokonał Stanisława Stopierzyńskiego. Zwycięzca stwierdził później, że rywal jest od niego zdecydowanie lepszy technicznie, musi jednak popracować nad psychiką, która nie może zawodzić w trakcie takich startów.

Osoby z pucharami
Zwyciężczynie Grand Prix w kategorii B1

W eliminacjach grupy startowej B3 pojawiło się bardzo dużo niespodzianek, a w finale rywalizacja toczyła się absolutnie do końca. Decydujące starcie stoczyli między sobą Grzegorz Kanikuła („Hetman” Lublin) i Tomasz Ćwikła („Morena” Iława). Po trzech grach panowie mieli identyczny rezultat 552 kręgli, a w ostatniej długo nie wiadomo było, kto będzie pierwszy. Walczyli o najmniejszy punkt, rzut za rzut. W przypadku tych zawodników każda kolejna gra jeszcze bardziej ich motywuje. Jeden i drugi poprawili swoje wyniki z dnia poprzedniego: Grzegorz Kanikuła o 5 p., do 748 kręgli, a Tomasz Ćwikła o 15 p., by zakończyć turniej z rezultatem 736 kręgli. Presji gier finałowych nie wytrzymali zawodnicy mający podczas eliminacji swój dzień konia – Rafał Chaberski i Władysław Szymański. Spadli na piątą i szóstą lokatę, a pokonali ich bardziej doświadczeni zawodnicy: trzeci na podium Albert Sordyl („Pogórze” Tarnów) – 713 kręgli, a także czwarty Władysław Wakuliński.

Wśród pań w kategorii B1 Grand Prix Polski wywalczyła Karolina Rzepa z „Łuczniczki” Bydgoszcz, która poprawiła swój wynik z eliminacji i uzyskała w finale 478 p. Z drugiego miejsca na piąte spadła Magdalena Rataj, pokonana przez swoją klubową koleżankę Renatę Domin. Można powiedzieć, że podium B1 kobiet, z pewnymi wyjątkami, zawładnęły ostatnio kręglarki z Bydgoszczy.

Osoby z pucharami
Zwycięzcy Grand Prix w kategorii B2

Podobna sytuacja jest w kategorii B2 pań, w której, z małymi przerwami, na podium stają niezmiennie zawodniczki „Pionka” Włocławek. Tym razem po finale na najwyższym jego stopniu oglądaliśmy Jadwigę Rogacką, która pokonała klubową koleżankę Jolantę Lewandowską. Panie zamieniły się miejscami, bo w eliminacjach to Jolanta uzyskała najlepszy wynik zawodów wśród wszystkich kobiet – 691 p. Nie można za to powiedzieć, że tak jak w kategorii B1 mężczyzn są wśród pań z B2 tylko dwie zdecydowane liderki z Włocławka, a potem długo, długo nic, bo ich noty odstają o około piętnaście procent na plus od uzyskiwanych przez inne zawodniczki z czołówki.

Największe roszady na podium pań odnotowaliśmy w kategorii B3. Pierwsza po eliminacjach Anna Barwińska („Omega” Łódź) spadła poza podium, a z ostatniego miejsca zapewniającego start w finale, czyli z szóstego, na pierwsze nieoczekiwanie wskoczyła Zofia Sarnacka („Warmia i Mazury” Olsztyn) z wynikiem 645 p. Pokonała ona jednym punktem swoją klubową rywalkę Elżbietę Ćwikłę. Ta kategoria zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ występy w Grand Prix odsłoniły nam potencjał dwóch kolejnych zawodniczek – Agnieszki Pokojskiej z „Moreny” Iława i Eweliny Śmigeckiej z „Pionka” Włocławek. Pierwsza bardzo dobrze wypadła w eliminacjach, lecz nieco gorzej w finale, druga zaś w jednym i drugim starcie poprawiała swoje rezultaty i finalnie zagrała 631 p.

Zdobywcy pierwszych trzech miejsc otrzymali okolicznościowe puchary Grand Prix Polski, a zawodnicy z czwartych i piątych lokat – statuetki. Organizację turnieju dofinansowały Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz PFRON.

Jako podsumowanie tegorocznych rozgrywek Grand Prix Polski może posłużyć stwierdzenie, że turniej stał na bardzo wysokim poziomie. Nie brakowało emocji, rywalizacji i walki do ostatniego rzutu, a wielu zawodników na własnej skórze przekonało się, jak ważną rolę odgrywa mentalne przygotowanie do startu.

***

 

Tegoroczny sezon, po dwóch wcześniejszych latach obostrzeń, ograniczeń i odwoływania imprez sportowych, był naprawdę owocny. Po długiej przerwie kadra Polski niewidomych i słabowidzących kręglarzy mogła ponownie wziąć udział w mistrzostwach Europy. Tegoroczny start w Serbii był bardzo udany. Reprezentacja przywiozła worek medali w zasadzie w każdej kategorii. Trwająca od kilku lat odbudowana ścisła współpraca między Stowarzyszeniem „Cross” i Polskim Związkiem Kręglarskim, których łącznikiem jest wiceprezes Stowarzyszenia i jednocześnie przewodnicząca Sekcji Niepełnosprawnych, Niewidomych i Słabowidzących PZKręgl Joanna Staliś, z roku na rok przynosi coraz większe owoce.

W roku 2022 zorganizowaliśmy aż sześć turniejów w kręglach klasycznych i siedem w bowlingu. Nie było chyba jeszcze do tej pory aż tylu możliwości do startów. Część zawodników mówi, że jeżeli dobrze zaplanowali kalendarz, to przez jakiś czas nie musieli nawet jechać na trening, bo częste starty w zawodach to trening sam w sobie. (Gdyby powiedzieli to głośno, przy swoich trenerach, zapewne nie uzyskałoby to aprobaty). Miejmy nadzieję, że kolejny sezon okaże się jeszcze bogatszy i obfitujący w sukcesy, a reprezentacja bowlingowa będzie miała sposobność potwierdzenia swoich umiejętności w trakcie występów na arenach międzynarodowych.

Osoby w trakcie gry
Tomasz Ćwikła (od lewej) walczy z Grzegorzem Kanikułą w grach finałowych kategorii B3

Z pewnością twardy orzech do zgryzienia będzie miała trenerka kadry niewidomych i słabowidzących kręglarzy Bożena Polak, która stanie przed koniecznością wyboru składu nowej kadry na 2023 rok. Nie ulega wątpliwości, że w każdej z sześciu kategorii będą dokonane większe lub mniejsze zmiany, zarówno z uwagi na nowych zawodników, którzy mają potencjał, jak i tych, którzy gdzieś ten potencjał powolutku tracą.



 

Finaliści Grand Prix Polski Niewidomych i Słabowidzących
w Kręglach Klasycznych 2022
1-4.12.2022 r., Gostyń

Tabela wyników - kobiety
Kobiety
Kategoria B1
1. Karolina Rzepa „Łuczniczka” Bydgoszcz 472 p.
2. Renata Domin „Łuczniczka” Bydgoszcz 384 p.
3. Barbara Szypuła „KoMar” Piekary Śląskie 379 p.
4. Regina Szczypiorska „Morena” Iława 373 p.
5. Magdalena Rataj „Łuczniczka” Bydgoszcz 365 p.
6. Irena Henisz „Morena” Iława 320 p.
Kategoria B2
1. Jadwiga Rogacka „Pionek” Włocławek 680 p.
2. Jolanta Lewandowska „Pionek” Włocławek 677 p.
3. Jadwiga Szamal „Omega” Łódź 603 p.
4. Maria Kieloch „Morena” Iława 590 p.
5. Beata Chraścina „Hetman” Lublin 567 p.
6. Irena Zięba „Debiut” Stąporków 554 p.
Kategoria B3
1. Zofia Sarnacka „Warmia i Mazury” Olsztyn 645 p.
2. Elbieta Ćwikła „Warmia i Mazury” Olsztyn 644 p.
3. Monika Grzybczyńska „Omega” Łódź 631 p.
4. Ewelina Śmigecka „Pionek” Włocławek 631 p.
5. Anna Barwińska „Omega” Łódź 620 p.
6. Agnieszka Pokojska „Morena” Iława 578 p.
Tabela wyników - mężczyźni
Mężczyźni
Kategoria B1
1. Zdzisław Koziej „Hetman” Lublin 606 p.
2. Jan Zięba „Debiut” Stąporków 548 p.
3. Tadeusz Kolbusz „Atut” Nysa 483 p.
4. Artur Woszuk „Victoria” Białystok 454 p.
5. Sylwester Dołasiński „Łuczniczka” Bydgoszcz 451 p.
6. Marek Zwolenkiewicz „Karolinka” Chorzów 450 p.
Kategoria B2
1. Mieczysław Kontrymowicz „Warmia i Mazury” Olsztyn 693 p.
2. Stanisław Stopierzyński „Warmia i Mazury” Olsztyn 676 p.
3. Teodor Radzimierski „Karolinka” Chorzów 655 p.
4. Wojciech Puchacz „Atut” Nysa 623 p.
5. Ryszard Lewandowski „Pionek” Włocławek 602 p.
6. Mieczysław Sabaj „Podkarpacie” Przemyśl 598 p.
Kategoria B3
1. Grzegorz Kanikuła „Hetman” Lublin 748 p.
2. Tomasz Ćwikła „Morena” Iława 736 p.
3. Albert Sordyl „Pogórze” Tarnów 713 p.
4. Władysław Wakuliński „Łuczniczka” Bydgoszcz 691 p.
5. Władysław Szymański „Omega” Łódź 651 p.
6. Rafał Chaberski „Morena” Iława 625 p.

PUCHACZ

Do góry

Słodki smak zwycięstwa

W dniach 1-5 grudnia ubiegłego roku w Jabłonnie koło Lublina odbył się Puchar Polski w Showdownie – V Memoriał Michała Wrzesińskiego. Organizatorzy przekonali się, jak wielu showdownistów czekało na to wydarzenie.

Po niespełna trzech miesiącach showdown powrócił w gościnne progi Dworku Jabłonna. Tym razem zainteresowanie turniejem było tak duże, że niestety nie dla wszystkich wystarczyło miejsc. Po raz pierwszy w historii Pucharu Polski na liście rezerwowej znalazło się blisko dwadzieścia nazwisk! Do rozgrywek stanęło trzydzieścioro siedmioro graczy reprezentujących kluby z: Bydgoszczy, Częstochowy, Lublina, Olsztyna, Opola, Przemyśla, Wałbrzycha i Warszawy. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że wystartowało więcej kobiet (dwadzieścia dwie) niż mężczyzn (piętnastu). To tylko wyraźnie potwierdza, że showdown w Polsce kobietami stoi.

W związku ze zbliżającymi się wielkimi krokami mistrzostwami Europy w showdownie do udziału w Pucharze Polski, poza jednym wyjątkiem, nie zgłosili się zawodnicy, którzy będą reprezentowali nasz kraj na tej najważniejszej od trzech lat imprezie międzynarodowej. Mocno rozbudziło to apetyty wszystkich obecnych w Jabłonnie na zdobycie tego wyjątkowego trofeum.


Osoby w trakcie gry
Emocjonujące rozgrywki showdownowe w Jabłonnie

Turniejowe zmagania toczyły się na trzech stołach i były obserwowane przez siedmioro sędziów. Najważniejsze informacje dotyczące spraw organizacyjnych oraz związanych z przebiegiem turnieju były, tradycyjnie już, przekazywane przez organizatora i sędziów na specjalnie do tego celu utworzonej grupie na komunikatorze WhatsApp.

W piątek 2 grudnia, równo o godzinie 8:00, na trzech salach rozbrzmiały pierwsze gwizdki i turniej wystartował. W sumie rozegrano 123 mecze, które dostarczyły ogromnych emocji i kilku zaskakujących rozstrzygnięć. Organizator, sędziowie i obsługa techniczna przygotowali niespodziankę z okazji zbliżających się mikołajek: wcielili się w rolę mikołajów i między meczami rozdawali uczestnikom słodycze.

Osoby z pucharami
Triumfatorzy Pucharu Polski i V Memoriału Michała Wrzesińskiego z organizatorami turnieju

Po niezwykle zaciętych zmaganiach poznaliśmy tegorocznych zdobywców Pucharu Polski. Na uwagę zasługuje fakt, że pierwszy raz w historii, Puchar Polski zdobyła zawodniczka reprezentująca klub „Ikar” Lublin – gospodarza zawodów. Tym samym puchar przechodni po raz pierwszy pozostał w Lublinie.

Był to wyjątkowy turniej z jeszcze jednego powodu. Pierwszy raz w historii zostało przyznane miejsce ex aequo i nagroda fair play dla zawodniczek przemyskiego klubu „Podkarpacie”. Ewa Ćwiek i Anna Topa z powodu problemów zdrowotnych nie mogły, niestety, dokończyć swojego pojedynku, a wynik, przy jakim mecz został przerwany, nie pozwalał w sposób jednoznaczny wyłonić zwyciężczyni. Zawodniczki z przekonaniem wskazywały siebie nawzajem jako tę, której należy się zwycięstwo – i niemal się o to posprzeczały. W związku z tym organizator i sędziowie podjęli decyzję o wyróżnieniu obu sympatycznych rywalek. Jest to piękny przykład na to, że w społeczności showdownowej rywalizacja sportowa i dobra atmosfera oraz przyjacielskie relacje idą w parze. Brawo!

Podczas ceremonii zakończenia turnieju gościem honorowym, tradycyjnie już, była Aleksandra Wrzesińska – wdowa po śp. Michale Wrzesińskim, która wręczyła trofea zdobywcom trzech pierwszych miejsc w obu kategoriach. Zawodnicy otrzymali pamiątkowe puchary, a tabliczki z nazwiskami tegorocznych zwycięzców zostaną umieszczone na pucharach przechodnich – głównym trofeum Pucharu Polski od kilku lat.

Po kolacji pojawiła się ostatnia niespodzianka – okazały tort z okazji urodzin dwojga zawodników i pani sędzi. Obsługa zadbała o najdrobniejsze szczegóły i ku zaskoczeniu wszystkich, w tym organizatora, na torcie pojawiła się miniaturka stołu do gry w showdown, z rakietkami i piłeczką, w dodatku nadająca się do zjedzenia.


Postać Mikołaja
Świąteczny akcent podczas turnieju – odwiedziny mikołaja!

Był to ostatni turniej showdowna w tegorocznym kalendarzu imprez Stowarzyszenia „Cross”. Oby w przyszłym roku było ich jeszcze więcej!

Organizacja Pucharu Polski w Showdownie – V Memoriału Michała Wrzesińskiego była możliwa dzięki dofinansowaniu uzyskanemu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Ogromne podziękowania dla zawodników, trenerów i przewodników, sędziów, obsługi technicznej i pomocników, a także właścicieli i personelu Dworku Jabłonna.


Puchar Polski w Showdownie – V Memoriał Michała Wrzesińskiego
1-5.12.2022 r., Jabłonna k. Lublina

Kobiety

  1. Klaudia Sasin „Ikar” Lublin
  2. Agata Popławska „Ikar” Lublin
  3. Joanna Pożarycka „Warmia i Mazury” Olsztyn

Mężczyźni

  1. Przemysław Knaź „Podkarpacie” Przemyśl
  2. Szymon Budzyński „Ikar” Lublin
  3. Krzysztof Sobiło „Podkarpacie” Przemyśl

Sebastian Michaidilis

Do góry

Przed nowymi wyzwaniami

Ostatnie dwa miesiące minionego roku były okresem mniejszej aktywności sportowej kolarzy ZKF „Olimp”. Mimo to końcówka sezonu 2022 okazała się całkiem bogata w wydarzenia kolarskie.

W rocznym cyklu szkoleniowym listopad i grudzień to tzw. okres przejściowy, charakteryzujący się czasowym obniżeniem formy. Przeznaczony jest on na regenerację organizmu zmęczonego intensywnym wysiłkiem w sezonie startowym oraz na odbudowę sił witalnych. W zależności od potrzeb i posiadanych możliwości zawodnicy realizowali indywidualne programy szkoleniowe w miejscu swojego zamieszkania, a ponadto spotykali się na wspólnych treningach oraz zawodach na zadaszonym torze kolarskim w Pruszkowie. Końcówka minionego roku okazała się zatem wypełniona pracą.


Osoby na torze
Konsultacje kolarskie na torze w Pruszkowie

W terminie 10-13 listopada odbyła się konsultacja kolarska w ramach projektu ZKF „Olimp” „Strefa Sportu 2022”, współfinansowanego przez PFRON. W trakcie treningów torowych w hali Arena Pruszków zawodnicy przede wszystkim doskonalili swoje umiejętności techniczne, nie zapominając jednak o kształtowaniu cech motorycznych – siły i wytrzymałości. Zarówno intensywność, jak i objętość wysiłku były umiarkowane, a zajęcia miały charakter jedynie podtrzymujący zdolności kondycyjne. 11 listopada kolarze „Olimpu” uczcili Narodowe Święto Niepodległości, przejeżdżając na rowerach
104 okrążenia toru mające symbolizować rocznicę odrodzenia wolnej Polski w 1918 roku. Nasi zawodnicy wykazują patriotyczną postawę nie tylko od święta, lecz także godnie reprezentując biało-czerwone barwy na wszystkich zawodach międzynarodowych. Ważnym elementem listopadowej aktywności kolarzy były specjalistyczne badania przeprowadzone w dwóch prestiżowych placówkach. Część zawodników odbyła je w warszawskim Instytucie Sportu w ramach programu „Super Trener” Ministerstwa Sportu i Turystyki. Celem badań krwi, składu ciała oraz testów wydolności była kontrola i ocena efektów potreningowych czołowych członków kadry. Z kolei sześciu najbardziej obiecujących młodych kolarzy z klubu „Braille” Bydgoszcz i UKS Laski zostało przetestowanych pod kątem możliwości wydolnościowych w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej w Warszawie. Tego typu badania są nieodzownym elementem nowoczesnego procesu szkoleniowego oraz podstawą identyfikacji talentów sportowych. W niedługim czasie wyniki uzyskane przez zawodników w pracowniach badawczych można było skonfrontować z ich rezultatami osiągniętymi w rywalizacji sportowej. W dniach 25-27 listopada w Pruszkowie odbyły się ogólnopolskie zawody w kolarstwie tandemowym w konkurencjach torowych. Wyścigi na 200 m ze startu lotnego oraz na dystansach 500 m i 2 km ze startu zatrzymanego wliczane były do łącznej klasyfikacji, w której czołowe lokaty zajęli:

Kobiety

  1. Patrycja Kuter i Katarzyna Kornasiewicz KKT „Hetman” Lublin
  1. Dominika Putyra i Anna Wiese „Syrenka” Warszawa
  1. Katarzyna Orzechowska i Agnieszka Wojtala „Warmia i Mazury” Olsztyn

Mężczyźni

  1. Łukasz Śmiech i Marcin Białobłocki „Braille” Bydgoszcz
  1. Nikodem Urban i Maciej Kwiatkowski „Braille” Bydgoszcz
  1. Marcin Gruszczyński i Adam Łowigus „Braille” Bydgoszcz

W dniach 9-11 grudnia odbyła się kolejna akcja szkoleniowa na torze kolarskim w Pruszkowie – tym razem w formie warsztatów sportowo-aktywizujących „Sport dla Wszystkich! 2022” realizowanych przez PKPar, a współfinansowanych przez PFRON i MSiT. W tym projekcie beneficjenci oprócz opieki szkoleniowej trenerów, wsparcia technicznego mechanika i zabiegów fizjoterapeuty mogą też liczyć na konsultacje z psychologiem. Rola umiejętności mentalnych – motywacji, pewności siebie, koncentracji, radzenia sobie ze stresem, odporności psychicznej, kontrolowania emocji – jest obecnie w sporcie powszechnie doceniana i traktowana jako element niezbędny do osiągnięcia sukcesów w zawodach. Mentalność zwycięzcy można budować z pomocą psychologa,
ale w tym trudnym procesie duże znaczenie ma również doświadczenie i rutyna startowa. To jeden z powodów organizowania przez ZKF „Olimp” zawodów kolarskich również w okresie jesienno-zimowym. W takich wyścigach mniejszą wagę przywiązuje się do osiągniętych wyników, a bardziej docenia się aspekt doskonalenia techniki i taktyki, a przede wszystkim umiejętności mentalnych zawodników. Takie właśnie cele przyświecały organizacji Pucharu Polski Niewidomych i Słabowidzących w Kolarstwie Torowym 2022, jaki odbył się w Pruszkowie w terminie 16-18 grudnia. Formuła zawodów była podobna jak w listopadzie: trzy konkurencje rozgrywane na czas – 200 m ze startu lotnego oraz 1 km i 3 km ze startu zatrzymanego – wliczane były do łącznej klasyfikacji, której wyniki okazały się następujące:

Kobiety

  1. Patrycja Kuter i Katarzyna Kornasiewicz KKT „Hetman” Lublin
  1. Justyna Kiryła i Kamila Wójcikiewicz KKT „Hetman” Lublin
  1. Katarzyna Orzechowska i Agnieszka Wojtala „Warmia i Mazury” Olsztyn

Mężczyźni

  1. Karol Kopicz i Marcin Białobłocki UKS Laski
  1. Marcin Gruszczyński i Adam Łowigus „Braille” Bydgoszcz
  1. Nikodem Urban i Wojciech Urbański „Braille” Bydgoszcz

Zawodnicy rywalizowali również w sprincie drużynowym, w którym na dystansie trzech okrążeń toru ścigały się zespoły mikstów złożone z dwóch tandemów – kobiecego i męskiego, niekoniecznie reprezentujących ten sam klub. W tej konkurencji na podium stanęli:

Sprint drużynowy

  1. Patrycja Kuter – Katarzyna Kornasiewicz i Karol Kopicz – Marcin Białobłocki
  2. Katarzyna Orzechowska – Agnieszka Wojtala i Marcin Gruszczyński – Adam Łowigus
  3. Justyna Kiryła – Kamila Wójcikiewicz i Henryk Groszkowski – Sławomir Niciński

Ostatnia akcja szkoleniowa 2022 roku to warsztaty „Sport dla Wszystkich! 2022” w terminie 27-30 grudnia. Ten sportowy przerywnik między świętami Bożego Narodzenia a sylwestrem powinien pozytywnie wpłynąć na formę zawodników, którą już czas zacząć budować na nowy sezon.


Grupa osób
Krzysztof Kosikowski, doktor Lesław Musur i Artur Korc – szosowe mistrzostwa świata w Baie-Comeau, 2010 rok

Rok 2023 zapowiada się ekscytująco głównie z powodu kwalifikacji do Igrzysk Paraolimpijskich Paryż 2024, lecz zanim zaczniemy emocjonować się tą rywalizacją, proponuję spojrzeć wstecz. Okazja jest bardzo zacna, ponieważ w tym roku przypada 25-lecie kolarstwa tandemowego w Polsce jako sportu wyczynowego rozwijanego najpierw w strukturze Stowarzyszenia „Cross”, a następnie, od 2009 roku, w ZKF „Olimp”. W 1997 roku odbyły się pierwsze mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w kolarstwie szosowym, a w 2001 roku w konkurencjach torowych. Również w 2001 roku polska reprezentacja zadebiutowała na mistrzostwach Europy, w Szwajcarii, a w 2003 roku Krzysztof Kosikowski z pilotem Robertem Płotkowiakiem wywalczyli pierwsze polskie trofeum na arenie międzynarodowej – tytuł wicemistrzów Europy w wyścigu szosowym ze startu wspólnego. Dorobek sportowy kolarzy tandemowych w latach 2003-2022 jest imponujący i obejmuje aż 48 medali: 4 w igrzyskach paraolimpijskich (2 złote, 1 srebrny, 1 brązowy), 26 w szosowych mistrzostwach świata (9 złotych, 3 srebrne, 14 brązowych), 6 w torowych mistrzostwach świata (2 złote, 1 srebrny, 3 brązowe), 12 w szosowych mistrzostwach Europy (3 złote, 5 srebrnych, 4 brązowe) oraz wiele sukcesów w zawodach Pucharu Świata i Pucharu Europy. W galerii sław, złożonej z medalistów najpoważniejszych zawodów międzynarodowych, zaszczytne miejsca zajmują:

Tabela sukcesów
Iwona Podkościelna z pilotką Aleksandrą Tecław złoty medal IP Rio de Janeiro 2016, 7 medali szosowych MŚ, w tym 3 złote
Krzysztof Kosikowski z pilotem Arturem Korcem srebrny medal IP Londyn 2012, brązowy medal IP Pekin 2008, 5 medali szosowych MŚ, w tym 2 złote, złoty medal ME
Andrzej Zając z pilotem Dariuszem Flakiem złoty medal IP Pekin 2008
Marcin Polak z pilotem Michałem Ładoszem 13 medali MŚ, w tym 3 złote na szosie i 2 złote na torze, 2 srebrne medale ME
Przemysław Wegner z pilotem Arkadiuszem Garczarkiem złoty medal szosowych MŚ
Adam Brzozowski z pilotem Kamilem Kuczyńskim srebrny i 2 brązowe medale torowych MŚ
Angelika Biedrzycka z pilotką Edytą Jasińską srebrny medal torowych MŚ
Angelika Biedrzycka z pilotką Ewą Bugdoł brązowy medal szosowych MŚ, złoty i srebrny medal ME
Justyna Kiryła z pilotką Aleksandrą Tecław brązowy medal szosowych MŚ, złoty i srebrny medal ME
Justyna Kiryła z pilotką Kamilą Wójcikiewicz brązowy medal ME
Dominika Putyra z pilotką Ewą Bańkowską brązowy medal MŚ, złoty i srebrny medal ME
Piotr Kołodziejczuk z pilotem Michałem Podlaskim brązowy medal MŚ
Piotr Kołodziejczuk z pilotem Marcinem Białobłockim 2 brązowe medale ME

Kolarstwo tandemowe uprawiało z sukcesami wielu znakomitych sportowców, wszystkich nie sposób wymienić z imienia i nazwiska. Jednak koniecznie trzeba uhonorować tych, którzy mają wielkie zasługi dla rozwoju kolarstwa wśród osób z dysfunkcją wzroku w Stowarzyszeniu „Cross” i w ZKF „Olimp”. Henryk Groszkowski, Andrzej Góźdź, Ryszard Kożuch i Józef Plichta należą do grona ojców założycieli kolarstwa tandemowego i wciąż pozostają aktywni jako zawodnicy, organizatorzy wyścigów lub działacze. Pisząc o historii, obowiązkowo należy wspomnieć tych, którzy już odeszli – Zbigniewa Bombę, Jerzego Brodowskiego i Piotra Łożyńskiego. To zaledwie wspomnienie, dowód pamięci i wyraz szacunku. Na tym poprzestanę, bo próba podsumowania ich spektakularnych dokonań kilkoma zdaniami byłaby nietaktem. W 2022 roku pożegnaliśmy jeszcze jedną osobę związaną z kolarstwem tandemowym – doktora Lesława Musura, specjalistę medycyny sportowej i chorób wewnętrznych, honorowego członka Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej oraz wieloletniego pracownika Centralnej Przychodni Sportowo-Lekarskiej w Warszawie. Doktor Lesław Musur przez kilka lat sprawował opiekę medyczną nad naszą kadrą kolarską, będąc lekarzem, doradcą i przyjacielem. Towarzyszył nam na zgrupowaniach i wyścigach, badał możliwości wydolnościowe naszych zawodników, a przede wszystkim dbał o ich zdrowie. Miał duży wkład w sukcesy osiągane przez kolarzy tandemowych i pozostanie w naszej pamięci jako wybitny specjalista w swojej dziedzinie oraz dobry i życzliwy człowiek.

Dwadzieścia pięć lat kolarstwa tandemowego nie zyskało oprawy formalnego jubileuszu – nie było fanfar i podniosłych uroczystości. To dobry znak, który potwierdza, że jeszcze nie przeszliśmy do historii i wciąż pozostajemy w grze.

 

Mirosław Jurek

Do góry

Jedyny taki turniej w roku

Jesienią ubiegłego roku w Parku Rekreacyjno-Sportowym fairPlayce w Poznaniu odbyły się IX Mistrzostwa Polski w Tenisie Stołowym Dźwiękowym. W tej wciąż dosyć młodej dyscyplinie przy stołach królowała... młodzież.

W rozgrywkach wzięło udział czterdzieścioro dwoje zawodników, reprezentantów Łodzi, Poznania, Bydgoszczy, Chorzowa, Wrocławia, Owińsk, Gdańska, Piekar Śląskich, Wałbrzycha, Lublina oraz Ukrainy. Zawodnikom towarzyszyli w mistrzostwach rodzice, opiekunowie i wolontariusze, którzy dzielnie wspierali ich w rywalizacji. Rozgrywki były jednocześnie doskonałą okazją do integracji, nawiązania znajomości i wymiany doświadczeń.

W sędziowaniu pojedynków pomagali studenci z AWF w Poznaniu, którzy zaznajomieni są z tą dyscypliną, ponieważ mają ją w programie swoich studiów. Wraz z trenerami, sędziami, obsługą techniczną, opiekunami i wolontariuszami każdego dnia gościliśmy około 60 osób.

Osoby przy stole
Rozgrywki deblowe

Zawody otworzyła Anna Białek, prezeska Fundacji Tenisa Stołowego Dźwiękowego. Tytuł mistrza Polski można było zdobyć w rozgrywkach indywidualnych, drużynowych i w deblu. Mecze singlowe rozpoczęły się w ośmiu grupach eliminacyjnych. Organizator rozstawił zawodników według klasyfikacji powstałej po ostatnich mistrzostwach Polski i Pucharze Polski. Pojedynki w grupach rozgrywane były systemem „każdy z każdym”. W jednym secie grano do 7 punktów. Do finału A (miejsca od 1. do 32.) przechodzili zawodnicy z miejsc od 1. do 4. w grupie. Pozostali walczyli w finale B (o miejsca od 33. do 42.). Finały A i B rozegrano według typowych tabel pucharowych. W konkurencji debla rywalizacja również prowadzona była według typowej tabeli pucharowej (32). Zgłosiło się do niej dwadzieścia jeden duetów. Trenerzy ekip losowali miejsca dla swoich deblistów, którzy rozgrywali pojedynki do dwóch przegranych setów (do 11 punktów w każdym secie). Debel, który przegrał pojedynek, tracił szansę na udział w finale. W kategorii drużynowej wystąpiło dwanaście zespołów. Trenerzy ekip losowali miejsca w tabeli dla swoich podopiecznych. Trzyosobowe drużyny grały systemem sztafetowym, co znaczy, że kolejna para grających przejmowała wyniki pary poprzedniej.

Osoby na podium
Podium drużynowe w tenisie stołowym dźwiękowym

Zawody rozgrywane były na trzech stołach wyposażonych w płotki audiooptyczne oraz urządzenia optyczno-elektroniczne służące do wspomagania sędziowania. W czasie mistrzostw odbyło się ponad 250 pojedynków. Poziom gry był bardzo wysoki. Nie brakowało emocji, radości z wygranych i smutku z przegranych meczów.

Zwycięzców na podium dekorowali Anna Białek, prezeska Fundacji Tenisa Stołowego Dźwiękowego, oraz Jakub Rękoś, główny trener akademii tenisa fairPlayce w Poznaniu.

Gdyby ktoś z czytelników chciał poznać szczegółowe zasady gry, są one zamieszczone na stronie www.cross.org.pl w zakładce poświęconej tenisowi stołowemu dźwiękowemu.

Formalnym organizatorem zawodów było Stowarzyszenie „Cross”, przy wsparciu finansowym Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

IX Mistrzostwa Polski w Tenisie
Stołowym Dźwiękowym
21-23.10.2022 r., Poznań

Klasyfikacja indywidualna

  1. Kacper Tchórz Wrocław
  2. Mateusz Gieprz Wrocław
  3. Przemysław Młyński Gdańsk

Debel

  1. Adam Uzarczyk, Jakub Gajewski – obaj Łódź
  2. Klaudia Bandalewicz – Bydgoszcz, Przemysław Młyński – Gdańsk
  3. Robert Jaworowski – Wrocław, Wojciech Sawicki – Owińska

Klasyfikacja drużynowa

  1. fairPlayce Poznań 2: Zuzanna Mikler, Nikola Oleksiak, Przemysław Młyński
  2. fairPlayce Poznań 1: Natalia Marendziak, Iwo Szczepanik, Adrian Kucza
  3. Łódź 2: Adam Uzarczyk, Jakub Gajewski, Robert Wijas

 

Leszek Szmaj

Do góry

Smartfon – misja zakończona

Minęły cztery miesiące rozpoczętego w sierpniu 2022 roku projektu „Smartfon bez tajemnic”, skierowanego do osób niewidomych i słabowidzących w wieku 60+. Szkolenie było realizowane w ramach programu Aktywni+ Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Czy spełniło oczekiwania? I czy smartfon faktycznie stał się urządzeniem bez tajemnic?

Na początku szkolenia niektórzy uczestnicy zastanawiali się, czy smartfon jest im tak naprawdę potrzebny, czy poza podstawowymi powinni uruchamiać te nieznane i jeszcze nieoswojone funkcje. Po zapoznaniu się z możliwościami, jakie daje to urządzenie, zmienili zdanie. Inteligentne telefony zastępują w dużej mierze komputery. Będąc posiadaczem smartfona, nie musimy uruchamiać stacjonarnego komputera, aby przeczytać wiadomości i odpisać na e-maile,
sprawdzić prognozę pogody czy przejrzeć aktywność w mediach społecznościowych. Ponadto bez dostępu do komputera możemy korzystać ze swoich dokumentów i notatek, a także na nich pracować. Nowoczesny telefon zastępuje kilka urządzeń, na przykład kompaktowy aparat fotograficzny, odtwarzacz mp3, nawigację. Pod tym względem smartfon jest komputerem osobistym XXI wieku – przechowujemy tam wiele osobistych plików, mamy dostęp do konta bankowego, poczty i innych aplikacji ułatwiających życie.


Grupa osób
Całkiem już wprawni w posługiwaniu się smartfonami

Szkolenie z tygodnia na tydzień przynosiło nowe wyzwania. Na zjazdy do Sękocina Starego przyjeżdżała zaangażowana grupa, która często oczekiwała szczegółowej i konkretnej informacji na omawiany temat. Poza standardowymi funkcjami smartfona poznawaliśmy aplikacje, które rozwijały zainteresowania uczestników, wspierały ich samodzielne poruszanie się oraz ułatwiały codzienne życie. Jednymi z najbardziej tajemniczych okazały się usługi chmurowe, które pozwalają przetwarzać i przechowywać dane poza urządzeniami mobilnymi. W mobilnej chmurze obliczeniowej aplikacje są dystrybuowane do urządzeń zdalnie, za pośrednictwem tzw. chmury. Stosowanie takich narzędzi pozwala na zabezpieczenie naszych danych zapisanych w telefonie, archiwizowanie zdjęć czy systematyczne wykonywanie kopii bezpieczeństwa, co uchroni nas przed utratą danych wskutek kradzieży czy zniszczenia telefonu. Jedną z najciekawszych aplikacji, jaką uczestnicy chcieli poznać, była aplikacja pogodowa, jednak nie taka zwyczajna, lecz specjalistyczna – lotnicza. Czym się różni od podstawowych? Aplikacja taka umożliwia szybkie i niezawodne wywoływanie lokalnych i globalnych prognoz pogody wykorzystywanych w lotnictwie. Takie aplikacje analizują wszystkie fronty pogodowe i ich przemieszczanie się, na przykład monitorują burze z przewidywaniami, w jakim kierunku nawałnica będzie się przesuwać w ciągu najbliższych 90 minut. Apka korzysta z danych ponad tysiąca radarów pogodowych w różnych miejscach świata. Inne osoby interesowały się aplikacjami tematycznymi, rozwijającymi zainteresowania, np. do gry w szachy lub warcaby. Wszyscy natomiast bardzo chętnie pracowali z aplikacjami nawigacyjnymi, odpowiednimi do potrzeb.

Trzeci zjazd zdominowały aplikacje mediów społecznościowych. Większość z nas z nich korzysta, ale czy każdy wie, jak chronić siebie i swoje dane? Oto kilka zasad bezpieczeństwa omawianych na szkoleniu. Warto, by każdy je znał i o nich pamiętał.

  • Utwórz silne hasło. Konto w serwisie społecznościowym zabezpiecz niepowtarzalnym i odpowiednio długim hasłem. Wielu użytkowników korzysta z tego samego hasła do kilku kont. To niedobrze. Każde hasło powinno być nie tylko silne, lecz także niepowtarzalne.
  • Ogranicz dostęp do konta. Uaktywnij dwuskładnikowe uwierzytelnianie na wszystkich swoich kontach. Można z niego korzystać w większości serwisów społecznościowych. To nic trudnego. 
  • Tylko prawdziwi znajomi! Dodawaj do listy znajomych wyłącznie ludzi, których rzeczywiście znasz i którym ufasz. Pamiętaj, że przyjmując nową osobę do grupy swoich znajomych, najczęściej domyślnie udostępniasz jej swoje prywatne zdjęcia oraz informacje o sobie.
  • Korzystaj tylko z oficjalnych aplikacji sieci społecznościowych. Aplikacje pobieraj wyłącznie z oficjalnych sklepów – odpowiednio z Google Play dla Androida, z App Store dla iOS-a i z Microsoft Store dla Windows.
  • Dbaj o prywatność. Praktycznie wszystkie serwisy społecznościowe mają rozwiązania zwiększające prywatność. Aktywuj je! Nie podawaj danych wrażliwych, takich jak data urodzenie, miejsce zamieszkania, nie informuj w czasie rzeczywistym o swoich nieobecnościach w domu.
  • Używaj programu antywirusowego. Dobry program antywirusowy zatrzyma złośliwe oprogramowanie, zanim jeszcze zostanie ono pobrane do systemu. Najpopularniejsze przeglądarki internetowe ostrzegają o podejrzanych stronach internetowych – poważnie traktuj takie ostrzeżenia i nie odwiedzaj tych stron. Mogą zawierać złośliwe oprogramowanie, które umożliwi przestępcom przejęcie kontroli nad twoim urządzeniem.

Grupa osób w plenerze
Pamiątkowe zdjęcie uczestników szkolenia

Cztery miesiące minęły bardzo szybko. Egzamin końcowy – jak przystało na zaawansowanych użytkowników smartfonów – odbył się na urządzeniu mobilnym. Część teoretyczna, jak i praktyczna dla niektórych okazała się wyzwaniem, dla innych przypomnieniem przyswojonej wiedzy, ale dla wszystkich wynik egzaminu oznaczał sukces. Na egzamin i uroczyste zakończenie szkolenia przybył prezes Stowarzyszenia „Cross” Mirosław Mirynowski.

Czas szybko mija w dobrym towarzystwie i nie wiedzieć kiedy cykl naszych spotkań dobiegł końca. Smutno było się rozstać, ale dzięki wiedzy, jaką uczestnicy wynieśli z zajęć, kontakt pozostanie.

Projekt „Smartfon bez tajemnic” realizowany przez Stowarzyszenie „Cross” cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Mamy nadzieję, że będzie kontynuowany i może z czasem poszerzy jeszcze swój zakres.


 

Monika Domagalska-Ilińska

Do góry

Gramy w szachy

Ryszard Bernard

Pionek na celowniku

W trakcie partii przeciwnik daje nam okazję do zabrania pionka. Czasami piechura można zdobyć po małej, prostej kombinacji, innym razem da się go zlikwidować w jednym ruchu. Zawsze wtedy pojawia się wątpliwość: czy to przeoczenia partnera, czy zamaskowana pułapka? Analizujemy pozycję, liczymy warianty i nie widzimy przeciwwskazań do uzyskania przewagi materialnej. Gdybyśmy grali z szachistą początkującym, na pewno pionek zniknąłby natychmiast z szachownicy. Ale naprzeciw nas siedzi bardzo silny zawodnik ze znacznie wyższym rankingiem. On pewnie w tej pozycji dostrzega coś więcej niż my... Co robić? Moja rada jest prosta: jeśli nie widzimy przykrych konsekwencji po zabraniu pionka, należy go zbić, nawet jeśli naszym przeciwnikiem jest arcymistrz! Trzeba mieć zaufanie do własnych obliczeń! Być może pionek okaże się „zatruty” i szybko przegramy, ale nie wolno podejmować decyzji, przypuszczając tylko, że silniejszy przeciwnik liczy warianty lepiej od nas. Czasami rzeczywiście może to być pułapka, ale to już jest ryzyko, jakie trzeba podjąć.

Inna sytuacja: rywal ma dużą przewagę, ale jest do zabrania pionek, co naszym zdaniem niewiele pogorszy jego sytuację. Takiego pionka też należy zabić! Jeśli przeciwnik naciska, a my mamy przewagę materialną, to czuje się on zmuszony do szybkiego rozstrzygnięcia gry i podejmuje często błędne, pochopne decyzje. Nie wolno natomiast polować na pionki w debiucie kosztem rozwoju figur, zwłaszcza jeśli pozycja ma otwarty charakter! Takie „pionkożerstwo” jest z reguły nieopłacalne.

W pewnej partii, po debiucie, grający czarnymi Petrosjan mógł zabić hetmanem z b6 pionka b2 (to dość typowa sytuacja). Przeciwnik bał się tej straty, bo nie widział forsownego obalenia. Petrosjan tego prezentu nie przyjął. Zapytany po partii o przyczyny decyzji, odpowiedział krótko: „Takich pionków się nie bierze!”. Ta zasada jest oczywiście dużym uproszczeniem:


R. Bernard (2360) – D. Bronstein (2540)
Sandomierz 1976


Po 15…Gxg3 bałem się odbić 16.hxg3, gdyż po 16…Hxb2 17.Sb5 Gg4 nie widziałem żadnej rekompensaty za pionka. Zdecydowałem się więc (słusznie!) na „antypozycyjne” 16.fxg3. Teraz nie wolno zabrać pionka: 16...Hxb2? 17.Sb5 z groźbą zdobycia hetmana po 18.Wf2. Po dalszym 16…Gg4 17.Gxg6 hxg6 18.Hd2 Gxf3 19.gxf3 Sxd4 20.cxd4 białe dostały trochę gorszą pozycję, ale na równym materiale.

Nawet w teorii debiutów jest kilka wariantów, w których dopuszcza się zabicie na b2. Jako przykład podam bardzo popularną odnogę wariantu Najdorfa w obronie sycylijskiej: 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Gg5 e6 7.f4 Hb6 (lub po wtrąceniu 7...h6 8.Gh4 Hb6) 8.Hd2 Hxb2. Wygląda to bardzo ryzykownie, ale mimo wyjątkowo rozbudowanej teorii nie udowodniono niepoprawności zabrania pionka. Białe mają za niego rekompensatę, ale nic ponadto. Szanse stron są mniej więcej wyrównane. Mówiąc „Takich pionków się nie bierze!”, Petrosjan miał zapewne na myśli inne sytuacje:

A. Perez Diaz – J. Santana Martin
Malaga 1998

1.e4 d6 2.d4 Sf6 3.Sc3 c6 4.f4 Ha5 5.Gd2 Hb6 6.Sf3 Hxb2 7.Wb1 Ha3 8.Gd3 Ha5 Hetman wraca do własnego obozu, bo na a3 jest niebezpiecznie: 8...b5? 9.Wb3 Ha6 10.Sxb5 itd. 9.0–0 Hd8

Przewaga rozwojowa białych jest ogromna. To się musi źle skończyć dla czarnych 10.e5 Sd5 11.Sxd5 cxd5 12.e6 Silnie wyglądało 12.Sg5!? e6 (12...h6? 13.Hh5) 13.f5, ale dróg do zwycięstwa jest już wiele 12...Gxe6 Po 12...fxe6 13.Sg5 g6 14.Sxh7 białe odbierały materiał i zachowywały przewagę 13.Wxb7 Dobre było też 13.f5!? Gc8 14.Sg5 z groźbą Hh5 13...Gc8 14.Wb3 g6 15.He1 (15.f5!?) 15...Gg7 16.Ga5 Hd7 17.Gb5 Sc6 18.Hc3 (18.c4! dxc4 19.d5) 18...Gb7 19.Wfb1 0–0? (19...Wc8) 20.Ga4 Sxd4 21.Gxd7 Se2+ 22.Kh1 Sxc3 23.Gxc3 i białe wkrótce wygrały.

W partiach szachistów wysokiej klasy podjęciu dobrej decyzji sprzyjają doświadczenie i znajomość stylu gry przeciwnika. Arcymistrz Korcznoj słynął z zabierania poświęconych pionków. Miał bardzo dobrze rozwiniętą technikę obrony, co pozwalało neutralizować inicjatywę partnera i wygrywać partię w kontrataku lub w końcówce. W pojedynku Korcznoj – Fischer grający białymi po długim namyśle poświęcił pionka. Fischer wykonał szybko ruch, rezygnując z przyjęcia tego daru. Po partii wyjaśnił krótko: „Jeśli taki «pionkożerca» jak Korcznoj sam oddaje pionka, to na pewno taka ofiara jest poprawna. Szkoda więc czasu do namysłu nad sprawdzaniem”.

Zdarzają się przypadki, że wbrew zasadom fair play przeciwnik stosuje triki zachęcające do popełnienia błędu: smutny wyraz twarzy, udawane przerażenie itp. Oto taki przykład z górnej półki:



M. Najdorf – S. Gligoric
Olimpiada FIDE, Helsinki 1952


Obaj zawodnicy byli w dużym niedoczasie. Czarne zagrały 38..d3. Najdorf błyskawicznie zorientował się, że intencja ruchu jest niewłaściwa, więc szybko odpowiedział 39.Sxd3 i z przestraszoną miną chwycił się za głowę. Utwierdziło to przeciwnika w przekonaniu, że wszystko się zgadza. Nastąpiło więc zaplanowane 39…Sxe4? i po 40.He3! He6 41.Hxe4 czarne się poddały. Gdyby nie gesty grającego białymi, Gligoric być może znalazłby właściwą drogę do odebrania pionka: 39…Sc4! 40.a4 Hd6 z wyrównanymi szansami.

Drugi przykład liczy sobie więcej niż sto lat i ma humorystyczny wydźwięk. Nazwiska grających mogą być szachistom nieznane, ale byli to ówcześni mistrzowie:


F. Dus Chotimirski – S. Ałapin
Praga 1908


W tamtych odległych czasach nawet w poważnych turniejach zdarzały się pogaduszki przy grze. Dus Chotimirski zagrał 77.Wa5 i zapytał żartobliwie:

– Może pan jeszcze zabierze pionka?

Ałapin pomyślał chwilę i odpowiedział:

– A dlaczego nie…

Zagrał 77…Hxf3?? i po 78.Wa3+ partia zakończyła się nie tym wynikiem, co powinna.

Skoro to nowy rok, chciałbym zaproponować czytelnikom mały sprawdzian na temat poświęcenia pionka. Poniżej kilka przykładów z partii turniejowych. We wszystkich jedna ze stron może zabrać pionka. W większości dobry zmysł taktyczny wskaże nam właściwą drogę, ale są też pozycje, w których oddanie pionka ma charakter ofiary pozycyjnej, a wtedy decyzja jest trudniejsza.


1.
H. Catozzi – P. Benko
Dublin 1957


Oceń posunięcie 1…Hxc4.

2.
G. Sargissian – A. Moroziewicz
Erewan 2008


Czy 1…Hxb2 jest dobre?

3.
S. Reshevsky – M. Najdorf
Olimpiada FIDE, Helsinki 1952

Oceń ruch 1…Gxb2.

4.
A. Miles – H. Plaskett
Anglia 1983

1…Hxa2 czy 1…He1 – jak powinny zagrać czarne?


Odpowiedzi

  1. Zabicie pionka pozornie wydaje się grubym błędem, gdyż po 1…Hxc4 jest przecież związanie 2.Gf1, ale odpowiedź 2…Se5! wyjaśnia sprawę. Dalsza forsowna gra potoczyć się może następująco: 3.Hg5+! (3.Gxc4? Sf3+) 3…f6 4.Hxe5! (4.Hh6?! He4; 4.Gxc4?! fxg5) 4…Hxf1+! 5.Kxf1 fxe5. Powstała pionkówka jest trochę lepsza dla czarnych, ale niestety remisowa. Licząc ten wariant i właściwie oceniając pozycję końcową, czarne muszą się zdecydować, czy nie wybrać posunięcia 1…e5!?, które wprawdzie nie daje zdobyczy materialnych, ale umożliwia dalszą złożoną walkę.
  2. Po spokojnym 1...0–0 2.He2 Gd7 3.0–0 Wac8 4.a3 pozycja jest trochę lepsza dla białych z uwagi na pasywnego gońca d7, natomiast zagrane 1...Hxb2!? prowadzi do niejasnych konsekwencji. Z praktycznego punktu widzenia lepiej jest pójść w nieznane niż pogodzić się z gorszą pozycją. I z tej perspektywy wybór czarnych jest słuszny. Oto dalszy ciąg partii: 2.0–0 Po 2.Sa4 Hb4+ 3.Kf1 Sd7 czarne mają solidną pozycję. Ruch w partii sprawia im więcej problemów i wymaga dokładnej obrony 2...Ga3 Niedobre było 2...0–0?! 3.Sa4 Ha3 (3...Hxa2? 4.Wa1) 4.Sb6 Wa7 5.Se5 i wieża jest wyłączona z gry 3.e4!? Mając przewagę rozwojową, białe dążą do otwarcia pozycji. Alternatywą było 3.Wc2 Hb6 4.Se5 Gd7 5.Hf3 z trudną do oceny pozycją 3...Hb4 4.Wc2 Ha5 5.We1 Sb4!? Równie dobre było 5...Gb4!? 6.Gd2 dxe4 7.Sxe4 Sxe4 8.Gxe4 Gxd2 9.Wxd2 0–0 10.Hc2 h6 11.Gxc6 bxc6 12.Se5 (12.Hxc6 Wb8 z dalszym Gb7) 12...Gb7 13.Wb1 Hc7 14.Hc5 Wac8 z wyrównanymi szansami 6.Sxd5!? Sfxd5 7.Wc5?! (7.exd5!? Sxc2 8.Hxc2 Ge7 9.d6 Gf6) 7...Hxc5! 8.dxc5 Sxf4 9.Gf1 Sc6 10.Sd4 Gd7 11.Sxc6 Gxc6 12.Hd2 Sxh3+ (12...Sg6 13.Hc3) 13.gxh3 Gxc5 14.Hc3 Ga7 15.Ha3!? Pozycja wciąż jest złożona, a szanse wyrównane. Po dalszych kilkunastu posunięciach zgodzono się na remis.
  3. W tym przypadku pionek b2 jest „zatruty”: 1...Gxb2? 2.Wxb2! Przypuszczalnie czarne liczyły tylko na 2.Hxd6?! Sdc5 3.Gxc5 Ge5 4.Hd2 Sxc5 ze świetną grą 2...Hxb2 3.Sc3! Okazuje się, że nie ma obrony przed 4...Wb1 ze zdobyciem hetmana. Po dalszym 3...a3 4.Wb1 Sdc5 5.Wxb2 axb2 6.Sb4 Sa4 7.Sb1 Gd7 8.Sd3 białe wygrały.
  4. Czarne powinny wybrać 1…He1! Dalej mogło nastąpić 2.Gxg7 Hxb4! (ale nie 2…Kxg7? 3.Wxe1 Wxe1+ 4.Gf1 Gh3? 5.Hc3+) 3.Gxh6 Gf5 4.h4 i białe mają rekompensatę za jakość, natomiast szanse stron uznać należy za wyrównane.

W partii czarne zagrały błędnie 1…Hxa2?, licząc na wariant 2.Wa1? Hxa1+ 3.Gxa1 We1+ 4.Gf1 Gh3, ale białe wtrąciły 2.Hc3! f6 i dopiero potem 3.Wa1, co wymusiło kapitulację, gdyż pole e1 jest już bronione przez hetmana.


Grupa osób z pucharami w warcaby
Triumfatorzy zmagań szachowych w Czwórboju im. Piotra Łożyńskiego, Władysławowo 2022 r.


 

Ryszard Bernard

Do góry

Gramy w warcaby

Na zdjęciu Damian Reszka
Damian Reszka (autor rubryki)

Nowy rok w warcabowej rubryce witamy, wracając do poprzedniego. Zapraszam do analiz partii z dwóch turniejów. Pierwsza to pojedynek wicemistrza Polski 2022 Andrzeja Jagieły z mistrzem z roku 2021 oraz brązowym medalistą 2022 Tomaszem Kuzielem, jaki rozegrany został podczas finału 26. IMP Niewidomych i Słabowidzących w Warcabach Stupolowych. Szlifowany przez Andrzeja debiut polski pozwolił wywrzeć na przeciwniku dużą presję. Przedmiotem drugiej analizy będzie potyczka reprezentanta Stowarzyszenia „Cross” Michała Ciborskiego z arcymistrzem międzynarodowym! Nasi zawodnicy w dniach 18-20 listopada 2022 roku wystąpili w 46. Drużynowych Mistrzostwach Polski w Warcabach Stupolowych, czyli otwartej imprezie Polskiego Związku Warcabowego. Była to świetna okazja do praktyki przeciwko najlepszym warcabistom kraju, ale nie tylko. Michał został sparowany z reprezentującym szczeciński klub „Admirał” Kameruńczykiem Jeanem Markiem Ndjofangiem, wicemistrzem świata sprzed kilku lat!


Andrzej Jagieła – Tomasz Kuziel
Ustka 2022

Tempo gry: 80 minut plus 1 minuta za wykonane posunięcie.

1.31-27 17-21 Jeden z najczęściej granych wariantów debiutu polskiego, w którym czarne próbują ograniczyć białym rozwój długiego skrzydła. 2.33-28 19-23 3.28x19 14x23 4.39-33 Często grywa się też 4.38-33,  aby zostawić lukę na polu 38. Pozwala ona w późniejszej fazie partii wyjść białym 33-29 i grozić większością 27-22. 4...10-14 5.33-28 13-19 Trzeba uważać na popularną pułapkę debiutową w wariancie: 5...5-10 6.28x19 14x23 7.44-39 10-14?.


Białe: 50, 49, 48, 47, 46, 45, 43, 42, 41, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 32, 27
Czarne: 1, 2, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 18, 20, 21, 23

8.27-22! 18x27 9.36-31 27x36 10.32-27 21x32 11.37x10 9-14 12.10x19 13x24 13.34-30 z pionem zysku dla białych. 6.34-30 8-13 7.44-39 2-8 8.39-33 20-24 9.50-44 15-20 10.30-25 5-10 11.44-39 10-15 12.37-31 Nie przynosi białym korzyści kontynuacja: 12.39-34 11-17 13.34-29?? 23x34 14.40x29 18-22! 15.27x18 12x34 12...21-26 13.41-37 12-17??

Białe: 49, 48, 47, 46, 45, 43, 42, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 33, 32, 31, 28, 27, 25
Czarne: 1, 3, 4, 6, 7, 8, 9, 11, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 23, 24, 26

Co za błąd mistrza Polski sprzed roku! Czarne wpadają na uderzenie bomba, podstawową ideę kombinacyjną wykorzystującą obowiązek bicia większości pionów! (Należało grać: 13...24-29 14.33x24 20x29 15.39-33 z interesującymi możliwościami:

a) 15...14-20 16.25x14 9x20 17.33x24 20x29; b) 15...29-34 16.40x29 23x34 17.27-22 (17.35-30 34-40 18.45x34 14-20 19.25x23 18x40 20.27-21 26x17 21.28-22 17x39 22.43x45=; 17.49-44?? 34-39! 18.43x34 14-20 19.25x23 18x49) 17...18x27 18.31x22 12-18 19.37-31 26x37 20.42x31 18x27 21.31x22 19-24! z aktywniejszą pozycją u czarnych.27-21! 16x27 15.32x12 23x41 16.12x23 19x28 17.46x37 24-29 18.33x22 i z kamieniem więcej grają białe. 18...20-24 19.31-27 8-12 20.37-31 26x37 21.42x31 13-18 Nielogiczne posunięcie. Kamień 18 blokuje drogę ustawionym na dwójniku pionom 1, 7, 12. Sensowniej wyglądało 14-19. 22.22x13 9x18 23.39-34 11-17
24.34x23 18x29 25.43-39 12-18 26.39-33
Warto było poczekać i dociągnąć piona: 26.49-43, co stworzyłoby groźbę: 14-19?? 27.27-22 17x28 28.39-33 28x39 29.43x14. 26...18-23 27.47-42 7-12 28.49-43 Teraz ten ruch jest stratą tempa. (Czarne zdążą zagrać 4-9 do kolumny 3, 9, 14, uniemożliwiając silną wymianę: 28.40-34! 29x40 29.45x34!. 28...4-9 29.40-34 29x40 30.35x44 14-20 31.25x14 9x20 32.44-40 12-18 33.33-29 Solidniej wyglądało: 33.43-39 6-11 34.27-22 18x27 35.31x22 17x28 36.33x22. 33...24x33 34.38x29 23x34 35.40x29 Podwójna wymiana białych doprowadziła do uproszczenia na skrzydle, które może być zaatakowane przez czarne. Dodatkowo łatwo prowadzi się grę przeciwko punktowi 29. 35...3-9 36.43-39 9-14 37.42-38
14-19 38.48-43 6-11 39.38-33 19-24 40.39-34 Lepiej wygląda 43-38 z planem przesuwania tego kamienia dalej, na pole 28. 40...17-22?



Białe: 45, 43, 36, 34, 33, 31, 29, 27
Czarne: 1, 11, 15, 18, 20, 22, 24

Ruch dający białym szybką wygraną. 41.31-26? Białe nie korzystają z otrzymanej szansy. 41.27-21! 11-16 (41...20-25 42.29x20 15x24 43.34-29 24-30 44.21-17) 42.33-28 16x27 43.28x17 24x33 44.31x13 33-39 45.43-38 39x30 46.13-9 z wygraną. 41...22x31 42.26x37? 42.36x27! 42...11-17 43.37-32 1-7 44.45-40 20-25 45.29x20 15x24 46.34-29 7-11 47.29x20 25x14 48.40-34 17-21 49.34-29?


Białe: 43, 36, 33, 32, 29
Czarne: 11, 14, 18, 21

Pion więcej to jeszcze nie wygrana. Jeśli słabsza strona przedostanie się do damki, to często, nawet z jednym czy dwoma kamieniami mniej, może uratować remis. Warto też przypomnieć jedną z najważniejszych zasad defensywy: mając mniej pionów lub mniej temp, ustawiaj piony w jednej linii, w jednym poziomym rzędzie. Zwiększy to szanse na przeryw. W tej pozycji białe musiały zagrać 32-28, ograniczając drogę piona 18 do kolumny 16, 21, 27. 49...11-17? 49...18-22! 50.32-28 22-27 51.28-23 (51.29-23 21-26 52.23-18 26-31 53.28-22 14-20 54.33-29 11-17 55.22x11 31-37 56.11-7 37-42 57.7-2 42-48 58.43-38 48-26 59.2-35 26-3 z niełatwą, ale remisową końcówką) 51...11-16= 50.32-28! 14-19 51.43-39 18-22 52.39-34 21-26 53.34-30 Do wygranej prowadziło też: 53.29-23 19-24 54.34-29 24-30 55.29-24 30x19 56.23x14 22-27 57.14-9 26-31 58.9-4. 53...22-27 54.29-23 26-31 55.23x14 31-37

Białe: 36, 33, 30, 28, 14
Czarne: 17, 27, 37

56.30-25?? Ależ błąd białych! Jednym ruchem wypuszczają wygraną, na którą tak długo pracowały. A wystarczyło zagrać: 56.14-9! 37-42 57.9-3! 17-22 58.28x17 42-47
59.33-28. 56...37-42 57.14-10 42-48 I zawodnicy zgodzili się na remis wobec nieuniknionych uproszczeń.

Jako ciekawostkę prezentuję komputerową analizę graficzną przytoczonej rozgrywki. Wartości dodatnie na osi pionowej oznaczają przewagę białych, ujemne zaś – czarnych. Jeden punkt to odpowiednik jednego piona. Na osi poziomej widzimy z kolei numery posunięć partii. Na wykresie widać, że białe po zdobyciu piona utrzymywały przewagę przez niemal całą partię po to tylko, by błędem w samej końcówce oddać punkt przeciwnikowi.


Jean Marc Ndjofang – Michał Ciborski
Janikowo 2022

Tempo gry: 60 minut plus 30 sekund za wykonane posunięcie.

Na wstępie, przed analizą tej partii, wyjątkowo pokuszę się o komentarz. Gra z arcymistrzem międzynarodowym to duży zaszczyt. Wśród aktywnych zawodników jest tylko sześćdziesięciu czterech GMI (Grand Master International) na świecie. Posiadacze tego tytułu to wybitni znawcy warcabowej gry, ale to wciąż ludzie. Nawet zawodnik średniego poziomu może w starciu z arcymistrzem osiągnąć korzystny wynik, jakim byłby również remis. Ważne, aby nie grać zachowawczo, pasywnie, bo to woda na arcymistrzowski młyn. Tylko pokazując odwagę, przyjmując aktywną, czasem nawet agresywną grę, można postawić się faworytowi.

1.33-29 19-23 2.35-30 20-25! Ranga przeciwnika nie może paraliżować. Czarne przyjmują ostrą grę klinowych pozycji. 3.40-35 14-19 4.44-40 17-22 Rozwijając się w debiucie, należy dokończyć budowę kolumny, zanim w ruch pójdą piony na drugiej flance: 4...10-14 5.50-44 i dopiero: 17-22. 5.50-44 11-17 6.38-33 Zagranie w tempo, wykorzystujące lukę na polu 11. Czarne nie mogą wymienić 22-28. 6...6-11 7.32-28! Skoro czarne zbudowały kolumnę, to trzeba wyprzedzić je w walce o centrum! 7...23x32 8.37x28 19-24? Pierwsza oznaka słabości czarnych. Pasywna wymiana do tyłu, po której białe mają już cztery tempa przewagi. 9.29x20 25x14 10.34-29! Nie pozwala przeciwnikowi na wymianę 18-23. 10...14-19 11.40-34 16-21! 12.42-38 11-16

Białe: 49, 48, 47, 46, 45, 44, 43, 41, 39, 38, 36, 35, 34, 33, 31, 30, 29, 28
Czarne: 1, 2, 3, 4, 5, 7, 8, 9, 10, 12, 13, 15, 16, 17, 18, 19, 21, 22

Arcymistrzowskie manewrowanie pionami polega na idealnym wyczuciu miejsca i czasu konkretnych zagrań. Czarne chcą wymienić dwa za dwa ruchem 18-23, co doprowadziłoby do otwarcia pozycji. Białe do tego nie dopuszczają, ale pozwalają przeciwnikowi na inną, mniej korzystną wymianę. 13.38-32 21-27 14.32x21 17x37 15.41x32! Tylko w tej kolejności. Niech czarne szukają wolnego tempa na przeprowadzenie wymiany piona 17. 15...10-14 16.28x17 12x21 Bilans temp to plus pięć, czyli białe mają ich o pięć więcej. 17.46-41 7-12 18.41-37 21-26? Pion 21 jest z reguły bardziej aktywny niż bandowy 26, pomaga między innymi w naciskaniu ważnego punktu 27. Po co schodzić nim do narożnika? 19.43-38 2-7? Pozycja jest zbliżona do klinowej. Wobec możliwości zajęcia przez białe pola 24 należy trzymać kamienie na polach 2 i 4, które są podstawami kolumn do gry przeciwko klinowi. 20.44-40 19-23 21.47-42 5-10 22.32-27! 15-20 23.30-25 10-15 24.35-30


Białe: 49, 48, 45, 42, 40, 39, 38, 37, 36, 34, 33, 30, 29, 27, 25
Czarne: 1, 3, 4, 7, 8, 9, 12, 13, 14, 15, 16, 18, 20, 23, 26

Zajmując pole 27 (co czarne umożliwiły, schodząc między innymi na 26), białe okrążają kamień 23. Rozstawiają piony dokoła niego i szukają wygrywających gróźb. 24...14-19 Wygląda pasywnie, ale co innego grać? (Jedyną alternatywą było: 24...1-6 25.49-43 6-11 26.40-35 12-17 27.30-24, prowadzące do bardzo skomplikowanej pozycji). 25.25x14 19x10 Bilans temp pozostaje na plus pięć. 25...9x20?? 26.27-22 18x27 27.29x9 3x14 (27...4x13 28.30-24 20x29 29.34x14) 28.37-31 26x37 29.42x22 26.40-35 10-14 27.45-40 14-20? Lepsza była kontynuacja: 27...14-19 28.30-2419x30 29.35x24 4-10 30.37-31 26x37 31.42x31 12-17 32.40-35 17-22. 28.29-24! 20x29 29.33x24 23-28

Białe: 49, 48, 42, 40, 39, 38, 37, 36, 35, 34, 30, 27, 24
Czarne: 1, 3, 4, 7, 8, 9, 12, 13, 15, 16, 18, 26, 28

Dość niespodziewanie białe przeprowadziły wymianę od centrum w kierunku bandy. W ten sposób zbudowały kolumnę 35, 30, 24 z groźbą 24-20. Czarne zostały zmuszone do zagrania na pole 28. Ten plan gry pozwolił białym mocno podkręcić temperaturę. 30.49-43 1-6 31.38-33! 18-22 Niewiele zmienia inna próba obrony: 31...7-11 32.33x22 12-17 33.43-38 17x28 34.38-33 18-22 35.27x18 13x22 36.34-29 8-12 37.42-38 11-17 38.38-32 6-11 39.32x23 z pionem przewagi białych. 32.27x18 13x22 33.33-29! Białe zamykają pole 29, nim przejdą do ataku 38-32. W ten sposób unikają możliwości kombinacyjnych, ale też szykują prostą groźbę 29-23. Czarne muszą stracić tempo na zasłonięcie pola 13. 33...8-13?


Białe: 48, 43, 42, 40, 39, 37, 36, 35, 34, 30, 29, 24
Czarne: 3, 4, 6, 7, 9, 12, 13, 15, 16, 22, 26, 28

Czarne przyspieszyły uwolnienie ostrza gilotyny! Pewnie niewiele by zmieniło: 33...9-13
34.43-38 7-11 35.38-32 16-21 36.32x23 22-27 37.39-33 11-16 38.37-31 26x37 39.42x22 12-18 40.23x12 8x39 41.34x43. 34.39-33! 28x39 35.24-20 15x33 36.34-29 33x24 37.30x28 Bardzo ładna kombinacja! Czarne zostają bez piona w otwartej pozycji. 37...39-44 38.40x49 7-12 39.36-31 9-13 40.31-27 4-9 41.43-39 9-14 42.39-34 3-8 43.49-43 14-20 44.43-38 6-11 45.37-32 12-18 46.34-29 13-19 47.42-37 19-24


Białe: 48, 38, 37, 35, 32, 29, 28, 27
Czarne: 8, 11, 16, 18, 20, 24, 26

Szybko przegrywał każdy inny ruch: 47...8-12 48.35-30! 20-25 49.27-22! 25x23 50.22x24. 48.28-22! 24x31 49.22x2 31x22 Białe postawiły damkę, a czarne się poddały.

 

Poniżej komputerowa analiza graficzna partii. Dzięki wykresowi doskonale widać, że białe po arcymistrzowsku wykorzystały błędy czarnych, zwiększając swoją przewagę z każdym kolejnym posunięciem.


 

Grupa osób w trakcie gry w warcaby
Mecz UKS „Struga” Marki – Stowarzyszenie „Cross”. W drużynie Stowarzyszenia: Ewa Wieczorek, Józef Tołwiński, Tomasz Kuziel, Jerzy Dzióbek

Damian Reszka

Do góry